Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So lis 15, 2025 1:38



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 80 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Dlaczego wszyscy dziękujecie Bogu? 
Autor Wiadomość
Post Re: Dlaczego wszyscy dziękujecie Bogu?
Boddah napisał(a):
No właśnie, xbart, a gdzie w tym wszystkim Bóg?
Jestem ateistą.


Cz lis 14, 2013 0:14
Post Re: Dlaczego wszyscy dziękujecie Bogu?
Jest opcja cytowania....:
[quote="Boddah"]
Czytam aktualnie Pismo Święte. I Gościa Niedzielnego. :)[/quote]
....co ułatwi dyskusję.

Co do przedstawionych pozycji...w taki sposób niewiele zrozumiesz. Szukałaś tu:
http://www.teologia.pl/m_k/kkk1c03.htm
lub w opracowaniach apologetycznych?

Nie odpowiedziałaś mi co było fajnego i pomocnego w wierze...póki ją miałaś. Nie opisałaś jak przebiegał okres przechodzenia od wiary do niewiary.
Nie ustosunkowałaś się do zarzutu, że więcej wymagasz od innych niż od siebie(od siebie dajesz ogólnikowe wyjaśnienia, tak że nie wiadomo, co konkretnie jest dla Ciebie niezrozumiałe i trzeba w ciemno zgadywać co masz na myśli, gdy coś piszesz). Dlaczego ktoś ma CI przedstawić powód, który Cię zadowoli, skoro Cię nie zna, nie wie jakim systemem rozumowania się posługujesz itp.?
No i w ogóle pominęłaś zmierzenie się z zarzutem dotyczącym trafności Twojej analogii Kurta Cobaina.

Byłoby tego więcej, ale ze względu na porę, nie będę szukała, nie mając pewności, że w ogóle się ustosunkujesz do tego co napisałam, bo bacząc na Twoje ostatnie posty, wiele niewygodnych odpowiedzi przemilczasz.


Cz lis 14, 2013 0:15
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Dlaczego wszyscy dziękujecie Bogu?
Boddah napisał(a):
Perspektywa tego, że za kilkadziesiąt lat umrę i to by było na tyle jest chyba trochę demotywująca.

Hm, zaryzykujmy zatem wyśmianie. Miałem swego czasu podobny problem, przez jedną kretyńską reklamę PZU; wcześniej własna śmiertelność nie zaprzątała mi jakoś uwagi. Próbując się zmierzyć z tym faktem sięgnąłem po literaturę. Nie znalazłem jednak niczego, co by było w stanie "usunąć cierń z mojej duszy". W końcu z braku laku sięgnąłem po komiks "Rogaty Bóg", bo on był o Celtach, a chciałem się właśnie dowiedzieć czegoś o innym podejściu do Transcendencji niż chrześcijańskie. No i zaskoczyło: śmierć i narodziny są wpisane w porządek świata jak to, że kamienie nie spadają do góry, i nie wyklucza to radości i witalnego życia.

Oczywiście nie chodzi o to, że komiks nagle stał się moją biblią. : ))) Ale chodzi o to, że ta akurat historia, tak a nie inaczej opowiedziana, mnie trafiła do przekonania. Próbowałem na przykład wcześniej z "Ziemiomorzem", które porusza temat wprost; nic z tego nie wyszło, bo Le Guin próbowała tłumaczyć rzecz na logikę. Tobie do przekonania może trafić coś zupełnie innego - albo to właśnie.

Generalnie, wielu ludzi w historii mierzyło się z problemem i niektórzy zostawili po sobie jakieś notatki. Szukaj więc i zawyżaj współczynnik czytelnictwa. Uff...

