A gdzie w Biblii jest napisane, że Kościół zna imiona ludzi, którzy przebywają w niebie? Gdzie w Biblii jest napisane, że ludzie mogą mieć 100 proc pewność który człowiek został zbawiony?
Jeśli są tam takie słowa to poproszę o cytaty(być możę nie jestem doinformowana)

Wybacz, ale Tobie znowu się ubzdurało, że liczy się tylko to, co zapisano w Biblii. Może w Twoim prywatnym wyznaniu tak jest, ale nie w Kościele katolickim.

Przypominam Ci natomiast, że amadeus "radośnie" stwierdził, że w Biblii znajduje się głoszona przez niego nauka, iż Kościół nie może rozpoznać, czy ktoś jest w niebie. No to teraz niech ją wskaże, albo wycofa z twierdzenia, że to nauczanie z Pisma Świętego.

To na jakiej podstawie twierdzisz, że tu na ziemi możemy z całą pewnością stwierdzić kto jest w niebie a kto w piekle? Bo myślałam, że na podstawie słów Chrystusa.....

Twierdzisz, że istnieje jakieś prawdopodobieństwo, że Bogurodzica jest w piekle? W sumie nie mam więcej pytań.

Akurat o matce Bozej jest napisane w Biblii i możemy się domyślać, że jest w niebie ze swoim synem. Jednak np. o Janie Pawle II w Biblii nie jest napisane i tu pewności już nie mamy. Aczkolwiek jest duże prawdopodobieństwo, że tam właśnie trafił. Pewności jednak nie ma. Nikt z nas nie jest Bogiem i nie może tego wiedzieć

Po pierwsze, to Kościół nigdy nie wypowiada się o tym, czy ktoś jest potępiony, więc twoje pytanie o stwierdzanie "kto jest w niebie a kto w piekle" jest kolejnym potwierdzeniem, że twoja wiedza w tym temacie jest zdecydowanie niewielka.
Po drugie, tak jak już pisałem, w celu stwierdzenia, czy dana osoba jest w niebie przeprowadza się proces beatyfikacyjny, a potem kanonizacyjny, w którym primo bada się jak kandydat wypełniał nauczanie Chrystusa, a po secundo, co jest warunkiem koniecznym, musi zostać przez Boga dokonany cud za wstawiennictwem kandydata. Bez takiego znaku żaden kandydat (poza męczennikami za wiarę) nie może zostać ogłoszony błogosławionym, a bez drugiego cudu świętym.



Po to przeprowadza się proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny, aby się tego dowiedzieć.
Dotrze wreszcie do ciebie ta prosta informacja?
To, że Ty sobie wymyśliłaś, że "nikt nie może tego wiedzieć", to jest Twoja sprawa i Twój problem, a nie Kościoła.

To kościół sobie wymyślił fakt, że może to stwierdzić a nie pan Bóg hehe Spoko macie prawo w to wierzyć tak samo jak ja mam prawo w to nie wierzyć bo tym samym ujmujemy Bogu Jego Boskości i wszechmocy

No ujmujecie. Ale czemu się tym tak chwalicie?

Co my Panu Bogu ujmujemy
Przeciez swiety nie jest swietym przez wlasne zaslugi i pracowitosc ale dlatego ze w pelni otworzyl sie na laske Boga i "swieci" Jego swiatlem. On jest chwala Boga. Wypelnil to, co Jezus dal kazdemu chrzescijaninowi za zadanie cBadzcie doskonali jak doskonaly jest wasz Ojciec w niebie".
Mam nadzieje, ze ty tez chcesz byc swieta?

O czym Ty znowu pleciesz? Nie rozumiesz tego, że proces kanonizacyjny ma na celu określenie, czy dana osoba jest w niebie (na podstawie Ewangelii i wymaganego znaku w postaci cudu), a nie jakieś "wepchnięcie" kogoś do nieba?


Jakie ujmowanie Bogu "Boskości i wszechmocy" jest w zbadaniu życia człowieka i stwierdzeniu, po wypełnieniu wszystkich warunków, że ta osoba jest w niebie? Przecież nikt tu za Boga ani o zbawieniu tej osoby nie decyduje, ani nie sprawia, że znajdzie się ona w niebie! Ba! Jest to dodawanie Bogu chwały, bo jest pokazaniem na konkretnych osobach jak prowadzi ludzi do zbawienia!

Wybacz, olijulo, ale z każdą kolejną wypowiedzią, którą wrzucasz na temat procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego, coraz bardziej wychodzi na jaw poziom Twojej niewiedzy i fakt, że opierasz się na własnych wyobrażeniach na ten temat, a nie rzetelnych informacjach. Czyli po prostu jesteś jak ślepy od urodzenia, który usiłuje rozmawiać o kolorach.

Widzisz olijula, zapewne i św Piotr i św Paweł czuli w sobie Ducha Świętego, a ich stanowisko w stosunku do pogan, było diametralnie różne.
Dlatego potrzebny był I sobór jerozolimski.
I historia chrześcijaństwa dobitnie wskazuje, że poczucie Ducha Świętego w oderwaniu od wspólnoty Kościoła, skutkuje rozłamami, tworzeniem własnych kościołów i zborów.

Mówi, mówi - choćby wersy i przemienieniu Jezusa na górze, lub odpowiedź Jezusa do dobrego łotra.

To kto jest w niebie pozostaje kwestią wiary a nie wiedzy a to baaardzo duża różnica. Mogę wierzyć w to iż dany człowiek jest zbawiony ale pewności nie mogę mieć. Taką prawdę zna tylko Bóg.
Proces kanonizacyjny....to proces który wymyślił człowiek czy Bóg? Oświeć mnie bo jestem niedouczona a ty taki pełen wiedzy.
Jeśli człowiek to w takim razie pewności nie może być i koniec kropka. Wymysł człowieka. Czyli można domniemywać na jakiejś podstawie i tyle.
Wiadomo, że święci są i są radością dla nas i Boga ale kto na takowe miano zasługuje już nie nam oceniać. Niech sąd zostaje Bogu tam w niebie a nie tu na ziemi

Jak już pisałem: To już Twoja sprawa, że sobie tak wymyśliłaś. Kościół podaje inaczej.


Sorry, ale... nie będę odrabiał za Ciebie pracy domowej. Zapraszam do lektury:
http://archwarmia.pl/archidiecezja/proc ... fikacyjne/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Beatyfikacja
http://www.opoka.org.pl/slownik/kanonizacja.html
https://pl.wikipedia.org/wiki/Proces_kanonizacyjny

Aha... Znowu "zapomniałaś", że Kościół to nie są ludzie pozostawieni sami sobie, ale znajdują się pod opieką Ducha Świętego, który ustanowił w nim specjalną grupę ludzi dbających o prawidłową wiarę i nauczanie: biskupów.

Tak to prawda Alus łotr miał zostać przyjęty do nieba, ale o tym powiedział Jezus. Personalnie. O Janie Pawle II czy innych tzw świętych Chrystus nie mówił personalnie. Jest tylko napisane ogólnie w Biblii jak należy postępować by być zbawionym ale to kto miał zgodne z tym serce wie tylko Bóg, bo na pozór może być cudowny a serce może mieć nieszczere. Nie prawda? Nasze serca widzi tylko Bóg. Dla nas jest to kwestia wiary, że ten człowiek jest szczery w tym co robi. Ale wiara a wiedza to dwie różne sprawy.