Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 13:49



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 74 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Rodzice:( 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
Cytuj:
I tu jesteś w błędie, Wando ...
Do czasu, gdy dzieci nie założą własnej Rodziny - zgodnie z tradycją chrześcijańską - podlegają władzy rodzicielskiej ...


Bez sensu. A gdybym była gejem... hmmm lesbijką, znaczy się i nigdy ni załozyła rodziny, mam im podlegać az do śmierci?

Wychodzenie z jednego domu do drugiego, po to tylko by się wyrwać spod władzy rodzicielskiej jest głupie i naiwne. Żeby byc odpowiedzialnym za innych - męża, żonę, dzieci, najpierw trzeba się nauczyć być odpowiedzialnym za siebie samego. Można to zrobić poprzez wyjście spod skrzydeł rodziców, samodzielne życie, a dopiero potem założenie własnej rodziny.

Ddv, tradycja to nie wszystko. Jesli tradycja nie pasuje do współczesnych realiów, zmienia się trdycję.

Kiedyś to rodzice wybierali dzieciom małżonków, dziś tak się nie dzieje. Dlaczego? Bo czasy się zmieniły i tradycja się zdeaktualizowała. Poza tym, kiedyś wchodzono w związki małżeńskie w bardzo młodym wieku, zaraz po okresie dojrzewania, albo nawet w trakcie. Nasza Karolina byłaby już uwazana za starą pannę. Skoro sluby zdarzały się wśród szesnastolatków, nic dziwnego, ze podlegali oni władzy rodzicielskiej. Teraz srednia wieku zawierania małżeństw to 24 lata u kobiet. Nalezy zauwazyć, że wsród osób wykształconych przesuwa się dalej - 26, nawet 28 lat. Takie stare konie mają być pod opieką rodziców? Litości... Bedziemy mieli społeczeństwo duzych dzieci!

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


So cze 11, 2005 6:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 10, 2005 12:13
Posty: 21
Post 
Witam ponownie!

Rodzice to przeciez tez ludzie. Moga sie mylic. Czy w takim wypadku tez trzeba byc im poslusznym? Troche to skomplikowane....

Tak poza tym problem tkwi chyba wlasnie w obyczajnosci i nadmiernej pruderyjnosci mojej mamy.

Nieobce sa jej stwierdzenia typu - 'do czego to doszlo?' 'swiat sie do gory nogami wywrocil zeby dziewczyna sama wyjezdzala z chhlopakiem' 'jak tak mozna, co inni na to?'

Po prostu moja mama twierdzi, ze nawet chodzenie do domu w odiwiedziny do chlopaka nie przystoi mlodej pannie. Wiele juz bylo o to awantur. I tu sie postawilam i po prostu wychodzilam. Bo czyz to nie absurd aby nie mozna bylo wyjsc do chlopaka do domu (podczas obecnosci jego rodzicow) zeby obejrzec wspolnie film lub uczcic urodziny??

Moja mama jest ekstremalna katoliczka oraz konserwatystka. Kazdy kontakt z plcia przeciwna w moim (wg niej bardzo mlodym wieku, ona wyszla za maz ok.30stki) jest zlem, niemoralnoscia, puszczalstwem.

Nie przesadzam ani troche, tak jest:((

I jakie w takiej sytuacji srodki mozna zastosowac? I tak juz przeforsowalam wiele raz mozliwosc spotkania sie w domu z chlopakiem u niego.


So cze 11, 2005 8:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 10, 2005 12:13
Posty: 21
Post 
aha moze wazne jest tez, ze moj chlopak nie cieszy sie sympatia moich rodzicow tylko z tego wzgledu, ze nie jest super przystojniakiem wg moich rodzicow ani bogaczem....dla nich jest zerem:(
nie wiem czy wg wiary chrzescijanskiej to dobre podejscie traktowac kogos jak niemalze smiecia dlatego, ze nie ma wlasnego mieszkania, samochodu i ze wyglada 'przecietnie'....
jest dobrym czlowiekiem, mnie to wystarcza i uszczesliwia w zupelnosci:)


So cze 11, 2005 8:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Karolina - odpowiedź dostałaś. Rób jak uważasz za dobre.

Masz być posłuszna w tym, co służy Twojemu - najlepiej pojętemu - dobru. Nie musisz w tym, co jest złe (co nie musi oznaczać jedynie "nieprzyjemne").

Nikt z nas nie powie Ci "jedź", albo "nie jedź". I nie powinien. Bo to w tym momencie zastępuje jedynie Twoją mamę. Z zależności od mamy przechodzisz do zależności od opinii innych ludzi. A nie chodzi o to żebyś była wiecznie zależna (od mamy, chłopaka, teściowej, koleżanki, później męża - a co jeśli będą mieli inne zdania??) tylko żebyś się odważyła sama podejmować decyzje i za nie odpowiadać.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


So cze 11, 2005 8:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35
Posty: 796
Post 
W ostatnich dwóch postach oczerniłas swoich rodzicow. Hmm, szczerze powiedziawszy, jest to dzicinne, niewdzięczne i nielojalne zachowanie. Chyba przestaję się dziwić Twoim rodzicom...

_________________
Oszukać diabła nie grzech...


So cze 11, 2005 9:35
Zobacz profil
Post 
Jotko !
Oczywiście, że masz rację w tym, co piszesz - to nie ulega wątpliwości.
Jednak w sytuacji, którą opisała Karolina - proszę zauważyć, że Rodzice mają o wiele większe doświadczenie od dzieci w sprawie doboru partnera - potrafią też spojrzeć z dystansem na cechy charakteru chłopaka i dziewczyny i wyłapać negatywne cechy charakteru - których po prostu mogą stanowić zagrożenie do wspólnego szczęścia młodych ...
Rodzice winni wychowywać dziecko w poczuciu, że nie wychowuje się je tylko dla siebie - wychowuje sie je również dla Współmałżonka/i ...
Każdy Rodzic na pewno obawia się też relacji ze swoim potencjalnym zięciem/synową.
Każdy Rodzic też chciałby zapewnić dziecku jak najlepszy start życiowy.
Dlatego rady Rodziców winny być uwzględniane - jednak wybór należy do samych młodych ...
Karolino - ja zatem proponowałbym byś poprosiła o szczerą rozmowę z Rodzicami w której niech jasno określą dlaczego ten chłopak im się nie podoba.
Mi również wydaje się, ze po prostu nie mają zaufania co do Twojego postępowania - lub postępowania chłopaka ...
Może zatem - sopróbować ich przekonać - dobrym czynem, dobrym słowem :co:
Może - pokazać im, że Twój wybranek nie jest takim złym jak (być może) wydaje się Twoim Rodzicom ?
Tyle tylko, ze inicjatywa winna wyjść od Was ...


So cze 11, 2005 10:27

Dołączył(a): Pt cze 10, 2005 12:13
Posty: 21
Post 
to nie mialo byc oczernienie, a jedynie proba przyblizenia moich relacji z rodzicami oraz ich pogladow...

napisalam to gdyz niesprawiedliwosc wobec dobrego czlowieka(mojego chlopaka) bardzo mnie boli...

a ze jest mi teraz bardzo przykro to byc moze ten opis jest troche zsubiektywizowany....


So cze 11, 2005 10:43
Zobacz profil
Post 
Karolino!
Jednym z podstawowych moich zachowań w czasach, gdy przychodziłem do swojej wybraniki była postawa szacunku wobec jej rodziców - oraz wyraźnie ukazana chęć pomocy.
Począwszy od drobiazgów ( takich jak np. umycie po sobie szklanki po herbacie a skończywszy na zaofiarowaniu swojej pomocy przy jakichś pracach domowych).
zastanów się zatem - może czegoś nie dopatrzyliście ?
Może chłopak po porostu niewłaściwie sie zachowywał ?
Może nie było wiocznej u niego postawy szacunku wobec Twoich Rodziców - lub wobec Ciebie ?
Może czymś Rodziców uraziliście ?


So cze 11, 2005 11:01

Dołączył(a): Pt cze 10, 2005 12:13
Posty: 21
Post 
raczej nie....rodzice nie daja nam mozliwosci, aby pokazac sie z najlepszej strony....
zawsze gdy chlopak jest u mnie rodzice zamykaja sie w pokoju, by nie miec z nim styku....


So cze 11, 2005 11:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt cze 07, 2005 14:04
Posty: 44
Post 
1. Według mnie marnujesz najlepsze lata swojego zycia, później może być już za późno (byc może twój chłopak chciałby współzyć z tobą, ale boi się to powiedzieć, czy poprosić)

2. Jeśli nie wyrwiesz iś teraz spod władzy rodziców jest duże prawdopodobieństwo, że nie zrobisz tego nigdy.

3.Relacje dziecko-rodzic w tym wieku moim zdaniem powinny być partnerskie, a nie typu :"nie, bo nie!!!"

4.Mam wierzacych rodziców, którzy jednak nie pokazywali po sobie nic znać, że jest coś nie tak gdy jeździłem na noc do swojej dziewczyny, jak miałem 17 lat. Rodzice uwazają mnie za rozsądnego człowiega i jakoś dziecka nie było, a działo się oj działo ;). Teraz studiuję, jak tylko jestem w omu staram się pomagać rodzicom jak mogę, to oni w większości finansują moje studia, jednak staram się i chciałbym się uniezależnić, jednak będąc na dziennych musze o tym zapomnieć. Jestem szczęsliwy, bo wiem, że mogę ZAWSZE liczyć na pomoc i wsparcie moich rodziców.

5.Tak jak ty szanujesz swoich rodziców tak i oni powinni szanować ciebie! tylko najpierw odpowiedz na sobie na pytanie, czy szanujesz swoich starych, czy się po prostu ich boisz!

6.I jeszcze jedno każda decyzja w tej sprawie powinna być twoją własną, nie chłopaka, nie forumowiczów, nie koleżanki, ponieważ tylko decydując samemu moze pokazać przede wszystkim samej sobie, że masz na tyle siły, by kiedys być w pełni dojrzałą, niezależną osobą.

_________________
Obrazek
woda z biedronki Twoim najlepszym źródłem żywych kultur bakterii


N cze 12, 2005 11:45
Zobacz profil
Post 
FZR !
A czy współżycie przed ślubem jest czymś dobrym ?? :o
Jest to ewidentne złamanie Bożych nakazów - oraz namawianie do tego jest ewidentnym sianiem zgorszenia.
Trzeba zdać sobie bowiem sprawę z konsekwencji podjęcia seksu przedmałżeńskiego - i odpowiedzialności za to, co się robi ... :oops:

Również nieposłuszeństwo wobec rodziców nie jest niczym dobrym - ostatecznie to oni podjęci się trudu spłodzenia i wychowania dziecka ...
Problem jedynie tkwi w tym, by nie naruszyć właściwych relacji pomiędzy dziećmi a rodzicami opartym na słowach:
Cytuj:
Żony bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu. Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi!
"Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe w Panu."
Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha.

Kol 3: 18-21 BT
Cytuj:
A wiedz o tym, że w dniach ostatnich nastaną chwile trudne.
"Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, wyniośli, pyszni, bluźniący, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, niegodziwi,"
bez serca, bezlitośni, miotający oszczerstwa, niepohamowani, bez uczuć ludzkich, nieprzychylni, zdrajcy, zuchwali, nadęci, miłujący bardziej rozkosz niż Boga. Będą okazywać pozór pobożności, ale wyrzekną się jej mocy. I od takich stroń.

2Tm 3: 1-5 BT

Karolino !
Najczęsciej popełnianym błędem we współczesnych czasach jest nieposłuszeństwo dzieci wobec rodziców popełnione na skutek nadmiernie rozbudzonej postawy "konsumpcjonizmu". Po prostu wychowane na postawie "roszczeniowej" dzieci nauczone są żądania od Rodziców bez dawania od siebie nic w zamian. Nie dziw się zatem, że - po po to, by dobrze rozeznać sytuację wpierw padły słowa krytyki - być może nieco niesprawiedliwe - pod Twoim adesem.
Z treści Twojej wypowiedzi (szczególnie tej ostatniej) nasuwa mi się jednak nieco inny wniosek - być może Twoi Rodzice rzeczwiście patrzą się na Ciebie jako na swoją "własność" i niedostatecznie przygotowują Cię do samodzielnego życia :co: ??
Rzeczywiście - tak, jak pisze Jotka dzieci również posiadają prawo odmowy - w sytuacji gdy ich zdanie koliduje z Twoim prawem do układania samej sobie życia ...
Masz zatem prawo do odmowy - patrz tylko, by niepotrzebnie nie wpaść ze skrajności w skrajnośc i by Twoje postępowanie nie zaowocowało grzechem - szczególnie tym często powtarzającym się ... :-(
Staraj się przy tym mieć właściwe rozeznanie sytuacji ...
Pozdrawiam :)


N cze 12, 2005 18:18

Dołączył(a): Pt cze 10, 2005 12:13
Posty: 21
Post 
Dziekuje wszystkim za odpowiedzi i rady!

Ciezka sprawa, ale jesli pozostaniem w domu moge zaoszczedzic rodzicom nerwow i obaw (choc bezpodstawnych troszke) to niechaj tak bedzie.

Z chlopakiem mozemy na miejscu wymyslec rozrywke wakacyjna. W sumie niewazne gdzie bede, wazne, ze z nim! :-D

Szkoda tylko, ze moi rodzice nienawidza (to nie oczernianie tylko fakt) mojego chlopaka, a w uzasadnieniu podaja jego marny wyglad i brak majatku :( Jemu jest przykro, chcialby przypodobac sie rodzicom, ale niestety nie ma szans :cry:

pozdrawiam Wszystkich i udanych wakacji zycze :-D


N cze 12, 2005 19:18
Zobacz profil
Post 
Przyjmuję to, co piszesz w dobrej wierze...
Wybór należy do Ciebie - patrz tylko do grzechu bądź innych przykrych konsekwencji nie doszło ...
Zważ na to, że młodość zaślepia ...Zastanów się nad tym, co robisz ... Przemyśl wszelkie konsekwencje swojej decyzji - i zastanów się nad tym, czy potafisz wszystkiemu sprostać ...
Byleby tylko chwilowe zauroczenie nie minęło - zaś konsekwencje czynu nie pozostały ...
Masz swój rozum - postępuj w zgodzie ze zdrowym rosądkiem ...


N cze 12, 2005 21:59
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 26, 2005 22:56
Posty: 270
Post 
Ja tez mam taki problem - niby jestesmy dorosli ale...
W tamtym roku jej rodzice nie chcieli pozwolic nam na wyjazd. Ale moja kobieta sie uparla i pojechalismy. Rodzice byli niezadowoleni - nie pytali sie o nic, nie chieli nawet ogladac zdjec (dopiero duzo pozniej).
W ogole Ona ma duzy rygor w domu. Ja mieszkam z kumplami, ona z rodzicami. Za kazdym razem ja odwozilem do domu (max 23 chyba ze jakas wieksza impreza np. sylwester). Dla mnie jakakolwiek kontrola skonczyla sie kiedy wyjechalem na studia i moze dlatego czasem jest mi trudno sie przyzwyczaic.
Ale stopniowo udaje nam sie porozumiec z jej rodzicami - np. odnosnie godzin powrotu. Nawet juz tak bardzo sie nie boje jesli mielibysmy gdzies znowu wyjechac na wakcje :)
Czasem rodzicom trzeba sie postawic - w koncu to nie oni wybieraja nam ta druga polowe. To co czujesz to tego chlopaka jest najwazniejsze. Twoi rodzice nie maja tu nic do gadania - z nimi nie spedzisz reszty swojego zycia. Moga miec wlasne zdanie ale z tego co czytam to robia Ci jedynie przykrosc. Powinnas powaznie z nimi porozmawiac !! 3mam kciuki...


N cze 12, 2005 23:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 10, 2005 12:13
Posty: 21
Post 
ddv163 napisał(a):
Przyjmuję to, co piszesz w dobrej wierze...
Wybór należy do Ciebie - patrz tylko do grzechu bądź innych przykrych konsekwencji nie doszło ...
Zważ na to, że młodość zaślepia ...Zastanów się nad tym, co robisz ... Przemyśl wszelkie konsekwencje swojej decyzji - i zastanów się nad tym, czy potafisz wszystkiemu sprostać ...
Byleby tylko chwilowe zauroczenie nie minęło - zaś konsekwencje czynu nie pozostały ...
Masz swój rozum - postępuj w zgodzie ze zdrowym rosądkiem ...


Szanowny ddv163!

Bardzo prosze o wyjasnienie powyzszych slow. Jak mam rozumiec stwierdzenie, ze 'mlodosc zaslepia'?

Wydaje mi sie, ze wszystkie nieporozumienia w tej sprawie wynikaja z blednej interpretacji slowa 'wyjazd' badz tez 'rozrywka wakacyjna'. Dla mnie mial to byc zwykly odpoczynek, zmiane otoczenia, wspolne zwiedzenie nowego miejsca. I tylko tyle...

Przez 3 lata do niczego zlego nie doszlo (o ile przez to zaslepienie rozumiesz sex przedmalzenski), a przeciez nie raz bylismy z chlopakiem sami w domu (np. gdy rodzice wyszli). Mozliwe, ze trudno w to uwierzyc komukolwiek, ale zupelnie mi to nie w glowie...


Pn cze 13, 2005 8:27
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 74 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL