Ślub ma mniej więcej skutki zgodne z celem, w jakim się go bierze. Dlatego wszystko jest w porządku (oczywiście, gdy ludzie są odpowiednio świadomi, co w ogóle w życiu robią).

Dopiszę sie do starego wątku - od kilku tygodni słucham z dużym zainteresowaniem audycji "Unbelievable?" prowadzonej przez Justina Brierley'ego w stacji Premier Christian Radio - audycje są dostępne również jako podcasty. Ten człowiek, chrześcijanin, robi fantastyczą robotę prowadząc rozmowy wierzących z niewierzącymi lub osobami innych wyznań niż chrześcijańskie. Audycje prowadzone są kulturalnie a prowadzący, mimo że wierzący, jest obiektywny i odnosi się z szacunkiem dla obu stron. Słuchałem kiedyś inne audycje, ale zawsze polegały na udowodnieniu, że oponent nie ma racji. Okazuje się, że gdy obie strony nie walczą, tylko rozmawiają, to można się czegoś ciekawego dowiedzieć. Szczerze polecam: wierzącym i ateistom.

Znalazlem i sluchalem i potwierdzam, ze jest to bardzo interesujaca audycja. Nie sprawdzilem pozostalych audycji bo zycie jest za krotkie i nie ma czasu na sprawdzenie wszystkiego, dlatego dobrze jest zaufac komus innemu. Jeszcze raz dziekuje.

Dyskusja wyłącznie wtedy, gdy jest chęć dialogu, a nie narzycenia własnego zdania. Z niewierzącymi mozna dyskutować. Ale z atestami się nie da, gdy oni nienawidzą innego światopoglądu. Podobnie można orzmawiać z ubekiem czy gestapowcem. Choć i wśród nich podobno bywali ludzie. Bez szacunku dla rozmówcy dyskusja nie ma sensu.

Przestań proszę bełkotać. Masz patologiczne uprzedzenia - zachowaj je dla siebie, jeśli nie potrafisz się ich pozbyć.

Ale to teiści chcą narzucać ateistom swoje religijne przekonania. Takie jak np. zakaz pornografii, zakaz antykoncepcji, zakaz eutanazji, zakaz prostytucji, zakaz aborcji
Natomiast ateiści nie chcą narzucać teistom nakazu oglądania pornografii, nakazu aborcji, nakazu eutanazji, nakazu aborcji i nakazu prostytucji.
Ja rozumie ze wasza religia zabrania wam robić pewnych rzeczy ale czy nie możecie tego po prostu nie robić. A nie wymuszać na państwie aby robiło zakazy i wsadzało do wiezień za nieprzestrzelanie zasad waszej religii?
Przecież i tak czeka was kara za grzechy po śmierci to po co wam jeszcze wiezienie na ziemi? Chyba tylko po to aby jakoś posadzić tych ateistów za ateizm i za niewiarę.

@Vacarius, to moze wykreslic z prawa karnego zakaz zabojstwa, kradziezy czy tez (zupelnie niepowazna) kare za skladanie falszywych zeznan? Przeciez swiat ateistow, taki jak sie wylania z twoich pretensji, bedzie sie po prostu rzadzil sam prawem silniejszego...

Nie zgadzam sie z andejem, ze dialog ma sens tylko, kiedy zakladamy, ze rozmowce moze dac sie przekonac. Dialog w celu poznania pogladow rozmowcy ma zawsze sens. Dopoki rozmawiamy, jest nadzieja na porozumienie. Chocby na pakt o nieagresji.

Kael, fantazjujesz i to fantazjujesz ostro, przypisując Vacariusowi swoje urojone poglądy na temat ateistów. Radzę ci wejść z nimi w dialog i to szybko, bo zdaje mi się że hołubisz jakiś bajkowy obraz amoralnych potworów, które tylko religia zmusza bydlęcym sposobem do zachowania właściwego ludziom.

Tymczasem prawo religijne jest klasycznym przykładem prawa silniejszego - Boga.

A prawo ateistyczne jest jakie?

A istnieje w ogóle coś takiego? Istnieje prawo świeckie.

@Lurker kazdy dialog zaczyna sie od wysluchania drugiej strony. Przeczytaj sam, co Vacarius uwaza za zbyteczne (zeby nie napisac szkodliwe) zmuszanie ateistow przez chrzescijan: zakaz pornografii (no przeciez te kobiety czy dzieci robia dobrowolnie dla wlasnej przyjemnosci), eutanazji (a co babcia - i my - msmy sie jeszcze razem te dwa miesiace meczyc. Odwiedzac trzeba, lekarstwa kosztuja), aborcji (teraz to ja chce miec frajde z seksu a jak natura chce mnie przechytrzyc to usuwamy potomka).
Tak to mozna i reszte zakazow wyrzucic. W koncu oparte sa na Dekalogu a ten nam smierdzi teizmem.

Ty się, Kael, jednak nie nadajesz do dialogu. Ty nadajesz swoje bajki i szlus, kto chce ze mną dialogować, musi najpierw uznać ich słuszność. A potem możemy podialogować, dlaczego nie macie racji.

A gdzie ja ci kaze uznac slusznosc moich racji? Ja tylko rozwijam tworcza mysl Vacariusa. Nie myslal az tak daleko? To widac zle go zrozumialam. Mozemy podyskutowac, dlaczego dostep do pornografia jest niezbywalnym prawem czlowieka, szczegolnie plci meskiej.

To raczej ty uwazasz, ze najpierw zgodze sie na twoja wizje, ze czlowiek to sie zaczyna jak potrafi rozwiazac rownanie rozniczkowe, a jak tego nie uznam za baze dyskusji, to nie ma o czym mowic...

No i widzisz: ciebie w ogóle żaden dialog nie interesuje. Ciebie interesuje sprowadzenie rozmówcy do parteru poprzez narzucenie mu swoich twórczych wariacji na temat jego wypowiedzi. Wszystko po to, aby móc stwierdzić z zadowoleniem, że jedyną osobą w danym gronie, która jeszcze nie zwariowała, jest Kael.

Ale w ten sposób dialogu się nie uprawia. Po prostu.

Rozumiem, ze twoj sposob na dialog jest lepszy? Zamiast podac argumenty- napisac ze to rozmowca nie chce dialogowac ( po twojemu)? Czyli jak?

Przekonales mnie: dialog z (niektorymi) ateistami nie jest mozliwy.