tracę wiarę przez chorobę taty
Autor |
Wiadomość |
paulinalal
Dołączył(a): Wt lis 12, 2013 23:55 Posty: 1
|
tracę wiarę przez chorobę taty
kochani PROSZĘ O MODLITWĘ mój tatuś zachorował na raka płuc, wszystko się sprzysięgło przeciwko nam jestem na dnie, wszyscy odmówili nam pomocy NFZ nie chce zapłacić za operację, jesteśmy zwykłą rodziną nie stać nas na leczenie prywatne, czuję że opuściła mnie wiara tutaj założyłam temat o raku płuc rak płuc z pomocą Waszych dusz może mi się udać, jedna modlitwa jedna szansa więcej. proszę...
Ostatnio edytowano Śr lis 13, 2013 8:49 przez Anonymous, łącznie edytowano 1 raz
Post przeniesiono do bardziej odpowiedniego działu (z HP)
|
Śr lis 13, 2013 0:25 |
|
|
|
|
merkaba
Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01 Posty: 1123
|
Re: tracę wiarę przez chorobę taty
ewa Dąbrowska jej konferencje sa na YouTube
|
Śr lis 13, 2013 8:58 |
|
|
Qwerty2011
Dołączył(a): Pn lut 21, 2011 22:52 Posty: 1365
|
Re: tracę wiarę przez chorobę taty
Pomodlę się za Twojego tatę i za Twoją wiarę.
_________________ "Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas" (2 Kor 4)
|
Śr lis 13, 2013 21:16 |
|
|
|
|
patryk84
Dołączył(a): Śr cze 09, 2010 8:49 Posty: 994
|
Re: tracę wiarę przez chorobę taty
Najgorsze co możesz zrobić to stracić wiarę. Kto ma Ci pomóc jak nie Bóg? Kto lepiej rozumie Cię jak nie On? Kto lepiej zrozumie Twój ból jak nie ten co sam upadał pod ciężarem Krzyża opuszczony przez wszystkich?? W Nim pokładaj nadzieję. Nie zawiedziesz się. Obiecuję Ci to.
_________________ http://www.pompejanka.info
|
Cz lis 14, 2013 21:24 |
|
|
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
Re: tracę wiarę przez chorobę taty
Paulina. W kwestii formalnej- jak to NFZ nie chce zapłacić za operację? Czy może rak jest nieoperacyjny (bo tak jest najczęściej w raku płuc) i nie rokuje wyleczenia, więc nikt się nie chce operacji podjąć żeby spowodować niepotrzebne cierpienie a ty sama uznałaś że to przez finanse? Co dokładnie powiedział prowadzący go onkolog czy torakochirurg? Rak płuc niestety rokuje źle. Bardzo niewiele pacjentów udaje się całkowicie wyleczyć. Jeśli rak jest drobnokomórkowy jest wogóle i z założenia nieoperacyjny, można próbować trochę wydłużyć zycie chemioterapią. Operuje się tylko małe guzy, płaskonabłonkowe, nie naciekające otoczenia i bez przerzutów. I czasem trzeba usunąć całe albo prawie całe płuco, co jest ogromnym obciążeniem. Ale tyle medycyny. Bo miało być o wierze, nie o medycynie. Może tak być, że Twój tata jest śmiertelnie chory. To jest bardzo trudne, smutne i cięzkie dla Was ale może tak być. Czasem trzeba tą prawdę przyjąć. Cierpienie i śmierć wpisane jest w życie każdego z nas, choć nie myślimy o tym póki nas nie dotknie. Prędzej czy później każdy z nas straci rodziców. Czy stracisz wiarę w Boga z powodu tego że ludzie są śmiertelni? Przecież zawsze wiedziałaś że tak jest. Czy stracisz dlatego że Tata zachorował na raka a nie np na zawał? Z powodu nowotworów umiera ok 30%ludzi. Najczęstszy u mężczyzn jest rak płuc. O tym też wiedziałaś. To bardzo bolesne, patrzeć na cierpienie Taty, ale Bóg nie obiecywał nam cukierków, tylko trudne życie naznaczone cierpieniem, za to wieczne szczęście po drugiej stronie. Teraz Tata podwójnie potrzebuje Twojej modlitwy i wiary. Pomyśl o tym.