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Cz lis 14, 2013 0:29
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego wszyscy dziękujecie Bogu?
Boddah napisał(a):
Perspektywa tego, że za kilkadziesiąt lat umrę i to by było na tyle jest chyba trochę demotywująca.
No właśnie sama napisałaś jeden z przykładów, po co możesz chcieć wierzyć. Ale zabierając się do tego od strony szukania dowodów niczego nie znajdziesz, bo wiara polega na uwierzeniu pomimo braku takich dowodów, inaczej byłaby to część wiedzy a nie wiara, tym samym odpowiedź na pytanie "gdzie w tym wszystkim Bóg" odnosi się u wierzących do samej świętej księgi i innych treści nieomylnych uznawanych przez religię, to jest po prostu myślenie po uznaniu tych wszystkich treści nieomylnych za aksjomaty.


Cz lis 14, 2013 0:33
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 13, 2013 22:25
Posty: 13
Post Re: Dlaczego wszyscy dziękujecie Bogu?
Eee... Nie ogarniam cytowania, jestem dość upośledzona informatycznie. ^^
Nie, nie omijam tematów, w sensie że nie z premedytacją. Więc spróbuję odpowiedzieć na wszystko po kolei, a jak o czymś znowu zapomnę, to daj znać. :)
Więc tak, im stawałam się starsza, tym bardziej przestawałam wierzyć w Boga i dlatego trudno powiedzieć mi konkretnie, dlaczego to było takie fajne. W sensie, że to raczej jakieś głupie i dziecinne przykładu. Ale generalnie chodzi o to, że zawsze jak miałam jakiś "problem", chociażby, no nie wiem, zgubiłam coś, albo bardzo się stresowałam jakimś sprawdzianem, to mogłam się pomodlić i wierzyłam, że to pomoże. Poza tym naprawdę przeraża mnie to, że za kilkadziesiąt lat umrę i koniec, kiedyś nie było tego problemu, nie tylko dlatego że byłam młodsza i nie myślałam o takich rzeczach, po prostu wierzyłam w życie po śmierci i te sprawy. :) W zasadzie nie wiem, jak przestałam wierzyć, ale pamiętam, że jakoś po bierzmowaniu, doszłam do wniosku, że przecież to wszystko nie ma sensu.

Nie szukałam jeszcze żadnych książek, chcę najpierw przeczytać Pismo Święte, zanim zabiorę się za pozycje, które pewnie będą do niego często nawiązywać.

Nie rozumiem tego zarzutu o tym, że wymagam więcej od innych niż od siebie (zresztą o tym już pisałam). Wydawało mi się, że nie wymagam zbyt wiele, pytając o powody, dla których wierzysz, bo skoro wiara jest dla Ciebie zupełnie naturalną kwestią, to nie wiem, dlaczego zadanie takiego pytania jest wymaganiem czegokolwiek. No i nie rozumiem też, czego mam w tej kwestii wymagać od siebie. Napisałam, co mnie nurtuje, staram się odpowiadać na to, co piszesz (naprawdę nic nie pomijam specjalnie :))). Ja tylko próbuję zrozumieć i robię, co mogę, żeby mi się to udało, to tyle. Nie wiem, co ma mój system rozumowania do podania albo nie podania mi powodu. Nie masz problemu z tym, żeby prosić mnie o opisanie tego jak przestałam wierzyć i generalnie jakiejś części mojego życia, a powiedzenie mi dlaczego Ty wierzysz to tak dużo? Nie chcę, żeby to zabrzmiało jakoś niemiło, naprawdę.

Nie pamiętam, o co chodziło z tym Kurtem Cobainem, więc powiem po prostu jeszcze raz, o co mi chodziło, a jak to nie wyjaśnia Twoich wątpliwości, to daj znać. Więc, Kurt Cobain rzeczywiście coś dla mnie zrobił, dzięki jego twórczości moje życie jest w pewien sposób lepsze. Przecież podobno z Bogiem ma być tak samo: to logiczne, na pewno byłabym strasznie szczęśliwa, gdybym wierzyła, że jest Bóg, który mnie kocha. No ale skąd mam wiedzieć, że ten Bóg istnieje? A jeśli istnieje, to skąd mam wiedzieć, że mnie kocha? Chodzi o to, że nie widzę zupełnie NIC, co zrobił dla mnie Bóg. No bo chyba trudno, żeby przekonał mnie argument, że Bóg stworzył cały świat...

