Dla zgwałconej kobiety często nie ma dobrego rozwiazania, a kazda decyzja moze byc najgorsza. Nie ma zawsze jednej dobrej recepty. Kazda może prowadzić do trwałych, cięzkich zmian w psychice, a nawet do smierci. A skutki kazdej decyzji ponosi matka. Chcesz pomóc w takiej decyzji, to stwórz sprzyjające warunki a nie puste zakazy prawne (ani do granicy południowej ani do zachodniej daleko nie jest), pomagaj a nie stygmatyzuj.

Kobieta w ciazy chora na raka, matka, żona, córka, przyjaciółka. Albo urodzi i umrze, albo podejmie walkę i umrze płód.
Każda decyzja, to swiadome pozbawienie zycia. Chcesz narzucić tu swoją decyzję? Weźmiesz to na swoje sumienie?

Nie tylko matka, gdy nie daj Boże dziecko dowie się iż poczęło się z gwałtu, to poczucie odrzucenia nie pozwoli mu normalnie funkcjonować w całym swoim życiu.

Myślałam, że życie ludzkie jest największą wartością ale widać nie dla wszystkich....

Powiadasz więc, że gdybyś miała taką możliwość, to byś ocaliła życie Jezusowi? W końcu też człowiek, no nie? : )))

ErgoProxy co to w ogóle za absurdalne pytanie. To chyba lekka przesada

Nie postawiłaś żadnych warunków. Życie każdego człowieka ma być największą wartością. Jezus jest w tym momencie typem człowieka, który w poświęceniu swojego życia upatruje wartości wyższej. Ty wartość takiemu poświęceniu chcesz odebrać, w każdym razie, jeśli rozumieć twój slogan dosłownie.

A niedosłownie?

Tak ciężko takiej kobiecie jest dojść do siebie ale przy pomocy terapeutów, wsparciu rodziny i bliskich ma szansę na prawie normalne życie. Dziecko jest pozbawione jakiejkolwiek szansy i jakiegokolwiek życia. Kobieta może przeżyć dobrze swoje życie przy odrobinie szczęścia a dziecko nie ma już żadnej możliwości.

Powiem szczerze, że po przeczytaniu niektórych wypowiedzi załamałam się jak świat staje się nieczuły na zabijanie. Niech Bóg się nad tymi zlituje bo nie wiedzą co mówią
"Jeżeli matce jest wolno zabić swoje dziecko, cóż może powstrzymać ciebie i mnie od zabicia siebie nawzajem?"

@olijula, oczywiscie, w swiecie idealnym, gdzie kazdy otoczony jest cieplem, miloscia wsparciem, a terapeuci i pomoc socjalna tylko czekaja, zeby kogos wspomoc i sami sie domyslaja, ze ta pomoc jest potrzebna, zgwalcona kobieta ma szanse.

Swiat niestety nie jest idealny i nie tylko otoczenie moze takiej kobiecie zniszczyc zycie (po co tam chodzila? czemu tak sie ubierala? dlaczego nie wolala o pomoc?), ale nie omieszka tez uswiadomic dziecko, ze jest z gwaltu. Zeby to przetrzymac, trzeba naprawde miec oparcie.
A ile kobiet tego oparcia nie ma?

I dlatego ja osobiscie uwazam, ze zamiasat dokrecac srube i mowic: aborcja jest zakazana zawsze i wszedzie, in vitro - tez, nalezy zaczac od szerokiego wspomagania kobiet w ciazy. Zeby zadnej nawet nie przyszlo do glowy, ze moglaby zabic dziecko.

Z kobietami, ktore nie moga zajsc w ciaze i w in vitro widza jedyna szanse, jest gorzej.
Ale tu tez mozna by in vitro przynajmnej ograniczyc. Nie na zyczenie, ale po wyczerpaniu wszelkich innych terapii. Nie z "zapasowymi" zarodkami, ale wszystkie sa wszczepiane.

Czy mozna in vitro calkowicie zabronic? Nie wiem. Dopoki nie zabroni sie transplantacji, uwazam, ze nie mozna. Takze dlatego, ze spoleczenstwo jest coraz bardziej zroznicowane i ma rozne podejscie do spraw medycznych. Dla jednych in vitro (w czystej postaci, bez zamraznaia zarodkow) to sukces medycyny, ktory daje im szanse na wlasne potomstwo, a dla innych to szatanski wynalazek.

