Autor |
Wiadomość |
Pharisee
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22 Posty: 600
|
PTRqwerty windy sa wszędzie, a powietrze jednak bardzij zanieczyszczone jednak je na śląsku, Natomiast ślądzok wiyncyj robi a mało godo ło wszystkim, a zajś gorole wszystko rykiym załatwiają (doswiadczynia dnia codziennego, zresztą dość kawałek polski żech zwiedził i polskie stolice kiere były zech zwiedził).
|
So gru 20, 2003 16:08 |
|
|
|
 |
bejot
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 11:27 Posty: 556
|
Saxonie (w dalszym ciągu drogi)
Na początku muszę przyznać, że masz rację.. zagalopowałam się w odpowiedzi na post Belizariusza. Rzeczywiście zależy mi przede wszystkim na prawdzie
Choć muszę przyznać że Twoja interpretacja mojego postu jest błedna
saxon napisał(a): Nie rozumiem zatem skąd owe objawy paniki po poście Belizariusza?  Daleka byłam od paniki, w ogóle od jakiegoś poruszenia. Chciałabym Ci zwrócić uwagę na wywazony ton mojej odpowiedzi i zupełny spokój  Tyle tytułem wprowadzenia, czas przejść do konkretów.. Piszesz: saxon napisał(a): 1. Hmmmm - ciekawe jak ze stwierdzenia że "Warszawa leży wyżej niż Śląsk" (w subiektywnym sensie geograficznym) potrafisz wyprowadzić logiczny dowód prowadzący do wniosku stwierdzającego "wyższość Warszawiaków nad Hanysami"
Otóż Saxonie, wyższość (zarówno ta subiektywnie-geograficzna, jak i ta dotycząca wzrostu) ma ten sam rdzeń, a skoro rdzeń jest ten sam, to porównujemy ze sobą wartości znaczeniowe słów.. dla jaśniejszego przedstawienia o co mi chodzi, posłużę się przykładem matematycznym.. gdy w dwóch ułamkach mamy wspólny mianownik, porównujemy liczniki i tu analogicznie.. skoro źródłosłów ten sam można spokojnie zająć się porównywaniem tego o czym mówią, a w tym wypadku skoro wyższość kartograficzna jest po stronie Warszawiaków, można uznać za pewnik wyższość Warszawiaków nad Hanysami  Co zas się dotyczy porównywania wzrostów uznam Twój argument: saxon napisał(a): Dowodem byłoby wzięcie pod uwagę WSZYSTKICH osób - co biorąc pod uwagę częstotliwość porodów mogło by być dosyć trudne 
.. i wycofam się z niego. Rzeczywiście porównywanie noworodków urodzonych w tym samym czasie w Warszawie i na Górnym Ślasku mogłoby być dość uciążliwe
Saxonie, proponuje zakończyć ten temat. W myśl logiki stoje na wygranej pozycji, bo wychodząc z fałszywego założenia mogę udowodnić wszystko i będzie to poprawne logicznie. Nie chciałeś mi ułatwić prowadzenia dyskusji, podaniem argumentów przeciwstawnych do mojej teorii, a mianowicie argumentów na wyższość Hanysów.. no trudno, nie mam czego zbijać
Nie ukrywam, proponuję zaprzestanie tego tematu z dwóch głównych powodów.. jeden (i tu się podłożę) jest taki, że trudno mi wysuwać arumenty, które sama potrafie jednym zdaniem obalić  a drugi powód jest taki, że męczy mnie rywalizacja na tym punkcie. Żarty na czacie, na forum, w rozmowach prywatnych, a teraz jeszcze w rozważaniach logicznych, to już trochę dużo.. Chociaż nie chciałabym rezygnować z możliwości zmierzenia sie z Tobą w dyskusji logicznej.. chętnie sprawdzę się w tej materii
Także zostawiam do Twojej decyzji, czy będziemy ciągnąć dalej ten wątek, czy może podejmiemy jakiś inny ciekawy temat
Pozdrawiam serdecznie 
_________________ Jeśli chcesz zrozumieć drugiego człowieka..
nie słuchaj tego co mówi..
wsłuchuj się raczej w to, co przemilcza..