I serio, powtarzam po raz ostatni, nie staram się nic przemilczeć, przecież właśnie po to napisałam, żeby rozmawiać i żadne z tych kwestii nie są dla mnie niewygodne.


No dobra, xbart (to naprawdę wielka szkoda, że nie umiem cytować :(), ale chyba musi być jednak jakiś powód. Dlaczego akurat Bóg? Rozumiem, że wiara polega na tym, że jest mnóstwo rzeczy, których nie da się wyjaśnić, no ale chyba nie wszystkie? Jak już mówiłam, przecież nikt nie wierzy w pasztet, a dla mnie ma to tyle samo sensu co wiara w Boga... ;/


Cz lis 14, 2013 0:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 10:57
Posty: 464
Post Re: Dlaczego wszyscy dziękujecie Bogu?
Ech.

Boddah, dobrze Cię rozumiem, bo sam mam podobne myśli (chociaż ja akurat wiary nie straciłem), ale muszę Cię rozczarować, że na tym forum niestety odpowiedzi nie znajdziesz. Dzisiejszy katolicyzm w Polsce jest w jakimś dziwnym kryzysie. Nie zaczął się jeszcze żaden dramatyczny spadek ilości wierzących (chociaż wszyscy na to czekają, z samymi wierzącymi włącznie), ale Kościół opadł ze wszystkich sił i pogrążył się w jakiejś takiej niemocy.

Mówiąc do rzeczy, nie znajdziesz na tym forum odpowiedzi, bo i ja o różne rzeczy pytałem a nie dostałem. Połowa katolików nie wie, co odpowiedzieć, bo nigdy podobnych rzeczy nie przeżyła albo o nich nie myślała a druga połowa mówi tak dziwnym językiem, że nie wiadomo właściwie, o co im chodzi. (Nadużywanie nowomowy to jeden z grzechów głównych polskiego Kościoła imo.)

Czasem jak pytam innych, o co w tym wszystkim chodzi, to zachowują się, jakby kryli jakąś mistyczną tajemnicę, której nie da się opowiedzieć słowami, ale bardziej prawdopodobne, że po prostu tajemnicze wypowiedzi mają zamaskować zagubienie.

Często spotykam się także z wypowiedziami zwyczajnie sprzecznymi. Na przykład z radą, żeby się modlić o wiarę. Tylko do kogo mam się modlić, skoro nie wierzę? Inną kwestią, która jest niejasna, to czy Bóg daje człowiekowi wolną wolę, czy czasami robi coś wbrew człowiekowi. Z dotychczasowych rozmów dochodzę do wniosku, że Bóg daje dobrą wolę wyłącznie złym ludziom :). Na przykład Hitlera nie mógł powstrzymać przed rozpętaniem wojny, ale zesłać na zwyczajnego człowieka chorobę to już mógł.

Całkiem możliwe jest w końcu, że to jednak nie od nas zależy, czy mamy wiarę i że to Bóg decyduje, żeby niektórzy wierzyli a niektórzy nie. Ciekawe, czy ci, których jednak Bóg do wiary nie wybrał, będą mogli być zbawieni.

Gdzie szukać odpowiedzi, tego nie wiem. Tak naprawdę to sam chciałbym wiedzieć. Ja również rozmawiałem z wieloma osobami, ale jedyne, co usłyszałem za każdym razem, to żebym poszedł pytać gdzie indziej. Katolicy w Polsce nie znają odpowiedzi na najważniejsze pytania, ale gorsze jest to, że im już kompletnie nie zależy. Nie ma poczucia wspólnoty w polskim Kościele. Każdy ma wszystko - za przeproszeniem - w nosie.

_________________
Come and see the truth through lies you've been fed.
Weigh the worlds at hand, now which direction will you take?


