Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
kropeczka_ns zadala konkretne pytania: kropeczka_ns napisał(a): Cawillan a powiedz na czym konkretnie ma polegać w neokatechumenacie "wyrzekanie się dóbr materialnych"? jak to przekłada się na praktykę ? (moi znajomi niektórzy z neo są wręcz ponadprzeciętnie sytuowani  nie zauważyłam żeby się czegoś wyrzekali:)) część w tych punktów to kompletne bzdury, ale- jest Credo czy nie ma? kolejne pytanie- wiem że w neokatechumenacie jest zwyczaj czekania z chrztem dziecka aż do Wielkiej Soboty i chrzest we wspólnocie, nawet jakby mialo sie czekac rok. Jest to niezgodne z nauką KK który zasadniczo zaleca "chrzest szybko po urodzeniu". Jak to się ma? (ja bym napewno nie czekała i chrzciła w parafii) kolejne- już pytałam, ale chyba nikt nie odpowiedział . Członkowie neo chyba zasadniczo nie uczestniczą w mszach i nabożeństwach w parafii- jak to się ma do dawania świadectwa wiary w najbliższym środowisku? to moim zdaniem bardzo ważne w tych czasach.czy prawdą jest że pewne formy modlitwy powszechnie praktykowane w Kościele są w neo- no nie wiem może nie praktykowane, że się do nich nie nakłania? Chodzi mi o modlitwę tak głęboką , pełną treści i mocno wrośniętą w Kościół jak choćby różaniec czy Droga Krzyżowa. U nas np są bardzo zalecane, zarówno do odprawiania indywidualnego, jak i z grupie, dziesiątek różańca jest zawsze odmawiany na spotkaniu po rozważaniu Słowa Bożego (nie ukrywam że inaczej, odmawiamy tzw metodą z dopowiedzeniami ) No i napisz wprost co z tym wyznawaniem spraw osobistych, bo ten zarzut się ciągle przewija, jest coś takiego czy to całkiem z palca wyssane? Np u nas jest tzw "dzielenie się życiem", ale polega na tym że każde małżeństwo opowiada o tym co się u nich wydarzyło w ostatnim czasie, ale mówiąc wyłącznie to co chcą i czym chca się podzielić. Nikt nigdy nie wypytuje o sprawy osobiste. Jeśli ktoś podzieli się tym że ma problemy w małżeństwie, kazdy stara się jakoś wesprzeć i doradzić jak umie, ale można wogóle nic nie powiedzieć, albo tylko o obojętnych sprawach. Nie potrafisz odpowiedziec na tak proste pytania? Czy masz zakaz mowienia o czymkolwiek dotyczacym neokatechumenatu i nie potrafisz go obejsc? To masz problem....
|
Wt maja 06, 2014 8:20 |
|
|
|
 |
Piotrr
Dołączył(a): Pt cze 25, 2010 18:03 Posty: 18
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
Bawi mnie tysięczne zadawanie pytań jak smakują kremówki, a czy aby dobrze wypieczone, że krem chyba za gęsty, a tak w ogóle to u nas się je robi inaczej, a dlaczego wy je posypujecie pudrem trzymając sitko w lewym ręku ... - trzeba po prostu spróbować.
Idź, posłuchaj katechez. Zapewniam że w każdej chwili można wyjść.
|
Wt maja 06, 2014 9:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
Najlepsza rekalma neokatechumenatu powinni byc jego uczestnicy ("czlonkowie"?). Jak to sw Piotr pouczal? Cytuj: bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest. 1 P 3,15b Tylko sekciarze odmawiaja odpowiedzi.
