
Re: Wyzwolenie seksualne - efekty praktyczne
Kael napisał(a):
Gdyby tu tylko o mini chodzilo...
Co poboznych katolikow by zadowolilo u kobiet?
proteom napisał(a):
Dobrze, że moja narzeczona jest skromna: nie maluje się, zero ubioru wyzywającego ( skromna szara spódnica i trzewiki). Nie traci pieniędzy na salony mody itp wynalazki tego świata, bo wie, że Bogu podoba się tylko wnętrze( dusza), a reszta i tak do piachu.
Przy czym mam takie niejasne wrazenie, ze moze tak naprawde chodzi o to (przez mnie) zaznaczone czerwono.
Wielu znanych mi mezczyzn ma alergie na wydawanie pieniedzy przez ich zony na fatalaszki, kosmetyki itp. Ona ma sie JEMU podobac, a nie innym mezczyznom. A jak ona sama sie czuje? No, na pewno dobrze, jezeli ma takiego mezczyzne przy sobie jak on.

Hehehehe

a ja tracę

własne, zarobione moją pracą. I nie ukrywam że lubię raz na czas iść do kosmetyczki, fryzjerki i na paznokcie.
Na jednym biegunie możemy mieć kobietę, której pracować się nie chce i pieniądze męża rozwala bez umiaru na kosmetyki, ciuchy, buty itp (i nie dziwię się że męża do wkurza jak mu braknie na opłaty bo się żonka dobrała do konta) i na tym samym biegunie mamy faceta który rozkurza więcej niż ma na gadżety, komórkę, drogi samochód itp (i nie dziwię się że żonę to wkurza!)
A pomiędzy tym a tym o czym napisał proteom jest ogromna większość normalnych kobiet. One mają hierarchię wydatków i oszczędności, i jak nie ma to jasne że nie ma , ale jak sobie odłoży parę złotych z pensji i ma ochotę sprawić sobie przyjemność ładną fryzurą, czy nową torebką to oczywiście w granicach rozsądku jest to normalne.
I można zadbać o swój wygląd i wyglądać elegancko a wcale nie wyzywająco czy wulgarnie.