Cz lis 14, 2013 1:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 13, 2013 22:25
Posty: 13
Post Re: Dlaczego wszyscy dziękujecie Bogu?
Drogi człowieku, bardzo dziękuję za całkiem sensowną odpowiedź. To znaczy, tak się zastanawiałam zawsze, co oznaczają te tajemnicze spojrzenia, że ktoś niby nie może mi powiedzieć, czemu wierzy, no bo to taka wielka tajemnica i w ogóle.
Ale jeśli mogę spytać, jak to jest, że masz te wszystkie wątpliwości, a jednak nie straciłeś wiary?


Cz lis 14, 2013 1:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Dlaczego wszyscy dziękujecie Bogu?
eskimeaux napisał(a):
Często spotykam się także z wypowiedziami zwyczajnie sprzecznymi. Na przykład z radą, żeby się modlić o wiarę. Tylko do kogo mam się modlić, skoro nie wierzę?

Do Tego, Kogo sobie wybierzesz. Boże, jeśli jesteś, daj mi się poznać. No i jeśli On istnieje, a Ty naprawdę chcesz...

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Cz lis 14, 2013 1:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 10:57
Posty: 464
Post Re: Dlaczego wszyscy dziękujecie Bogu?
@Lurker
Cytuj:
Do Tego, Kogo sobie wybierzesz. Boże, jeśli jesteś, daj mi się poznać. No i jeśli On istnieje, a Ty naprawdę chcesz...

Chyba, że wierzę w podobnego Boga jak deiści, czyli takiego, który nie wysłuchuje modlitw. Wtedy taka czynność jest bezapelacyjnie bezsensowna.

Poza tym, jeżeli już drążymy ten temat, to jednym z warunków wysłuchania modlitwy jest właśnie wiara. Co według katolicyzmu trzeba zrobić, żeby Bóg wysłuchał modlitwy? Otóż trzeba się modlić w grupie, nie w pojedynkę (ale modlitwa do świętych już odhacza ten paragraf), trzeba się modlić o rzecz dobrą, zgodną z wolą Boga, trzeba się modlić długo i cierpliwie, żyć bez grzechu albo przynajmniej żałować no i w końcu trzeba wierzyć. Jezus też kiedy dokonywał jakiegoś cudu, za każdym razem dodawał: "twoja wiara cię uzdrowiła". Gdyby mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, to można by góry przenosić.

Tak czy owak, według katolickiej teologii wiara poprzedza modlitwę. Najpierw trzeba wierzyć, potem można się modlić, nie na odwrót. Modlitwa o wiarę nie ma sensu, bo brakuje jej jednego z niezbędnych warunków wysłuchania, czyli właśnie wiary.

@Boddah
Cytuj:
Ale jeśli mogę spytać, jak to jest, że masz te wszystkie wątpliwości, a jednak nie straciłeś wiary?

Bo jednak istnienie Boga wyjaśnia więcej problemów, niż ich stwarza. Jeśli przyjmiemy, że Bóg istnieje, to od razu pojawia się mnóstwo pytań i problemów (dlaczego istnieje zło, cierpienie i komary?). Jednak gdyby przyjąć, że Bóg nie istnieje, to... pytań jest jeszcze więcej. Założenie istnienia Boga odpowiada na wiele pytań dotyczących świata. Oczywiście nie wszystkich pytań, a niektóre z odpowiedzi są niewystarczające, ale... jeżeli Boga nie ma, to pytań jest jeszcze więcej, łącznie z tym, dlaczego w ogóle istnieje świat.

Nie jestem przekonany, że Bóg jest dobry, przynajmniej nie w tym sensie, w jakim my ludzie rozumiemy dobro. Ale w istnienie Boga jednak wierzę.

Może dodam tu też, że miałem w życiu parę przeżyć mistycznych, które wg. mnie uprawdopodobniają istnienie katolickiego Boga. Oczywiście można twierdzić, że to były złudzenia, ale tak można powiedzieć o wszystkim, z naszymi pięcioma zmysłami włącznie.

_________________
Come and see the truth through lies you've been fed.
Weigh the worlds at hand, now which direction will you take?


