Ale religia wtrynia swój nos w każdy aspekt ludzkiego życia, wliczając gospodarkę. Mauger cytował tutaj taki wyjątek z Benedykta XVI...


Hm?


Prorok? Swoją drogą, to jest ciekawe: żadnego postępu, ustrój rodowy i rządy armii. Coś jakby... islam?


Skoro bezrobocie jest czterdziestoprocentowe, to pewno za granicę.

@Johnny99 no, raczej skonczona ilosc.
Pewnych produktow, powszechnie niezbednych do funkcjonowania gospodarki i kraju nie moze produkowac kazdy, bo wymagaja one specjalnych technologii, narzedzi i umiejetnosci, ktore nie kazdy bedzie posiadal.
Turbin do elektrowni nie wyprodukuje warsztat pana Jasia...
@kropeczko_ns, ja pisze to samo o ubezpieczeniach, z ta roznica, ze dla mnie emeryture kapitalowa mozesz miec, jak na nia odlozysz ekstra. bo ZUS jest tak skonstruowany (jak zreszta i w innych krajach), ze wydaje to, co dostaje od reki.
Moze i ZUS oferowac dodatkowe ubezpieczenia kapitalowe, moze to robic PZU, moga to robic emerytalne kasy zakladowe, gdyby powstaly. Ale to co jest teraz, jak widac z wyliczen, nie wystarcza na swiadczenia juz gwarantowane przez panstwo. I mozesz miec pretensje do wszystkich, ale liczby sa jakie sa.

Ponad pól miliona dzieci otrzymało wyprawki szkolne - dobre "prawie nikt".
5-6 tys ludzi straci pracę w wydawnictwach szkolnych - o ile straci - a pól miliona dzieci otrzyma książki za darmo.

A dlatego, że częstotliwości są we współczesnym świecie zasobem gospodarczym. Korwin-państwo miało się nie wtrącać do gospodarki, a tu, proszę, samo arbitralnie zawłaszcza część zasobów, ograniczając swobodę działalności gospodarczej w tym zakresie.

Nie ma nieskończonej liczby ludzi. To po pierwsze. Po drugie, dumping jest potrzebny tylko do wyeliminowania większej konkurencji. Fabryka mebli nie musi stosować dumpingu, żeby oferować niższe ceny niż szwagier Zenek próbujący robić meble w garażu. Fabryka go przebije, bo ma niższe koszty jednostkowe. Ale żeby dojść do podobnie niskiego poziomu kosztów jednostkowych, trzeba zainwestować duże pieniądze. Na to Zenka nie stać, więc fabryce w ogóle nie podskoczy. A z czegoś żyć musi. Więc Zenek stanie się pracownikiem fabryki i będzie powiększał zyski milionera, a nie swojego wyśnionego garażowego interesiku.

Ale jak się zmówi tysiąc Zenków i założy spółdzielnię, to ich będzie stać. W ten sposób dochodzimy do milczącego, chyłkiem przemycanego wniosku korwinistów, że wolny rynek samorzutnie wytwarza tkankę społeczną (co jest, jak się okazuje, sprzeczne z nauczaniem Kościoła) i że jest to tkanka kolektywistyczna. No i nie mówiłem, że korwinizm to bolszewizm w innej postaci?

Nie widzę, żeby była sprzeczna. „Kto nie chce pracować niech też nie je” jest figurą retoryczną. Wystarczy nie wyrywać tego zdania z kontekstu tylko przeczytać cały fragment listu, żeby zrozumieć, że św. Paweł w ten sposób chce zawstydzać i napominać osoby uchylające się od pracy, a nie dosłownie skazywać je na głód.

Mogą żebrać, mogą kraść, mogą się prostytuować. Głód i nędza w pierwszej kolejności prowadzi do szerzenia się patologii. Ale przecież dla korwinistów wszystko lepsze od zasiłków państwowych.

A koledzy korwiniści ciągle powtarzają, że „społeczeństwo” to socjalistyczny wymysł. Jak można mierzyć swoją przydatność do czegoś co ponoć nie istnieje?

A będzie jeszcze bliźnim, które należy kochać jak siebie samego?

Tu chyba chodzi o to, żeby to nie było odgórnie narzucone, rozumiesz? Żeby ten młody, zdrowy i bogaty mógł sam o tym zdecydować czy, komu i ile skapnie z jego (być może chwilowo) zasobnej kieszeni. A ten komu ma skapnąć też powinien mieć jakieś wyczucie taktu i za bardzo nie pchać się na widok publiczny, bo jego hipotetyczne inwalidztwo może wpłynąć na motorykę zdrowych, młodych i bogatych ;)

Podobnie jak nieskończonej liczby roślin i zwierząt. a jednak, pomimo, że nikt tego ekosystemu (ekosystemy i rynki opisywane są przez dokładnie te same modele matematyczne) nie reguluje i nim nie zarządza, jakoś tak ekosystem nie skąłda się wyłacznie z 3-4 gatunków dużych zwierząt, tylko zawiera ich pełną rozmaitość



Tylko przy wielkoseryjnej produkcji standardowej. Natomiast jeżeli chodzi o zamówienia nietypowe, małe serie i wąskie rynki, pan Zenek wykosi dowolną fabrykę. Również pan Zenek jest w stanie, jezeli zajdzie taka potrzeba, przestawić produkcję na inny asortyment praktycznie natychmiast, podczas gdy ociężały aparat zarządzajacy duzym koncernem potrzebuje na to znacznie więcej czasu. Stąd też na rynku jest miejsce zarówno dla wielkich koncernów, jak i dla małych Zenków i wytwarza się pewna równowaga. A wszelkie regulacje są własnie korzystne dla koncernów, które moga sobie wynając najlepszych prawników, natomiast są destrukcyjne dla panów Zenków.



Alez podskoczy, musi mieć tylko towar, którego koncern nie produkuje. Wielu Zenków sądziło że wystarczy robić to samo co koncerny i "można żyć", jednak prawdziwy biznes wymaga pomyślunku. A nie otwierania "polskiego sklepiku" z towarami zakupionymi w "niepolskim markecie" sprzedawanymi jednak znacznie drożej.

Owszem, i co więcej, zwierzęta i rośliny tworzą wzajemnie dla siebie nisze (mój ulubiony przykład to żaby składające skrzek do kałuż wydeptanych w błocie przez nosorożce). Niemniej ekosystemy stoją na gigantycznej nadprodukcji osobników młodocianych, które następnie giną na potęgę, najczęściej pożerane przez drapieżców i patogeny, ale niekoniecznie: bywa, że giną z głodu. No i teraz cały wic polega na tym, że taki stan rzeczy, gdy go przenieść w skali 1:1 do rynku, jest głęboko niechrześcijański. Dlaczego?

Ponieważ bankructwo nie jest równoważne śmierci. Śmierć rynkową opisał, bardzo plastycznie zresztą, Cawillian: człowiek jest nikomu nieprzydatny na nic, w związku z tym nie ma żadnego źródła dochodu i umiera naprawdę.

No tak...widok kalekich sportowców na paraolimpiadzie budzi niesmak Korwina...stąd zapewne jego obrona Hitlera, który wedle JKM nie miał świadomości holokaustu.
Ciekawe co zrobiliby młodzi i bogaci korwiniści z żebrzącymi kalekami....odwzorowali postępowanie Hitlera?

Owszem. Ale odpowiednikiem gatunków w ekosystemie, na rynku nie są ludzie, tylko firmy. A firmy, owszem, źle zarządzane padają jak muchy, po to, żeby firmy zarządzane lepiej mogły trwać i prosperować



Bzdura. Nawet stukrotny bankrut może zalożyć firmę po raz sto pierwszy i odnieść wreszcie sukces. Może się wynająć do pracy najemnej, etc, etc... Pracownicy i właściciele firm mają więcej stopni swobody niż same firmy.

Owszem, ale nie jest państwem. Przedsiębiorcy też mogą być katolikami (wg Korwina - nawet powinni być)



Korwin ma wiele szacunku dla islamu



A ile ta zagranica za to zapłaciła i komu?



W takim razie ktoś wymyśli przydomowe elektrownie prywatne. O takim trendzie zresztą już się mówi.



Korwinizm nie jest anarchokapitalizmem - zakłada istnienie państwa



W danej chwili nie, w czasie - owszem.



Jaki bolszewizm?

Wczoraj, program w TWP Info, goście: S.Niesiołowski, J.Korwin-Mikke.

Toczy się rozmowa, po jakimś czasie prowadząca do Niesioła:
- i jak pan skomentuje słowa pana Mikkego?
Niesioł:
- nie skomentuję, bo to powinien zrobić lekarz.

Przyganiał kocioł garnkowi

Wybacz, ale durnoty Niesioła przy tych Mikkego są jednak jak rondelek przy garncu.