Módlmy się za pokój na świecie bo źle się dzieje. Chrześcijanie w Republice Środkowoafrykańskiej dokonują mordów na muzułmanach w ramach odwetu.

informację zalazłam tutaj: http://myslglobalnie.blogspot.com/2014/02/raport-ai-czystki-etniczne-w-republice.html

Myślicie, że polskim misjonarzom uda się uspokoić rozjuszonych chrześcijan z Afryki Środkowej?

Witaj na forum. Mam nadzieję, ze nie będzie to twój jedyny wpis.


Po pierwsze to wojna o diamenty, a nie na tle religijnym.
Po drugie katolicy są w mniejszości (kilkanaście procent) i nie mają dużej siły oddziaływania.
Po trzecie garstka misjonarzy w skali konfliktu nie znaczy nic.

Jeśli dokonują mordów, to nie są to chrześcijanie.

Ano właśnie, co innego obrona, a co innego mordowanie, czy wręcz czystki etniczne. Z drugiej strony nikt z nas, ani nawet autor blogu, nie wie co siedzi w ludziach tam, jaką mają mentalność i jaka to wiara w sercach.

Krzyżacy też nie byli chrześcijanami?
A Papieże, którzy nawoływali do krucjat w średniowieczu też nie byli chrześcijaninami?

A dostrzegasz różnicę między mordem, a walką zbrojną? Akurat Krzyżacy dopóki zajmowali się pielgrzymami byli ok, tylko potem uznali że wiarę można szerzyć mieczem... Krucjaty miały różne wymiary i ludzie w nich różne oczekiwania. Trudno tu znaleźć jedną intencję dla wszystkich.

Stalin bardzo dobrze to kojarzył. Zabić jednego to tragedia zabić 10 tyś to statystyka.

A czy wg CIebie można zabic w samoobronie? Bo jeśli tak, to nie ma nic zdrożnego w prowadzeniu działań wojennych przeciw agresorowi (tak mi się przynajmniej wydaje).

Według mnie ateisty można ale religia, którą wyznawani Krzyżaccy każe nadstawiać drugi policzek.
Wiem ze na skali państw ta zasada jest trudna do realizacji. No chyba ze uznać ze policzki mam tylko dwa. I gdy oberwę w drugi to trzeciego już nie nadstawie bo nie mam i wtedy oddaje.

Jaki sens ma dyskusja gdzie chodzi o łapanie za słówka?