Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 11, 2025 17:20



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1779 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 110, 111, 112, 113, 114, 115, 116 ... 119  Następna strona
 Droga Neokatechumenalna 
Autor Wiadomość
Post Re: Droga Neokatechumenalna
zsoborniki napisał(a):
Wspólnota jest Jego ciałem
A ja myślałem, że Kościół.
zsoborniki napisał(a):
I dlatego życie chrześcijańskie zawsze winno być oparte na trzech elementach: Słowie Bożym, liturgii i wspólnocie. Dodam dodatkowo, że na wspólnocie nie anonimowej lecz na autentycznej, gdzie bracia się znają nie tylko z widzenia. Bo w takiej wspólnocie można realizować autentyczną miłość agape, caritas!
Wybacz, ale jak już to było przez część forumowiczów podkreślane, pachnie to dzieleniem na lepszych i gorszych.

Żeby było jasne, nie jestem przeciw wspólnotom, ale przeciwko mówieniu, że tylko bycie w jakiejś wspólnocie jest prawidłową drogą do zbawienia. Zdecydowanie podzielam pogląd, który, jak rozumiem, reprezentuje Domowy Kościół, że udział we wspólnocie nie jest nikomu konieczny do zbawienia. Wspólnota może nam pomóc, może trzymać nad nami bata pewnych zobowiązań itp. Może być dla nas właściwa na pewnym etapie, a potem może nie.


Śr maja 21, 2014 20:57
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Droga Neokatechumenalna
Cytuj:
Zarzucają nie zarzucają, byłem swego czasu na kilku katechezach DN i tam wprost katechista budował opozycję wspólnota neo (prawdziwa) wspólnota parafialna (ułomna), przeżywanie liturgii prawdziwe kontra liturgia poza wspólnotą itd, itp.


nie tylko ty niestety słyszałeś , ja akurat nie (bo nie chodzę na ich katechezy) ale to się powtarza od wielu osób.
Jeśli chodzi o "churching"- Otodox. Ja myślę że tu trzeba trochę wypośrodkować. Oczywiście, nie jest niczym złym pójście gdzie indziej na mszę czy inne nabożeństwo, i oczywiście można jak najbardziej. Ja bym jednak miała wątpliwości jeżeli ktoś przy tym "całkiem" izoluje się od swojej parafii, tzn nigdy nie chodzi do kościoła parafialnego, w nic przy parafii nie chce się zaangażować czy pomóc, itp. Bo jednak uważam że każdy z nas ma pewną odpowiedzialność za parafię i za dawanie świadectwa we własnym najbliższym środowisku. Pewnie jestem skrzywiona bo mnie wiecie w DK zindoktrynowali ;)

a tak naprawdę - i tu bym wróciła do "przydługiego" cytatu zsborniki. Wiesz, zsborniki/Jerusalem- my wszyscy wiemy i "czujemy" dokładnie o co chodzi. W tych wszystkich cytatach jakie byśmy znaleźli wspólnota to Kościół a nie dosyć jednak zamknięta (no powiedz, że nie???) grupa ludzi w Kościele. I tego nie wolno nam sobie pomylić, nigdy. Grupa ludzi może się spotkać, może się razem modlić, ale nie może się odizolować, nie może nigdy uważać że bycie w konkretnej grupie jest konieczne/ nie wolno odejść "bez ważnego powodu" (???? U nas jak ktoś nie ma ochoty to nie przychodzi. Jak ma ochotę to wraca. Nie musi się tlumaczyć. )
No....
a powiedzcie, ale szczerze- zapraszacie na swoje rekolekcje osoby "niezrzeszone" nazwijmy to? Macie np rekolekcje tematyczne na jakiś temat i mogą przyjść ludzie którzy nie chodzą na DN? Bo u nas jak najbardziej TAK. Oaza pierwszego stopnia jest wogóle otwarta dla wszystkich. Tylko rekolekcje ściśle "techniczne" np ORAR II- czyli o prowadzeniu kręgu- są zalecane dla członków ruchu (no z przyczyn oczywistych, dla innych są nieprzydatne) a wszelkie tematyczne- zapraszamy każde małżeństwo. (małżeństwo- bo to ruch typowo małżeński). I mieliśmy np u nas rekolekcje o wierze w Roku Wiary gdzie przyszło sporo par nie należących wcale do ruchu, teraz mamy o modlitwie, wszystkie są ogłaszane na stronach internetowych i każdy może się zapisać. A czy mu się spodoba i potem poszuka sobie kręgu, czy nie- to już jak woli.

