"Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadł wszelką wiedzę, i miał tak wielką wiarę, iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał..."

Mysle, ze najpierw trzeba miec objawienie tej Milosci. To nie moze byc tylko w glowie jako informacja, ze Jezus nas kocha, ale trzeba tej milosci doswiadczyc ginosko.
"i mogli poznać miłość Chrystusową, która przewyższa wszelkie poznanie, "
Bo nie mozna dac innym tego czego sami nie mamy i nie znamy.

Kilka osob mowilo tu o wiarygodnosci Biblii. Otoz jest to tekst niewiarygodny, skoro myli sie w rzeczach podstawowych, latwych do sprawdzenia. Jak zaraz na poczatku natknie sie na nieparzystokopytnego wielblada, szescionogiego pajaka czy zajaca - przezuwacza to jak mozna wierzyc w niesprawdzalne cuda- niewida?

facepalm -
Biblia nie jest podręcznikiem biologii

Owszem, ale moralnosci tak. Ten tekst mowi, ze Bog zakazal spozywania pewnych zwierzat, i podstawy, dlaczego zakazal- tak jak zakazuje sie np, zabijania, bo zle. tutaj zakazuje spozywania wielblada, bo nieparzystokopytny, czy pajaka, bo szescionogi.
Poniewaz w zaden sposob nie mozna sprawdzic wszystkich tych czary-mary, sprawdzamy to, co sie da. A tu blad na bledzie. Bog sie pomylil, nie wiedzial, co stworzyl?
Albo caly tekst niewiarygodny.

Żadne czary mary - mięso trzody chlewnej najszybciej podlega procesowi gnicia, więc logiczne, że w gorącym klimacie, przy braku lodówek, może stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia.

Bóg Biblii nie dyktował. W każdym razie KK tak nie naucza. Ktoś Ci wmawiał inaczej?

Ach! Czyli rację mam stawiając sobie obraz skryby w aureoli, którego rękaw szarpie sto diabłów?

Soul33
czyli przyznajesz, ze sa fragmenty nieprawdziwe , tj zawierajace nieprawde. I chyba zakladasz, ze sa to fragmenty dodane(?) przez ludzi. Jak odrozniasz te prawdziwe, bedace rzeczywistymi "slowami Boga" od nieprawdziwych, ludzkich bajan?
O ile dobrze pamietam, fragment o zwierzetach nieczystych mowi, ze tak nakazal Bog. Tworcy Biblii klamali, czy Bog rzeczywiscie zakazal jedzenia nieparzystokopytnego wielblada? Bo innego wyjscia nie widze.

Alus
kula w plot. Jagniecina, a zwlaszcza drob psuje sie znacznie szybciej. Wlasnie sie zastanawiam, kto takie "genialne" wykrety wymysla, i jeszcze liczy, ze ludzie sie nabiora?
O wielbladzie gdzies przeczytalam, ze niby zostawia slady jak nieparzystokopytne, co jest jawna bzdura. Nieparzystokopytne maja 2 racice, a na grzaskim piasku odbijaja sie jeszcze 2 rapetki. czyli razem 4. Kon ma jedna puszke kopytowa, moze zostawic tylko slad jednej. Ale ktos (jacys naukawcy) wymysla takie wykrety, a ludzie wierza.

Zapomniałaś jedynie, że mięso jagnięcia nie posiada tyle tłuszczu co mięso świni, więc tym samym jest znacznie trwalsze.
Drób przy swych gabarytach bywał konsumowany zazwyczaj w całości po ubiciu.
A zakaz miał na celu uniknięcia spożywania pokarmów przetrzymywanych po uboju.
W Islamie także funkcjonuje zakaz spożywania wieprzowiny i też jest podyktowany pragmatycznym uniknięciem zatruć czy zgonów wskutek zatrucia.
Czemu nie spożywali mięsa wielbłądów? - może z tej racji iż zwierzę to było nader użyteczne - służyło jako środek transportu, siła pociągowa, źródło mleka i wełny.
A co najważniejsze: bardzo tanie w eksploatacji, wielbłąd może nie jeść i nie pić przez długi czas, nie jest także wymagający pod względem diety.
Znów przesądza pragmatyzm Izraelitów.

Dodam jeszcze - świnie i dzikie zwierzęta są nosicielami włośnicy, stąd zapewne zakaz spożywania mięsa zająca.

Alus
co do szybkosci psucia - psuje sie to mieso, ktore ma wiecej wody. Tluszcz wlasnie lepiej sie przechowuje - slonine mozna przechowywac przez rok.
Mieso dawnych swin przypominalo mieso dzika. Tluszcz odkladal sie pod skora. Samo mieso bylo chude i twarde. Poprzerastanie miesa tluszczem to wynik pozniejszej selekcji - takie mieso jest bardziej soczyste i miekkie. Przeciez dawniej wlasnie szpikowano miesa slonina, zeby byly smaczniejsze. Sa do dzisiaj rasy swin sloninowych, u ktorych tluszcz sie odklada pod skora. Sa one jakby w polowie drogi miedzy dzikiem a wspolczesna swinia.
Mieso wielbladzie jest bardzo cenione w kuchni arabskiej. W Australii sa specjalne hodowle wielbladow na mieso.
Ale moje pytanie nie dotyczy zalet poszczegolnych rodzajow miesa, ale ewidentnych bzdur w Pismie Sw. Jezeli bierzesz ksiazke do reki i od razu widzisz ewidentna nieprawde w rzeczach latwo sprawdzalnych, jak mozesz ja uznac za zrodlo wiedzy o swiecie? Jak mozesz akceptowac rzeczy nie do sprawdzenia, skoro w takich prostych sa ewidentne bledy? Taki tekst nalezy uwazac jedynie za tekst literacki, dajacy pojecie o danej kulturze.
Nawet bawie sie mysla, zeby stosujac podobne zabiegi jak interpretatorzy Biblii "udowodnic" prawdziwosc mitow skandynawskich. Jak bede miala czas, to pewnie to zrobie.

@tredje, moze wiesz dlaczego przy epidemiach w Europie byly pogromy Zydow? Bo Zydzi zachowywali wskazania biblijne odnosnie obmywan itp i tak latwo sie nie zarazali jak niemyci Europejczycy. No wiec tlumaczono to sobie, ze to Zydzi musieli chrzescijanom zatruwac wode i powietrze, a sami nie umierali. Proste, nie?

Biblia nie jest ksiazka (popularno) naukowa. Biblia to ksiega, ktora mowi o relacji Boga i ludzi i tu mowi Prawde.

Kael
co mycie ma do nieparzystokopytnosci? Ja sie pytam, kto stwierdzil, ze wielblad jest nieczysty, bo ma kopyto nierozszczepione? Bog czy ludzie? Bog sie pomylil, czy ludzie wypisywali swoje madrosci? A jezeli ludzie, to jak odroznic fragmenty przez nich dodane, nieprawdziwe od prawdy? Czy nie bardziej prawomocny bedzie wniosek, ze tekst jest napisany tylko przez ludzi, o czy swiadcza liczne bledy i ograniczenie do owczesnej wiedzy?

Stanislaw Lem napisal, ze dowodem kontaktu z wyzsza umyslowoscia musi byc przyrost wiedzy. Tymczasem przyrost wiedzy w Pismie Sw jest zerowy. Nie ma niczego, czego by nie mogl napisac czlowiek w tamtych czasach.