_________________ Ania
|
Pt lis 15, 2013 12:25 |
|
|
|
|
mikkel
Dołączył(a): Wt sty 19, 2010 10:16 Posty: 1274
|
Re: tracę wiarę przez chorobę taty
kropeczka_ns napisał(a): Rak płuc niestety rokuje źle. Bardzo niewiele pacjentów udaje się całkowicie wyleczyć. Prezydent Czech V. Havel przeszedł operacje usunięcia nowotworu złośliwego płuc bodaj w 1996 r. Nawrót choroby nie nastąpił. Prezydent zmarł po 15 latach od zabiegu, w wieku 75 lat. Nigdy nic nie wiadomo.
|
So gru 07, 2013 8:12 |
|
|
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
Re: tracę wiarę przez chorobę taty
no oczywiście, ja też nam osoby które żyją wiele lat po usunięciu niewielkiego guza płuca. Rokowanie to statystyka, ponieważ wczesny guz płuca zwykle nie daje objawów, można go wykryć przypadkiem. A to nie zdarza się zbyt często- najczęściej wykrywa się już zaawansowany. Z tego co pisze autorka jej tata nie jest w sytuacji małego, wczesnego guzka.
_________________ Ania
|
Śr gru 11, 2013 12:26 |
|
|
Awa
Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 12:10 Posty: 1239
|
Re: tracę wiarę przez chorobę taty
Zeby mówić, ze eis coś utraciło trzeba to ,,coś"mieć.
|
Śr gru 11, 2013 13:25 |
|
|
foster8
Dołączył(a): Pt sie 08, 2014 18:06 Posty: 91
|
Re: tracę wiarę przez chorobę taty
"przed ponad stu laty na Atlantyku zderzyły się ze sobą dwa statki. W czasie pół godziny statek "Ville de Havre" osiadł na dnie. Na pokładzie tonącego statku klęczała matka z czwórką swoich dzieci i modliła się: "Panie, jeśli jest to możliwe i jeśli jest to twą wolą, ratuj nas" Krótko potem statek zatonął w morzu. Jeden z marynarzy wyciągnął tą kobietę z wody, jednakże tylko jej udało się przeżyć. Jej dzieci utonęły. Z Anglii ocalona matka napisała krótki telegraf do swego męża: "Jedynie ja jestem uratowana!" Ten oto telegraf wisiał do końca życia na ścianie w jego gabinecie i przypominał adwokatowi Horatio Spaffordowi to cudowne ocalenie. Wspominając swe drogie dzieci napisał znaną, także przetłumaczoną na język polski pieśni, zaczynającą się od słów :
Gdy w łasce Pan swojej objawił mi się I w serce mi pokój swój wlał To odtąd w wierze pieśń chwały mu ślę: Błogo mi, w Panu mam wieczny dział !
Jak reagujemy, gdy słyszymy o jakimś nieszczęśliwym wypadku? Czy Bogu przypisujemy wówczas winę? Albo gdy nas osobiście przygniata jakieś cierpienie? Chrześcijanie również przeżywają różne tragiczne okoliczności życia, współuczestniczą w biedzie, trudach, bólu i w śmierci. Ale mają przywilej, by nie podnosić skargi, nie oddawać się rezygnacji lub zwątpieniu jak wielu ludzi, którzy nie znają mocy pocieszenia płynącego z nieba. Bóg jest ich siłą i prawdziwym kołem ratunkowym. Jeśli posiadasz osobiście pokój z Bogiem, możesz nawet w czasie bólu i różnych problemów zachować spokój. Bóg daje ci pokój, który przewyższa wszelki rozum." - dobry zasiew 2013
"A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie" - list do Filipian 4:7
Między innymi w czasie tragedii, wypadków, śmierci czy innych utrapień nie należy słuchać swojego serca, przez które szatan może podpowiadać że dane wydarzenie to wina Pana Jezusa lub Jego niemoc. Przez takie czy inne podszepty zły może próbować zniszczyć wiarę chrześcijanina i odciąć go od zbawienia w Panu Jezusie. Należy odrzucić złe myśli, niewiarę a patrzeć zawsze na miłość Chrystusa okazaną na Golgocie i patrzeć na wszystko z perspektywy obietnicy zmartwychwstania i życia wiecznego. Chrześcijanin nie może patrzeć na śmierć, utrapienia oczami ateisty ale pamiętać o zmartwychwstaniu, wieczności, Bożej miłości. Nie wszystko musimy rozumieć, wiedzieć ale zawsze musimy trwać w wierze i ufać Panu Jezusowi a nie swemu przewrotnemu sercu. Nawet jeśli niczego nie rozumiemy to i tak musimy ufać, wierzyć ale nigdy swojemu sercu ale Panu Jezusowi. " Podstępne jest serce, bardziej niż wszystko inne..." - Księga Jeremiasza 19:9 "Kto ufa własnemu sercu, ten jest głupi..." - Księga Przysłów Salomona 28:26
_________________ mój wypadek : http://mieczducha888.blogspot.com/2016/11/pan-jezus-nadal-czyni-cuda-uratowany.html
uwolniony od pornografii : http://www.youtube.com/watch?v=VfB-tfFRqjU
, na depresję itp : https://www.youtube.com/watch?v=06E0068I5dI
|
Pn sie 25, 2014 7:54 |
|
|
andej
Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31 Posty: 2910
|
Re: tracę wiarę przez chorobę taty
paulinalal napisał(a): ... PROSZĘ O MODLITWĘ ... Deklaruję modlitwę. Ale nie wierz w to, że Bóg jest skrzyneczką spełniającą nasze życzenia. Bóg może. Czy jesteś przekonana, że choroba nie przynosi nic, oprócz cierpienia? Nie wiesz, jakie są plany boskie. Może Twoje cierpienie i Twojego taty przyniesie wiele dobra Twojej rodzinie i wielu innym ludziom? Staraj się z miłością ofiarować Bogu swoje cieprienie.