_________________
Ania


Cz maja 22, 2014 6:49
Zobacz profil
Post Re: Droga Neokatechumenalna
Neo stosuje swoistą izolację, konkretnie formę przymusu i jakby formę kary.
Konkretnie - mąż wstąpił do wspólnoty Neo, żona nie potrafiła się odnaleźć we wspólnocie. Więc przez lata naciski męża i innych członków wspólnoty.
Na pewnym etapie drogi, gdy małżeństwa ewangelizowały chodząc po domach, mąż został na ten etap zawieszony, nie prowadził ewangelizacji i nie nie brał udziału w spotkaniach swej grupy.
Czyli ograniczenie wolnego wyboru.


Cz maja 22, 2014 8:08
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 28, 2013 13:05
Posty: 469
Post Re: Droga Neokatechumenalna
kropeczka_ns napisał(a):
Cytuj:
Zarzucają nie zarzucają, byłem swego czasu na kilku katechezach DN i tam wprost katechista budował opozycję wspólnota neo (prawdziwa) wspólnota parafialna (ułomna), przeżywanie liturgii prawdziwe kontra liturgia poza wspólnotą itd, itp.


nie tylko ty niestety słyszałeś , ja akurat nie (bo nie chodzę na ich katechezy) ale to się powtarza od wielu osób.
Jeśli chodzi o "churching"- Otodox. Ja myślę że tu trzeba trochę wypośrodkować. Oczywiście, nie jest niczym złym pójście gdzie indziej na mszę czy inne nabożeństwo, i oczywiście można jak najbardziej. Ja bym jednak miała wątpliwości jeżeli ktoś przy tym "całkiem" izoluje się od swojej parafii, tzn nigdy nie chodzi do kościoła parafialnego, w nic przy parafii nie chce się zaangażować czy pomóc, itp. Bo jednak uważam że każdy z nas ma pewną odpowiedzialność za parafię i za dawanie świadectwa we własnym najbliższym środowisku. Pewnie jestem skrzywiona bo mnie wiecie w DK zindoktrynowali ;)

a tak naprawdę - i tu bym wróciła do "przydługiego" cytatu zsborniki. Wiesz, zsborniki/Jerusalem- my wszyscy wiemy i "czujemy" dokładnie o co chodzi. W tych wszystkich cytatach jakie byśmy znaleźli wspólnota to Kościół a nie dosyć jednak zamknięta (no powiedz, że nie???) grupa ludzi w Kościele. I tego nie wolno nam sobie pomylić, nigdy. Grupa ludzi może się spotkać, może się razem modlić, ale nie może się odizolować, nie może nigdy uważać że bycie w konkretnej grupie jest konieczne/ nie wolno odejść "bez ważnego powodu" (???? U nas jak ktoś nie ma ochoty to nie przychodzi. Jak ma ochotę to wraca. Nie musi się tlumaczyć. )
No....
a powiedzcie, ale szczerze- zapraszacie na swoje rekolekcje osoby "niezrzeszone" nazwijmy to? Macie np rekolekcje tematyczne na jakiś temat i mogą przyjść ludzie którzy nie chodzą na DN? Bo u nas jak najbardziej TAK. Oaza pierwszego stopnia jest wogóle otwarta dla wszystkich. Tylko rekolekcje ściśle "techniczne" np ORAR II- czyli o prowadzeniu kręgu- są zalecane dla członków ruchu (no z przyczyn oczywistych, dla innych są nieprzydatne) a wszelkie tematyczne- zapraszamy każde małżeństwo. (małżeństwo- bo to ruch typowo małżeński). I mieliśmy np u nas rekolekcje o wierze w Roku Wiary gdzie przyszło sporo par nie należących wcale do ruchu, teraz mamy o modlitwie, wszystkie są ogłaszane na stronach internetowych i każdy może się zapisać. A czy mu się spodoba i potem poszuka sobie kręgu, czy nie- to już jak woli.