Khalil Gibran
|
Pn gru 22, 2003 2:37 |
|
 |
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
No zbyt logiczny dowód to to raczej nie był
Tym bardziej, że Warszawa lezy nizej od Śląska (wysokość bezwzgledna mierzona od poziomu morza):)
Rozumiem jednak, że trudno Ci wymyślać argumenty, których nie ma - więc łaskawie  się zgadzam na zakończenie dyskusji skoro nie dajesz rady 
|
Pn gru 22, 2003 6:58 |
|
|
|
 |
bejot
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 11:27 Posty: 556
|
Ponownie drogi saxonie
Może nazwa tematu "o wyższości" nie bardzo pasuje do tego, co chcę zaproponować, ale nie chcę mnożyć bytów.
Otóż.. rozmawialiśmy ostatnio na czacie na temat, które święta są ważniejsze, czy Wielkiej Nocy, czy Bożego Narodzenia.. chciałabym pociągnąć ten wątek.. (jeśli to już przewałkujemy chętnie wejdę w dyskusje od której się to wszystko zaczęło, gdzie wyraziłeś się, że NT jest "ważniejszy" od ST)
Bo jest wiele spraw, które są dla mnie co najmniej dyskusyjne jeśli chodzi o "ważność"
np.. mówiłeś, że mogłoby być Zmartwychwstanie bez Narodzenia, ale odwrotnie raczej nie, czy, że byłoby bez sensu (jeśli przekręcam Twoje słowa, to wybacz proszę i popraw mnie)
moim zdaniem sens przyjścia Jezusa na świat był niezależny od konieczności Śmierci.. myślę, że gdyby Jezus nie musiał umrzeć również by się Narodził.. choć jestem przekonana, że Bóg wiedział o tej tragicznej ewentualności (póki co sygnalizuję problem, to nie wszystko co mam do powiedzenia na ten temat  )
Inną sprawą jest wymowa tych wydarzeń.. rodzenie się Jezusa w "stajniach naszego życia".. w naszym syfie, brudzie, grzeszności, a jednocześnie słabości, odrzuceniu, samotności.. i przechodzenie przez Śmierć.. przez nasze śmierci.. do Życia, Zmartwychwstawanie z każdej trudnej sytuacji..
wchodzenie Jezusa w nasze życie.. chęć bycia we wszystkim.. napełnianie każdej chwili Jego Obecnością.. czy to nie jest wystarczające?
Czym się różni wchodzenie Jezusa w naszą "stajnię" od przechodzenia z Nim przez Śmierć? I tu, i tu jest bieda człowieka i wielkość Boga..
Czemu więc Zmartwychwstaniu daje się większą wartość?
Ale zanim wejdę w bardziej szczegółowe rozważania.. byłabym wdzięczna gdybyś przedstawił mi swój pogląd na tę sprawę.. to ułatwi rozmowę.. tylko proszę nie wysuwaj jednego argumentu.. że takie jest stanowisko Kościoła.. to jest dla mnie oczywiste.. i akceptuję, ale chciałabym być przekonana, że rzeczywiście i chciałabym, by to był wniosek końcowy a nie wyjściowy
Pozdrawiam 
_________________ Jeśli chcesz zrozumieć drugiego człowieka..
nie słuchaj tego co mówi..
wsłuchuj się raczej w to, co przemilcza..
Khalil Gibran
|
N gru 28, 2003 2:26 |
|
 |
Pharisee
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22 Posty: 600
|
bejot napisał(a): ...Inną sprawą jest wymowa tych wydarzeń.. rodzenie się Jezusa w "stajniach naszego życia".. w naszym syfie, brudzie, grzeszności, a jednocześnie słabości, odrzuceniu, samotności.. i przechodzenie przez Śmierć.. przez nasze śmierci.. do Życia, Zmartwychwstawanie z każdej trudnej sytuacji.....
 a może było to celowe że Jezus właśnie przychodzi poniżony na ten świat, oddali od większości ludzi, przecież jest pisane, ale niepamiętam gdzie że "pierwsi będą ostatnimi a ostatni pierwszymi" czyli dalszym stopniu o poniżaniu i wywyższaniu.
|
N gru 28, 2003 10:23 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Bejotko, saxonie, nie macie pojęcia jak bardzo boleję nad zakończeniem przez Was dyskusji o wyższości Warszawiaków nad Hanysami  Ciągle stoję przed decyzją, gdzie zamieszkać - zostać w W-wie, czy przenieść się na południe...  Nie ułatwiliście mi sprawy, ale cóż  Mało mam czasu na podjęcie tej decyzji, więc idę myśleć  Z Bogiem 
|
N gru 28, 2003 17:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Wiysz co Stasiu, łostóń Ty lepi we Warszawie, my tu już tych, co to za dobrymi zarobkami tu przijechali, mómy tela, iże mogymy jich we sklepie sprzedować a i tak jich nigdy niy zabraknie. Łoni ino jednego Hanysów nauczyli - bajzlu. Tyż i we kościele. Downi kej na Ślónsku byli same Ślónzoki, to w kościele na chór niy mógły baby włazić - tam bółó miejsce ino do chopów, Ale za to jak gryfnie ludzie śpiywali?! Bo sie babske piszczynie niy miyszało ze chopskymi - przeważnie - barytónami. Ech kaj się te czasy stracióły.
|
N gru 28, 2003 17:59 |
|
 |
bejot
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 11:27 Posty: 556
|
Stasiu!
Zdecydowanie idź na śląsk... zdrowsza z tego nie wyjdziesz, ale ludzie milsi, życzliwsi.. Warszawiacy, to egoiści bojący się innych, każdy zapatrzony w siebie małochętny do pomocy.. a hanysy.. cud miód i marzenie.. wspaniali ludzie, życzliwi, kochani uczynni, z tradycjami.. ja bym sie na Twoim miejscu nie zastanawiała
Pozdrawiam 
_________________ Jeśli chcesz zrozumieć drugiego człowieka..
nie słuchaj tego co mówi..
wsłuchuj się raczej w to, co przemilcza..
Khalil Gibran
|
N gru 28, 2003 18:02 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Hm, czekam na trzeci głos, na razie jest 1:1
Mam jeszcze tydzień na zastanowienie 
|
N gru 28, 2003 23:51 |
|
 |
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4103
|
Stasienka!!!
A nad czym się tu zastanawiać?Nie znajdziesz piękniejszego miasta od Krakowa  !Więc pakuj manatki i ...w droge  Warszawa też jest ok,ale Kraków ładniejszy  Więc nie myśl za długo,Kraków czeka
Pokoj z Wami 
|
Śr gru 31, 2003 0:24 |
|
 |
Pharisee
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22 Posty: 600
|
Stasia południe polski jest ładniejsze od północy a nawet i bliżej Boga sie jest (bo jednak na południu Polski są góry), w zależności od miejscowości i klimat różny jest.
|
Śr gru 31, 2003 11:11 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cóż, chcąc nie chcąc, decyzja już zapadła... Teraz tylko realizacja... To wcale nie jest takie proste, ale skoro południe czeka, to może rzeczywiście będzie mi tam lepiej...
|
Śr gru 31, 2003 15:39 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Powodzenia, stasia
Nie wiem gdzie wylądujesz w końcu  I wszędzie można pewnie żyć dobrze... I może nie jest tak źle tutaj, jak opisuje Bejot (albo ja żyję w niszy ekologicznej  ) Ale faktem jest jedno - Warszawa to miasto które przyjmie wszystko i wszystkich bez protestu - ale dla nikogo lub prawie nikogo nie będzie domem... Łatwe i trudne miasto do osiedlania
I - szczęśliwego całego kolejnego roku 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Śr gru 31, 2003 16:35 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Po to, by ułatwić zadanie Stasi  mam pytanie do "Bejot"
"Bejotko"  , czy Ty jesteś w stanie określić (bez zaglądania do książek i mapy) granice etniczne i geogaficzne Mazowsza ?
Bo ja jestem w stanie zrobić to samo w odniesieniu do Śląska...
ddv
|
Cz sty 01, 2004 12:41 |
|
 |
bejot
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 11:27 Posty: 556
|
ddv
Przyznaję.. nie jestem w stanie..
Geografia nigdy nie była moją mocną stroną.. poza tym de facto nie interesowałam się tym.. umiem wytyczyć granice Warszawy, bo to jest taki mój Śląsk.. miejsce do którego przynależę, które jest "moim"
Nie utożsamiam się z całym mazowszem, utożsamiam się z Warszawą (co zresztą po mnie bardzo widać i jestem tego świadoma)
Pozdrawiam Cię 
_________________ Jeśli chcesz zrozumieć drugiego człowieka..
nie słuchaj tego co mówi..
wsłuchuj się raczej w to, co przemilcza..
Khalil Gibran
|
Pt sty 16, 2004 2:07 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|