|
Pn sie 25, 2014 10:08 |
|
|
DarekM
Dołączył(a): Wt maja 13, 2014 7:26 Posty: 99
|
Re: tracę wiarę przez chorobę taty
Chyba nikt nie pojmie woli Boga, pomyśl o wszystkich cierpieniach na świecie, o mordach na chrześcijanach w Afryce... wola Boga jest niepojęta...
_________________ Serdecznie zapraszam na wartościowe serwisy: Piosenki Religijne » Pieśni Patriotyczne » Piosenki Dla Dzieci » Piosenki Harcerskie » Kolędy
|
Pt wrz 05, 2014 10:50 |
|
|
ExtraTarra84
Dołączył(a): Cz wrz 11, 2014 15:47 Posty: 2
|
Re: tracę wiarę przez chorobę taty
"tracę wiarę przez chorobę taty" A mówi się że jak trwoja, to do Boga. Rozumiem, że możesz mieć żal że Twoja rodzina nie zasłużyła na takie cierpienie ale trzeba zaufać że jest to część skomplikowanego, ale dobrego planu
|
Cz wrz 11, 2014 15:55 |
|
|
Mckenda1713
Dołączył(a): So wrz 20, 2014 22:15 Posty: 2
|
Re: tracę wiarę przez chorobę taty
ExtraTarra84 - możesz mi jakoś wyjaśnić w jaki sposób pojmujesz wizję tego "dobrego planu"? Co to według Ciebie znaczy? I czy śmierć członka rodziny w bólu i męczarniach może się do tego pozytywnie przyczynić?
|
N wrz 21, 2014 15:09 |
|
|
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Re: tracę wiarę przez chorobę taty
Módlcie się tak jakby wszystko zależało od Boga, działajcie tak jakby wszystko zależało od was.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
N paź 12, 2014 13:55 |
|
|
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Re: tracę wiarę przez chorobę taty
Mckenda1713 napisał(a): ExtraTarra84 - możesz mi jakoś wyjaśnić w jaki sposób pojmujesz wizję tego "dobrego planu"? Co to według Ciebie znaczy? I czy śmierć członka rodziny w bólu i męczarniach może się do tego pozytywnie przyczynić? Każdy z ludzi jest inny i na każdego coś innego inaczej wpływa. Po pierwsze może tata miał słabą wiarę? Może bardzo ciężka choroba przybliży go do Boga? Kiedy wyzdrowieje będzie żył w wiekszej zgodzie z Bogiem przez co jego nagroda w niebie będzie większa? może tata miał słabą wiarę? Każdy kiedyś umrze - może poprzez cierpienie przybliży się do Boga? Dla niektórych lepsza jest choroba niż błyskawiczna śmierć w wypadku nie dająca mozliwości refleksji nad życiem oraz możliwości zadośćuczynienia? A może nie chodzi o ojca tylko o któregoś z członków rodziny? Może jego matka albo żona albo syn się nawróci po cięzkiej chorobie ojca? nie znamy Bożego planu i nie damy rady odpowiedzieć dlaczego Bóg robi tak a nie inaczej... A może w tej chorobie nie ma boskiego planu - nie każda choroba musi być zesłana przez Pana.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
N paź 12, 2014 13:59 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|