Otóż to. Pamiętam jak pierwszy raz przyszliśmy z żoną do 3/4 u Dominikanów. Po prostu weszliśmy na spotkanie i usiedliśmy. Ludzie rozmawiali z nami, a my z nimi, jakbyśmy się od dawna dobrze znali. Modlimy się, czytamy Pismo, dyskutujemy, rozmawiamy o życiu i Kościele, robimy różne przedsięwzięcia charytatywne, teraz nawet planujemy jakieś wyjazdy wspólne, choć nikt o nikim prawie nic nie wie, w sensie co robi w życiu, ile ma dzieci i nawet jak kto ma na imię (ja znam może 10% ludzi z imienia). A mimo to czujemy, że jesteśmy wspólnotą, ale nie wspólnotą w rozumieniu jakiejś zamkniętej grupy, ale wspólnotą jaką jest Kościół. Dlatego że każdy może przyjść w to miejsce gdzie się gromadzimy i być we wspólnocie, bez spełnienia jakichkolwiek formalnych przesłanek.

_________________
laudare benedicere praedicare


Cz maja 22, 2014 8:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 03, 2014 16:14
Posty: 240
Lokalizacja: nieciekawa
Post Re: Droga Neokatechumenalna
Alus napisał(a):
Neo stosuje swoistą izolację, konkretnie formę przymusu i jakby formę kary.
Konkretnie - mąż wstąpił do wspólnoty Neo, żona nie potrafiła się odnaleźć we wspólnocie. Więc przez lata naciski męża i innych członków wspólnoty.
Na pewnym etapie drogi, gdy małżeństwa ewangelizowały chodząc po domach, mąż został na ten etap zawieszony, nie prowadził ewangelizacji i nie nie brał udziału w spotkaniach swej grupy.
Czyli ograniczenie wolnego wyboru.

Trochę mi to zalatuje sekciarstwem (naciski na małżonka itp. jak u ŚJ), a poziomy wtajemniczenia w DN kojarzą mi się z wolnomularstwem. Tak mi się jakoś dziwnie kojarzy. :?

Co do wspólnot i organizacji to ja jestem raczej osobnikiem o dziecka stroniącym o zorganizowanych grup (nawet z "Zuchów" mnie mnie wywalili bo chodziłem własnymi drogami :badgrin: ). Wrodzona alergia do organiazcji.

Wracając do "churchingu" (jak jak ja nienawidzę takich słów ale skoro nie ma innych) gdybym nie zobaczył, że może być inaczej w Kościele niż w moim parafialnym, prawdopodobnie byłbym już ateistą.
Parafialny kościół mam za płotem, 3 minuty i jestem, wiec wygodniej było by mi na miejscu chodzić. Do tego którego jeżdżę, muszę 30 minut samochodem zasuwać (i jeszcze się streszczać).
Jak nie mam czasu jechać, to niestety jestem u siebie w parafii na mszy, statystycznie raz w miesiącu jestem u siebie wiec mam wgląd co się dzieje.
A dodatkowo, od osób zaangażowanych w życie wspólnoty parafialnej wiem, że dzieje się źle od czasu zmiany proboszcza.

Ja wiem, że odpowiedzialnością to by się ze mną każdy chętnie podzielił, ale prawem głosu to już nie koniecznie.

_________________
Na forach dyscyplina intelektualna jest sztuką raczej nieznaną.


Cz maja 22, 2014 9:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz paź 04, 2012 1:02
Posty: 44
Post Re: Droga Neokatechumenalna
Oczy przecieram ze zdumienia czytając wątki dopisane od wczoraj. Poziom bredni w postach osiąga monstrualny wymiar, zdaje się, że dyskusja kompletnie nie ma sensu bo Kościoła trzeba doświadczyć, a nie o nim pisać.



Po cytacie wszystkich ostatnich papieży (za wyjątkiem Jana Pawła I z oczywistych względów):

"Dziękuję Bogu za radość waszej wiary i żar Waszego świadectwa chrześcijańskiego." Papież Franciszek podczas spotkania z drogą neokatechumenalną. Watykan, 1 lutego 2014



"Tylko w Jezusie Chrystusie, umarłym i zmartwychwstałym, znaleźć można zbawienie. Jego to będziecie świadkami, krocząc w pokorze i ubóstwie drogami wszystkich kontynentów, podtrzymywani żarliwą modlitwą i słuchaniem Słowa Bożego i umacniani uczestnictwem w życiu liturgicznym kościołów lokalnych, do których jesteście posłani" Papież Benedykt XVI podczas spotkania ze wspólnotami neokatechumenalnymi. Watykan, 10 Stycznia 2009.



