A kto Ci każe traktować Biblię jako naukowy (nie realny, bo to coś innego) obraz świata?
I dlatego, że to nie jest naukowy obraz to już powód do odrzucenia Biblii i Boga?

ps.
co do tych rodzajów literackich, to akurat bajek w Biblii jest stosunkowo mało. Wbrew pozorem istnieje dużo rodzajów pomiędzy literaturą naukową a bajką.

Nie pisalam, ze wymagam naukowego, tylko realnego opisu swiata. Nie- naukowiec nie wie, co to owad - ale realista napisze, ze szarancza ma szesc nog. Realista nie zaliczy wielblada do parzysto- czy nieparzystokopytnych, ale bedzie wiedzial, jak wyglada jego noga. ITD..,.ITP... do znudzenia..
Wiec Biblia przedstawia FALSZYWY obraz swiata - co mozna wykazac na konkretnych przykladach.

Nawet jeśli przedstawia naukowo (upieram sie przy: naukowo) fałszywy, a raczej czasami nieścisły obraz świata, to jakie ma to znaczenie?
Dyrektywy unijne też przedstawiają FAŁSZYWY obraz świata (marchewka to owoc, a ślimak to ryba).
Czy ze względu na to odrzucasz ustawodawstwo unijne?

Akurat slimak to moja dzialka, to odpowiem. Mozna bylo tworzyc zasady obrotu (swiadectwa, kwarantanny, itp) osobno dla slimakow. Nowe wzory pism itd. Wiec zaliczenie slimaka do ryb slodkowodnych nie znaczy, ze slimak jest ryba, tylko, ze przepisy weterynaryjne obowiazuja takie jak dla ryb slodkowodnych. Wiec przestan juz bredzic, ze slimak zostal zaliczony do ryb/uznany za rybe.

Podobnie autorzy Biblii, którzy nie byli wtedy w stanie tworzyć oddzielnej klasyfikacji i umieścili zająca pośród przeżuwających.
Więc zaliczenie zająca do przżuwających nie znaczy, że zając jest przeżuwającym, tylko, że przepisy o zwierzetach nadajacych się do jedzenia obowiązują w jego przypadku takie jak dla przeżuwajacych i nie mających rozdzielonego kopyta.

Tylko, ze jest napisane, ze zajac przezuwa, a nie ze obowiazuja przepisy jak dla przezuwaczy. Zreszta przezuwacze sa "czyste" wiec napisanie zajac - jak przezuwacze oznaczalo by uznanie go za czystego. Malo, jest napisane, ze przezuwa, a ma kopyto nierozszczepione - co jest bzdura. Tak jak z wielbladem. To jak sucha woda - WSZYSTKIE przezuwacze sa parzystokopytne.

A o slimaku w UE nie napisano, ze jest ryba, czy ma skrzela. Po prostu wlaczono go pod przepisy dotyczace ryb, ale na swiadectwach wciaz sie pisze SLIMAK. Sa te same formularze, ale nikt nie okresla slimaka jako ryby.

Zostało napisane tysiące lat temu, w języku nie mającym nic wspólnego z językiem polskim, w formie obowiązującej w czasach ówczesnych. Masz jakiś cel w tym swoim bezsensownym czepianiu się? Bo na pewno nikogo do niczego nim nie przekonasz..

Wiem, ze nie przekonam. Wielokrotnie przedstawiano liczne bledy W Biblii. Ale jak ktos chce wierzyc, to zadne racjonalne argumenty do niego nie przemowia.

Nie zauważyłaś, że to obosieczny argument?
Równie dobrze można napisać: jeśli ktoś nie chce wierzyć, to żadne argumenty (racjonalne i inne) do niego nie przemówią.

Nie ma racjonalnych /rzeczowych/rzetelnych argumentow za wiara.

A sa racjonalne /rzeczowych/rzetelnych argumenty za miloscia? Przyjaznia? Altruizmem?
Jakie?

W etologii. Ja to rozumiem jako nasycanie srodowiska dobrem. Wiecej dzialasz na rzecz innych- lepsze srodowisko- latwiej zyc.
W odroznieniu od chrzescijan mam na mysli nie tylko dobro ludzi

Alez oczywiście, ze są takie:
- wierzący są średnio bardziej szczęśliwi, rzadziej popadają w depresje,
- wierzący szybciej dochodzą do zdrowia,
- wierzący żyją statystycznie dłużej.

Racjonalnie patrzeć, to wręcz głupotą jest nie być wierzącym.

Napradę?
Już tu, na forum, pisałem o pracach psychologii ewolucyjnej. Robin Dunbar, prof. psychologii eksperymentalnej i ewolucyjnej na renomowanych uczelniach angielskich, w tym Bristol, Cambridge, London, obecnie Oxford; sam niechętny religii (widocznie w kontaktach z nią nabił sobie jakiegoś guza), szuka dla niej jakiegoś idealnego zamiennika. Doszedł bowiem do wniosku, że właśnie religia stworzyła współczesnego człowieka i powinno coś nadal istnieć, żeby wypełniało jej jednoznaczną rolę także w przyszłości.

Mianowicie zastanawiając się nad tym, dlaczego tyle archaicznych gałęzi ludzkości (homo sapiens) całkowiecie przepadło i tylko kości pozostawiło po sobie, zobacz to na drzewie genealogicznym:
http://eng.molgen.org/viewtopic.php?f=6 ... 02e#p18919
a człowiek współczesny (homo sapiens sapiens) w tych samych warunkach uzyskał zdecydowana przewagę, rozmnożył się i ekspanduje do dziś.
Tym czynnikiem przetrwania i rozwoju była religia.
Życie religijne to jedyny element człowieka, który jednoznacznie i korzystnie wyróznia człowieka od zwierząt.

Elementy życia religijnego zdecydowanie wpłynęły na rozwój przednich płatów mózgu i ich najwyższych funkcji. Natomiast elementy życia społecznego w pierwotnych i późniejszych wspólnotach religijnych stworzyły ludziom warunki przetrwania wśród przeciwności zewnętrznych: głód, zaraza, agresja zewnętrzna.
Czytaj o tym w niedawno wydanej książce:
Robin Dunbar, Nowa historia ewolucji człowieka, rozdział zwłaszcza 7.

Mała ogólna refleksja: ateiści postrzegający bycie wierzącym jako idiotyzm wcale nie są całkowicie bez racji. Wszystkie wiary, poza tą w Jezusa Chrystusa, są szkodliwe i niepotrzebne. Więc bardzo istotne jest, w co (i w kogo) się wierzy. Nie wystarczy wierzyć w cokolwiek. Wielu wyznawców różnych religii wyrządza sobie większą krzywdę i jest w gorszym położeniu niż niewierzący.