JedenPost napisał(a):
Spójrzmy prawdzie w oczy: w sklepach spożywczych sprzedają narkotyki.
Problem dostępności narkotyku sprowadza się w gruncie rzeczy do wiedzy, gdzie można go znaleźć. Na przykład orzeszki bukowe (nie pamiętam, czy przypadkiem się nie powtarzam) zaleca się uprażyć przed spożyciem, ponieważ - uwaga, uwaga - zawierają alkaloid faginę, o działaniu narkotycznym i halucynogennym [1]. Przy tym lasy bukowe trudniej wyplenić niż uprawy maku i konopi.
Znajomość botaniki farmaceutycznej pozwala na znalezienie wielu interesujących roślinek, zawierających rozmaite substancje "kolekcjonerskie", mogące przenieść do poziomów percepcyjnych nie zalecanych dla normalnych ludzi. Istnieją także sklepy, gdzie bez specjalnej krempacji sprzedadzą nam silnie psychoaktywne substancje w dużych ilościach, np. Castorama czy LeroyMerlin. Tyle, że trzeba nieco wiedzy chemicznej aby rozszyfrować ich nazwy...
_________________
- Co niekoniecznie musi być prawdziwe, czego dowodzi eksperyment, w którym delikwent zjadł 283 orzeszki bukowe, po czym doświadczył głównie torsji. Hyperreal.info.