"Katechumeni pierwszych wieków stanowili rzeczywistość bardzo ważną w Kościele; myślę, że to, co oni czynili dla wiary, dla Kościoła w tamtej epoce, to dziś czynią wspólnoty neokatechumenalne.” Św. Jan Paweł II podczas spotkania ze wspólnotami neokatechumenalnymi. Rzym, 18 Listopada 1978


"Tylu ludzi zwraca się ku wspólnotom neokatechumenalnym , bo widzą, że tam jest szczerość, prawda, jest coś żywego, autentycznego, że tam jest Chrystus." Papież Paweł VI. Watykan, 12 Stycznia 1977


Jak to się dzieje, że najwięcej zagrożeń dla Kościoła widzą osoby, które nigdy nie weszły w tę wspólnotę, nie mają pojęcia o co chodzi na drodze neokatechumenalnej i jakie znaczenie mają poszczególne etapy? Nieistotne jest świadectwo i rozeznanie Kościoła, Jego głos. Istotne jest to co ktoś gdzieś kiedyś usłyszał i własnym autorytetem rozeznaje działanie Ducha Świętego w Kościele.

Do czyjej bramki gracie? Z papieżami czyli Kościołem czy przeciwko nim? Sami sobie odpowiedzcie. Tylko Kościół ma rozeznanie ani ja, ani Ty, tylko Kościół.


Odwagi Bracia!


Cz maja 22, 2014 10:06
Zobacz profil
Post Re: Droga Neokatechumenalna
Prawdziwa cnota krytyk sie nie boi.


Dlaczego @Jerusalem nie odpowiada merytorycznie na pytania tylko zaslania sie (jak RM) pochwalami papieskimi?
Papieze raczej nie byli na Drodze i znaja ja z tego, co im sie opowie. O problemach i watpliwosciach wielu "gorze" nie mowi, zeby uniknac problemow. Najczesciej przedstawia sie tylko sukcesy.

My nie twierdzimy, ze DN nie ma dobrych owocow. My mamy watpliwosci do licznych (jak widac) odchylen (miejmy nadzieje) od ogolnych norm Kosciola , ktore zalatuja sekciarstwem i poczuciem specjalnej i wyjatkowej misji itp.

Moze jakies konkrety zamiast skwitowania naszych wypowiedzi slowem "brednie"?
Co konkretnie jest brednia? Nasze doswiadczenia z neokatechumenatem? Takie, na jakie zamkniety w sobie neokatechumenat, innym pozwala?
Nasze poglady na to czym jest Kosciol? A dlaczego konkretnie?

Masz byc zawsze gotowy do udzielenia odpowiedzi. Tak poucza nas Pismo sw.
To co ty robisz, to antyreklama DN dla ludzi, ktorzy wiedza, ze w chrzescijanstwie nie ma miejsca na sekciarstwo i tajemnice "dla wybranych".


Cz maja 22, 2014 10:33

Dołączył(a): Pt cze 25, 2010 18:03
Posty: 18
Post Re: Droga Neokatechumenalna
Co prawda dostałem ostrzeżenie ale co tam
najwyżej zostanę wywalony z forum :-)

Nadal uważam że skosztowanie kremówek będzie z większym pożytkiem dla zbawienia i kościoła niż prowadzenie tej dyskusji.

Tym wpisem żegnam się w tym wątkiem.

Pokój


Cz maja 22, 2014 11:37
Zobacz profil
Post Re: Droga Neokatechumenalna
@Piotrr, uwazasz, ze tym wpisem przysluzyles sie DN? Albo moze Kosciolowi?

Rozumiem, ze podobnie traktujesz wszystko co sie dzieje w Kosciele: ZERO pytan, ZERO dyskusji, MY mamy racje, a reszta? Jaka reszta?

To zycze ci dalej dobrego SAMOpoczucia.

Ogolnie mowiac: byloby milo, gdyby uzytkownicy przynajmniej przeczytali regulamin, na ktory sie zgadzaja i zauwazyli, ze znajduja sie na forum DYSKUSYJNYM a nie apologetycznym. Po co robic z siebie blazna i trolla i pisac, zeby pisac?


Cz maja 22, 2014 11:40

Dołączył(a): Cz paź 04, 2012 1:02
Posty: 44
Post Re: Droga Neokatechumenalna
Kael napisał(a):
Prawdziwa cnota krytyk sie nie boi.


Dlaczego @Jerusalem nie odpowiada merytorycznie na pytania tylko zaslania sie (jak RM) pochwalami papieskimi?
Papieze raczej nie byli na Drodze i znaja ja z tego, co im sie opowie. O problemach i watpliwosciach wielu "gorze" nie mowi, zeby uniknac problemow. Najczesciej przedstawia sie tylko sukcesy.

My nie twierdzimy, ze DN nie ma dobrych owocow. My mamy watpliwosci do licznych (jak widac) odchylen (miejmy nadzieje) od ogolnych norm Kosciola , ktore zalatuja sekciarstwem i poczuciem specjalnej i wyjatkowej misji itp.

Moze jakies konkrety zamiast skwitowania naszych wypowiedzi slowem "brednie"?
Co konkretnie jest brednia? Nasze doswiadczenia z neokatechumenatem? Takie, na jakie zamkniety w sobie neokatechumenat, innym pozwala?
Nasze poglady na to czym jest Kosciol? A dlaczego konkretnie?

Masz byc zawsze gotowy do udzielenia odpowiedzi. Tak poucza nas Pismo sw.
To co ty robisz, to antyreklama DN dla ludzi, ktorzy wiedza, ze w chrzescijanstwie nie ma miejsca na sekciarstwo i tajemnice "dla wybranych".



Słuchaj, przez szereg wątków czytasz sprostowania, ale ich nie przyjmujesz. Ja nie jestem po to by Cię przekonywać do czegokolwiek. Słuchaj Kościoła. Zadaj mi pytanie jeśli chcesz, a odpowiem, jak już to czyniłem wcześniej, bo co ja mogę odpowiedzieć na taki Twój wpis: Papieze raczej nie byli na Drodze i znaja ja z tego, co im sie opowie. Ręce opadają. Próba brania na siebie odpowiedzialności za rozeznanie prowadzi do tego co dziś czytamy w wiadomościach o "To My jesteśmy Kościołem". Pisząc My nie twierdzimy, ze DN nie ma dobrych owocow. My mamy watpliwosci do licznych (jak widac) odchylen (miejmy nadzieje) od ogolnych norm Kosciola , ktore zalatuja sekciarstwem i poczuciem specjalnej i wyjatkowej misji itp. Stawiasz owych "My" w rzeczywistości rozeznania należnej Kościołowi, tylko po co?


Cz maja 22, 2014 11:51
Zobacz profil
Post Re: Droga Neokatechumenalna
Ja mam pytania. Liste pytan kropeczki_ns masz pare wpisow wyzej. Inne pytania tez sa w watku.
A ci, ktorzy sa na Drodze jasnych odpowiedzi unikaja i wymiguja sie jakimis dokumentami i pochwalami (badz durnymi przepisami na ciastka), zamiast jasno wyjasnic: jest tak i tak, jezeli jest inaczej, to tak nie powinno byc.

Wiesz w ogole jakie sa przepisy liturgiczne Kosciola?
Uwazasz, ze izolowanie sie w swojej duchowosci od reszty parafii / Kosciola i traktowanie osob z zewnatrz jak wrogow i intruzow oddaje ducha wspolnoty, ktorej pragnal Chrystus?

Chcesz w ogole dyskutowac, czy tylko sprowadzac wszystkie pytania ad absurdum?


Cz maja 22, 2014 11:56

Dołączył(a): Cz paź 04, 2012 1:02
Posty: 44
Post Re: Droga Neokatechumenalna
Kael, na pytania kropeczki_ns były udzielane rzeczowe i właściwe odpowiedzi, przyjmij te, które podano zamiast oczekiwać takich, które Ty zaakceptujesz.

Wybacz mi, ale to właśnie przepisy i dokumenty Stolicy Apostolskiej są dla mnie wiążące stąd nie będę w stanie ich nie zauważać.

Reasumując:

1. Droga Neokatechumenalna uczestniczy w Eucharystii w niedzielę po pierwszych nieszporach zgodnie z przepisami Stolicy Apostolskiej.
2. Droga Neokatechumenalna trwa w pełnym posłuszeństwie Kościołowi.
3. Liturgię Drogi regulują dokumenty Stolicy Apostolskiej.
4. Wspólnota jest zawsze w pełnej łączności z parafią.
5. Droga Nokatechumenalna prowadzi 100 seminariów duchownych Redemptoris Mater, w których przygotowywani są kapłani do misji, kapłani ci nie mają nic swojego, a wysyłani są zawsze na prośbę biskupa miejsca. Na ich wyjazd często składają się ich wspólnoty parafialne, z których "wyszli".
6. http://www.camminoneocatecumenale.it/ne ... sp?lang=pl

Kael, ja nie chcę dyskutować, ja pragnę tylko pokazać co w dyskusji nie jest prawdą. Jeśli masz do mnie pytanie, zadaj je wprost. Owszem, może nie jestem zbyt bystry by wychwycić pytania kontekstu - nie przeczę - dlatego potrzebuję ich wprost.

Pozdrawiam serdecznie


Cz maja 22, 2014 12:28
Zobacz profil
Post Re: Droga Neokatechumenalna
Jerusalem napisał(a):
Oczy przecieram ze zdumienia czytając wątki dopisane od wczoraj. Poziom bredni w postach osiąga monstrualny wymiar, zdaje się, że dyskusja kompletnie nie ma sensu bo Kościoła trzeba doświadczyć, a nie o nim pisać.


W rzeczy samej, kościoła trzeba doświadczać.

Trzeba też doświadczać więzi z Bogiem.

Rodzi się pytanie, jak wy dbacie o relacje z Bogiem?

Nie mam na myśli miesięcznych spotkań w kręgu, imienin ks. Moderatora, spotkań diecezjalnych, czy rekolekcji zamkniętych DK.


Ja wiem, że każdego dnia pragnę być z Bogiem w sakramencie Eucharystii, dziękując za każdy dzień.
Bardzo ważna jest dla mnie cotygodniowa Adoracja Najświętszego Sakramentu...to spotkanie z Ukochanym...a ja nie mogę i nie chcę bez Niego żyć.

Moja wspólnota jest dla mnie ważna. Pomaga mi poznawać siebie w prawdzie i daje odwagę by ewangelizować w taki prosty, zwyczajny sposób...czynić dobro.


Piotrr napisał(a):
Nadal uważam że skosztowanie kremówek będzie z większym pożytkiem


Pokój z Tobą Piotrze :)


Cz maja 22, 2014 14:08
Post Re: Droga Neokatechumenalna
kropeczka_ns napisał(a):
Cawillan
a powiedz na czym konkretnie ma polegać w neokatechumenacie "wyrzekanie się dóbr materialnych"?
Nie powiem, bo to jeden z etapów, kto wie, czy nie fundamentalny; w każdym razie, kto go nie przejdzie prawidłowo, ma potem bardzo poważne kłopoty na Drodze.
Cytuj:
jak to przekłada się na praktykę ? (moi znajomi niektórzy z neo są wręcz ponadprzeciętnie sytuowani ;) nie zauważyłam żeby się czegoś wyrzekali:))
Czego by się mieli wyrzekać? Kościół potrzebuje bogatych.
Cytuj:
jest Credo czy nie ma?
Credo jest.
Cytuj:
wiem że w neokatechumenacie jest zwyczaj czekania z chrztem dziecka aż do Wielkiej Soboty i chrzest we wspólnocie, nawet jakby mialo sie czekac rok.
Raczej nie, bo jeszcze jest okazja na Zesłanie Ducha Św.
Cytuj:
Jest to niezgodne z nauką KK który zasadniczo zaleca "chrzest szybko po urodzeniu".
Zaleca, ale nie nakazuje.
Cytuj:
Jak to się ma?
Do czego?
Cytuj:
(ja bym napewno nie czekała i chrzciła w parafii)
Proszę bardzo, przymusu nie ma. Widziałaś taki chrzest "po neokatechumenalnemu"? Nie - to zobacz sobie. Może zrozumiesz, dlaczego wolimy w większym gronie.
Cytuj:
. Członkowie neo chyba zasadniczo nie uczestniczą w mszach i nabożeństwach w parafii
Tak naprawdę to uczestniczą i to dosyć często. Np. na Boże Ciało
Cytuj:
jak to się ma do dawania świadectwa wiary w najbliższym środowisku? to moim zdaniem bardzo ważne w tych czasach.
Eee... Nie bardzo rozumiem o co ci chodzi z tym świadectwem wiary dawanym na Mszach i nabożeństwach w parafii? Że niby mamy głosami mówić, czy jak? Jeden ołtarz na Boże Ciało stroi zawsze Neokatechumenat. O to chodziło?
Cytuj:
czy prawdą jest że pewne formy modlitwy powszechnie praktykowane w Kościele są w neo- no nie wiem może nie praktykowane, że się do nich nie nakłania? Chodzi mi o modlitwę tak głęboką , pełną treści i mocno wrośniętą w Kościół jak choćby różaniec czy Droga Krzyżowa. U nas np są bardzo zalecane, zarówno do odprawiania indywidualnego, jak i z grupie, dziesiątek różańca jest zawsze odmawiany na spotkaniu po rozważaniu Słowa Bożego (nie ukrywam że inaczej, odmawiamy tzw metodą z dopowiedzeniami )
Na moim etapie jestem zachęcany do codziennej Mszy św., odmawiania Jutrzni, Nieszporów, Różańca, uczestnictwa w piątkowej Drodze Krzyżowej, codziennej krótkiej adoracji... Niby przymusu nie ma, ale bez tego dzień jest jakiś taki... próżny.
Cytuj:
No i napisz wprost co z tym wyznawaniem spraw osobistych, bo ten zarzut się ciągle przewija, jest coś takiego czy to całkiem z palca wyssane?
Np u nas jest tzw "dzielenie się życiem", ale polega na tym że każde małżeństwo opowiada o tym co się u nich wydarzyło w ostatnim czasie, ale mówiąc wyłącznie to co chcą i czym chca się podzielić. Nikt nigdy nie wypytuje o sprawy osobiste. Jeśli ktoś podzieli się tym że ma problemy w małżeństwie, kazdy stara się jakoś wesprzeć i doradzić jak umie, ale można wogóle nic nie powiedzieć, albo tylko o obojętnych sprawach.
U nas jest właściwie tak samo, zasada forum internum zabrania naciskania na wyznawanie spraw intymnych. Tyle, że po tych kilkudziesięciu latach i tak wiemy co kto powie, zanim jeszcze zdąży się wyłuszczyć.


Cz maja 22, 2014 21:24
Post Re: Droga Neokatechumenalna
Alus napisał(a):
Neo stosuje swoistą izolację, konkretnie formę przymusu i jakby formę kary.
Konkretnie - mąż wstąpił do wspólnoty Neo, żona nie potrafiła się odnaleźć we wspólnocie. Więc przez lata naciski męża i innych członków wspólnoty.
Na pewnym etapie drogi, gdy małżeństwa ewangelizowały chodząc po domach, mąż został na ten etap zawieszony, nie prowadził ewangelizacji i nie nie brał udziału w spotkaniach swej grupy.
Czyli ograniczenie wolnego wyboru.
Raczej zaproszenie małżonka, aby będąc w domu dawał świadectwo wielkości Boga. Taki małżonek jest zapraszany do codziennej modlitwy i uczestnictwa we Mszy św. Wspólnota go nie oddala, modli się za niego, a on sam może uczestniczyć w cotygodniowej Eucharystii. Taki więc to odsunięcie polega na nie uczestniczeniu w wewnątrztygodniowych liturgiach i przygotowaniach. Nie wyjeżdża również na comiesięczne konwiwencje. Natomiast uczestniczy we wszystkich ważniejszych świętach, katechezach formacyjnych i etapach.

Więcej wolnego czasu ma poświęcić swojej rodzinie, bo w końcu najważniejsze jest jego małżeństwo, a uczestniczenie w Drodze to rzecz drugorzędna.


Cz maja 22, 2014 21:48
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1779 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 110, 111, 112, 113, 114, 115, 116 ... 119  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL