Ponownie proszę o wyjaśnienie, w jaki sposób owa utrata wiarygodności wiąże się z utratą wiarygodności "przez całe chrześcijaństwo".



Może nie mieć kontaktu z dziećmi i nie pracować jako nauczyciel, a jednocześnie pozostawać duchownym. I tak nim zresztą pozostanie - nie można przestać być duchownym.



W tym jest trochę racji - nie byłoby takie głupie przygotowanie jakiejś "polityki" postępowania względem tzw. "byłych księży", właśnie biorąc pod uwagę to, że "mogą się jeszcze kiedyś przydać". W Kościele nikogo się nie skreśla na zawsze.

Gdyby się okazało, że wśród księży jest więcej tego rodzaju zboczeńców niż w reszcie odpowiadającej im wiekowo męskiej populacji. Wtenczas można by mówić o "problemie"



Zazwyczaj już tak jest, że ci sami, którzy gromko zwalczają pedofilię w szeregach kleru (wyłącznie w szeregach kleru) nie uważają gwałtu za coś złego, ba , wręcz afirmują takie zachowanie, jeżeli tylko gwałcone są osoby dorosłe.

Kozioł



A duchowny złodziej wiarygodności nie traci.




A taki np hydraulik po udowodnieniu winy nie może być nadal hydraulikiem?


można odbywać posługę duchowną bez kontaktu z dziećmi (np kapelan w wojsku, albo w więzieniu)

Zdaniem wielu ludzi problem pedofilii w Kościele występuje tu i teraz, i bynajmniej nie trzeba czekać by wśród kleru było więcej pedofilów niż w odpowiadającej im wiekowo męskiej populacji. A to dlatego, że wielu ludzi ma większe oczekiwania od kleru niż od odpowiadającej im wiekowo męskiej populacji. I dla nich jest to problem, jeśli te oczekiwania się nie spełnią. Ja to rozumiem.




Zazwyczaj ludzi pragną po prostu sprawiedliwej kary. I tu sprawdza się ponadczasowość kodeksu Hammurabiego, ewentualnie Starego Testamentu ("oko za oko, ząb za ząb").

Ciekawe, jaki procent z nich sam chętnie by ją powymierz.. oj, przesadziłem?

Przed chwilą w TV mówili o gwałcicielu i zabójcy 10-latka, któremu po latach udowodniono zbrodnię. Krewny dziecka (chyba to był ojciec, ale mi umknęło) trzęsąc się powiedział, że gdyby go dorwał w swoje łapy to by na strzępy rozerwał. Ja bym zrobił to samo. I wielu ludzi myśli podobnie. A Ty byś nadstawił drugi policzek?

Tzn. co zrobił? Zamordował człowieka?

Jest spore pole do manewru pomiędzy nadstawieniem drugiego policzka a linczem.

Człowiek mówił w afekcie, ale myślę, że pobicie do nieprzytomności to minimum.

Czy generalnie odczuwasz ulgę, jeśli odpowiesz przemocą na przemoc?

@Jajko
Czy nawołujesz na forum do przemocy?

Publiczne nawoływanie do popełnienia przestępstwa samo jest przestępstwem. Takich "przestępców" było już na forum wielu, i, co ciekawe, zazwyczaj rekrutowali się z grona ateistów/antyklerykałów/zwolenników pogaństwa itp. Barbarzyńcom jest bardzo smutno, że zasada "oko za oko, ząb za ząb" już nie obowiązuje. Ale zew krwi czują, oj czują..

Generalnie nie odczuwam ulgi, bo nie stosuję przemocy, ale sądzę że wielu ludzi odpowiedziałoby przemocą na gwałt i zabójstwo swojego dziecka. Nie widzę w tym co piszę żadnego nawoływania (no bo kogo miałbym nawoływać??) do zabójstwa.
Odczuwam satysfakcję, gdy złych (nawet takich mało złych, tanich cwaniaczków) ludzi dosięgnie sprawiedliwa karma.

Możesz mnie nazywać barbarzyńcą, ale do barbarzyńców stosuje się barbarzyńskie prawo. Mogę chyba tak uważać, co?

Człowiek cywilizowany różni się od barbarzyńców tym, że nawet wobec nich stosuje cywilizowane prawa, a nie barbarzyńskie obyczaje.

Pierwsze słyszę, że odpowiedzialność karną wymierzają współwięźniowie.



Jednym z osiągnięć cywilizacji jest to, że prawo cywilizowane stosuje się nie tylko do ludzi cywilizowanych, ale także do barbarzyńców. Więc jeżeli odpowiada ci bycie kimś takim, jakim jesteś, to nie musisz się obawiać - ciebie również obowiązuje jedynie prawo cywilizowane, nie takie, jakie lubisz.

Dyskusja schodzi na ciekawy, ale poboczny temat. Celem powrotu do meritum wklejam poniższą fotkę.



Na oryginalnym zdjęciu episkopatu Dominikany arcybiskup Józef Wesołowski, papieski nuncjusz w tym kraju, stał uśmiechnięty w drugim rzędzie. Kiedy jednak wybuchł skandal pedofilski z jego udziałem, fotografię wyretuszowano - Polaka "zastąpił" emerytowany biskup Francisco José Arnáiz.
Sprawę opisała lokalna gazeta "La Opinion", zauważył ją także brytyjski "Telegraph". Po publikacji tej pierwszej wyretuszowane zdjęcie momentalnie zniknęło ze strony episkopatu.

"Telegraph" przypomina, że wycinanie niewygodnych bohaterów ze zdjęć to proceder, w którym lubował się przede wszystkim przywódca ZSRR Józef Stalin. David King, który napisał na ten temat książkę, podaje m.in. przykład zdjęcia z 1915 r., zrobionego na Syberii, w wiosce Monastyrskoje w Kraju Turuchańskim. Stalin brał wtedy udział w naradzie bolszewików, na pierwotnej wersji fotografii było 15 osób. Na kilkakrotnie wyretuszowanej z 1939 r. zostało już zaledwie dziewięć.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75248,15306156.html#ixzz2qyAeuTIO


Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75248,15306156.html#ixzz2qyAAejIt

Na szczęście (lub nie, sprawa względna), z internetu nic nie znika...

No dobrze... ale o co Ci chodzi?
Episkopat z Dominikany widocznie nie chiał mieć zdjęcia z nuncjuszem.
Nawet mimo tego, że ten nie został jeszcze osądzony ani skazany. Ba. jeszcze niczego mu nie udowodniono.

Chcieli mieć zdjęcie bez nuncjusza. I mają.
Coś w tym dziwnego?
To powód, żeby bić pianę?