|
Wt maja 06, 2014 9:28 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
kropeczka_ns napisał(a): Cawillan a powiedz na czym konkretnie ma polegać w neokatechumenacie "wyrzekanie się dóbr materialnych"? jak to przekłada się na praktykę ? (moi znajomi niektórzy z neo są wręcz ponadprzeciętnie sytuowani  nie zauważyłam żeby się czegoś wyrzekali:)) Nie należę do Neo, niemniej co nieco wiem bo mam wielu znajomych ze wspólnoty. Z dobrami jest różnie - podobnie jak u innych chrześcijan czy duchownych - jedni się wyrzekają, nie pędzą za dobrami, nie gromadzą, inni obrastają w dobra. Płacą za to dziesięcinę na koszty utrzymania seminariów, na utrzymanie rodzin będących na misjach. Cytuj: część w tych punktów to kompletne bzdury, ale- jest Credo czy nie ma? Jest odmawiane. Cytuj: kolejne pytanie- wiem że w neokatechumenacie jest zwyczaj czekania z chrztem dziecka aż do Wielkiej Soboty i chrzest we wspólnocie, nawet jakby mialo sie czekac rok. Jest to niezgodne z nauką KK który zasadniczo zaleca "chrzest szybko po urodzeniu". Jak to się ma? (ja bym napewno nie czekała i chrzciła w parafii) Jedni czekają, inni nie. Cytuj: kolejne- już pytałam, ale chyba nikt nie odpowiedział. Członkowie neo chyba zasadniczo nie uczestniczą w mszach i nabożeństwach w parafii- jak to się ma do dawania świadectwa wiary w najbliższym środowisku? to moim zdaniem bardzo ważne w tych czasach. Moi znajomi uczestniczą w Mszach niedzielnych i nabożeństwach majowych czy październikowych Cytuj: czy prawdą jest że pewne formy modlitwy powszechnie praktykowane w Kościele są w neo- no nie wiem może nie praktykowane, że się do nich nie nakłania? Chodzi mi o modlitwę tak głęboką , pełną treści i mocno wrośniętą w Kościół jak choćby różaniec czy Droga Krzyżowa. U nas np są bardzo zalecane, zarówno do odprawiania indywidualnego, jak i z grupie, dziesiątek różańca jest zawsze odmawiany na spotkaniu po rozważaniu Słowa Bożego (nie ukrywam że inaczej, odmawiamy tzw metodą z dopowiedzeniami ) Są praktykowane indywidualnie. Cytuj: No i napisz wprost co z tym wyznawaniem spraw osobistych, bo ten zarzut się ciągle przewija, jest coś takiego czy to całkiem z palca wyssane? Np u nas jest tzw "dzielenie się życiem", ale polega na tym że każde małżeństwo opowiada o tym co się u nich wydarzyło w ostatnim czasie, ale mówiąc wyłącznie to co chcą i czym chca się podzielić. Nikt nigdy nie wypytuje o sprawy osobiste. Jeśli ktoś podzieli się tym że ma problemy w małżeństwie, kazdy stara się jakoś wesprzeć i doradzić jak umie, ale można wogóle nic nie powiedzieć, albo tylko o obojętnych sprawach. Wyznają ci, którzy odczuwają taką potrzebę. Znam osoby, które w ogóle nie mówią o swoim osobistym życiu, problemach, grzechach.
|
Wt maja 06, 2014 12:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
@Alus, dziekuje. Widac tak proste odpowiedzi ludziom z neokatechumenatu nie przejda przez gardlo i dlatego ja sie od neokatechumenatu trzymam z daleka.
|
Wt maja 06, 2014 12:27 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
Czytam wypowiedzi odnośnie neo i łapę się za głowę. Plotki bez pokrycia. Chrzest dzieci - nie trzeba czekać do Wielkiej Nocy. Można iść do kościoła i ochrzcić.
Nie uczestniczenie w niedzielnej Mszy Św,- włożyć trzeba między bajki.
Inaczej przebiega spotkanie i inny jest charyzmat w Domowym Kościele, inaczej w Odnowie w Duchu Św, inaczej w Ruchu Rodzin Nazaretańskich, a inaczej W Neokatechumenacie.
Kościół jest twórczy. Nie należy się ograniczać, że ja wiem lepiej co jest lepsze.
Ważne by iść w szczerości serca do Boga.
Osobiście mam bardzo przykre doświadczenia z DK. Ale to nie jest kwestią charyzmatu DK, lecz ludzi. Czy w związku z tym mam prawo mówić że DK jest be? Nie. Nawet nie daję sobie takiego prawa.
|
Wt maja 06, 2014 19:08 |
|
 |
zsoborniki
Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42 Posty: 728
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
Maria-Magdalena napisał(a): Osobiście mam bardzo przykre doświadczenia z DK. Ale to nie jest kwestią charyzmatu DK, lecz ludzi. Czy w związku z tym mam prawo mówić że DK jest be? Nie. Nawet nie daję sobie takiego prawa. Słuszna uwaga. Czy np. postępowanie ks. Lemańskiego kwestionuje istnienie, funkcjonowanie Kościoła (wspólnot parafialnych). Można użyć innych przykładów grzesznego postępowania w Kościele (parafiach) innych znanych katolików zarówno świeckich jak i duchownych. Kościół (parafie) istnieć będą, a bramy piekielne go nie przemogą. Grzech jednego z członków wspólnoty rani całą wspólnotę. Jest to niestety bardzo przykre osobiście dla mnie jak i dla wielu autentycznie wierzących przynależących do Kościoła katolickiego. Ale tak to już jest z naturą człowieka. Każdy, nawet przyszły święty jest grzesznikiem. Jedni się nawracają inni może później. Problem jest w tym, czy ci, którzy podjęli świadomie decyzję kroczenia w Kościele np. Drogą Neokatechumenalną, realizują ją poważnie, czy też próbują ją jak cukierek i gdy im nie smakuje - wypluwają go, przy okazji opluwają innych wkoło. Warto zastanowić się nad tym problemem!
_________________ Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
zsoborniki
|
Śr maja 07, 2014 8:50 |
|
 |
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
zsborniki kto opluwa? ktoś podrzucił tekst z zarzutami więc próbowaliśmy je zweryfikować. Zwróć uwagę na wypowiedź Alus. Prosto i konkretnie. Tu chodziło właśnie żebyście nie ściemniali tylko powiedzieli "nieprawda co tam jest napisane, oczywiscie że odmawiamy Credo". tyle. my to przyjmujemy. Po co tworzenie takiego "antyklimatu"? ja tego nie rozumiem. Cytuj: Osobiście mam bardzo przykre doświadczenia z DK. Ale to nie jest kwestią charyzmatu DK, lecz ludzi.  ja też z niektórymi nielicznymi na szczęście. zdarzają się takie osoby które np starsznie naciskają żeby zapisać się do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. A ja nie mam najmniejszej ochoty i się nie zapiszemy no way  I wiele osób to zniechęca do DK wogóle, spotkałam takich co od razu na pierwszych rekolekcjach się z takim naciskiem zetknęli i od razu sobie poszli. U nas w rejonie tych nacisków nie ma poza tym ja już jestem w DK 3 lata byłam na różnych rekolekcjach i spotkałam różnych ludzi, super też  a że sam "system pracy" w DK jest taki przyjazny człowiekowi i nikt ci nie każe chodzić dwa razy w tyg w tym sobota zamiast grilla  to jesteśmy pomimo takich nacisków. Są tacy co myślą że musisz być w KWC żeby być w DK a to nieprawda, większość par nie jest.
_________________ Ania
|
So maja 10, 2014 8:10 |
|
 |
zsoborniki
Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42 Posty: 728
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
kropeczka_nsJa nie mam pretensji do Ciebie, lecz przeglądając wiele wpisów w tym wątku odniosłem takie wrażenie, o którym napisałem posługując się obrazem cukierka. Jest także wielu, którzy coś o DN usłyszeli i próbują na własną rękę wyjaśniać, co nie jest i tak do końca dla wszystkich zrozumiałe. Chodzi o to, żeby pewne znaki odkrywane w tej wspólnocie nie dziwiły i nie gorszyły osoby, która znajdzie się tam przypadkowo i która nie ma pojęcia, jaki jest ich sens. Drogę Neokatechumenalną trzeba robić i to do końca, by jej sens zrozumieć! Warto jednak podkreślać, że Neokatechumenat (ogólnie) nie robi niczego, co nie zostało zatwierdzone w dokumentach Soboru Watykańskiego II. Przeciwnie, bardzo dokładnie odtwarza to, co zawarte jest w „Ordo initiationis christianae adultorum” (Obrzęd chrześcijańskiego wtajemniczenia dorosłych) oraz w „Ogólnym wprowadzeniu do Mszału rzymskiego”. Nie dotyczy to czasami samych niektórych ludzi we wspólnotach, którzy czasami z nadgorliwości, czasami z nieświadomości zaczynają nadużywać zasad obowiązujących w Kościele (w przepisach liturgicznych). Czasami zdarza się podobnie w wielu innych wspólnotach. Po to jest zawsze we wspólnocie Drogi Neokatechumenalnej proboszcz lub wyznaczony przez niego prezbiter, by nie dochodziło tam do nadużyć. I jeszcze jedna moja uwaga. Czy różne zgromadzenia zakonne, wspólnoty sióstr, wspólnoty księży na parafii itp. wszystko jasno wykładają każdemu publicznie, co się dzieje w ich wspólnotach i jak realizują swoje powołanie? Nie spotkałem się z tym. Podobna zasada obowiązuje w Neokatechumenacie. Myślę, że pewne światło da interesującym się problematyką Neokatechumenatu wywiad biskupa, który ukończył formację Drogi Neokatechumenalnej. Poniżej link do tego wywiadu: http://ekai.pl/wydarzenia/x16471/bp-kie ... wierzacym/
_________________ Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
zsoborniki
|
So maja 10, 2014 15:12 |
|
 |
Piotrr
Dołączył(a): Pt cze 25, 2010 18:03 Posty: 18
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
Kropeczka Czytając Twoją ostatnią wypowiedź odnoszę wrażenie że to co słyszysz o neo nie pozwala Ci być obojętną, i szukasz racjonalnych wyjaśnień i usprawiedliwień, czyli szukasz czegoś czego nie ma. Gdybyś była pewna że to co robisz i to gdzie jesteś jest zgodne z wolą Bożą nawet być nie zajrzała do tego tematu. I na pewno nie zadawała byś pytań. Bo po co?
|
So maja 10, 2014 22:30 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
Z zainteresowania tym, co jest w Kosciele?
Myslisz, ze franciszkanie maja zakaz informowania sie o charyzmatach innych zgromadzen?
|
So maja 10, 2014 23:32 |
|
 |
Jerusalem
Dołączył(a): Cz paź 04, 2012 1:02 Posty: 44
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
Witajcie,
Widzę wiele narosłych niejasności wokół Drogi. Rzuciły mi się w oczy trzy sprawy, więc pozwolę sobie wyjaśnić:
1. Eucharystia Drogi Neokatechumenalnej ma miejsce w niedzielę! Proszę sobie to zapamiętać. Sobota po II Nieszporach to w Kościele Katolickim zawsze liturgicznie już niedziela! Droga Neokatechumenalna zakorzeniona jest w Kościele i bez niego nie istnieje i tylko tę naukę przyjmuje. Nieznany mi jest ani jeden przypadek by w ciągu 50 lat by jakaś wspólnota neokatechumenalna na świecie odeszła od Kościoła. Po prostu przestałaby istnieć.
2. Na echu Słowa, o którym tak często wspominacie nie mówi się o sobie, ale o doświadczeniu Boga w swoim życiu, w swoich słabościach i sukcesach! To jest istota echa słowa - Bóg.
3. W kwestii wybycia się dóbr materialnych. Postępuje się wedle wiary. Kto ma wielką wiarę sprzedaje dosłownie wszystko i wyrusza na misje. I takich rodzin jest mnóstwo. 1 lutego b/r Ojciec Święty znów rozesłał kilkaset rodzin wielodzietnych w obce, nieznane im miejsca by poprzez swe życie głosiły Chrystusa Jezusa. Kto ma małą wiarę mota się, co by tu zrobić, a ktoś inny jeszcze sobie odpowiednio interpretuje by ulżyć sumieniu, i zagłuszyć prawdę, że wiara jest słaba.
Chrystus jest całą naszą Mocą, bez niego nic, a nic nie ma sensu.
|
Cz maja 15, 2014 11:36 |
|
 |
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
no tak, tylko wiesz wszyscy nie mogą rzucić wszystkiego i wyjechać na misje cóż, a co z odpowiedzialnością tych rodziców za własne dzieci, ich edukacje itp? I- uważaj tu, znów cię ponosi- bo z twojej wypowiedzi wynika że tylko rodzina która rzuca wszystko i jedzie na misje ma mocną wiarę (!!!!) a rodzina która zostaje, dzielnie trwa na miejscu, wychowuje po Bożemu dzieci, działa w lokalnej społeczności, pomaga biedniejszym sąsiadom- wg ciebie "się mota" albo "nie ma mocnej wiary". Trzy kroki w tył i przeczytaj swoje wypowiedzi. I przemyśl je. Jerusalem my nie jesteśmy niedoinformowani i wiemy że Msza odprawiana w sobotę wieczorem jest niedzielna (o ile jest wg niedzielnych czytań i niedzielnej formuły!). My pytaliśmy o to, że członkowie neokatechumenatu często nie uczestniczą nigdy albo prawie nigdy w swojej parafialnej Mszy niedzielnej. I mnie to naprzykład bardzo przeszkadzałoby. Bo w mniejszych społecznościach jak wsie, małe miasteczka czy nawet mniejsze np podmiejskie parafie w miastach to jest w naszych czasach zgorszenie i antyświadectwo. My jako chrześcijanie nie możemy powiedzieć że nas nie obchodzi to że ludzie z naszej okolicy nigdy nas nie widzieli w kościele i są przekonani że nie chodzimy. Czy- w waszej wspólnocie- podnosi się ten temat? Świadczenia we własnej parafii, pomocy i posłuszeństwa własnemu proboszczowi? Bo u nas w mieście wspólnota neo jest przy jednej, zresztą wielkiej parafii. I osoby z nią związane nie bywają w swoich kościołach, albo bardzo rzadko, (niektóre bywają, ale ja mam takich przyjaciół którzy wprawdzie chodzą na neo, ale nie są tacy bym powiedziała jakoś strasznie wciągnięci, chodzą nie zawsze, nie zaniedbują życia rodzinnego i towarzyskiego i można ich w sobotę zaprosić na imieniny i przyjdą:), traktują to jako pewną pomoc, tak jak ja traktuję Domowy Kościoł, przydatną, ale niekonieczną)
_________________ Ania
|
Pt maja 16, 2014 12:29 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
kropeczka_ns napisał(a): no tak, tylko wiesz wszyscy nie mogą rzucić wszystkiego i wyjechać na misje cóż, a co z odpowiedzialnością tych rodziców za własne dzieci, ich edukacje itp? I to jest właśnie kropeczko zaufanie Bogu. Co do odpowiedzialności: jaka jest odpowiedzialność państwa za program edukacji w naszej utrudzonej ojczyźnie?
|
Pt maja 16, 2014 14:13 |
|
 |
zsoborniki
Dołączył(a): N lut 07, 2010 11:42 Posty: 728
|
 Re: Droga Neokatechumenalna
kropeczka_ns
Czytając Twoje posty, wydaje mi się, że w/g Ciebie miernikiem wiary człowieka jest chodzenie do kościoła w miejscu zamieszkania, w miejscu gdzie jurydycznie (w/g prawa) jestem przypisany do parafii.
Uważam, być chrześcijaninem nie oznacza pokazywać się sąsiadom jak aktor odgrywający rolę wierzącego katolika. Chrześcijaństwo jest czymś więcej, jest prawdziwym spotkaniem Jezusa Chrystusa we własnym życiu. Gdy Go odkryjesz, wówczas On Cię będzie prowadził i nie będziesz musiał, musiała na siłę zabiegać o to, by inni Cię widzieli jako przykładnego członka Kościoła. Postawa Twoja samoczynnie, bez zbędnego wysiłku, sprężania się będzie świadczyć o Tobie, kim jesteś.
Ja uważam, że parafią w pełnym tego słowa znaczeniu jest wspólnota z proboszczem (lub wyznaczonym przez niego prezbiterem), w której wzrastam w wierze. Wspólnota braci, których znam. Którzy nie są tzw. anonimami. Wspólnota braci, z którymi uczestniczę w żywej Eucharystii i w żywej liturgii Słowa Bożego. Z którymi mam okazję przebywać na dniach skupienia, wyjeżdżać na pielgrzymki i uczestniczyć w innych dziełach misyjnych, ewangelizacyjnych - w zależności do czego mnie Bóg powoła lub powołuje.
Co do dzieci, one nie są moimi lecz dane mi są przez Boga na pewien czas. Jeśli ja będę wierny Bogu, to i On da mi dar ich właściwego uformowania w duchu wielkiej odpowiedzialności za nie i to razem z małżonką.
_________________ Pozdrawiam! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
zsoborniki
|
Pt maja 16, 2014 16:33 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|