W czasach krolow i cesarzy , ksiazeta Kosciola przejeli zbyt duzo ze swiatowych obyczajow. Sam fakt bycia biskupem nie wydaje mi sie byc wystarczajacy, by wydawac majatek na stroje, koronkowe alby i szaty z trenem. Czym innym jest sprawowanie Liturgii, gdzie jednak tren takze wydaje mi sie zbedny. Podczas Liturgii raczej nie chodzi o renesansowy przepych. I chyba nie w tym ma sie przejawiac wiernosc Tradycji?

Napisałem już, że Fakt, pelerynka troche przydługa, nawet jak dla mnie., więc koniec tematu.

Na szczęście po Piusie XII przyszło opamietanie... . Twoje na wierzchu.


Oczywiście, że nie. Jednak jeśli ktoś myśli uprzedzonymi stereotypami to ja nic na to nie poradze i nie mam zamiaru się przepychać. Bogato zdobione szaty w kościelnej liturgii czy papieskiej garderobie mają swoje uzasadnienie i tyle. Ktoś może sobie myśleć, że to dla prymitywnego blichtru, jego sprawa.
Chyba nie posądzasz świątobliwych czy wyniesionych na ołtarze Papieży o "rządze pieniądza" i brak sumienia nad dziećmi z Afryki.

W przeciwienstwie do ciebie ja raczej staram sie nikogo nie posadzac o nic zlego.
Czasy byly inne i wydawalo sie, ze papieza nikt nie bedzie sluchal, jezeli nie bedzie bardziej kapal zlotem niz cesarz.

Owszem, w liturgii szaty uroczyste(!) a niekoniecznie kapiace od zlota i purpury sa wazne. Ale tylko w liturgii. I tylko ze wzgledu na Pan Jezusa samego.
Poza liturgia, jak widac na przykladzie np sw proboszcza z Ars, zaden ksiadz nie musi podkreslac swojej wyzszosci. Pan Jezus pokazal jak ma wygladac sluzba kaplanska. Przy "myciu nog" wiernym, ozdobne szaty moga tylko przeszkadzac. No i oddzielac owce od pasterza.

Nie męczył mnie Benedykt XVI.
Kochałam bł Jana Pawła II i równie pokochałam Franciszka.
A bufonowate stroje - ponoć przydające splendoru Bogu - zawsze będą mnie śmieszyły.
Mogło to jeszcze uchodzić w poprzednich wiekach, ale po słowach Jezusa - Nie w gmachach i we wspaniałych urządzeniach, ale w sercu czystym upodobałem sobie, (Dzienniczek 532), dziwaczne i pełne przepychu stroje, śmieszą i ukazują próżność noszących je.
Może z wyjątkiem papieża, bo on scala wszystkie frakcje Kościoła, ale poszczególni hierarchowie ubrani ja czarnoksiężnicy z bajek, lub sułtani, to gruby nie fart.

Czy uważasz, że Pius XII na lektyce bądź bądz Pius X czy Leon XIII w tiarze i monumentalnej kapie to fakty z średniowiecza co by przestraszony ludek czuł respekt?


A kto mówi o kapiącym złocie?
Ze zdjęć, które pokazała Alus tylko długość peleryny może szokować, przecież temu nie przecze. Ornaty i reszta, jak to w nadzwyczajnej formie rzymskiej, normalne. I są to zdjęcia robione przed po lub w czasie liturgii, więc nie wiem skąd w tobie przekonanie, że kardynał wychodził tak na miasto lub sesje zdjęciową.
(chyba znowu ktoś zaczyna nadinterpretować, jak to już miało miejsce w innych wątkach)


Szkoda, że za czasów św. Faustyny Pius XI o tym nie wiedział. Umarł w takiej próźności... .
A tak na poważnie to widze, że czytanie prywatnych objawień bez kierownika duchowego idzie u ciebie w takim samym kierunku co u Majanovak samodzielne czytanie Pisma Świętego... .

A czy uwazasz, ze takie zachowanie papiezy mialo jakies uzasadnienie w Ewangelii? Mozesz zacytowac jakie? Albo chociaz z nieomylnej nauki Kosciola?

To wlasnie byla czesc tradycji, ktora bardzo dobrze, ze zostala zrewidowana. nie bardzo wiem, co to mialo oznaczac? Ze nastepca Rybaka nie moze noga ziemi dotknac jak reszta smiertelnikow? Ze jest niedostepny dla maluczkich? Ze Pan Bog jest tak samo niedostepny?

Jezus w objawieniach św Faustyny powtórzył jedynie to o czym nauczał przebywając na Ziemi.
Bogatemu młodzieńcowi polecił ogołocić się z próżności w postaci majątku, a zatem i strojów.
Pierwszy hołd po urodzeniu przyjął od najniższej grupy społecznej, jaką stanowili pasterze - zwykle poganie, analfabeci, brudni, ba nawet większość z nich stanowili homoseksualiści.....nic nie ubyło poprzez to z majestatu Boga.
Stroje, złocenia, przepych sługów Bożych też nic nie dodają do majestatu Boga.

Czy posądzasz Papieży naszego Kościoła o próżną samowolke nie mającą nic wspólnego z osobą Zbawiciela? (pytam o tych bogobojnych, bo wiadomo, że byli i tacy, którzy z wiarą mieli mało co wspólnego i lubili popluskać się w jedwabiu).
(wybacz, ale nie bedę prześcigał z cytatach i linkach. To domena protestantów i ich skrajnego myslenia).


Zgadzam się w 100%.


Tu akurat mam inne zdanie. (i od razu uprzedze, w związku z twoją na gminną nadinterpretacją: nie, nie jestem za tym, żeby Papieża uważano za półboga ociekającego złotem).


Absolutnie nie to.
Ale...Maja też myśli, że NMP naszym bożkiem.


Również zgadzam się w 100%.

Widze, ze "porzadny katolik" znajomoscia Pisma sw ani (nawet) nauki Kosciola chlubic sie nie powinien? No coz "Nieznajomosc Ewangelii to nieznajomosc Chrystusa". I nie powiedzial tego zadne posoborowy papiez.

Juz pisalam: ja nie posadzam nikogo o nic. Za to uwazam, ze Kosciol, jego nauka i zwyczaje sa do pojecia rozumem i na pewno jakies uzasadnienie tych tradycji bylo. Ja mam takie. Ty sprawiasz wrazenie, ze znasz inne.



No to wyjasnij mi dlaczego uwazasz, ze papieze powinni miec tiare, bogate szaty na audiencjach i byc noszeni w lektyce? Jakie to ewangeliczne przeslanie (albo teologiczne, albo pastoralne) jest w ten sposob przekazywane?
Rozumiem, ze rozmawiam ze specjalista, ktory widzi gleboki sens w takich zwyczajach, wiec moze ten sens wyjasnisz?

Jako, że już poznałem ciebie przy ostatnim wątku nie ma zamiaru i teraz wdawać się z tobą w kolejną dyskusje bez końca. Może ty się w tym spełniasz, mi to nie potrzebne do szczęścia. Prócz tego koleżanko droga zaczynasz robić off top, skacze ci ciśnienie, nadinterpretujesz (to twoja specjalność), i między wierszami wbijasz szpileczki z "porządnymi katolikami" i "specjalistami" jakbym się za takiego uważał i gardził innymi w przypadku odmiennego zdania.
Więc mam nadzieje, że rekolekcyjna spowiedz dopiero przed tobą.

Co do tematu już się wypowiedziałem:
Zwolnienie kardynała Burke moim zdaniem to błąd. Jeśli cie to boli to masz problem i musisz z tym żyć.
A co do reszty to jakbyś prócz uprzedzeń miała dobrą wole zrozumienia drugiego człowieka to byś zauważyła co mam na myśli, bo napisałem dość, przytaknąłem wam w najistotniejszych kwestiach, ale ty i tak widzisz to co chcesz zobaczyć.
Wybacz, ale jak już napisałem: Nie bede pisał eseji o sensie bogato zdobionych szat liturgicznych, naczyń czy np. znaczeniu tiary czy przydatności lektyki, bo to absurd żebym musiał tłumaczyć i tracić czas na uzasadnienie takich rzeczy tak oświeconej osobie. I to na portalu podobno katolickim. Masz Google od tego. I jeśli masz szczere intencje, a nie tylko chęć połechtania swojego ego i wypunktowania przeciwnika to zapewniam cię, że znajdziesz tam potrzebne informacje i zapewniam, że nie o próżność tu chodzi i pobudki z kosmosu.
A jak uważasz, że moje zdanie wynika z braku znajomości Ewangelii to nie pozostaje mi nic innego jak byc dumnym, że jestem w gronie tak słabo znających Pismo Święte. Nic tylko się cieszyć z mojej niewiedzy.

Dziękuje i dobranoc.
Wesołych Świąt.

Podsumowujac: NIE WIESZ.
Tobie sie podoba, uwazasz, ze tak ma byc, ale nie wiesz i nie masz nawet odwagi sie do tego przyznac.

To ja za taka bezmyslna milosc tradycji dziekuje.
Tylko dlatego, ze bylo ladnie i ze tak bylo przez stulecia, to nie powod, zeby zostalo na zawsze.

A twoje uzasadnienie odmowy odpowiedzi na moje pytanie podsumuje (jednak) cytatem z Biblii. Jako wskazowka do przemyslenia w Adwencie (i nie tylko). No i zachete do wziecia do reki Pisma sw. (Święty Hieronim powiedział: "Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa". )

Tak, nie wiem, masz racje - przejrzałaś mnie.
Po prostu podoba mi się to ze względów estetycznych i nic poza tym!
Fragmentu z PŚ na temat lektyki też ci nie znajde. Wygrałaś!.

Oficjalnie możesz zapisac się do zboru. Sola Scriptura twoim lekiem na ignorancje.

@sharp7, tobie sie chyba rozmowcy pomylili? Dla mnie nie sola scriptura jest wyznacznikiem. Ale uwazam za zalosne, ze sa katolicy, ktorzy chlubia sie ... nieznajomoscia Pisma sw.
I nie pytalam tylko o Pismo sw. Ty wydajesz sie tematem interesowac, to moglbys go przyblizyc tym, ktorzy nie wiedza po co papiezowi lektyki DZIS.
No ale z twoja pogarda dla nie popierajacych twojego zachwytu dla tradycji koscielnych i to koniecznie z renesansu, raczej niewielu zdobedziesz dla Chrystusa.
Wolisz siedzic obrazony w kacie i czekac na cud, ze po raz kolejny papiez,tak przyjdzie zakochany w tradycji jak Benedykt XVI? To czekaj.

Ha ha ha, poziom twojego czytania ze zrozumieniem, interpretacji byle zdań i "logiki" wyciągania wniosków jest porażający.
[obraźliwe ad personam - s33]

Jedyne w miare sense zdanie, które zawarłaś w ostatnim wpisie to:
Odpowiadam:
Mógłbym, ale tego nie zrobie, bo:
- temat tego nie dotyczy, a na owy już się wypowiedziałem, więc nie bierz tego osobiście... .
- nie mam obowiązku zaspokajania twojej ciekawości na każdy temat we wszystkich wątkach śwata, przykro mi. Więc albo się męcz z niewiedzy albo odwiedź wujka google i oświeć osoby łaknące tych informacji, skoroś taka zatrwożona stanem ich wiedzy.
- mogłbym jeszcze, za twoim przykładem, polecieć z jakimś cytatem wyrwanym z PŚ typu: "nie rzucajcie pereł przed świnie", ale mnie sola scriptura nie obowiązuje, więc nie będe odpowiadał głupotą na głupote wykorzystując do tego Pismo Święte.
- muszę lepić pierogi.

Starczy?

Owszem, dziekuje za przykald braterskiej milosci tradycjonalisty.
Wiecej mi nie trzeba.
A wikipedii i googla nie bede meczyc. Mialam nadzieje na informacje od specjalisty. Az tak mnie temat nie interesuje i mam nadzieje, ze nie wroca czasy lektyk, tiar i kapiacych od zlota szat. A jezeli beda chcialy wrocic, to ktos bedzie musial jednak je wyjasnic. Wtedy sie dowiem.