A przychodzi Ci na myśl jakiś odrobinę szerszy komentarz odnośnie informacji z któregoś z Twoich powyższych postów?

Wikipedia podaje, że Kościół ewangelicko-augsburski ma 164 duchownych. Natomiast Kościół ewangelicko-reformowany ma... 8 księży.

Statystycznie rzecz biorąc, trudno byłoby tam znaleźć jakiegoś pedofila.

Jestem tego samego zdania co Szyszkownik.

Brak przejrzystosci i wypracowanej strategii w przypadku zderzenia sie z problemem pedofofili no i chyba tez to poczucie wyzszosci, no bo jak to, to przeciez niemozliwe, zeby duchowny cos takiego zrobil.
"Odczlowieczenie" biskupa, ksiedza czy diakona, stawianie na dosc wysoki piedestal i chyba zbyt naiwne i ogolnikowe mowienie o czystosci seksualnej a takze trzymanie pod kloszem klerykow powoduje, ze czesto wyswieca sie/ordynuje ludzi z niedojrzala osobowoscia, ktorzy moga miec takie problemy a nawet jak ich nie maja to widzac co sie wokol nich dzieje nie potrafia wlasciwie zareagowac.

Wracajac do ankiety przeprowadzonej przez w/w kwartalnik protestancki. Nie zgadzam sie w pelni z opinia, ze jest to przyklad arogancji i buty kleru.

Z jednej strony dobrze byloby gdyby odpowiedzialne gremia zajely jakies stanowisko w tej sprawie, zadbaly o dobre public relations.

Z drugiej strony nikt nie jest zobowiazany do wypelnienia ankiety nawet jesli ona dotyczy takich spraw jak pedofilia. Odpowiedz na ankiete jest tylko wyrazem dobrej woli. Rownie dobrze moze ona wyladowac w koszu.

Co innego jesli jakas grupa w Kosciele, jacys przedstawiciele (oddolna inicjatywa) domagaja sie wyjasnien, oficjalnego stanowiska to ,sorry, psim obowiazkiem ale przede wszystkim chrzescijanskim jest przedstawienie tego problemu bez upiekszen i w prawdzie.

Wypłynęła tez, początkwo tylko wzmiankowana, sprawa abpa Wesołowskiego, odwołanego nuncjusza w Dominikanie. Wczoraj (wtorek) była audycja też w TVP Info. Zamknęli (za stręczycielstwo) kleryka, który mu sprowadzał chłopców, a teraz zdecydował się mówic. Sam arcybiskup jest przypuszczalnie w Watykanie.

Uwaga, update w sprawie pedofilii - analogicznie do homoseksualizmu, właśnie stała się ona "orientacją seksualną":

http://www.redflagnews.com/headlines/pe ... rientation

Pedophilia refers to a sexual orientation or profession of sexual preference devoid of consummation, whereas pedophilic disorder is defined as a compulsion and is used in reference to individuals who act on their sexuality.

Warto zauważyć, że jest to tylko kolejny krok - APA miała z pedofilią "problem" już dawna, wprowadzając kolejne zmiany do definicji (http://www.narth.org/docs/pedcrisis.html). Co ciekawe, zmiany te zawsze szły w jednym kierunku - tym właśnie. Stowarzyszenia obrońców pedofilii są w stanie pełnej gotowości. Idzie nowe.

Ciekawe, jak to wpłynie na "skandal pedofilski w Kościele"?

No bo jest orientacją seksualną, tyle że niedopuszczalną ze względów społecznych. W sensie naukowym moze być orientacją a w sensie prawnym zboczeniem i przestępstwem.

Proste: kościelni pedofile z utęsknieniem czekaja na usankcjonowanie;-).

Jak orientacja seksualna może być "niedopuszczalna"? Przecież homoseksualizm stał się "dopuszczalny" właśnie dlatego, że przestał być uznawany za zboczenie, a stał się orientacją seksualną, czyż nie?

Ale orientacja seksualna nie może być usprawiedliwieniem do krzywdzenia ludzi, a dziecko nie ma świadomości konsekwencji tego co robi, nawet jeśli zgodzi się na seks z dorosłym. To jest czyste wykorzystywanie.

To już są drobiazgi. Sam miałem okazję poznać setki ludzi dorosłych, którzy też zdawali się nie mieć większej świadomości tego, co robią, a już na pewno nie większej, niż wychowane w naszej kulturze erotyzmu i internetu nastolatki. Zapewne niedługo dojdziemy do etapu, w którym prokurator będzie musiał udowodnić, że dziecko "nie miało świadomości" - bo przecież mogło mieć, a jeżeli wprowadzimy wychowanie seksualne w przedszkolach, to na pewno będzie miało. Spokojnie, wszystko w swoim czasie i metodycznie, tak, żeby was nie szokować, tylko powoli przyzwyczajać..

Gdzieś tę granicę trzeba postawić, umowną granicę, ale jest ona konieczna.

Szczerze wątpię w taki scenariusz, np. w USA, w których, umówmy się, na sprawy seksu patrzy się nieco inaczej, jednak rygorystycznie podchodzi się do pedofilii. Zdrowy rozsądek nie pozwoli na ziszczenie takiej wizji.

Granice zdrowego rozsądku też można przesuwać. A wizja ziszcza się na twoich oczach.

To że wizja się ziszcza na moich oczach to już nadinterpretacja. Zoofilię też bym sklasyfikował jako orientację seksualną, ale co z tego? Prawo się tworzy dla dobra obywateli i nie wyobrażam sobie, żeby wyborcy jakiegokolwiek kraju wyrazili aprobatę na tego typu przesunięcie granicy. W imię czego? Przecież to by była legalizacja krzywdy.

Krzywdy? A co to jest? Najpierw musisz ją zdefiniować - a potem udowodnić.. a czy ludziom, którzy mają "orientację seksualną" taką, że nie mogą się seksualnie realizować, bo im tego zabrania prawo, nie dzieje się krzywda?

Potrzeba jednego nie może wyrządzać krzywdy drugiemu. Chodziło mi o konsekwencje dla psychiki. Już widzę jak rodzice masowo popierają, żeby ich dzieci zapraszał do siebie pedofil.

A ja widzę, jak ludzie masowo deklarują, że nie chcą, by ich dzieci były homo - i są traktowani jak zacofańcy, a następnie organizuje się kampanie medialne z rodzicami, którzy nie mają nic przeciwko, a nawet są dumni..

Tak, tylko że dzieci będą kiedyś dorosłe i same będą układać sobie życie i jeśli nie podoba się komuś płeć przeciwna, to po co tworzyć sztuczne utrudnienia.