Co właśnie jest niezbyt dobrym ruchem, kiedy nie masz co ze sobą zrobić i tylko chodzisz po pokoju od ściany do ściany. Mam nadzieję, że się jeszcze zarejestrujesz z powrotem...

Chciałbym mieć raka. Nie dam rady już dłużej. Nie chcę mi się nawet jeść. Mam tylko jedno marzenie, umrzeć natychmiast może być zawał.

hm..też mam taką nadzieje, myślę, że powinien być tutaj z nami.

Dasz radę...tylko to w sobie odkryj.
Śmierci nie przeżyje się dwa razy...nie jest doświadczeniem z którego można wyciągnąć wnioski.
Można się jednak o nią otrzeć ..wtedy oddasz wszystko by żyć.

Zawsze warto próbować.

o. Adam Szustak, dominikanin.
http://www.stacja7.pl/article/3123/Oto+ ... +%C5%81otr

Jestem z wami. Nie liczę, że będzie tak jak kiedyś. Nie liczę już na to. Zawsze byłem schizoidalnym, oddalonym od ludzi wrażliwcem. Nie żyłem w świecie, wśród ludzi, ale lubiłem oglądać dramaty. Lubiłem się wzruszać na filmach, czułem wtedy, że żyje życiem filmowych bohaterów. Ostatni raz telewizję oglądałem z pół roku temu. Niczym się nie mogę zainteresować. Włączam muzykę. Muzyka gra, mimo, że muzyki też nie czuję. Żadnej radości z muzyki nie mam. Chodzę po pokoju. Palę dziennie 3 paczki fajek. Odpalam papierosa od papierosa. Mam trudności z pisaniem. Zjadam cały czas wyrazy i nie mogę tego zauważyć. Nieźle sobie w głowie namieszałem, przez mój skrajnie neurotyczny, lekomański charakter. Nie wiem nawet o czym pisać.

Bardzo się cieszę, że Jesteś z nami ..człowiek nie rodzi sie po to aby zamknąć się pokoju , człowiek rodzi się aby żyć.
Rozumiem doskonale , że możesz czytać te słowa i nie ruszy Cię to ,że za oknem " dzieje się życie "
bo tego nie czujesz a chcesz to czuć.
Nie liczysz , że będzie tak jak kiedyś.....wszystko się w życiu zmienia, nie stoimy w miejscu od Ciebie tylko zależy w którą stronę uczynisz krok.Aby uczynić krok , trzeba otworzyć drzwi. Niekoniecznie trzeba z miejsca biec na świat....od jednego kroku wiele się zaczyna.
Życia nie musisz czuć...spróbuj je zobaczyć.

Przeszkadza mi najbardziej to, że mam w sobie dużo stłumionej agresji. Nigdy nie byłem agresywny. Nigdy. Teraz mam dużo pod skórą agresji. Kiedyś zadzwoniłem na linie dla samobójców i powiedziałem, że załatwię pistolet wejdę do kościoła i zamorduję ludzi. Nie wiem jak to odbierzecie. Nie chce tego odczuwać. Nie chce nikogo mordować. Przeszkadza mi to, że mam tyle zduszonych, złych emocji w sobie. Nie wiem co z tym zrobić. Nie widzę wyjścia. Nie wiem co zrobię.

Jak masz na imię?

Daniel

Danielu ...wszystkie odczucia jakie Cię męczą są skupiskiem tego , że zamknąłeś się na świat.Ty wszedłeś do pokoju i tylko Ty sam po nim chodzisz i palisz trzy paczki papierosów dziennie.Zamykając swoje ciało w tym ciasnym pokoju zamykasz swój umysł nie dając mu możliwości " oddechu "
Twój umysł " krzyczy " i okazuje to w taki właśnie sposób.Spróbuj teraz przez chwile pomyśleć co ogranicza Cię najbardziej przed tym aby wyjść za drzwi.Teraz w tej chwili , pomyśl co blokuje Cię najbardziej.

Nie wierzę, choć prosiłem go o wiele rzeczy. Chyba szczerze.

Ale to oznacza, że słyszałeś o Nim.
Czy zechciałbyś zrobić coś dla mnie?

Tak ?