Świat nie jest idealny ale powinniśmy właśnie robić wszystko by zmieniać go na lepsze a nie walczyć o prawo do zabijania!!! Właśnie zamiast iść na łatwiznę spróbujmy coś zmienić.

Ale nikt nikogo nie przekona chyba. Ja rozumiem ludzi niewierzących. Oni mogą mieć dylematy w niektórych sytuacjach, ale ludzie kochający Boga nie powinni takich dylematów mieć.

Mowa była tu o poświęceniu. No właśnie czemu się nie poświęcimy sami tylko wolimy poświęcić niewinne dziecko? Nie jesteśmy już zdolni do poświęceń?

Bo poświęcenie na rozkaz nie jest poświęceniem. Jest pogańską ofiarą, jaką np. Bóg rozkazał złożyć Abrahamowi, z różnicą co do osoby. Nawet Bóg nie był tak rąbnięty, żeby nakazywać swojemu wybrańcowi złożenie w ofierze Sary.

Nie bronię żadnej kobiecie prawa do poświęcenia czy zniszczenia swojego życia w imię donoszenia płodu i urodzenia dziecka. Ale nie zgadzam się na wymaganie podobnego heroizmu od każdej kobiety.

Dyskusja ta nie ma sensu. Niech każdy więc zrobi jak uważa. Być może prawo nasze ziemskie go nie dopadnie ale prawo Boże tak. Przykazanie: NIE ZABIJAJ mówi aby nie zabijać po prostu i nie było wymienionych wyjątków. Jest bezwzględne, ale kto był bliżej prawdy, dobra i sprawiedliwości okaże się gdy staniemy przed Najwyższym

Nie ma już chyba sensu pisać niczego więcej. Smutne tylko, że za błędy dorosłych zawsze płacą dzieci........

Ojcze Nasz, który jesteś w niebie święć się imię twoje, przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola twoja jak w niebie tak i na ziemi..........

Tak, to prawda. Albo podejmuje się decyzje za dziecko albo za matkę. Bywa, że nie można pogodzic interesy obojga.
Kobieta może dojść do siebie ale nie musi. Może miec wsparcie w otoczeniu, a równie dobrze może byc palcem pokazywana (bądźmy realistami). Wbrew pozorom kobieta nie podejmuje decyzji sama, bo wpływ na nia ma nastawienie otoczenie, mozliwość wsparcia, pomocy. Tu jest ogromne pole do działania, pole obecnie leżące w większości ugorem. I tu jest realna droga do wyjścia z impasu, a nie zakaz, nakaz i przymus.

@olijula, ty czytasz, co inni pisza?
Czy ktos mowi: ja zabije? Nie. Ale wielu mowi: ja nie chce decydowac za innych. Ja uwazam, ze zakazywanie w takiej sytuacji nie jest dobrym wyjsciem.
Tak bronisz zycia nienarodzonych dzieci. Uwazasz, zw prawo zakazujace aborcji jest wystarczajace, zeby dzieci ratowac?
My ci mowimy, ze nie. Co moze uratowac kazde dziecko? Nie wiem. ale na pewno szeroka pomoc otoczenia. Piszesz, ze dziecko mozna oddac do adopcji. Oczywiscie. Oddalabys swoje dziecko takim rodzicom zastepczym jak w Pucku? Bylas kiedys w ciazy?
Dla wielu kobiet, ktore i tak maja trudna sytuacje zyciowa, to jest sytuacja nadzwyczajnego stresu. One nie potrafia wybrac "mniejszego zla". wiedza, ze kolejne dziecko to kolejna bieda w rodzinie, kolejni "zyczliwi" z otoczenia, moze kolejne dziecko chore badz uposledzone, a oddac wlasnego dziecka nie potrafia. A ty im jeszcze pomachasz przed nosem paragrafem i moze powiesz: trzeba bylo uwazac przed?

Zamiast nas nawracac na surowsze paragrafy idz do najbliszego domu samotnej matki, albo do jakiejs poradni, albo do MOPSu i zapytaj jak mozesz pomoc kobietom w trudnej sytuacji. Tak moze uratujesz naprawde choc jedno dziecko.

Albo niech spyta o samopoczucie osobę, która nigdy nie poznała swego ojca i nic nie wie o okolicznościach swego poczęcia.