Cz lis 14, 2013 1:39
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego wszyscy dziękujecie Bogu?
Boddah napisał(a):
Rozumiem, że wiara polega na tym, że jest mnóstwo rzeczy, których nie da się wyjaśnić, no ale chyba nie wszystkie? Jak już mówiłam, przecież nikt nie wierzy w pasztet, a dla mnie ma to tyle samo sensu co wiara w Boga... ;/
Wiara polega na tym, że nie kwestionujesz prawdy objawionej, bo prawda objawiona to sama Prawda. Sama przecież podałaś przykład, że nie chcesz się zdemotywować tym, że za kilkadziesiąt lat umrzesz. Poczucia, że będzie inaczej nie da wiara w pasztet, tylko właśnie wiara np. w Boga w wydaniu katolickim. Tak więc przyjęcie pewnych założeń jako aksjomatów przynosi wierzącemu korzyści (np. to co napisałaś czy to co wymieniłem jako korzyści wynikające z konformizmu), są jeszcze pewne nadrzędne wartości, które wierzący przejął jako własne i z którymi się utożsamia.

Np. to co napisałaś na początku o stosunku Kościoła katolickiego do homoseksualistów, dziwiąc się, że homoseksualiści mogą być dobrzy, ale ich czyny już na pewno nie. To jest przyjęcie pewnych założeń hurtem razem z innymi, bo są one częścią nauczania KK. Wierzący przede wszystkim nie podważa nauczania, w które wierzy, nawet jeśli jest ono uzasadnione przez przypisywanie do choroby czy uznanie narządów za mogących służyć wyłącznie do prokreacji, bo tak mówi nauczanie. Tylko wszędzie tam gdzie rozsądne argumenty nie kolidują z nauczaniem, jest w stanie je w ogóle przyjąć, a i to jest kwestią indywidualną.


Ostatnio edytowano Cz lis 14, 2013 1:45 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz



Cz lis 14, 2013 1:41
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 13, 2013 22:25
Posty: 13
Post Re: Dlaczego wszyscy dziękujecie Bogu?
Czyli to jednak nie ma sensu? :(
Chyba, że pewnego dnia Bóg dojdzie do wniosku, że w sumie to czemu nie, może mi się objawić.


Cz lis 14, 2013 1:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Dlaczego wszyscy dziękujecie Bogu?
eskmeaux napisał(a):
Jezus też kiedy dokonywał jakiegoś cudu, za każdym razem dodawał: "twoja wiara cię uzdrowiła".

Wiesz, ale ja to piszę z perspektywy rodzinnej; mojemu ojcu wiarę dała taka właśnie modlitwa.

No chyba że. Bo widzisz, on twierdził że miał problem z argumentacją przeciw Bogu, jakiej nabawił się, podejrzewam, w jakimś kółku marksistów, albo wskutek lektur pisanych pod wpływem podobnej filozofii. Możliwe więc, że wiarę miał, tylko że sam siebie przekonał, że jest ona bezsensowna, bo - trywializując - Boga nie ma. I w gruncie rzeczy modlił się o usunięcie tej argumentacji.

No i mu się udało. Aczkolwiek muszę od razu zastrzec, że uwierzył tak drastycznie, że oparł się dopiero w zborze pentekostalistów (zielonoświątkowców). Katolicyzm wydawał mu się zbyt przesiąknięty hipokryzją, szczególnie po stronie księży. Jest więc w podobnej modlitwie pewne ryzyko - nigdy nie wiesz, do której przegródki wyrzuci Cię koło ruletki.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


Cz lis 14, 2013 1:48
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego wszyscy dziękujecie Bogu?
Boddah napisał(a):
No właśnie, xbart, a gdzie w tym wszystkim Bóg?


