Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt paź 03, 2025 19:11



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 793 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41 ... 53  Następna strona
 I co z Niepokalanym poczęciem? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: I co z Niepokalanym poczęciem?
Johnny99 napisał(a):
I tam jest napisane, że nie mogę się na nowo narodzić? :shock:

Masz unikalna zdolnosc zmieniania watkow i znaczenia tego co ktos pisze do ciebie - przez niewlasciwe ciecia czyjs slow Johnny.
Musisz nad tym pracowac, bo trudno z toba pisac i dyskutowac.
A na koncu wkleisz minke typu szok :o i to juz w ogole wprowadza w blad.
Tak sie nie robi Johnny.

Johnny99 napisał(a):
Nie, nie chciałabyś. I w tym problem..

A jednak bym chciala zrozumiec.
Really. :D

Johnny99 napisał(a):
Na pewno nie dawniej, niż Nowy Testament ;)

No wlasnie.. tak myslalam..

Johnny99 napisał(a):
Oj tak, to prawda.. :twisted:

Znowu rozmydliles watek Johnny, a przeciez byla mowa o waznych rzeczach. A ty chciales pokazac mi, ze to chodzi o mnie, a ja mowilam ogolnie o ludziach, jak czesto robia cos bez zastanowienia i przemyslenia. Ale watek znowu do smieci..

Johnny99 napisał(a):
Tak.

Naprawde bym sie ucieszyla, gdyby nie fakt, ze nie rozumiem twojego nowego narodzenia. Wyjasnisz mi? Naprawde chce zrozumiec. Tylko prosze napisz tak jasno, zeby ktos kto nie ma pojecia o tym, mogl sie dowiedziec czym jest nowe narodzenie dla ciebie i jak to sie stalo. Ok? To pomoze mi nabrac innej perpsektywy.

Johnny99 napisał(a):
Niby dlaczego? Przecież wiele razy wyznała, że Jezus jest Panem i z pewnością całe życie wierzyła, że Bóg go wskrzesił z martwych. Przecież to proste, czyż nie? ;-)

Nie, to nie jest tak proste jednak. Bo jak oboje stwierdzilismy wczesniej ludzie wypowiadaja slowa, ktorych nie rozumieja, nie zastanawiaja sie nad nimi i nie zdaja sobie sprawe co mowia i jakie to ma znaczenie, co sie dzieje.
Moja Babcia modlila sie 'modlitwa grzesznika' w intencji, aby moja siostra dostala prace.. Takie bylo jej zrozumienie wlasnie.. Jak wiec sie nie martwic?

Johnny99 napisał(a):
Chrystus zbawił mnie przez swą śmierć na krzyżu.

Chrystus umarl za wszystkich ludzi Johnny.

Cytuj:
"Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz. (10) Albowiem sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu."


Johnny99 napisał(a):
Ale to nie ten sam werset..

To znaczy jaki nie ten sam? Jaki byl wczesniej? Powyzej to Rzymian 10,9-10.
I co w zwiazku z tym?

Cytuj:
To powiedz czy jestes osoba zbawiona? Masz Ducha Chrystusa w sercu? Nie przez oplatek, ale DUCHA Chrystusa a nie oplatek powtarzam.. Twoje imie jest zapisane w Ksiedze Baranka? Przeciez ja bym sie tylko cieszyla z tego powodu.


Johnny99 napisał(a):
Jestem osobą zbawioną łaską przez Chrystusa. Czy ja gdzieś powiedziałem, że się nie cieszę? Chyba nawet napisałem jakiś czas temu, że się "nie przestaję radować".. :roll:

Zostawilam moja wypowiedz u gory, przeczytaj ponownie, bo cos ci sie chyba mocno pomerdalo Johnny. Bo ja nigdzie nie pisalam, ze sie nie cieszysz, ale ze ja chcialabym sie cieszyc z twego nowego narodzenia, tyle, ze na teraz nie umiem tego zobaczyc u ciebie. Wciaz nie rozumiem co to dla ciebie znaczy.
Moze tez dlatego nie mozemy sie dogadac, bo chyba zbyt pobieznie czytasz co pisze i stad nie rozumiesz o czym mowie? Jak z toba rozmawiac Johnny?


Wt sty 28, 2014 21:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: I co z Niepokalanym poczęciem?
Yarpen_Zirgin napisał(a):
Widzę, że głosisz nam kolejną naukę, która nie padła ani z ust Chrystusa, ani Apostołów. :(


To styl pisania ŚJ, byles kiedys jednym z nich?

Yarpen_Zirgin napisał(a):
Jak już pisałem: Nie jest możliwe zobaczenie czegoś, co nie istnieje.

Miliony to widza, sprobuj i ty.. :D

Yarpen_Zirgin napisał(a):
Zaklinasz rzeczywistość. Rz 10,9-10 nie naucza o narodzeniu na nowo. O tym, w jaki sposób dokonuje się narodzenie na nowo, pouczył nas Chrystus w J 3,5 i żadna siła tego nie zdoła zmienić.

Rzymian 10,9-10 naucza o narodzeniu na nowo.

Yarpen_Zirgin napisał(a):
Znowu zaklinasz rzeczywistość. Ani Chrystus nie przekazał takiego nauczania, ani nie wyszło ono z ust lub spod pióra któregokolwiek z Apostołów. Przeciwnie: W J 3,5 Chrystus jasno i jednoznacznie wyłożył naukę, że narodzenie na nowo dokonuje się przez chrzest ("z wody i Ducha").

A jednak Rzymian 10,9-10 to tez Slowo Boze. :D
A na Slowo Boze patrzec trzeba calosciowo a nie tylko cytowac 1 werset. Bo Biblia ma wiecej wersetow i rozdzialow - nie tylko ten jeden wybrany i akcentowany przez ciebie wiesz.. :D

Yarpen_Zirgin napisał(a):
Bóg nie jest ograniczony tym, co nam przekazał. Gdyby był, to zbawienia nie mogła by osiągnąć żadna z osób, które zmarły przed powstaniem chrześcijaństwa, bo Chrystus jasno określił przyjęcie chrztu jako warunek uzyskania zbawienia.

Bóg dal nam swoje prawa i zasady i nawet jak my je lamiemy ON pozostaje im zawsze wierny, bo to Jego prawo i On jest prawdomowny.
"Wszak Bóg jest wierny, a każdy człowiek jest kłamcą, jak napisano: Abyś się okazał sprawiedliwym w słowach swoich i zwyciężył, gdy będziesz sądzony. (5) Jeśli bowiem nasza nieprawość uwydatnia sprawiedliwość Bożą, to cóż powiemy?"
No i klania sie zrozumienie Slowa Bozego - nie tylko sztywne trzymanie sie 1 wersetu.

Nawrocenie = zbawienie. To synonimy jakbys nie wiedzial..
Yarpen_Zirgin napisał(a):
No przykro mi, ale to nie są synonimy. Nie będzie tak nawet wtedy, jak staniesz na głowie i zaklaskasz uszami.

A jednak sa i to bez stawania na glowie i co tam jeszcze chcesz.

Yarpen_Zirgin napisał(a):
Nie mogę sobie szkodzić postawą, która polega na umiłowaniu prawdy przekazanej nam przez Chrystusa i Apostołów. :)

Kazdy tak zaklina. :D

Yarpen_Zirgin napisał(a):
No przykro mi, ale niczego takiego, co powyżej przytoczyłem z Twojego posta na temat chrztu, w tym wersie nie zapisano.

To po co piszesz Yarpen_Zirgin skoro to do niczego nie prowadzi? Nie widzisz ze ta dyskusja nie prowadzi do niczego konstruktywnego?
Yarpen_Zirgin napisał(a):
Są otwarte tak szeroko, że zaraz wypadną mi z "oczodołów zrozumienia". Przykro mi, ale w tym fragmencie nie ma niczego, co podałaś, że zostało tam rzekomo zapisane na temat chrztu.

Ja nie mowie o cielesnych oczach, ja mowie o duchowych. To te duchowe oczy - oczy twojego zrozumienia musisz szerzej otworzyc.
"aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam Ducha mądrości i objawienia ku poznaniu jego,"

Yarpen_Zirgin napisał(a):
Bo nie przyjmuję tego, co mi usiłujesz wmówić wbrew temu co zapisano w Biblii? No przykro mi, ale słowa Chrystusa i Apostołów więcej dla mnie znaczą niż Twoje pomysły.

To nie tak, ale z toba nie da sie tak normalnie dyskutowac. Musisz sie albo wyluzowac, albo wylaczyc negatywne emocje i postawe bo one zaslaniaja ci obraz i jakos nie umiesz ani niczego zobaczyc ani zrozumiec - bo tak jestes nastawiony negatywnie.


Wt sty 28, 2014 21:23
Zobacz profil
Post Re: I co z Niepokalanym poczęciem?
majanovak napisał(a):
Yarpen_Zirgin napisał(a):
Widzę, że głosisz nam kolejną naukę, która nie padła ani z ust Chrystusa, ani Apostołów. :(


To styl pisania ŚJ

Nie. To efekt znajomości tego, co zapisano w Biblii. Dzięki temu łatwo się rozpoznaje, kiedy ktoś głosi nauki, które nie padły z ust Chrystusa i/lub Apostołów.

