Z artykułu wynika, że kobieta ma minimum 58 lat. Nie wiem nawet, czy implantacja zarodków w ogóle byłaby w tym wieku możliwa, a nawet jeśli tak, to jest już bardzo późno na ciążę. Poza tym może po prostu nie chcieć.

Oznaczałoby to, że zarodki prawdopodobnie pozostaną zamrożone jeszcze po jej śmierci. I nie wiadomo, co dalej z nimi będzie. Kiedyś zapewne ulegną zniszczeniu ale pytanie ile lat minie do tego czasu? Kilkadziesiąt? Sto? Więcej?

Taka myśl może jej się nie podobać. Potencjalnie mogłyby rozwinąć się z nich jej genetyczne dzieci. Niewykluczone, że właśnie dlatego, dopóki żyje, wolałaby uzyskać pewność co do ich dalszego losu.

Ja w ogóle nie rozumiem co to za prawo, które pozwala wszczepiać komuś embrion zawierający materiał genetyczny mój/mojej partnerki bez naszej zgody jeśli my sami zrezygnujemy z tej procedury? Jakieś upaństwowione te embriony, czy może przechodzą na własność danej placówki?

Definicja słowa "istota" ze SJP Dunaja:
Żywy organizm,stworzenie,istnienie,osoba.

Faktem jest że embrion żyje.
Współczesna medcyna i oparta na ewolucjonizmie bilogia definiuje "życie" jako proces metaboliczny.
(mała encyklopedia medycyny,t II Warszawa 1982)
Tak więc istota (embrion) to organizm żywy z gatunku ludzkiego.
ergo:jest człowiekiem

Podam jeszcze definicję "osoby" według prof Krefta:

"Osoba" to ktoś kto ma naturalną zdolność do osobowych działań,takich jak myslenie i dokonywanie wyborów (Aborcja?Trzy punkty widzenia str 177)

Embrion, płód zdecydowanie spełnia te kryteria.

Czekam teraz na to az udowodnisz że powyzsze definicje i wnioski są błedne.
Ponadto, tak dla rónwowagi, proszę azebyś to Ty teraz podał kryteria człowieczeństwa.W innym razie dyskusja nie ma sensu.


Nie wiem czy wiesz ,ale bezzałożeniowa dyskusja jest poprostu niemożliwa
Ponadto.
Zamiast recenzować na tak ogólnym poziomie moje wypowiedzi i sugerowac jakieś "intencje" podaj konkretnie gdzie tkwi błąd w mojej definicji (rozumowaniu) Będziesz wtedy znacznie bardziej wairygodny niż teraz.


Rzeczywiscie definicja trafiona.(bez komentarza)

Powyżej sięgnałem do słownika i do encyklopedii.
Teraz czekam na merytoryczną krytykę i alternatywne definicje.



To może ustalmy fakty:
Żeby nie było niedomówień będę cytował prof Krefta.

1)założenie naukowe głosi żeprzedstawiciela kazdego gatunku zwierzecego ,a zatem także gatunku ludzkiego,zaczyna sie od chwili poczęcia kiedy powstaje genetycznie nowy i genetycznie kompletny osobnik (Truizm).

2)Założenie moralne głosi ze wszyscy ludzie mają prawo do życia,ponieważ wszyscy ludzie są istotami ludzkimi.Wszyscy ludzie wykazują naturę ludzką i są w najgłębszym sensie równi.
Skoro nie chcesz aby inni zabili ciebie wbrew twej woli,nie powinienś zabijać innych wbrew ich woli.(złota reguła)

3)Założenie prawne mówi,że prawo musi chronić najbardziej podstawowe prawa ludzkie.Jezeli wszyscy ludzie są równi i jesli wszyscy mają prawo do życia i jesli prawo musi chronić prawa człowieka,to prawo musi chronić wszytkich ludzi do życia.

Z punktu widzenia prawa do życia istnieją tylko trzy możliwe przyczyny aby ktokolwiek mógł opowiadac się za prawem wyboru:ignorancja naukowa,ignorancja moralna i ignorancja prawna itd

Peter Kreft (Aborcja?trzy punkty widzenia str 62,63)

Mam nadzieję że postarasz się rzeczowo odnieść do tych argumentów.


Tak, można tak powiedziec:tam gdzie jest wina (kierowcy) tam jest i kara.Te słowa są niemal nierozłączne
Ale:
Moje intencje były znacznie głebsze.
Analiza dotyczyła kontekstu prawnego.Dokonałem w ten sposób okreslonej kategoryzacji.
I tak:
Jezlei wykluczamy karę za jakiś czyn (płód nie jest winny) to należałoby ustalić teraz, co jest przyczyną jego swiadomej eliminacji.Musisz w takim razie posatwic na szali dwie mozliwosci:prawo do życia człowieka-płodu i... no właśnie,co?


Zadając ogólne pytania nie oczekuj szczegółowch opracowań.

Spór o słowa? Czy o treść?
Jeśli płód, embrion i jeszcze wiele określeń dotyczących prenatalnego rozwoju człowieka, to nie człowiek, to co to znaczy człowiek? Kiedy się zaczyna?
Proces rozwoju jest ciągły od momentu połączenie sie dwóch komórek tworzących zygotę. Czy o uznaniu za człowieka decyduje czas (np. 12 tygodni, dokładniej 84 dni, tj. 2016 h, czyli 120960 minut, a jeszcze precyzyjniej 7257600 sekund)? A może stopień rozwoju? Ilość komórek, z których na danym etapie skłąda się nowy organizm? A może wzrost ma decydującą rolę? Albo iloraz inteligencji? Można też przyjąć, jak kryterium, sposób urodzenia. Uzyskanie pełnoletniości? Albo samodzielności materialnej? Co to znaczy człowiek? Może ten, kto czyni dobro? A może ktoś, kto ma dwie nogi, dwie ręce, głowę etc?

andej: czy znasz definicję śmierci człowieka i czy się z nią zgadzasz?

śmierć ludzka nie jest śmiercią jako tako to tylko przejście. Istniejemy dalej tylko bez naszej ograniczającej nas powłoki

miałem na myśli właśnie śmierć owej powłoki, bo o początek jej życia trwa kłótnia, więc chciałem z drugiego, łatwiejszego końca zacząć

no lekarze uznają, że śmierć następuje w momencie śmierci mózgu jednak i to jest kwestią sporną gdyż znane są przypadki osób u których mózg nie pracował a wrócili do życia i mówili o swojej cały czas działającej świadomości(nawet w momencie obumarłego mózgu)

Błędy w rozpoznaniu śmierci pnia mózgu się mogą zdarzyć, ale raczej nie powinny jeśli prawidłowo dokonać badania
http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Amier ... m%C3%B3zgu

Warto zaznaczyć, że reszta ciała nadal może spokojnie żyć. Fakt, że nie samodzielnie, ale może. A więc czy człowiek wówczas żyje czy nie żyje? Fajnie gdyby andej się wypowiedział.

To, że uznano nas za martwych nie znaczy, że takimi jesteśmy.....Skoro są przypadki, które mówią o świadomości poza swoim mózgiem to nie mam powodu by nie wierzyć. To chyba oni najlepiej wiedzą czy byli czegoś świadomi czy nie.....

Fakt, trudno się nie zgodzić. Sądzę jednak, że popełniono błąd przy rozpoznawaniu śmierci mózgu. Zapewne takie przypadki można policzyć na palcach 1 ręki.
Czy zatem (prawidłowo rozpoznana) śmierć mózgu (czyli brak przejawów funkcjonowania) jest wyznacznikiem śmierci człowieka czy nie?

dla mnie niekoniecznie. Aczkolwiek w świetle medycyny poniekąd tak jest sprezyzowane zagadnienie śmierci

Nie ma przypadku, by ktoś faktycznie umarł i potem o tym mówił, więc można założyć, że opowiadają jednak o doświadczeniach "z wewnątrz" mózgu.

wiele jest przypadków, w których mózg nie funkcjonował a jednak ludzie powrócili do życia i opowiadają o tym co przeżyli.

poproszę o statystyki i jakieś źródła na poparcie powyższego