Każdy człowiek na ziemi ma swoją własną drogę do poznania Prawdy.
Miliony pytań które zadajemy sobie i innym jeżeli chodzi o Boga są właśnie częścią drogi każdego którego te pytania dotyczą.
Zrozumienie wiary w Boga polega po części na tym, iż sama będziesz potrafiła odpowiedzieć na pytania które sama też zadajesz.
Twoje serce jest podstawą Twojej wiary. Wskazówką do Boga - człowieka i istoty.
Wszystko co widzisz teraz , to co przeszkadza Ci w poznaniu i zrozumieniu to " człowiek w takim świetle w jakim Ty sama go postrzegasz " Kierujesz się swoją logiczną oceną drugiej osoby która zasłania Ci człowieka jako istotę stworzoną przez Boga
Uczynki dobre czy złe ukazują Ci człowieka w takim a nie innym świetle.Nie możesz uwierzyć ....nie możesz ponieważ nie patrzysz na drugiego człowieka poprzez swoje serce lecz poprzez swoje oczy.
Nawet jeżeli tysiące ludzi odpowie na wszystkie Twoje pytania nie będziesz w stanie uwierzyć .

" Mogę " -coś zrobić , bądź - " nie mogę " tego zrobić.( zewnętrzna decyzja człowieka )

" Chcę " - coś zrobić, bądź - " nie chcę " tego zrobić .( wewnętrzna decyzja człowieka )


Twoje " chcę " jest Twoim zaproszeniem Boga do swojego życia i wyłącznie poprzez decyzję Twojej wolnej woli.
" Nie mogę " - jest ograniczeniem które stworzyłaś sobie sama


Cz lis 14, 2013 4:32

Dołączył(a): N lip 01, 2012 21:27
Posty: 411
Post Re: Dlaczego wszyscy dziękujecie Bogu?
Różne są sposoby, którymi ludzie poszukują Boga, mistyka, wspólnota, teologia naturalna... Ale podstawowym założeniem w poszukiwaniu jest przyjęcie postawy, że może być jakaś obiektywna prawda, a ja próbuje ją znaleźć. Ty natomiast prezentujesz filozofię klienta w galerii handlowej, to się nie podoba, to za drogie, to ze złych materiałów... Celujesz w Boga chrześcijańskiego, który jest panem i stwórca wszechświata, a stawiasz mu warunki co powinien robić i jak. Przecież to nielogiczne, tak to możesz szukać do usranej śmierci...

Szukasz Boga, bo boli Cię kruchość ludzkiego życia. Oczekujesz, że jeśli ten Bóg istnieje, to ofiaruje Ci życie wieczne. Jednocześnie pytasz się za co mu można dziękować. To jest absolutnie nielogiczne. Ludzie w kościele wierzą w tego Boga, w tego który daje im życie wieczne. To nie jest powód do dziękczynienia?

Val bardzo słusznie napisała o Twoim wymaganiu od innych. Każdy pisze Ci jak sam to widzi, jak zdołał to pojąć, choć rzuciłaś tematami na które próbuje odpowiedzieć dwa tysiące lat tradycji chrześcijańskiej i jeszcze drugie tyle judaistycznej. Chcesz mieć konkretne rozumowania, formalne wywody? Zacznij studiować podręczniki do teologi. Nie oczekuj, że inni zrobią to za Ciebie.

Piszesz, że postawa egoistyczna jest naturalna. Czytasz Pismo Święte. Tam tak napisali? A pamiętasz może, że Bóg stworzył człowieka dobrym i ufnym, bo stworzył go na swój obraz. I że egoizm jak inne zło przyszło na człowieka przez grzech. I od tego momentu zaczyna się problemy komunikacyjne na linii Bóg-człowiek. Z tego wynika, że egoizm to jest naleciałość, która trzeb odrzucić, a nie coś naturalnego. A ten fragment znasz „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście”? Próbowałaś iść do tych najmniejszych i tam szukać? To tylko dwa fragmenty Pisma Świętego i już prosta instrukcja jak znaleźć Boga. A ta księga jest cała o tym, i o niczym innym.