Cytuj:
Yarpen_Zirgin napisał(a):
Jak już pisałem: Nie jest możliwe zobaczenie czegoś, co nie istnieje.

Miliony to widza, sprobuj i ty.. :D

To, że miliony dały się zwieść i widzą w Biblii rzeczy, których w niej nie ma, to jeszcze nie powód, abym i ja dał się oszukać.

Cytuj:
Yarpen_Zirgin napisał(a):
Zaklinasz rzeczywistość. Rz 10,9-10 nie naucza o narodzeniu na nowo. O tym, w jaki sposób dokonuje się narodzenie na nowo, pouczył nas Chrystus w J 3,5 i żadna siła tego nie zdoła zmienić.

Rzymian 10,9-10 naucza o narodzeniu na nowo.

Zerknijmy jeszcze raz:

Rz 10,9-10
9. Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie.
10. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami - do zbawienia.


No przykro mi, ale tu nic na ten temat nie ma. O tym, w jaki sposób mamy się narodzić na nowo, mówi ten fragment:

J 3,3-5
3. W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwo Bożego.
4. Nikodem powiedział do Niego: Jakżeż może się człowiek narodzić będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się?
5. Jezus odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego.


Niestety, maju, ale nie zdołasz tego zmienić. Człowiek rodzi się na nowo z wody i Ducha, a nie "przez wiarę i modlitwę".

Cytuj:
Yarpen_Zirgin napisał(a):
Znowu zaklinasz rzeczywistość. Ani Chrystus nie przekazał takiego nauczania, ani nie wyszło ono z ust lub spod pióra któregokolwiek z Apostołów. Przeciwnie: W J 3,5 Chrystus jasno i jednoznacznie wyłożył naukę, że narodzenie na nowo dokonuje się przez chrzest ("z wody i Ducha").

A jednak Rzymian 10,9-10 to tez Slowo Boze. :D

I co z tego, skoro wbrew Twoim zaklęciom ten fragment nie mówi o narodzeniu na nowo?

Cytuj:
A na Slowo Boze patrzec trzeba calosciowo a nie tylko cytowac 1 werset. Bo Biblia ma wiecej wersetow i rozdzialow - nie tylko ten jeden wybrany i akcentowany przez ciebie wiesz.. :D

Ten "jeden wybrany i akcentowany" przeze mnie fragment, to jest nauczanie Chrystusa na temat tego, w jaki sposób człowiek ma się narodzić na nowo.

Cytuj:
Yarpen_Zirgin napisał(a):
Bóg nie jest ograniczony tym, co nam przekazał. Gdyby był, to zbawienia nie mogła by osiągnąć żadna z osób, które zmarły przed powstaniem chrześcijaństwa, bo Chrystus jasno określił przyjęcie chrztu jako warunek uzyskania zbawienia.

Bóg dal nam swoje prawa i zasady i nawet jak my je lamiemy ON pozostaje im zawsze wierny, bo to Jego prawo i On jest prawdomowny.

Sądzisz, że tym hasłem zmieniłaś coś w fakcie, że na temat sposobu narodzenia na nowo głosisz nauczanie całkowicie odmienne od tego, co powiedział w tej kwestii Chrystus? Nic się nie zmieniło.

Cytuj:
No i klania sie zrozumienie Slowa Bozego - nie tylko sztywne trzymanie sie 1 wersetu.

Niestety, maju, ale w chwili obecnej to Ty widzisz w Słowie Bożym rzeczy, których w nim nie zapisano. Tak więc to zrozumienie Słowa Bożego kłania się Tobie, a nie mi.

Cytuj:
Yarpen_Zirgin napisał(a):
Cytuj:
Nawrocenie = zbawienie. To synonimy jakbys nie wiedzial..
No przykro mi, ale to nie są synonimy. Nie będzie tak nawet wtedy, jak staniesz na głowie i zaklaskasz uszami.

A jednak sa i to bez stawania na glowie i co tam jeszcze chcesz.

Niestety, ale znowu zaklinasz rzeczywistość. Pomijając już to, że nawet Słownik Języka Polskiego pokazuje, że te dwa terminy mają inne znaczenia, to ani Chrystus, ani Apostołowie nie używali tych słów zamiennie.

Cytuj:
Yarpen_Zirgin napisał(a):
No przykro mi, ale niczego takiego, co powyżej przytoczyłem z Twojego posta na temat chrztu, w tym wersie nie zapisano.

To po co piszesz Yarpen_Zirgin skoro to do niczego nie prowadzi?

Piszę to po to, abyś wreszcie zrozumiała, że głosisz nam tutaj rzeczy, których w nauczaniu Chrystusa, Apostołów i Kościoła po prostu nie ma.

Cytuj:
Nie widzisz ze ta dyskusja nie prowadzi do niczego konstruktywnego?

Ma jedną podstawową zaletę: Nie nabierzesz jakiegoś mało utwierdzonego w wierze katolika na wyznawane przez siebie odstępcze nauki. :D

Cytuj:
Yarpen_Zirgin napisał(a):
Są otwarte tak szeroko, że zaraz wypadną mi z "oczodołów zrozumienia". Przykro mi, ale w tym fragmencie nie ma niczego, co podałaś, że zostało tam rzekomo zapisane na temat chrztu.

Ja nie mowie o cielesnych oczach, ja mowie o duchowych.

Wstawienie jakichś słów w cudzysłów oznacza, że nie należy ich rozumieć dosłownie. Natomiast ja zacząłem się teraz poważnie zastanawiać nad tym, czy przyczyną, dla której widzisz w Biblii rzeczy, których w niej nie zapisano, nie jest przez przypadek to, iż po prostu nie rozumiesz tekstu pisanego. Skoro bowiem nie zrozumiałaś przenośnego znaczenia mojego stwierdzenia o "oczodołach zrozumienia", to jak możesz zrozumieć dużo trudniejsze teksty zawarte w Biblii, o których sam św. Piotr przekazał, że ludzie "niedouczeni i mało utwierdzeni" je "opacznie tłumaczą na swoją zgubę"? Po prostu się nie da.

Cytuj:
Yarpen_Zirgin napisał(a):
Bo nie przyjmuję tego, co mi usiłujesz wmówić wbrew temu co zapisano w Biblii? No przykro mi, ale słowa Chrystusa i Apostołów więcej dla mnie znaczą niż Twoje pomysły.

To nie tak, ale z toba nie da sie tak normalnie dyskutowac.

Normalnie czyli jak? Że będę bez zastanowienia łykał każdą bzdurę, którą napiszesz? Wybacz, ale ja nie jestem jakimś mało douczonym katolikiem, który nie zna Pisma Świętego, i mnie na byle wers nie zdołasz złapać.


Cytuj:
Musisz sie albo wyluzowac, albo wylaczyc negatywne emocje i postawe bo one zaslaniaja ci obraz i jakos nie umiesz ani niczego zobaczyc ani zrozumiec - bo tak jestes nastawiony negatywnie.

Ciekawe jak mam być nastawiony pozytywnie do tego, co piszesz, skoro Twoje nauki są sprzeczne z tym, co przekazał Chrystus i Apostołowie. :D


Wt sty 28, 2014 22:04
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: I co z Niepokalanym poczęciem?
majanovak napisał(a):
Masz unikalna zdolnosc zmieniania watkow i znaczenia tego co ktos pisze do ciebie - przez niewlasciwe ciecia czyjs slow Johnny.


A ty masz unikalną zdolność do podpierania się słowami Pisma, które w ogóle się nie odnoszą do tego, co chciałabyś nimi podeprzeć. Musisz nad tym popracować, bo przez to trudno brać na poważnie to, do czego chcesz kogoś przekonać.

Cytuj:
No wlasnie.. tak myslalam..


No więc co? To, że Nowy Testament powstał tak dawno, to też jest dla ciebie taki problem? :-|

Cytuj:
a ja mowilam ogolnie o ludziach, jak czesto robia cos bez zastanowienia i przemyslenia.


No tak, ale jest to dość oczywiste, więc nie wiem, o czym tu dyskutować.

Cytuj:
Naprawde bym sie ucieszyla, gdyby nie fakt, ze nie rozumiem twojego nowego narodzenia.


A ja nie rozumiem, czego nie rozumiesz?

Cytuj:
Tylko prosze napisz tak jasno, zeby ktos kto nie ma pojecia o tym, mogl sie dowiedziec czym jest nowe narodzenie dla ciebie i jak to sie stalo. Ok? To pomoze mi nabrac innej perpsektywy.


Nauka Kościoła:

KKK 1426 Nawrócenie do Chrystusa, nowe narodzenie przez chrzest, dar Ducha Świętego, Ciało i Krew Chrystusa otrzymane jako pokarm sprawiły, że staliśmy się "święci i nieskalani przed Jego obliczem" (Ef 1, 4), jak sam Kościół oblubienica Chrystusa, jest "święty i nieskalany" (Ef 5, 27)

Cytuj:
Nie, to nie jest tak proste jednak. Bo jak oboje stwierdzilismy wczesniej ludzie wypowiadaja slowa, ktorych nie rozumieja, nie zastanawiaja sie nad nimi i nie zdaja sobie sprawe co mowia i jakie to ma znaczenie, co sie dzieje.
Moja Babcia modlila sie 'modlitwa grzesznika' w intencji, aby moja siostra dostala prace.. Takie bylo jej zrozumienie wlasnie.. Jak wiec sie nie martwic?


Jaką niby "modlitwą grzesznika"? :|

Przecież sama powiedziałaś, że nie można stracić zbawienia przez niezrozumienie :|

Cytuj:
Chrystus umarl za wszystkich ludzi Johnny.


Racja, więc?

Cytuj:
To znaczy jaki nie ten sam? Jaki byl wczesniej? Powyzej to Rzymian 10,9-10.
I co w zwiazku z tym?


I to niby ze mną się ciężko rozmawia? :| Ok, wypiszę ci po kolei.. :evil:

Majanovak: To jest az takie proste Johnny. Ale trzeba powiazac wyznanie z wiara..
" I nam bowiem była zwiastowana dobra nowina, jak i tamtym; lecz tamtym słowo usłyszane nie przydało się na nic, gdyż nie zostało powiązane z wiarą tych, którzy je słyszeli."


Johnny99: I znowu podpierasz się wersetem, który mówi zupełnie o czym innym - gdzie w nim jest mowa o "wyznaniu"?

Majanovak: "Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz. (10) Albowiem sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu."

Johnny99: Ale to nie ten sam werset..

Majanovak: To znaczy jaki nie ten sam?

No, taki nie ten sam, że nie ten sam.. :?

Cytuj:
Bo ja nigdzie nie pisalam, ze sie nie cieszysz, ale ze ja chcialabym sie cieszyc z twego nowego narodzenia, tyle, ze na teraz nie umiem tego zobaczyc u ciebie.


Nie chciałbym, żeby to zabrzmiało niegrzecznie, ale to już chyba twój problem? :roll:

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Wt sty 28, 2014 22:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31
Posty: 3137
Post Re: I co z Niepokalanym poczęciem?
Przepraszam: O czym tu dyskusja?
O wierze? - Nie bardzo.
O ginekologii? - Zdecydowanie nie?

O tym, kto komu dokopał (słownie)? - Ale czy taki powinien być wątek wiodący?


Śr sty 29, 2014 9:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: I co z Niepokalanym poczęciem?
;)
Johnny99 napisał(a):
A ty masz unikalną zdolność do podpierania się słowami Pisma, które w ogóle się nie odnoszą do tego, co chciałabyś nimi podeprzeć. Musisz nad tym popracować, bo przez to trudno brać na poważnie to, do czego chcesz kogoś przekonać.

Czego nie widzisz w Slowie Johnny? Jaki masz problem? Nie widzisz w Slowie jak mamy sie nawrocic? Czego jeszcze nie widzisz? A to, ze musimy sie nawrocic na nowo - ew. Jana 3, to widzisz? To czego nie widzisz?

Johnny99 napisał(a):
No więc co? To, że Nowy Testament powstał tak dawno, to też jest dla ciebie taki problem? :-|

Chodzi o to, ze to bylo juz daaaaawno temu a KrK najbardziej 'odplynal' w IV wieku i od tego czasu wiele sie zmienilo, bardzo wiele.
Poza tym to jest czyjs hymn, i wierze, ze ta osoba wiedziala o czym mowi. Wielu w KrK sobie po prostu spiewa to co ktos inny przezyl i doswiadczyl - i to tylko jakas piosenka dla nich, jak wiele innych rytualow.
O tobie tez tego nie moge powiedziec patrzac na twoje wypowiedzi i rozdwojenie, bo raz mowisz, ze zbawienie to proces, a teraz slysze, ze niby jestes zbawiony, bo wierzysz, ze twoje imie jest wpisane w Ksiedze Baranka. Nie spojne to zupelnie i nie jasne.

Johnny99 napisał(a):
No tak, ale jest to dość oczywiste, więc nie wiem, o czym tu dyskutować.

Jasne... jak zwykle zreszta bo po obrobce wiele z tego co piszesz potem mozna to juz tylko do kosza wlozyc..

Johnny99 napisał(a):
Nauka Kościoła:

KKK 1426 Nawrócenie do Chrystusa, nowe narodzenie przez chrzest, dar Ducha Świętego, Ciało i Krew Chrystusa otrzymane jako pokarm sprawiły, że staliśmy się "święci i nieskalani przed Jego obliczem" (Ef 1, 4), jak sam Kościół oblubienica Chrystusa, jest "święty i nieskalany" (Ef 5, 27)

Czy ja dobrze rozumiem, ze ty mowisz o pokarmie w formie oplatka czyli hostii???? Czyli rozumiem kazda osoba uczestniczaca podczas mszy w Wieczerzy Panskiej automatycznie jest zbawiona? I jak zgrzeszy to traci zbawienie, czy nie traci? Jak to jest?

Johnny99 napisał(a):
Jaką niby "modlitwą grzesznika"? :|

Przecież sama powiedziałaś, że nie można stracić zbawienia przez niezrozumienie :|

Nie mozna tez dostac zbawienie przez niezrozumienie..
Tak jak niewiedza nie zwalnia od odpowiedzialnosci, ani tlumaczenie policjantowi, ze nie widzialam znaku ograniczenia predkosci..
Modlitwa grzesznika to modlitwa nawrocenia.

Cytuj:
Chrystus umarl za wszystkich ludzi Johnny.


Johnny99 napisał(a):
Racja, więc?

Wiec nie wsytarczy tylko wiedziec, ze Jezus umarl za nasze grzechy. To nie czyni nas automatycznie zbawionymi, trzeba w to uwierzyc sercem i jak mowi Pismo wyznac ustami.

Johnny99 napisał(a):
I to niby ze mną się ciężko rozmawia? :| Ok, wypiszę ci po kolei.. :evil:

Majanovak: To jest az takie proste Johnny. Ale trzeba powiazac wyznanie z wiara..
" I nam bowiem była zwiastowana dobra nowina, jak i tamtym; lecz tamtym słowo usłyszane nie przydało się na nic, gdyż nie zostało powiązane z wiarą tych, którzy je słyszeli."


Johnny99: I znowu podpierasz się wersetem, który mówi zupełnie o czym innym - gdzie w nim jest mowa o "wyznaniu"?

Majanovak: "Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz. (10) Albowiem sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu."

Johnny99: Ale to nie ten sam werset..

Majanovak: To znaczy jaki nie ten sam?

No, taki nie ten sam, że nie ten sam.. :?

Ale ja przeciez cie pytalam a jaki niby byl wczesniej? Bo ja sie zgubilam w czym masz znowu problem Johnny? Tamten werset byl o czym?
Ten sie nie podoba, bo..? Nie moze byc ten werset? Nie mowi o zbawieniu?
Jaki werset ci znalezc?

Johnny99 napisał(a):
Nie chciałbym, żeby to zabrzmiało niegrzecznie, ale to już chyba twój problem? :roll:

Znowu zmieniasz temat na inne tory? Nie umiesz sie przyznac do bledu, co? ;)
Myslisz, ze o to chodzilo, co ty teraz akcentujesz..?


Śr sty 29, 2014 19:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: I co z Niepokalanym poczęciem?
majanovak napisał(a):
Czego nie widzisz w Slowie Johnny?


Czy ty rozumiesz co napisałem? Może przeczytaj jeszcze raz? Nie napisałem nic o tym, że ja czegoś nie widzę.

Cytuj:
O tobie tez tego nie moge powiedziec patrzac na twoje wypowiedzi i rozdwojenie, bo raz mowisz, ze zbawienie to proces, a teraz slysze, ze niby jestes zbawiony, bo wierzysz, ze twoje imie jest wpisane w Ksiedze Baranka. Nie spojne to zupelnie i nie jasne.


To jest całkowicie spójne i jasne - to tylko ty nie chcesz zrozumieć, choć próbowałem ci to wyjaśnić i ja, i inni dyskutanci. Trudno.

Cytuj:
Czy ja dobrze rozumiem, ze ty mowisz o pokarmie w formie oplatka czyli hostii???? Czyli rozumiem kazda osoba uczestniczaca podczas mszy w Wieczerzy Panskiej automatycznie jest zbawiona?


I mamy kolejny dowód na to, że chcesz jedynie polemizować i się kłócić, nie - zrozumieć. O tym wszystkim była już mowa. Trudno.

Ty w jednym poście piszesz, że można stracić zbawienie, zaś w innym - że nie można stracić zbawienia.. proponuję żebyś, zanim zaczniesz się zapoznawać z nieco trudniejszymi kwestiami, uporządkowała najpierw własne myślenie.

Cytuj:
Nie mozna tez dostac zbawienie przez niezrozumienie..
Tak jak niewiedza nie zwalnia od odpowiedzialnosci, ani tlumaczenie policjantowi, ze nie widzialam znaku ograniczenia predkosci..


O czym ty mówisz? Przecież sama zaraz potem piszesz, że trzeba uwierzyć sercem i wyznać ustami. Gdzie tam jest mowa o zrozumieniu lub wiedzy?

Cytuj:
Modlitwa grzesznika to modlitwa nawrocenia.


Czyli?

Cytuj:
Wiec nie wsytarczy tylko wiedziec, ze Jezus umarl za nasze grzechy.


A kto tak twierdzi?

Cytuj:
To nie czyni nas automatycznie zbawionymi


Powiedz mi, czy ja kiedykolwiek wspomniałem cokolwiek o jakimś "automatycznym zbawieniu", że cały czas tę frazę powtarzasz?

Cytuj:
Ale ja przeciez cie pytalam a jaki niby byl wczesniej? Bo ja sie zgubilam w czym masz znowu problem Johnny? Tamten werset byl o czym?


Naprawdę mam ci to wypisać jeszcze jaśniej? :o :o :o Teraz już chyba sobie żartujesz..

Cytuj:
Znowu zmieniasz temat na inne tory? Nie umiesz sie przyznac do bledu, co? ;)


Jakiego błędu? Jakie inne tory? Napisałaś, że nie wiesz (nie widzisz), czy jestem zbawiony. A ja odpisałem, że to trudno, ale to już nie mój problem. Co ci znowu wyjaśnić jeszcze prościej? :-|

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


So lut 01, 2014 14:06
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: I co z Niepokalanym poczęciem?
Jak się okazuje to tak naprawdę o wielu rzeczach (tych najistotniejszych) myślimy tak samo. Tymczasem Ty, na siłę, chcesz szukac ideologicznych różnic w imię zasady, że koniecznie trzeba dowalić Kościołowi i katolikom
majanovak napisał(a):
Oczywiscie, ze czytalam kazde slowo. :-D Narodzenie na nowo to nie jest zielonoswiatkowy kerygmat, to Boza wola dla kazdego czlowieka, bo bez tego nie ma wejscia do nieba, nie ma perzejscia do Bozego Krolestwa, nie wpisu do Ksiegi Zycia Baranka.

Stwierdzenie o konieczności "narodzenia na nowo" jest tylko innym rozłożeniem akcentów i dlatego nazywam to "zielonoświątkowym kerygmatem".
W Kościele katolickim, z reguły nie nazywamy tego "narodzeniem na nowo", ale "pójściem za Jezusem", czy "wiernością łasce chrztu", czy "codziennym nawracaniem".
Bez
"narodzenia na nowo", czy
"pójścia za Jezusem", czy
"wierności łasce chrztu", czy
"codziennego nawracania"
nie ma przejscia do Królestwa Bożego i nie ma wpisu do Księgi Życia Baranka.
Tak więc chodzi nam wszystkim o to samo.
Mówimy tylko o tym w inny sposób.
majanovak napisał(a):
Wiem, ze niektorzy przy nowym narodzeniu doswiadczaja wspanialych rzeczy - odczuwaja realny pokoj w sercu, maja wizje, sa uzdrawiani, moja kolezanka czula wielka milosc boza i dlatego ciagle mowila wszystkim ze ich kocha. Ale to nie jest koniecznosc. Bo widzisz nowe narodzenie to czesto jest wlasnie zwykla decyzja swiadomego podazania za Bogiem, ale to musi sie stac.
Bez tego nie mozna zostac przeniesionym do Krolestwa Bozego.

To samo mówię.
Chodzi o zwykłą decyzję świadomego podżania za Jezusem.
Ty nazywasz to "nowym narodzeniem", ja nazywam to "codziennym nawracaniem" (rachunek sumienia, spowiedź, modlitwa, komunia). Chodzi o świadomą decyzję, czasami bez żadnych nadzwyczajności. Chcę trwać w Bogu i w Jego Kościele.
I nie musze tego nazywać "nowym narodzeniem".
majanovak napisał(a):
Dlatego to musi byc 1 krok. Trzeba zobaczyc to w Slowie - ze cos sie stalo jak oddalismy Bogu swoje zycie do Jego dyspozycji. Od tego momentu nalezymy do Niego. Zostalismy zbawieni, narodzilismy sie na nowo, otrzymalismy boska nature od Boga samego. Rozumiesz? To poczatek, bo dostalismy nowa nature - boska nature - juz nie cialo dominuje ale duch. Mamy nowe DNA, juz nie od rodzicow, ale od Boga Samego. Rodzimy sie do nowej rodziny - rodziny Boga i wlasnie dlatego mozemy byc pewni zbawienia, bo stajemy sie wtedy synami i corkami samego Boga.
Cala reszta to szukanie i poznawanie Chrystusa.

Zgadzam się, że świadoma decyzja jest czymś jednym. W życiu każdego chrześcijanina. U jednego objawia się to świadomym przyjęciem "nowego narodzenia", u innego świadomym "pójściem za Jezusem", swiadomym "zaparciem sie siebie samego, wzięciem swojego krzyża i nasladowaniem Jezusa". Kwestia nazwy nie jest najistotniejsza.
majanovak napisał(a):
Patrzac na to co piszesz to wyglada na to, ze ta swiadoma decyzja zostala podjeta przez ciebie i pewnie wielu innych katolikow, ale chyba po prostu nie wiecie co sie stalo, nie zdajecie sobie sprawy z wagi wydarzenia.

Chyba się mylisz.
Skąd u Ciebie tyle złej woli, że zakładasz, że inni nie rozumieją wagi swojej decyzji, nie widzą jej brzemiennych konsekwencji w całym życiu, że tylko bezkonfesyjni protestanci rozumieją, że ich życie jest "nowym życiem w Jezusie"?
A moze ja też mogę napisac, że wygląda mi na to, że podjęłaś świadomą decyzję, ale chyba po prostu nie zdajesz sobie do końca z tego sprawy, skoro tyle w Tobie pychy?
majanovak napisał(a):
Rozmywa sie to tez przez kult Marii i swietych i aniolow oraz niewlasciwe zrozumienie Wieczerzy Panskiej.

Kiedy zrozumiesz, że ani kult Maryi, ani kult świętych, który jest w gruncie rzeczy kultem Chrystusa nie jest żadnym rozmywaniem, ale wrećz przeciwnie, koncentruje nas, katolików, w jeszcze większym stopniu, poprzez przyjaźń ze zbawionymi, na osobie Zbawiciela?
Nasze rozumienie Wieczerzy Pańskiej jest takie jak w Nowym Testamencie, Didache, Konstytucjach Apostolskich, pismach starożytnych Ojców Kościoła. I jeszcze bardziej koncentruje nas na osobie Jezusa. A to najważniejsze.
majanovak napisał(a):
Patrzycie na wszystko z cielesnej, ludzkiej perspektywy a powinniscie utozsamiac sie ze sfera duchowa, bo jesli ktos narodzil sie na nowo stal sie zywym duchem. Duchowo osoba. Duch goruje nad cialem i dusza.

I to robimy.
Nie pomijamy naszej cielesności, nie robimy za spirytualistów. Jezus był pośród nas i ciałem i duchem. Nie mamy więc powodu, by zaburzać równowagę Wcielenia.
majanovak napisał(a):
Rozumiesz mnie medieval_man?
Zrozum, jesli chrzest jest "Czy nie wiecie, że my wszyscy, ochrzczeni w Chrystusa Jezusa, w śmierć jego zostaliśmy ochrzczeni? "
oraz "Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z nim przez chrzest w śmierć, abyśmy jak Chrystus wskrzeszony został z martwych przez chwałę Ojca, tak i my nowe życie prowadzili."
To jak niemowleta moga prowadzic swiadomie inne zycie? Bo zycie to wybieranie ducha nad cialo, nad cielesnosc, naturalnosc.

Ano widzisz.
Dlatego rodzice i chrzestni składają w trakcie chrztu przyrzeczenie, że pomogą ochrzczonemu dziecku znaleźć się na drodze świadomego wyboru nowego życiu
majanovak napisał(a):
Rozumiesz? To nie jest zadna magia przeciez, ale swiadomosc nowego narodzenia w nas i WYBIERANIE BOGA nad nas, nad to co my chcemy, ale musimy wiedziec co mamy, co jest w nas i KTO jest w nas. Tego niemowleta nie potrafia, dlatego nie moga sie narodzic na nowo. Wpierw musza przynajmniej zdawac sobie sprawe z wlasnej grzesznosci.

I kiedyś nadejdzie czas, że z łaską Bożą wybierą nowe życie i wtedy łaska, jaka dostały na chrzcie w pełni rozkwitnie.
majanovak napisał(a):
Nowe narodzenie to decyzja pojscia za Bogiem, wybrania Boga jako swego Pana i Zbawiciela. Na poczatku taka osoba staje sie malym bobo, ktore potrzebuje mleka, rozwoju, jest wielu rzeczy nieswiadoma czesto itd.
Chrzest jest natomiast czyms tak bardzo powaznym
"wiedząc to, że nasz stary człowiek został wespół z nim ukrzyżowany, aby grzeszne ciało zostało unicestwione, byśmy już nadal nie służyli grzechowi; (7) kto bowiem umarł, uwolniony jest od grzechu. (8) Jeśli tedy umarliśmy z Chrystusem, wierzymy, że też z nim żyć będziemy, "
Chrzest powinien byc dobrze zrozumiany czym jest. Podczas chrztu umiera nasza cielesnosc, a my powinnismy kazdego dnia utozsamiac sie juz z duchowa osoba, nie ta cielesna, ludzka. Ja wzielam chrzest jakos po pol roku od nawrocenia, a z perspektywy czasu mysle, ze nie wiedzialam co robie, czym jest chrzest, nie zdawalam sobie sprawy z powagi i znaczenia chrztu.

To niby wcześniej nie byłas ochrzczona?
A jesli byłaś, to drugi raz się ochrzciłaś?

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


N lut 02, 2014 17:19
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: I co z Niepokalanym poczęciem?
Cytuj:
Ja wzielam chrzest jakos po pol roku od nawrocenia, a z perspektywy czasu mysle, ze nie wiedzialam co robie, czym jest chrzest, nie zdawalam sobie sprawy z powagi i znaczenia chrztu.


I co, to chyba powinnaś się jeszcze raz ochrzcić? :-| Zamierzasz się tak chrzcić znowu i znowu "do skutku"? :| Aż w końcu uznasz, że już "rozumiesz", co, nie wiadomo dlaczego, traktujesz tak, jakby było czymś absolutnie niezbędnym do zbawienia? I to, twoim zdaniem, nie jest samousprawiedliwianie? :| Masz nieprawdopodobny mętlik w głowie. Jesteś najlepszym dowodem na to, jak bardzo potrzebny jest Kościół..

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn lut 03, 2014 17:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: I co z Niepokalanym poczęciem?
Johnny99 napisał(a):
Czy ty rozumiesz co napisałem? Może przeczytaj jeszcze raz? Nie napisałem nic o tym, że ja czegoś nie widzę.?

Wazne, ze ty rozumiesz Johnny. Czyli jak widac mozna zrozumiec, ale niektorzy NIE CHCA a z tym sie niewiele da zrobic.. :?

Johnny99 napisał(a):
To jest całkowicie spójne i jasne - to tylko ty nie chcesz zrozumieć, choć próbowałem ci to wyjaśnić i ja, i inni dyskutanci. Trudno.

Ale jeszcze nie wyjasniles Johnny. O ile pamietam to wkleiles krotki cytat - chyba z Katechizmu i to bylo wszystko. Chyba wiec malo sie postarales. Wielu zas innych 'dyskutantow' to tylko krzykacze, ktorzy nie daja niczego na popracie tego co mowia. Wiec na wyrost sa twoje slowa Johnny.

Johnny99 napisał(a):
I mamy kolejny dowód na to, że chcesz jedynie polemizować i się kłócić, nie - zrozumieć. O tym wszystkim była już mowa. Trudno.

Ja zadalam pytanie by sie dowiedziec, bo nie wiedzialam czy dobrym torem mysle, a ty juz mnie skresliles, juz oceniles, juz zaszufladkowales, juz sie obraziles zanim cokolowiek wyjasniles...
Extra sie z toba rozmawia.. I tyle sie wlasnie dowiedzialam..

Johnny99 napisał(a):
Ty w jednym poście piszesz, że można stracić zbawienie, zaś w innym - że nie można stracić zbawienia.. proponuję żebyś, zanim zaczniesz się zapoznawać z nieco trudniejszymi kwestiami, uporządkowała najpierw własne myślenie.

Widziales w Biblii, zeby ktos mial problem z tym, ze boi sie utraty zbawienia? Pisalam, ze zbawienia sie nie straci ot tak sobie przez przypadek, ale mozna je stracic jesli ktos wyrzeknie sie Boga, nie chce juz byc z Bogiem, nie chce juz Jego zbawienia, nie jest juz Nim zainteresowany. Ale zbawienia sie nie traci jak nawet sie zgrzeszy i to pokazuja wersety chocby:
"Bracia, jeśli człowiek zostanie przyłapany na jakimś upadku, wy, którzy macie Ducha, poprawiajcie takiego w duchu łagodności, bacząc każdy na siebie samego, abyś i ty nie był kuszony. "
"ale teraz odrzućcie i wy to wszystko: gniew, zapalczywość, złość, bluźnierstwo i nieprzyzwoite słowa z ust waszych; (9) nie okłamujcie się nawzajem"
"znosząc jedni drugich i przebaczając sobie nawzajem, jeśli kto ma powód do skargi przeciw komu: Jak Chrystus odpuścił wam, tak i wy."
"Przeto, odrzuciwszy kłamstwo, mówcie prawdę"
"Gniewajcie się, lecz nie grzeszcie; niech słońce nie zachodzi nad gniewem waszym, (27) nie dawajcie diabłu przystępu. (28) Kto kradnie, niech kraść przestanie, a niech raczej żmudną pracą własnych rąk zdobywa dobra, aby miał z czego udzielać potrzebującemu"
Juz to wszystko mowilam, ale albo nie czytales uwaznie, albo znowu bez zrozumienia i musze sie powtarzac.
Chyba za duzo czytasz katechizmu, za duzo innych ludzkich czy tez katolickich gazetek a za malo Slowa stad malo zrozumienia co Ono mowi.

Johnny99 napisał(a):
O czym ty mówisz? Przecież sama zaraz potem piszesz, że trzeba uwierzyć sercem i wyznać ustami. Gdzie tam jest mowa o zrozumieniu lub wiedzy?

Widzisz trzeba wiedziec co sie dzieje, kogo sie przyjmuje do serca, c osie stalo na krzyzu, jaka jest odpowiedzialnosc gdy sie cos uczyni, co sie stanie gdy sie tego nie zrobi, wiec musi byc zrozumienie wydarzenia, a nie tylko jakies klepanie ustami religijnej formulki. Tak to nie dziala. Moze tak jest w katolicyzmie i stad masa modlitwy a niewiele efektu, ale zrozumienie jest bardzo potrzebne, bo najpierw trzeba zrozumiec by potem w to uwierzyc.
To wlasnie chyba czego brakuje katolikom - zrozumienia Slowa.

Cytuj:
Modlitwa grzesznika to modlitwa nawrocenia.


Johnny99 napisał(a):
Czyli?

Nie bardzo rozumiem czego nie wiesz? Nie wiesz czym jest nawrocenie?
Czy dla ciebie nawrocenie tez nie jest tym samym co zbawienie co nowe narodzenie czy nowy czlowiek? To tez dla ciebie rozne rzeczy? Czego nie wiesz piszac czyli? Co wyjasnic mam Johnny?

Cytuj:
Wiec nie wsytarczy tylko wiedziec, ze Jezus umarl za nasze grzechy.


Johnny99 napisał(a):
A kto tak twierdzi?

To dla ciebie odkrycie? Nie wiesz, ze nie wystarczy sama informacja?
Przeciez Jezus umarl i za Hitlera i Stalina i za wszystkich ludzi ale czy ktos przyjmie, skorzysta, jest zainteresowany zbawieniem to juz calkiem inna broszka. Mozna o nim wiedziec, mozna o nim slyszec, ale przyjac, skorzystac to juz cos zupelnie innego. Tak samo odnosnie ciebie Johnny. To, ze wiesz to jeszcze nic nie znaczy. Diabel tez wierzy w Boga.

Cytuj:
To nie czyni nas automatycznie zbawionymi


Johnny99 napisał(a):
Powiedz mi, czy ja kiedykolwiek wspomniałem cokolwiek o jakimś "automatycznym zbawieniu", że cały czas tę frazę powtarzasz?

Bo to prawda. Bo sama wiedza, ze Jezus zbawia nic nie daje. Trzeba jeszcze wiary w sercu i wyznania ustami.
A potem jest cos takiego jak:
"Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy."
Dzieckiem bozym nie jest sie tylko dlatego, ze chodzi sie do kosciola. Dzieckiem bozym staje sie ktos kto przyjal swiadomie Boga do swego serca. I on ma to swiadectwo w sobie. On wie, ze jest synem/ corka Boga.

Johnny99 napisał(a):
Naprawdę mam ci to wypisać jeszcze jaśniej? :o :o :o Teraz już chyba sobie żartujesz..

W czym problem Johnny? No, napisz mi jasniej bo ja nie rozumiem twoich insynuacji tutaj, zupelnie nie rozumiem. Wiec wyjasnij. Mowisz A wiec powiedz i B. Nie widze powodu do szoku. Tak krecisz Johnny, ze ja naprawde nie rozumiem w czym rzecz.


Pn lut 03, 2014 19:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: I co z Niepokalanym poczęciem?
majanovak napisał(a):
Ale jeszcze nie wyjasniles Johnny. O ile pamietam to wkleiles krotki cytat - chyba z Katechizmu i to bylo wszystko. Chyba wiec malo sie postarales. Wielu zas innych 'dyskutantow' to tylko krzykacze, ktorzy nie daja niczego na popracie tego co mowia. Wiec na wyrost sa twoje slowa Johnny.


Ależ skąd. Na temat rozumienia słowa "proces" było co najmniej kilka postów.

Cytuj:
Ja zadalam pytanie by sie dowiedziec, bo nie wiedzialam czy dobrym torem mysle


Taaaa.. ty myślisz torem "automatyzmu zbawienia" - Czyli rozumiem kazda osoba uczestniczaca podczas mszy w Wieczerzy Panskiej automatycznie jest zbawiona?. Tymczasem wyjaśniono ci już jakiś czas temu, że nie ma niczego takiego. Naprawdę, szkoda czasu na wyjaśnianie ci kolejny razem tego samego przy każdej kolejnej okazji.

A więc - nie, myślisz złym torem i myślisz złym torem za każdym razem, kiedy myślisz o jakimś "automatycznym zbawieniu", więc nie ma potrzeby o to kolejny raz pytać. Jasne?

Cytuj:
Widziales w Biblii, zeby ktos mial problem z tym, ze boi sie utraty zbawienia?


Tak, i przytaczałem cytaty.

Cytuj:
Ale zbawienia sie nie traci jak nawet sie zgrzeszy i to pokazuja wersety chocby:
"Bracia, jeśli człowiek zostanie przyłapany na jakimś upadku, wy, którzy macie Ducha, poprawiajcie takiego w duchu łagodności, bacząc każdy na siebie samego, abyś i ty nie był kuszony. "
"ale teraz odrzućcie i wy to wszystko: gniew, zapalczywość, złość, bluźnierstwo i nieprzyzwoite słowa z ust waszych; (9) nie okłamujcie się nawzajem"
"znosząc jedni drugich i przebaczając sobie nawzajem, jeśli kto ma powód do skargi przeciw komu: Jak Chrystus odpuścił wam, tak i wy."
"Przeto, odrzuciwszy kłamstwo, mówcie prawdę"
"Gniewajcie się, lecz nie grzeszcie; niech słońce nie zachodzi nad gniewem waszym, (27) nie dawajcie diabłu przystępu. (28) Kto kradnie, niech kraść przestanie, a niech raczej żmudną pracą własnych rąk zdobywa dobra, aby miał z czego udzielać potrzebującemu"


W ani jednym z tych wersetów nie ma ani słowa o tym, że zbawienia się nie traci, nawet jak się zgrzeszy. Rozumiesz to?

Cytuj:
Chyba za duzo czytasz katechizmu, za duzo innych ludzkich czy tez katolickich gazetek a za malo Slowa stad malo zrozumienia co Ono mowi.


Daruj sobie te puste insynuacje. Biblię czytam o wiele częściej, niż cokolwiek innego, a rozumiem ją z pewnością o wiele lepiej, niż ty - nie twierdzę przynajmniej, że jest w niej coś, czego w niej ewidentnie nie ma i to nawet wtedy, kiedy widać to na pierwszy rzut oka.

Cytuj:
Widzisz trzeba wiedziec co sie dzieje, kogo sie przyjmuje do serca, c osie stalo na krzyzu, jaka jest odpowiedzialnosc gdy sie cos uczyni, co sie stanie gdy sie tego nie zrobi, wiec musi byc zrozumienie wydarzenia


Uuuu, strasznie dużo tej wiedzy trzeba posiąść, coraz bardziej skomplikowane się robi to, co niby jest takie proste..

Cytuj:
To wlasnie chyba czego brakuje katolikom - zrozumienia Slowa.


Jesteś naprawdę szybka w rzucaniu oskarżeniami. Najpierw sama udowodnij, że rozumiesz Biblię, bo wciąż ci się to nie udało.

Cytuj:
Nie bardzo rozumiem czego nie wiesz? Nie wiesz czym jest nawrocenie?


Co to jest "modlitwa grzesznika". Wyjaśnienie, że jest to "modlitwa nawrócenia" nic mi nie mówi. I nie, nie pytam o to, co to jest "nawrócenie", "zbawienie", "nowe narodzenie" etc.etc.itp.itd. Zadaję konkretne pytanie.

Cytuj:
Wiec nie wsytarczy tylko wiedziec, ze Jezus umarl za nasze grzechy.


Johnny99 napisał(a):
A kto tak twierdzi?


Cytuj:
To dla ciebie odkrycie? Nie wiesz, ze nie wystarczy sama informacja?


Cóż, jak możesz rozumieć Biblię, skoro nie rozumiesz nawet moich postów? Mam ci wyjaśnić, co oznacza pytanie retoryczne w rodzaju "a kto tak twierdzi?"?

Cytuj:
Bo to prawda.


Ale ja to WIEM, więc daruj sobie robienie mi wykładów z podstaw mojej wiary, ok?

Cytuj:
W czym problem Johnny? No, napisz mi jasniej bo ja nie rozumiem twoich insynuacji tutaj, zupelnie nie rozumiem. Wiec wyjasnij. Mowisz A wiec powiedz i B. Nie widze powodu do szoku. Tak krecisz Johnny, ze ja naprawde nie rozumiem w czym rzecz.


Proszę. Dodałem glosy i kolorki dla ułatwienia:

Majanovak: To jest az takie proste Johnny. Ale trzeba powiazac wyznanie z wiara..
[WERSET 1]" I nam bowiem była zwiastowana dobra nowina, jak i tamtym; lecz tamtym słowo usłyszane nie przydało się na nic, gdyż nie zostało powiązane z wiarą tych, którzy je słyszeli."

Johnny99: I znowu podpierasz się wersetem, który mówi zupełnie o czym innym - gdzie w nim jest mowa o "wyznaniu"?

Majanovak:[WERSET 2] "Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz. (10) Albowiem sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu."

Johnny99: Ale to nie ten sam werset.. [znaczenie: WERSET 1 nie jest tym samym wersetem, co WERSET 2, tylko są to dwa różne wersety]

Majanovak: To znaczy jaki nie ten sam?


Właśnie taki.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn lut 03, 2014 20:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: I co z Niepokalanym poczęciem?
medieval_man napisał(a):
Jak się okazuje to tak naprawdę o wielu rzeczach (tych najistotniejszych) myślimy tak samo. Tymczasem Ty, na siłę, chcesz szukac ideologicznych różnic w imię zasady, że koniecznie trzeba dowalić Kościołowi i katolikom

Nie, nie chce, naprawde. Czasami tak jest, ze mozna mowic jakby dwoja roznymi jezykami o tym samym. Wiem, ze jakos jestes najblizszy zrozumieniu tego co sie naprawde dzieje. I nie chce ci 'dowalic', prosze nie mysl tak nawet. Ja tak bardzo chce bys byl naprawde bozym dzieckiem i pewnie nim jestes, tylko sa rzeczy, ktore mnie niepokoja. Ale najwazniejsze jest nowe narodzenie, nad innymi rzeczami - jak serce jest szczere i otwarte to Duch Swiety bedzie przeciez nam z czasem objawial i wprowadzal w zrozumienie.

medieval_man napisał(a):
Stwierdzenie o konieczności "narodzenia na nowo" jest tylko innym rozłożeniem akcentów i dlatego nazywam to "zielonoświątkowym kerygmatem".
W Kościele katolickim, z reguły nie nazywamy tego "narodzeniem na nowo", ale "pójściem za Jezusem", czy "wiernością łasce chrztu", czy "codziennym nawracaniem".
Bez
"narodzenia na nowo", czy
"pójścia za Jezusem", czy
"wierności łasce chrztu", czy
"codziennego nawracania"
nie ma przejscia do Królestwa Bożego i nie ma wpisu do Księgi Życia Baranka.
Tak więc chodzi nam wszystkim o to samo.
Mówimy tylko o tym w inny sposób.

Ale widzisz drogi medieval_man wiernosc lasce chrztu a narodzenie na nowo nie wydaje sie tozsame. Widzisz wage tych slow?
Nie trzeba sie codziennie nawracac, bo Jezus nawet jak zgrzeszymy nie wychodzi z naszego serca, ale jest bezpieczny, zapieczetowany przez Ducha Swietego i nie ma stycznosci z grzechem wiec nie ma obawy utraty zbawienia. Tak, codziennie korygujemy nasze myslenie, nasza trase jak zbaczamy z naszego kursu gdy zamiast skupiac sie na Bogu to skupiamy sie na sobie, ale nie musimy nawracac sie codziennie. To naprawde wazne rzeczy i nie mozna ich wkladac do tego samego worka.
Czy mozna pojsc za Jezuem bez nawrocenia? Mozna..
W Biblii przez jakis czas masa ludzi chodzila za Jezusem, ale potem przestali.
Wiesz, ze na zachodzie sa takie koscioly, ktore sie nazywaja jakos 'friendly seekers' czy cos takiego. Ludzie tam chodza i maja dobry czas, ale tak wielu z nich nie jest zbawionymi na nowo. Tak wielu ludzi chodzi do KrK czy tez kosciolow protestanckich i wcale nie sa zbawieni. To sa sympatycy jedynie, to sa ludzie religijni, to sa poszukiwacze, ale nie sa zbawieni. To wiec nie jest to samo. Wiem, ze czepiam sie slow, ale wierze, ze slowa sa bardzo wazne i nalezy je dobrze zrozumiec. One przekazuja pewna tresc i jak slysze, ze ktos jest wierny lasce chrztu to sie boje co to w ogole znaczy? Mozna byc wiernym Bogu, ale lasce chrztu? Ja nawet tego nie rozumiem. Chrzest a Bóg to przeciez nie jest to samo. Nie zlosc sie na mnie, ze sie czepiam, ale nie mozna byc wiernym lasce chrztu. Laska chrztu nie jest osoba. Mozna byc wiernym Osobie, Osobie Jezusa. Wiernym Bogu, ale nie chrztowi. Widzisz roznice?

medieval_man napisał(a):
To samo mówię.
Chodzi o zwykłą decyzję świadomego podżania za Jezusem.
Ty nazywasz to "nowym narodzeniem", ja nazywam to "codziennym nawracaniem" (rachunek sumienia, spowiedź, modlitwa, komunia). Chodzi o świadomą decyzję, czasami bez żadnych nadzwyczajności. Chcę trwać w Bogu i w Jego Kościele.
I nie musze tego nazywać "nowym narodzeniem".

Rozumiem w czym rzecz, ale widzisz nowe narodzenie to jednorazowa rzecz. Tak jak czlowiek naturalny rodzi sie tylko raz, bo nie mozna sie kilkakrotnie urodzic, prawda? Tak samo rodzimy sie na nowo duchowo tylko jeden raz. I wtedy jestesmy synem/corka boza. A potem jest rozwoj, wzrost, dojrzewanie, zmiana myslenia, itd, potem po upadku jest korekta, pokuta, odwrocenie od grzechu itd. ale w tym czasie nie przestaje byc nowo narodzona, nie przestaje byc bozym dzieckiem, Bóg mnie nie wywala z powrotem do Krolestwa ciemnosci.. Widzisz roznice? Wiesz o czym mowie?
Ty jestes osoba zbawiona medieval_man, ale ty nie tracisz zbawienia, bo cos tam zle zrobiles po drodze, rozumiesz?
Dzieki ze jestes cierpliwy i drazysz temat bym mogla to zrozumiec to z twojej perspektywy.

medieval_man napisał(a):
Zgadzam się, że świadoma decyzja jest czymś jednym. W życiu każdego chrześcijanina. U jednego objawia się to świadomym przyjęciem "nowego narodzenia", u innego świadomym "pójściem za Jezusem", swiadomym "zaparciem sie siebie samego, wzięciem swojego krzyża i nasladowaniem Jezusa". Kwestia nazwy nie jest najistotniejsza.

Super.
Rozumiesz, ze wejscie do Bozej rodziny daje nam nowe DNA, jestesmy w nowym Krolestwie, Krolestwie Chrystusa, jestesmy w Chrystusie? To czyni roznice. To zmienia wszystko. Nazwa sie nie liczy rzecz jasna, ale wydarzenie musi byc dobrze zrozumiane. Tak?
Bo widzisz pojscie za Jezusem brzmi inaczej niz nowe narodzenie.
Bo podazamy za Chrystusem cale nasze zycie, a rodzimy sie na nowo jedynie raz. Rozumiesz jak wazne jest by to wiedziec?? Widzisz roznice?

medieval_man napisał(a):
Chyba się mylisz.
Skąd u Ciebie tyle złej woli, że zakładasz, że inni nie rozumieją wagi swojej decyzji, nie widzą jej brzemiennych konsekwencji w całym życiu, że tylko bezkonfesyjni protestanci rozumieją, że ich życie jest "nowym życiem w Jezusie"?
A moze ja też mogę napisac, że wygląda mi na to, że podjęłaś świadomą decyzję, ale chyba po prostu nie zdajesz sobie do końca z tego sprawy, skoro tyle w Tobie pychy?

Nie zlosc sie na mnie medieval_man, ja nie mam zlej woli, ale raczej wielu katolikow nie jest tak swiadomych swojej wiary, albo moze nie zna Slowa Bozego. Sam widzisz jak wielu katolikow wierzy w zbawienie inaczej niz ty. Prawda, Jest tak? To szczerzy katolicy i oddani Bogu, ale dodaja wlasna sprawiedliwosc do zbawienia z laski. I dlatego faktycznie ja tak patrze jak mowisz, ze wielu nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji swoich decyzji.
Od nauczania w kosciolach zalezy jak myslimy a w KrK nie jest to wlasciwie nauczane. Przynajmniej nie w wiekszosci kosciolach.
Ale ja nie mam zlej woli naprawde, tylko raczej troske by pokazac, ze MUSIMY SIE NA NOWO NARODZIC. Kazdy z nas.
Gdyby mi nie zalezalo to bym sie nie uzerala z wami na forum. Mialabym w nosie te wszystkie klotnie i bym wcale nie wchodzila na forum.
Najwazniejsze jest miec Chrystusa w sobie, miec Ducha Chrystusa w sercu. Wewnatrz. Jak sie to nazwie to niewazne, ale musimy sie na nowo narodzic. Tak?

medieval_man napisał(a):
Kiedy zrozumiesz, że ani kult Maryi, ani kult świętych, który jest w gruncie rzeczy kultem Chrystusa nie jest żadnym rozmywaniem, ale wrećz przeciwnie, koncentruje nas, katolików, w jeszcze większym stopniu, poprzez przyjaźń ze zbawionymi, na osobie Zbawiciela?
Nasze rozumienie Wieczerzy Pańskiej jest takie jak w Nowym Testamencie, Didache, Konstytucjach Apostolskich, pismach starożytnych Ojców Kościoła. I jeszcze bardziej koncentruje nas na osobie Jezusa. A to najważniejsze.

Tak mi zalezy bysmy sobie wyjasnili sprawe nowego narodzenia, ze to juz pomine, choc zupelnie sie z toba nie zgadzam.

medieval_man napisał(a):
I to robimy.
Nie pomijamy naszej cielesności, nie robimy za spirytualistów. Jezus był pośród nas i ciałem i duchem. Nie mamy więc powodu, by zaburzać równowagę Wcielenia.

W tym KrK i Protestanci mysla tak inaczej, ze tu naprawde trzeba by sporo pisac by cos nakreslic, wyjasnic, wytlumaczyc.
Ale rozumiesz, ze kto sie rodzi na nowo staje sie duchowa istota? I ze Duch goruje na cialem i dusza? Przynajmniej ma taki potencjal. Zgadzasz sie z tym czy nie? Wlasnie dlatego mozemy byc JEDNO z Jezusem, byc w Chrystusie, byc w niebie teraz z Chrystusem?
Nigdy nie bylo rownowagi medieval_man, wiesz. Nie po upadku.
Bo najpierw cialo dominowalo a duch byl martwy, a potem duch dominuje nad cialem i dusza. Ale, zostawmy ten temat.

medieval_man napisał(a):
Ano widzisz.
Dlatego rodzice i chrzestni składają w trakcie chrztu przyrzeczenie, że pomogą ochrzczonemu dziecku znaleźć się na drodze świadomego wyboru nowego życiu

I co z tego, ze pomoga? Decyzja i tak zalezy od kazdej osoby czy ona tego chce czy nie. Moi rodzice tez mnie ochrzcili a potem przestali chodzic do kosciola, wierzyc w Boga. Pamietam, ze chodzilam do kosciola (katolickiego) choc wcale nie musialam, mialam wolna reke i moglam nie chodzic a ja chodzilam i to nawet w ciagu tygodnia, wyjezdzalam na jakies modlitewne spotkania, chodzilam na katechumenat, jechalam na pielgrzymke do Czestochowy. Choc nikt mnie prowadzil, nie prosil, nie zachecal.
To byla moja decyzja. Ja chcialam.
Moze byc tez na odwrot, ze rodzice walcza o wiare dla swojego dziecka ale wielu nie chce, nie wierzy itd. Bo to my musimy tego chciec, my musimy wierzyc. Nikt nie moze wierzyc za nas, to sie nie liczy, nie ma takiego nauczania w Biblii, ze ktos moze wierzyc za kogos. Wiara zas rodzi sie w sercu, wiara jest pewnoscia.. a czy male bobo jest czegos pewne? Moze swojej mamy jedynie, a na pewno jest pewne jedynie swoich potrzeb i oglasza to wszystkim wokolo czego ono chce..
medieval_man napisał(a):
I kiedyś nadejdzie czas, że z łaską Bożą wybierą nowe życie i wtedy łaska, jaka dostały na chrzcie w pełni rozkwitnie.

No kiedy ci ludzie wybiora wtedy sie nawroca, ale dopiero wtedy. Slowo mowi ze jak sie narodza na nowo to "stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe. (18) A wszystko to jest z Boga, "
Wtedy ich zycie z Bogiem sie dopiero zacznie. Zacznie sie nowe, bo narodzi sie wtedy nowe zycie w nich. Ale dopiero wtedy - kiedy uwierza. Rozumiesz?
medieval_man napisał(a):
To niby wcześniej nie byłas ochrzczona?
A jesli byłaś, to drugi raz się ochrzciłaś?

Oczywiscie jako wychowana w katolickiej rodzinie bylam ochrzczona, ale tego chrztu sie po prostu nie bierze pod uwage, on sie nie liczy, jest niewazny. Jest niewazny bo byl nieswiadomy, ja nie dalam sie ochrzcic, ale to rodzice chcieli mnie wpisac do Bozej rodziny - wbrew mnie. Ja wtedy tego nie chcialam.
Rozumiesz? Wtedy tego nie chcialam. Nie bylam do tego gotowa.
Ale jak bylam gotowa, to wzielam chrzest, oddalam zycie Bogu - swiadomie poszlam za Jezusem, swiadomie wybralam Jezusa. To byl dopiero moj nowy poczatek z Bogiem.


Pn lut 03, 2014 21:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz mar 17, 2011 17:36
Posty: 1407
Post Re: I co z Niepokalanym poczęciem?
Johnny99 napisał(a):
Ależ skąd. Na temat rozumienia słowa "proces" było co najmniej kilka postów.

Johnny, ale sam wiesz jak sie z toba rozmawia. Trudno nam sie dogadac. Ja naprawde chcialam zrozumiec, ale ty tak dziwnie piszesz. Nie wiem czy ci sie nie chce i na odwal odpisujesz czy jestes na mnie zly i dlatego tak jakby odniechcenia wszystko - z ciaglym uczuciem gniewu. Nie wiem, ale do tej pory sie nie dowiedzialam, a bylam ciekawa twego myslenia. Tylko do tego sedna to naprawde nigdy nie doszedles..

Johnny99 napisał(a):
Taaaa.. ty myślisz torem "automatyzmu zbawienia" - Czyli rozumiem kazda osoba uczestniczaca podczas mszy w Wieczerzy Panskiej automatycznie jest zbawiona?. Tymczasem wyjaśniono ci już jakiś czas temu, że nie ma niczego takiego. Naprawdę, szkoda czasu na wyjaśnianie ci kolejny razem tego samego przy każdej kolejnej okazji.

A więc - nie, myślisz złym torem i myślisz złym torem za każdym razem, kiedy myślisz o jakimś "automatycznym zbawieniu", więc nie ma potrzeby o to kolejny raz pytać. Jasne?

Nie ma zadnego automatyzmu zbawienia.
Slyszalam, ze kiedys wystarczylo komus glosic 1raz ewangelie i osoba sie nawracala a teraz chyba z 11 razy musi uslyszec dobra nowine zanim w niej to sie zakorzeni zanim zechce sluchac o tym, pomyslec, rozwazyc i przyjac..
Czesto tez to co inni nazywaja Dobra Nowina wcale nia nie jest.
Jesli szkoda ci czasu to po co piszesz Johnny? Jaki sens?
To jakas pokuta, ze piszesz do mnie? Nie musisz naprawde. Na pewno jest wiele milszych sposob spedzania czasu wolnego.

Johnny99 napisał(a):
Tak, i przytaczałem cytaty.

Ale o ile pamietam to na nie odpisywalam.

Johnny99 napisał(a):
Daruj sobie te puste insynuacje. Biblię czytam o wiele częściej, niż cokolwiek innego, a rozumiem ją z pewnością o wiele lepiej, niż ty - nie twierdzę przynajmniej, że jest w niej coś, czego w niej ewidentnie nie ma i to nawet wtedy, kiedy widać to na pierwszy rzut oka.

Chyba nie mowisz o wniebowstapieniu Marii czy jej niepokalanym poczeciu? :D
Ale ciesze sie Johnny - naprawde, ze czytasz Biblie. Katolicy nie maja takiego nawyku. Reszte przemilcze, bo pisales w zlosci i gniewie (jak zwykle..).

Johnny99 napisał(a):
Uuuu, strasznie dużo tej wiedzy trzeba posiąść, coraz bardziej skomplikowane się robi to, co niby jest takie proste..

To chyba jednak az takie skomplikowane nie jest wiesz..
Po prostu trzeba uwierzyc, ze Jezus jest Bogiem, ze przyszedl w ciele i umarl za nasze grzechy i zmartwychwstal czyli zwyciezyl, zatriumfowal, uczynil nas wolnymi, przywrocil do zycia.. Przyniosl pokoj z Bogiem. To latwe Johnny. ;-)

Johnny99 napisał(a):
Jesteś naprawdę szybka w rzucaniu oskarżeniami. Najpierw sama udowodnij, że rozumiesz Biblię, bo wciąż ci się to nie udało.

Ja nie rzucam zadnych oskarzen. A ty sie nie potrzebnie ciskasz. :D

Johnny99 napisał(a):
Co to jest "modlitwa grzesznika". Wyjaśnienie, że jest to "modlitwa nawrócenia" nic mi nie mówi. I nie, nie pytam o to, co to jest "nawrócenie", "zbawienie", "nowe narodzenie" etc.etc.itp.itd. Zadaję konkretne pytanie.

Przeciez ci nawet pisalam dwa przyklady takiej modlitwy. Wygladalo, ze czytales.. Myle sie?

Johnny99 napisał(a):
Cóż, jak możesz rozumieć Biblię, skoro nie rozumiesz nawet moich postów? Mam ci wyjaśnić, co oznacza pytanie retoryczne w rodzaju "a kto tak twierdzi?"?

No twoje posty sa sztuka sama w sobie, bo pragne przypomniec, ze wiele z nich rozmydliles, przez co utracily watek, zmienily znaczenie, wkleiles nie to co trzeba..
A Biblia tlumaczy sie sama.. :D

Johnny99 napisał(a):
Ale ja to WIEM, więc daruj sobie robienie mi wykładów z podstaw mojej wiary, ok?

Znowu juz nie wiadomo o co chodzi wiec wykladu nie bedzie.. :D

Johnny99 napisał(a):
Proszę. Dodałem glosy i kolorki dla ułatwienia:

Majanovak: To jest az takie proste Johnny. Ale trzeba powiazac wyznanie z wiara..
[WERSET 1]" I nam bowiem była zwiastowana dobra nowina, jak i tamtym; lecz tamtym słowo usłyszane nie przydało się na nic, gdyż nie zostało powiązane z wiarą tych, którzy je słyszeli."

Johnny99: I znowu podpierasz się wersetem, który mówi zupełnie o czym innym - gdzie w nim jest mowa o "wyznaniu"?

Majanovak:[WERSET 2] "Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz. (10) Albowiem sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu."

Johnny99: Ale to nie ten sam werset.. [znaczenie: WERSET 1 nie jest tym samym wersetem, co WERSET 2, tylko są to dwa różne wersety]

Majanovak: To znaczy jaki nie ten sam?


Właśnie taki.

Oj Johnny teraz to juz trudno powiedziec. Znasz przeciez swoje nadzwyczajne zdolnosci kopiowania i wklejania..
Ale jesli masz jeszcze sile i ochote - to po prostu zadaj pytanie o co chodzi, a ja sie postaram odpowiedziec. :D


Pn lut 03, 2014 21:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: I co z Niepokalanym poczęciem?
majanovak napisał(a):
Johnny, ale sam wiesz jak sie z toba rozmawia. Trudno nam sie dogadac. Ja naprawde chcialam zrozumiec, ale ty tak dziwnie piszesz. Nie wiem czy ci sie nie chce i na odwal odpisujesz czy jestes na mnie zly i dlatego tak jakby odniechcenia wszystko - z ciaglym uczuciem gniewu. Nie wiem, ale do tej pory sie nie dowiedzialam, a bylam ciekawa twego myslenia. Tylko do tego sedna to naprawde nigdy nie doszedles..


No nie wiem, jakoś inni rozumieli, o czym mówię. Ale naprawdę mam już dość gadania na temat jednego słowa.

Johnny99 napisał(a):
Taaaa.. ty myślisz torem "automatyzmu zbawienia" - Czyli rozumiem kazda osoba uczestniczaca podczas mszy w Wieczerzy Panskiej automatycznie jest zbawiona?. Tymczasem wyjaśniono ci już jakiś czas temu, że nie ma niczego takiego. Naprawdę, szkoda czasu na wyjaśnianie ci kolejny razem tego samego przy każdej kolejnej okazji.

A więc - nie, myślisz złym torem i myślisz złym torem za każdym razem, kiedy myślisz o jakimś "automatycznym zbawieniu", więc nie ma potrzeby o to kolejny raz pytać. Jasne?


majanovak napisał(a):
Nie ma zadnego automatyzmu zbawienia.


O Matko.. :shock: powiedz mi, jak zrozumiałaś zdanie:

myślisz złym torem za każdym razem, kiedy myślisz o jakimś "automatycznym zbawieniu"

Napisz, jak to zdanie rozumiesz, ok?

Cytuj:
To chyba jednak az takie skomplikowane nie jest wiesz..
Po prostu trzeba uwierzyc, ze Jezus jest Bogiem, ze przyszedl w ciele i umarl za nasze grzechy i zmartwychwstal czyli zwyciezyl, zatriumfowal, uczynil nas wolnymi, przywrocil do zycia.. Przyniosl pokoj z Bogiem. To latwe Johnny. ;-)


Skoro to jest aż takie łatwe, to twoja babcia też na pewno to rozumie ;)

Cytuj:
Ale ciesze sie Johnny - naprawde, ze czytasz Biblie. Katolicy nie maja takiego nawyku.


Nie możesz się powstrzymać przed nawrzucaniem katolikom, co? Biblii się nie czyta "z nawyku", tylko z wiarą.

Cytuj:
Ja nie rzucam zadnych oskarzen. A ty sie nie potrzebnie ciskasz. :D


Nie oskarżasz katolików o to, że "nie rozumieją Słowa"?

Cytuj:
Przeciez ci nawet pisalam dwa przyklady takiej modlitwy. Wygladalo, ze czytales.. Myle sie?


I uważasz, że twoja babcia nigdy nie wypowiedziała takich lub podobnych słów?

Cytuj:
A Biblia tlumaczy sie sama.. :D


To po co czytasz inne książki, żeby ją lepiej zrozumieć?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Pn lut 03, 2014 22:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 22, 2012 16:32
Posty: 62
Post Re: I co z Niepokalanym poczęciem?
Jakie to zastanawiające... Zaczęło się od Niepokalanego poczęcia, a skończyło na narodzeniu z Ducha. Niesamowita zdolność rozjeżdżania tematu...

_________________
,,Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako plon ciała zbierze zagładę''(Gal 6,8)
,Kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych.'' (Łk 12,9)


Wt lut 04, 2014 20:59
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 793 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41 ... 53  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL