A skad wiesz kto cie oszukiwal a kto nie?
Znasz ich wszystkich po nazwisku?


Czyli nalezy slepo wierzyc w co mowi mimo, ze jego teoria ma wiele luk, bo byl na tyle uczciwy, ze przyznal sie do tego? Ale czy ty wierzysz w czlowieka czy w jego teorie pelna luk...?
A Hovind nie oszukiwal odnosnie teorii naukowych.

Jasne że oszukiwał, tak samo jak Ty. Ale powiedz proszę, bo mnie intryguje: skąd Ty to mozesz wiedzieć, skoro - jak sama piszesz - na teorii ewolucji sie nie znasz i się tym nie interesujesz? Jak możesz ocenić, kto mówi na ten temat prawdę, a kto nie? Stawiasz bardzo poważne zarzuty pisząc, że ludzie, którzy w przeciwieństwie do Ciebie znają się na tym (tj. teorii ewolucji) są ignorantami lub oszustami... jak to jest, na czym się opierasz?

Powinienem? Chyba nie jest to wiedza powszechna ale raczej gabinetowa i załozę sie, ze 99% katolików o tym tez nie słyszało. Ale to mało istotne. Interesuje mnie, od kiedy Jezus miał to ciało uwielbione. Czy od momentu zmartwychwstania czy wcześniej? Czy smierć na krzyżu była prawdziwa w sensie fizycznym czy równiez było to wydarzenie nadnaturalne?

Prawdziwa w sensie fizycznym.

Bóg to ewolucja.Bóg jest duchem.Jesli coś ewoluowało,nawet tego nie zauważyliśmy.Stało sie przed nami albo stanie po nas.O zmianach dowiedzieliśmy sie z przekazów,inni też jakoś sie dowiedzą.Np jakiś gatunek zwierzęcia wymarł,albo pojawił sie nowy nieznany.A ludzie zauwazyli to po fakcie,tak straaaaasznie byli zajęci sobą.Niektórzy nawet nie wiedzą jaka dziś pogoda a co dopiero ewolucja:)Kiedy wychodzi sie w góry,np Tatry ,albo wyjedzie kolejką na Kasprowy,to widać i Boga i ewolucje.Trzeba wziąść tylko głęboki oddech i zachłysnąć sie życiodajnym powietrzem górskim.Gwarantuje, że tam na górze zapomina sie o problemie,czy pierwsza była małpa czy człowiek?:)

Łatwiej jest wierzyć w Boga,Siłe Wyższą,ewolucje trzeba zostawić komu?no JEMU:)

Nie bardzo rozumiem dlatego niektórzy mają problem z ewolucją i wiarą w Boga. Jeżeli Bóg stworzył świat, to przecież ewolucja jest podstawowym prawem tego świata.

To bardzo proste. Po prostu nie wierzą w Boga. Tylko w bożka. Albo nic nie wiedzą o ewolucji. Albo (najczęściej) jedno i drugie.

"Teorie ewolucji i Wielkiego Wybuchu są zgodnie z prawdą, a Bóg nie jest czarodziejem z magiczną różdżką - powiedział papież Franciszek podczas przemówienia w Papieskiej Akademii Nauk. "

Papież Franciszek wyjaśnił, że teorie ewolucji i Wielkiego Wybuchu nie są niekompatybilne z istnieniem Stwórcy, a nawet "wymagają jego istnienia". - Kiedy czytamy o stworzeniu w Księdze Rodzaju, możemy sobie wyobrazić Boga jako czarodzieja z magiczną różdżką. Ale to nie tak - powiedział.

- On stworzył ludzi i pozwolił im się rozwijać - wyjaśnił Franciszek. Dodał, że teoria Wielkiego Wybuchu nie stoi w sprzeczności z istnieniem Stwórcy, ale wręcz wymaga jego obecności.

- Ewolucja w naturze nie jest sprzeczna z kreacjonizmem, bo wymaga stworzenia istot, które ewoluują - powiedział papież.

Franciszek nie jest pierwszą głową Kościoła katolickiego, która podkreśla, że nauka nie musi stać w sprzeczności z religią. Już Pius XII w 1941 r. mówił, że teoria ewolucji nie musi wykluczać istnienia Stwórcy. Jan Paweł II w 1996 r. w przesłaniu do Papieskiej Akademii Nauk stwierdził, że "nowe zdobycze nauki każą nam uznać, iż teoria ewolucji jest czymś więcej niż hipotezą". Benedykt XVI z kolei w 2008 r. podkreślał, że nie ma sprzeczności między wiarą w stworzenie świata i naukami empirycznymi. - Kiedy mówi się, że powstanie kosmosu i jego rozwój jest owocem opatrznościowej mądrości Stwórcy, nie oznacza to, że stworzenie jest wyłącznie związane z początkiem historii świata i życia. Zakłada to raczej, że Stwórca położył podwaliny pod ten rozwój i stale go podtrzymuje, wspiera i utwierdza - wyjaśniał.


ndependent.co.uk, WP.PL

Tak, to sie nazywa zaklinaniem rzeczywistości. Uchwalamy dogmat: "nie ma sprzecznosci" i po robocie. Gorzej z uzasadnieniem i rozwinięciem.

W momencie śmierci działy się rzeczy nadnaturalne Mt 27.51-54 "A oto zasłona przybytku rozdarła się na dwoje z góry na dół; ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać. Groby się otworzyły i wiele ciał Świętych, którzy umarli, powstało. I wyszedłszy z grobów po Jego zmartwychwstaniu, weszli oni do Miasta Świętego i ukazali się wielu. Setnik zaś i jego ludzie, którzy odbywali straż przy Jezusie, widząc trzęsienie ziemi i to, co się działo, zlękli się bardzo i mówili: «Prawdziwie, Ten był Synem Bożym». "

Czemu?

Po pierwsze - nie jest to żaden dogmat (choć możę pilaster będzie się spierał). Po drugie - może Ty uzasadnisz, na czym polega ta sprzeczność.

Miałem na myśli brak modelu teistycznego. Po stronie ewolucji istnieje model i to szczegółowy. Z jakim konkretnym modelem teistycznym można go porównać aby stwierdzic, ze nie ma sprzeczności? Z opisem biblijnym, który - jak by nie kombinować- jest jednak kreacjonstyczny? A kreacja i ewolucja to sprzecznosc. W dyskusjach wśród oswieconych teistów przewija się wprawdzie koncepcja kreacji nastąpionej ewolucją, ale jest to tylko jeden z wariantów (co też zreszta wymagałoby pogłębienia, na razie jest to tylko hasło). Oficjalnego modelu nie ma i raczej być nie moze, bo nie ma go na czym oprzeć.

A ja twierdzę, że można wierzyć jednocześnie w Boga i ewolucję.
Przecież ewolucja to jeden z elementów planu Boga. Wszystko to zostało już wcześniej przez Niego wymyślone
Nasza dyskusja tutaj - też.