Dlaczego ja wierzę? Bo są racjonalne argumenty za istnieniem Boga. Bo odnajduje jego działanie w świecie, w sposób jaki zapowiedział w Biblii. Bo doświadczam Go działającego we mnie, poprzez odnajdywanie w sobie chce i zdolności, które nie pochodzą ode mnie. Bo odpowiada na moje modlitwy (pokrętnie, oj pokrętnie, po 30 latach modlitwy w końcu stwierdzam, że Bóg jej wysłuchuje, i sam się trochę dziwie tym stwierdzeniem). Bo obdarza mnie swoimi darami (w kontekście darów Ducha Świętego) i to w zależności od mojej aktualnej kondycji „wierzeniowo-moralnej”. W końcu, posiłkuję się relacjami i doświadczeniami innych. Tyle mi na szybko przyszło do głowy.

Parę rad praktycznych:
- Nie czytaj „Gościa” łatwiej wiarę stracić niż zyskać...
- Bilbie czytaj, ale nie przywiązuj się do swoich pierwszych spostrzeżeń :) Biblistyka to potężna dziedzina wiedzy, jak poszukasz sobie jakiejś księgarni z działem Biblistyka, to zobaczysz ile tam jest słowników, leksykonów i tym podobnych przyrządów do fachowego badania Pisma Świętego. - W Biblii znajdują się teksty dla ludzi na każdym stopniu wiedzy, ale zawsze jest dobrze swoje spostrzeżenia skonfrontować z innymi.
Szukaj książek i opracowań religijnych. Najlepiej zacząć od ogólnych, przedstawiających pobieżnie całe zagadnienie, a potem zagłębiać się w coraz bardziej szczegółowe pozycje.
- Nie odrzucaj pochopnie praktyki modlitwy pomimo braku wiary. Rozumowo to dość dziwna konstrukcja, ale ludzie mówią, że skuteczna. W nauce tez się czasami tak robi, np. depresje diagnozuje się obserwując reakcję na leki.
- Dywersyfikuj źródła wiedzy, nie wierz łatwo w to, co przeczytasz. Szczególnie w internecie.
- Nie szukaj potwierdzenia w cudach. Zdarzenia, które wydaja nam się być cudami bardzo łatwo znaleźć i bardzo daleko od Boga. Łatwo też może się zdarzyć, że coś co wydawało nam się cudem, nagle się zracjonalizuje, i wtedy wiara się sypie. (Wybacz WIST ale tutaj radykalnie się z Tobą nie zgadzam)


Cz lis 14, 2013 11:35
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego wszyscy dziękujecie Bogu?
eskimeaux napisał(a):
Czasem jak pytam innych, o co w tym wszystkim chodzi, to zachowują się, jakby kryli jakąś mistyczną tajemnicę, której nie da się opowiedzieć słowami, ale bardziej prawdopodobne, że po prostu tajemnicze wypowiedzi mają zamaskować zagubienie.

No właśnie. Najlepszym przykładem jesteś Ty ze swoją wypowiedzią:

Może dodam tu też, że miałem w życiu parę przeżyć mistycznych, które wg. mnie uprawdopodobniają istnienie katolickiego Boga. Oczywiście można twierdzić, że to były złudzenia, ale tak można powiedzieć o wszystkim, z naszymi pięcioma zmysłami włącznie.


Chociaż Ty się ze swoim zagubieniem nie ukrywasz. Pytanie tylko dlaczego mierzysz innych swoją miarą? Skąd taka podejrzliwość? A może niewyobrażalne jest dla Ciebie, że dla kogoś to co mówi jest zrozumiałe i jasne, ale problem jest w Tobie? Może to Ty, masz taką podejrzliwą naturę i szukasz spisków i tajemnic tam, gdzie ich nie ma?

eskimeaux napisał(a):
Często spotykam się także z wypowiedziami zwyczajnie sprzecznymi. Na przykład z radą, żeby się modlić o wiarę. Tylko do kogo mam się modlić, skoro nie wierzę?

do Transcendencji.

eskimeaux napisał(a):
Z dotychczasowych rozmów dochodzę do wniosku, że Bóg daje dobrą wolę wyłącznie złym ludziom :). Na przykład Hitlera nie mógł powstrzymać przed rozpętaniem wojny, ale zesłać na zwyczajnego człowieka chorobę to już mógł.

?? Nie widzę związku. Mógłbyś rozwinąć?

eskimeaux napisał(a):
Całkiem możliwe jest w końcu, że to jednak nie od nas zależy, czy mamy wiarę i że to Bóg decyduje, żeby niektórzy wierzyli a niektórzy nie. Ciekawe, czy ci, których jednak Bóg do wiary nie wybrał, będą mogli być zbawieni.

A więc skłaniasz się ku stwierdzeniu, że to protestanci mają rację, jeżeli chodzi o wolną wolę.

eskimeaux napisał(a):
Katolicy w Polsce nie znają odpowiedzi na najważniejsze pytania, ale gorsze jest to, że im już kompletnie nie zależy. Nie ma poczucia wspólnoty w polskim Kościele. Każdy ma wszystko - za przeproszeniem - w nosie.

Dajesz się ponieść emocjom i serwujesz emocjonalną wypowiedź. Tradycyjnie tok rozumowania: to inni mają problemy, nie ja. Ja tylko proszę i oczekuję idealnej odpowiedzi, skrojonej pod mój system rozumienia. Jak mi inni jej nie dadzą, to ja im zrobię podsumowanie jakie mają problemy, co mnie obchodzi, że dla nich ich odpowiedź jest właściwa, ja uważam inaczej, jestem nieomylnym sędzią.

Na najważniejsze pytania szuka się odpowiedzi samodzielnie, chyba że jest się upośledzonym umysłowo, wtedy trzeba prowadzić za rączkę.
Z tego co widzę, jesteś w pełni władz umysłowych, zatem dlaczego nie chcesz podjąć wysiłku i szukać odpowiedzi samodzielnie? Odpowiedzi szuka się wszędzie: czytając, obserwując, słuchając. Ktoś znajdzie odpowiedź na najważniejsze pytanie przypdkiem, gdy usłyszy rozmowę w kolejce do kasy, ktoś inny będzie szukał do końca życia. I jest to naturalne dla człowieka, że myśli filozoficznie, nie ustaje w poszukiwaniach. Nauczyciele życia powinni uczyć ucznia podstaw, aby później nie był zależny od niego. Jeżeli uczeń wymaga od nauczyciela aby dawał mu gotowe odpowiedzi na najważniejsze pytania, znaczy się to tyle, że nauczyciel upośledził mu naturalną funkcję samodzielnego poszukiwania odpowiedzi. Jeżeli uczeń obwinia innych, że nie potrafią mu udzielić odpowiedzi znaczy to tyle, że jest źle ukształtowany, bo powinien posiadać umiejętność nie obwiniania innych, że nie potrafią mu satysfakcjonująco odpowiedzieć, tylko szukać na własną rękę dalej, do skutku.
Nauczyciele mawiają: nie zrozumiałeś lektury? Przeczytaj ją jeszcze raz. Nadal nie rozumiesz? Czytaj od początku tak długo, aż zaczniesz pojmować jej sens.
Jeśli ktoś studiował, wie że czasem trzeba przeczytać wiele książek z danego przedmiotu, aby pojąć "o co w nim chodzi".
Niestety, obserwujemy mcdonaldyzację życia i ludzie chcą dostać wszystko szybko na tacy, w jak najkrótszym czasie, zwięźle i najlepiej świetnie na nich skrojone. Jeżeli coś nam się nie podoba, oskarżamy zawsze innych: że on nie potrafi sprostać naszym gustom. W zasadzie wobec siebie jesteśmy mało krytyczni: bo przecież my tylko poprosiliśmy, więc ma być idealnie. Wielu jest ludzi z takimi problemami. Neurotyków.


Cz lis 14, 2013 11:48
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 80 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL