Nasuwa mi się wizja plaży z epoki wiktoriańskiej. Panie ubrane w czarne, długie suknie do kostek. Próbowały w tym pływać, część się topiłą
Tess czyżbyś był za powrotem do metod średniowiecza? Przykładnego, publicznego karania w imie tzw. moralności?

W krajach islamskich kobietom widać tylko oczy... Mam wrażenie, że dla niektórych osób na tym forum to niedościgniony ideał... A tak poważnie: wszystko chyba zależy od pewnego wyczucia i dobrego smaku: szkoła, praca, urząd czy inne miejsca publiczne nie są najlepszymi miejscami na paradowanie w sukienkach z dekoltami do pasa i spódniczkach kończących się na wysokości stringów. Ale jeśli ktos wybiera się na plażę, to niech nie narzeka, że ma "nieczyste myśli" na widok roznegliżowanych panienek - to już jego problem. Są również panowie, chcący takowe panienki sobie pooglądać - płacą wtedy za obejrzenie jakiegoś "tańca przy rurze", a panienki działają zgodnie z zasadą: jest popyt, trzeba rozganizować podaż. Każdy (dorosły) człowiek odpowiada za to, co robi ze swoim życiem.

Hehe a ja mam kosmate myśli , bo jest wiosna i jest ładnie i dobrze mi z tym

Nie jestem za tym.Jestem za tym aby wszystkie kobiety ubieraly sie powsciagliwie.To wszystko.

Pozdr.

Tak sie skalda dakota, ze ja korzystam ze swojego basenu wiec nie moze dotyczyc mnie to oczym piszesz.

Tak najlepiej zrobić kilka rodzajów mundurków i byłoby ok...
Kazda kobieta jest inna, właśnie za to je kocham(y) kazda chce w jakiś sposób wyrażać siebie na zewnątrz, pokazywać, że jest atrakcyjna , zwracać na siebie uwagę i być w jej centrum(przynajmniej te normalna, niezakompleksiona większość). Zresztą w 2 stronę tez to działa, tzn dziewczyny także oglądają się za co przystojniejszymi panami, powiem szczerze, że lubię być zauważany i sam też lubię zauważać Tak jak zwierzęta mają np.: piękne upierzenie tak ludzie mają ubrania, które ze zwykłej szarej niepozornej i niesmiałej dziewczynki mogą zrobić wspaniałą kobietę godną pożadania!!!

Szczerze powiem, ze nie ogladanie sie za inna osoba jest czyms normalnym dla pragnacych polaczyc sie wezlem malzenskim.Jezeli juz ktos jest malzenstwie to wszelkie ogladanie sie za plcia przeciwna jest nie na miejscu.

Uważam, że oglądanie w celu podziwiania pięknej kobiety jest w porządku tak samo jak oglądanie się na mężczyznę przez kobietę a nawet komentarz w stylu: "patrz jaki przystojny" nawet jeśli ma to miejsce w małżeństwie

Myślę, że to jak kto się ubiera świdczy o nim samym.
A oglądanie się? No w sumie czemu nie? Ja się zgadzam z Mattim

Pozdrawiam

[...] A ja zawsze myslalem, ze wedlug Boga i w ogole to najlepiej by bylo jak bysmy nadzy latali. A powsciagliwe ubieranie sie - co to znaczy? Wiadomo kazdy ubiera sie, tak jak mu jest wygodnie... . "...Nie bedzie pozostawione bez kary..." heh jak to mrocznie brzmi .

Takie niewinne podziwiania doprowadzily juz nie jednego faceta do upadku.Podobnie ma sie rzecz z kobietami.Pan Jezus jasno naswietlil sprawe porzadliwosci w Kazaniu na Gorze Oliwnej mowiac; "Jesli oko twe przywodzi cie do upadku lepiej jest je wylupac i bez oka dostac sie do nieba niz z dwojgiem oczu byc wrzuconym do piekla".Te tzw. podziwianie o ktorym piszesz swiadzcy o twoim braku dojrzalosci.

... albo o normalnym pociągu do płci przeciwnej

Które przecież stworzył Bóg

Nie wiem skąd możesz wiedzieć co myśli dana osoba czy ja podziwiając piękną kobietę, po jednej wypowiedzi juz została oceniona moja dojrzałość, szybko.
Owszem pożądliwość w spojrzeniu to już grzech, ale nie zawsze tak jest, nie można uogólniać.

Mam taki problem w szkole miałem lekcje z nauczycielka. Podczas tej lekcji zaczalem rzucac poczatkowo mimowolnie nieczyste spojrzenia. Walczyłem z tym ale później uznałem, że i takie odruchy będą przychodzić, więc postanowiłem nie zwracać na to uwagi i tak jakby pozwoliłem na te spojrzenia, myśląć, że nawet jeżeli to byłby grzech ciężki to wyznam to na Spowiedzi, bo miałem się zamiar wyspowiadać. Zdażało mi się jeszcze kilka razy rzucać takie spojrzenia niezupełnie świadomie, ale jednak towarzyszyła mi ta myśl, że w końcu się wypowiadam z tych grzechów (o ile nimi są). Przyszedłem jednak do kościoła trochę za późno, gdy już nie było w konfesjonale żadnego księdza. Później doszedłem do wniosku, że raczej nie mam grzechu ciężkiego i przyjąłem Komunie św. Miałem co prawda wątpliwości, ale prawdopodobnie jestem skrupulantem i uznałem, że to kolejne błędne odruchy mojego sumienia. Po Mszy przypomniałem sobie jednak o tym incydencie podczas lekcji i zaczęły mnie dręczyć wątpliwości, co do godności przyjęcia Sakramentu. Proszę o rozwianie moich problemów.

Pozdrawiam