i jak tutaj się nie dziwić że młodzież chce legalizacji miękkich?
Z takim podejściem to będziemy mieli za paręnaście lat Holandię w naszym kraju.

W jakim sensie?

"Dojść do ładu" w sensie? Trudniej ich przekonać, żeby po trawie nie katowali żon i dzieci, jak alkoholicy?

Polityka antynarkotykowa stoi na głowie. Zresztą nie tylko w kwestii trawy. Mamy obecnie np. obłędną wręcz nagonkę na palaczy, pomimo, że nie słyszano jeszcze, by ktoś pobił żonę dlatego, że się "upalił" papierosami.. nie ma bardziej szkodliwego społecznie narkotyku niż alkohol. I co? I nic.

Zażywanie marihuany jest grzechem

Dziwaczne jest to, że właściwie cały problem wynika ze słownictwa. Marihuana została nazwana "narkotykiem", zaś np. alkoholu się tak nie "nazywa". I już. Marihuana nielegalna, alkohol legalny - bo słowo "narkotyk" jakoś tak źle brzmi, a alkohol to przecież po prostu alkohol.. na dodatek, jest to nazewnictwo wyłącznie popularne - w leksykonie WHO (http://www.who.int/substance_abuse/term ... n/en/#drug) alkohol jak najbardziej jest "narkotykiem", tak samo jak nikotyna, ale także np. kofeina. Nie ma więc w ogóle żadnej kwestii "legalizacji narkotyków", bo mamy mnóstwo legalnych narkotyków, w tym tak szkodliwe, jak np. alkohol. I alkohol, i marihuana, i kawa, a nawet herbata - to wszystko są "narkotyki". Pytanie, które z nich mają być legalne, a które ew. nie, to zupełnie inna kwestia.

Jednak jest różnica między kofeiną a marihuną, która niszczy mózg

W jaki sposób?

Przymula człowieka

Ale ja zapytałem w jaki sposób "niszczy mózg"?

Działa tak że przymula i to przymulenie zostaje. Poza tym bardzo perfidnie uzależnia. Po marihuanie lepiej odczuwa się życie, kolory, muzykę itp. Potem jednak bez marihuany gorzej, i aby normalnie odczuwać trzeba ją brać.

Skąd czerpiesz wiedzę na temat działania marihuany?

Są doniesienia o wynikach eksperymentów z marihualną
w leczeniu przewlekłego bólu nowotworowego (przecież leki "cięższego kalibru"
to są opioidy a więc też narkotyki) marihuana okazała się conajmniej
nie mniej skuteczna niż dotychczas stosowane leki opioidowea przy tym
o nieco mniejszym potencjale uzależniającym.

Dodatkową jej zaletą był jej pozytywny wpływ na nastrój, który
u chorych z nowotworami złośliwymi jest przeważnie obniżony.

Są też doniesienia o lepszych i trwalszych wynikach psychoterapii
ktora była prowadzona pod działaniem marihuany.
Nie pamiętam szczegółów - wiem tylko, że wyniki były obiecujące.

Pierwszy fakt jest powszechnie znany (no, może
- prawie powszechnie znany).

Co do drugiego - czytałam o tym w "Focusie"
- to takie czasopismo "pseudopopularno naukowe"
goniące za sensacją, ale również w "niezbędniku inteligetna"
magazynu Polityka, który zamieszcza przedruki
z poważnieszych czasopism popularnonaukowych
np. "american science".

MArihuana może być stosowane jako lek, tak samo jak morfina ale nie po to by się odurzać

Warto też dodać, ze marihuana pomaga na stwardnienie rozsiane i np. w Czechach jest podawana jak lek na tę chorobę.

Bodek o nrakotykach: http://www.youtube.com/watch?v=NItfRtBt6LU
Cena Extazy: http://www.youtube.com/watch?v=L3j67mXR3b4