To taki stereotyp: dla kobiet kirche-kinder-küche, a dla mężczyzn burdel. Seks jest brudny i inne tam, a kobieta źródłem grzechu. Nie łatwo teraz to rozplątać.

A to co napisales, to tez taki "stereotyp". Nie wiem, na jakiej podstawie taki wniosek wysnules.

Niejasna ta wypowiedź.
Jak to było odniesienie do mojej ostatniej, to napisałem jasno, ze to stereotypy.
Jezeli było to odniesienie do poprzednich wypowiedzi, to dla jasności zacytuj do czego się odnosisz.

To sie odnosilo do twojej (teraz juz przed)ostatniej wypowiedzi. Twoj wniosek, ze jezeli kobieta nie uwaza, ze do rozwiazania problemow w malzenstwie wystarczy dobry seks, to wynika to ze stereotypu kinder-küche-kirche i przekonania o "brudym seksie". to jest wlasnie tez stereotyp, ze moze byc tylko jeden powod, dla ktorego kobieta nie uwaza, ze problemy w malzenstwie rozwiaze seks.

Ale tak naprawde, to nie bede sie w temat zaglebiac. To za skomplikowane na tym forum.

Ułatwię


To taki stereotyp: dla kobiet kirche-kinder-küche, a dla mężczyzn burdel. Seks jest brudny i inne tam, a kobieta źródłem grzechu. Nie łatwo teraz to rozplątać.

Wrócę jeszcze do kwestii tego plamienia. Jeżeli lekarz nie uważa tego za żadną nieprawidłowość, to najprawdopodobniej jest to efekt otwierania się szyjki macicy przed miesiączką. I to, co jest identyfikowane jako plamienie, to jest podbarwiony krwią czop śluzowy, który zakleja wejście do szyjki macicy po okresie płodnym w czasie cyklu. Wydostaje się on podczas otwierania się szyjki macicy przed miesiączką, albo (jeśli kobieta jest w ciąży) przed porodem i jest jednym z pierwszych objawów rozpoczynającej się II fazy porodu. Według mnie nie stanowi to jakiegoś specjalnego problemu, jeśli nie jest to krwawienie obfite.
A tak już na koniec - ja również radzę dobrze ten cykl poobserwować, bo jest dużo dni niepłodnych po owulacji, które śmiało można wykorzystać na współżycie, bez obawy o nieplanowaną ciążę. Trzeba to tylko dobrze przeanalizować.

A czy z tym NPR nie jest troche tak jak ze wszytkim innym co lubimy i sprawia nam radośc?. Jeśli mamy to na codzień i nic nas nie ogranicza to szybko to nam powszednieje. A w NPR nie można zawsze, tre=zeba czekac i wszytko chyba wtedy zalezy od naszego nastawienia jeśli sobie myslimy jaki ten Bóg zły, jaki Kościół zły po co oni to wymyslili czemu zakazuja antykoncepcji wtedy jest nam cięzko. A jeśli zrozumiemy tego sens tak naprawde, i będziemy oczekiwać na to spotkanie z żoną czy mężem jak na coś wspaniałego to wtedy będziemy umieli cieszyć sie tym i zrozumiemy tego sens.

Nie czytałam dokładnie całej dyskusji, a tylko zerknęłam czy ktoś napisał o książce "Miłość i płodność" Mercedes Arzu Wilson. Serdecznie ją polecam wszystkim dziewczynom i paniom. Uważam, że każda nastolatka, która zaczyna dojrzewać i ma pierwszy okres, powinna dostać tę książkę od swojej mamy. A już kobieta, która decyduje się na założenie rodziny i chce korzystać z NPR, wręcz musi ją przeczytać.

Zdecydowanie nie, bo NPR jest tylko narzędziem i żadnej radości nikomu nie sprawia.
Absurdalny mit dotyczący sfery seksualnej. Gdyby tak było, to bysmy mieli całe społeczeństwa zblazowanych 30-latków całkowicie aseksualnych.
Opowiadasz jak, za przeproszeniem, slepy o zasłyszanych kolorach.

radości nie, no pewnie:) Ale można podejść tak że jeśli akceptujemy NPR a np powodu wiary nie chcemy stosować antykoncepcji, da nam to spokojne sumienie. A to już jest inny aspekt sprawy:)

Jasne że seks sie nudzi z czasem, nie jest już tak fajnie jak na początku itd. Ludzie próbują urozmaicać cuda na kiju ale z tym też jest tak jak ze wszystkim.

Własnie o to mi chodziło żeby to zaakceptowac i odrazu zmieni się nasze podejscie i nie będziemy cigle tylko sfrustrowani.

Piszesz, że żona nie lubi NPR... Może w tym problem. NPR ejst tak naprawdę wbrew naturze, bowiem na współżycie wybiera się dni niepłodne - kiedy kobiety czują się mniej atrakcyjne i mają mniejszą ochotę na seks. 36-latka to jeszcze młoda kobieta - może po prostu jest obdarzona mniejszym popędem i w te dni nie chce jej sie wcale. Natomiast byc może jest zła, bo traktuje się własnie jej potrzeby przedmiotowo - nie kiedy ty jestes chętna i gotowa, ale kiedy ci wolno. Mi tez by to sie nie podobało.

Gdybym mógł przyznać jakąś nagrodę za najlepszą wypowiedź na Forum ta w/w wygrałaby bezapelacyjnie. Jest to najlepsze podsumowanie NPRu jakie w życiu czytałem...

Brawo

tylko, że.....
jeżeli żona weźmie tabletki, nie będzie miała wogóle dni płodnych, same niepłodne. Spadek libido w znacznym stopniu występuje u bardzo wielu (o ile pamiętam, ponad 40%) kobiet na tabletkach.
jeżeli użyjecie prezerwatywy w dni płodne, musicie mieć świadomość jaka jest potencjalna nieskuteczność...