Witam wszystkich,

Zacznę od tego, że jestem człowiekiem lewicy i od dawna irytują mnie próby Kościoła, żeby nakierować moje myślenie na z góry upatrzone, "jedyne słuszne" tory, strasząc przy okazji, że jak się nie dostosuję, to będę potępiony. Ja zaś, żeby nie szukać daleko, jestem przeciwny traktowaniu homoseksualistów jako chorych, nie zgadzam się ze stanowiskiem KK w sprawie środków antykoncepcyjnych, eutanazji cierpiących pacjentów, aborcji, gdy życie matki jest zagrożone, in vitro (tutaj, z całym szacunkiem, KK podryfował w zadziwiającym kierunku), par bez ślubu, itp.

Zastanawiam się też czasami, czy modlitwa i udział w mszy jest adekwatnym sposobem chwalenia Boga. Uważam, że każdy daje świadectwo swoim życiem i kilka oklepanych formułek relacji na osi człowiek-Bóg niwiele zmienia. A od poglądów wygłaszanych "w imie Boże" z ambony na kazaniu czasem uszy puchną.

Tak więc ze względu na moje poglądy (uprzejmie proszę o nieodnoszenie się do nich, tylko do problemu) żyję niejako poza Kościołem - nie mogę się wyspowiadać, bo wszelka obietnica poprawy byłaby nieszczera, jeśli posiadanie, głoszenie i życie w zgodziez takimi poglądami jest grzechem. Do kościoła też nie zamierzam chodzić co tydzień, a od tego zależy wg. Kościoła zbawienie.

Mimo wszystko, człowiek odczuwa potrzebę autotranscendencji i kontaktu z Bogiem - choćby raz na jakiś czas. Zastanawia mnie, na ile prawa Kościoła są dane przez Boga, a na ile to stamowią ludzką nadinterpretacji i gwarancję pozycji KK w umysłach ludzkich? I gdzie jest w tym wszystkim miejsce dla mnie - sceptyka, który nie jest w stanie przyjąć za własne żadnych apriorycznych praw, tylko musi przyjąć ich słuszność przez pryzmat własnego rozumu? Czy nie ma dla mnie miejsca w Kościele?

Moim zdaniem, jezeli zaczynasz od niejasnej potrzeby transcendencji i kiedy ci Bog jest potrzebny to moze i znalazlbys czas na probe kontaktu z Nim to traktujesz Pana Boga .... hmmm niepowaznie?

Albo wierzysz, ze istnieje Bog, Stworca swiata, ba wszechswiata a moze i wszechswiatow, niepojety i nieogarniony ludzkim umyslem i probujesz Go znalezc, albo traktujesz Go jak (za przeproszeniem) psychologa, ktoremu placisz za porade i polepszenie nastroju.

Moze zacznij od sprecyzowania jakiego Boga szukasz. Tego prawdziwego, czy tego ktory tobie by odpowiadal.

Bóg jest jeden, tylko my, ludzie, różnie go interpretujemy. Traktuję temat Boga jak najbardziej poważnie, na pewno nie jako "psychologa". W zasadzie Go nie szukam, tylko staram się zrozumieć Jego intencje (i czy są spójne z intencjami i nauką Kościoła). W zasadzie istnienie Wszechświata jest dla mnie wystarczającym dowodem na istnienie Boga, a jestem pewny, że to, co nazywamy Wszechświatem to jedynie część istnienia, którą jesteśmy w stanie objąć umysłemi i zmysłami. Bo czy patrząc na mózg i preparując go, nie wiedząc nic o układzie nerwowym, jesteśmy w stanie uchwyć to, że jest on siedliskiem świadomości i to zrozumieć?

Ciekawe stawiasz pytanie Ulissesie. Ja doceniam Twoją szczerość, oraz to że dokonałeś świadomego wyboru. Jak potoczy się Twoje życie, czy jaki będzie Twój los nikt nie zawyrokuje. Natomiast na dziś, jeśli pytasz jakie jest Twoje miejsce w Kościele, to szczerze odpowiadając nie wiem. Z drugiej strony jest piękna przypowieść Jezusa o faryzeuszu i celniku, którzy modlą się w świątyni. Pierwszy dziękuje za to że nie jest jak zdziercy i grzesznicy, a drugi z żalem błaga Boga o wybaczenie. Którego Bóg wysłuchał? Jezus twierdził że celnika. Ty nie potrzebujesz mnie, tego forum, księdza, czy innego świeckiego człowieka, ale samego Boga, Jego słowa, przebaczenia, oraz doświadczenia Jego miłości. To zmienia człowieka i wtedy poglądy same się jakoś prostują. Wielkim błędem jest skupiać się jedynie na poglądach na modne w danym momencie sprawy. To co istotne to wiara, ona daje początek wszystkiemu.

@Ulisses, a czy wierzysz, ze ten niepojety i nieogarniony Bog nie tylko czlowieka stworzyl ale takze pokochal i chce nawiazac z Nim relacje? Chce mu siebie objawic, chce zeby czlowiek byl Jego przyjacielem?
Znajac ograniczenia czlowieka tak naprawde nie chodzi Mu o jakies przeklamania na linii przekazu ale o istote: Bog kocha czlowieka miloscia szalona i niepojeta i kiedy czlowiek szuka szczescia poza Nim, czyli poza Miloscia, to Bog jest gotow stac sie czlowiekiem i dac sie zabic ludziom, byle ich przekonac, ze nigdy ich nie zostawi? Ze zawsze moga wrocic tam, gdzie beda kochani dla nich samych?

Ulisses@
Jako czlowiek wierzacy w Boga a nie nauki Kosciola chciallbym ci polecic czytanie Pisma Swietego zaczynajac od Ewangeli Jana. W Bibli znajdziesz odpowiedzi na wszystkie nurtujace cie pytania, jesli bedziesz mial pytania to napisz.

Pewnie zapomniales, ze bez Kosciola nie mialbys Nowego Testamentu. I ze bez ustnego wyjasnienia slow Biblii jest ona sama w sobie niezrozumiala.

Jeżeli dla Ciebie Msza Święta to "kilka oklepanych formułek", to rzeczywiście "niewiele zmienia". Jednak dla chrześcijan jest to Najświętsza Ofiara i rzeczywiste uobecnienie Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa.

@Ulisses nie uznajesz sakramentów kościoła, nie uznajesz autorytetu kościoła, nie uznajesz nauki moralnej kościoła, nie uznajesz wiary kościoła tylko swój rozum.... Skąd w ogóle pomysł, żeby kontaktu z Bogiem szukać akurat w kościele?

Masz racje, naleze do Kosciola Jezusa Chrystusa, do Kosciola stworzonego z Chrzescijan wierzacych w naszego Pana i Zbawiciela, gdzie fundamentem wiary jest Pismo Swiete natchnione i prowadzone w Duchu Swietym.

Chwala naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi.

No popatrz, ja tez. Moim fundamentem jest nauka Jezusa Chrystusa zachowana przez Jego Kosciol i czesciowo spisana w Pismie sw, ktore tylko Kosciol moze wyjasnic.
O czym zreszta samo Pismo sw poucza.

Masz racje,Kosciol to my stanowimy, ci co sa w Jezusie Chrystusie, wszystko co zostalo udostepnione jest zachowane w Pismie Swietym, a poznanie jest tylko mozliwe poprzez Ducha Swietego i w Duchu Swietym.

Najprawdziwszy i najpiękniejszy obraz Boga możemy zobaczyć wewnątrz siebie. Oddając się duchowemu uniesieniu w ciszy. Tylko tam jest prawda i głos Boga. On jest dostępny dla nas wszystkich. Potrzeba jedynie otwartości serca, miłości i ciszy..... Boga nie trzeba szukać w murach kościoła. On jest ponad rzeczy materialne.

No to, co mowi nam Biblia?


A zeby pojac co naprawde Biblia chce nam przekazac, potrzebne jest pouczenie Kosciola.
Coz by zrozumial z Pisma sw dworzanin etiopski, gdyby Filip nie wyjasnil mu Pisma i go nie ochrzcil?
Tylko przez posluge Kosciola (nauczanie i sakramenty) mozemy do Kosciola byc wlaczeni. sam siebie nie zbawisz.

Pieknie napisane my stanowimy Kosciol i nasze serca w Jezusie Chrystusie, Duch Swiety dajac nam swoja Boza Milosc pozwala na to zeby uwielbiac i kochac Boga sercem wypelninym Duchem Swietym. Czyz nie piekna to Swiatynia Boza