Przyszłość Słońca i Ziemi. Poglądy naukowe, a wiara w Boga.
Autor |
Wiadomość |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Przyszłość Słońca i Ziemi. Poglądy naukowe, a wiara w Bo
pilaster napisał(a): Nic to nie da. W końcu nawet bardzo mało prawdopdobne sytuacje w wiecznosci sie muszą wydarzyć. Albo w krytycznym momencie zabraknie części, albo pojawią ssię uszkodzenia nie do naprawy, albo proces transferu sie nie powiedzie.
Hmmm... skoro muszą się wydarzyć, to czy nie musi się także zdarzyć i to, że tworzące istotę żywą, która uległa rozpadowi, cząsteczki i ich stany wzbudzą znajdą się kiedyś ponownie w identycznej koniunkcji jak w momencie przed rozpadem i owa istota żywa znów będzie żywa?
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
N lip 27, 2014 11:53 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Przyszłość Słońca i Ziemi. Poglądy naukowe, a wiara w Bo
Mhm, ale to będzie istota ta sama, czy taka sama? Istnienie jest substancjonalne, czy jest procesem?
Matematycznie owszem, Poincare udowodnił, że jeśli weźmiemy jakiś zbiór i zaczniemy go mieszać, byle konsekwentnie według tej samej procedury, w końcu uzyskamy stan zbioru początkowy - ale: - z pewnymi niedokładnościami (matematycznie miary zero, ale fizycznie będzie to oczywiście więcej niż zero), - nie wiem, czy twierdzenie Poincarego stosuje się do fizycznej rzeczywistości, w której, jak wiadomo, entropia rośnie i zmaleć nie chce.
|
N lip 27, 2014 13:28 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Przyszłość Słońca i Ziemi. Poglądy naukowe, a wiara w Bo
ErgoProxy napisał(a): Mhm, ale to będzie istota ta sama, czy taka sama? Zależy z czyjej perspektywy chyba... I już wiadomo skąd to cholerne deja vu.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
N lip 27, 2014 15:10 |
|
|
|
 |
Askadtowiesz
Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35 Posty: 2751
|
 Re: Przyszłość Słońca i Ziemi. Poglądy naukowe, a wiara w Bo
JedenPost napisał(a): W praktyce oznacza dokładnie to, na co wskazuje nazwa. Twój metabolizm nie zwolni, zwolni (względem mierzonego przeze mnie) sam czas. Askadtowiesz napisał(a): Tylko że nie jest to teoria naukowa lecz paranaukowe dywagacje. JedenPost napisał(a): Jakie "paranaukowe"? Mógłbys wyjaśnic czemu ten efekt, który obserwujemy w przypadku poruszających sie z różną prędkością zegarów, tudzież który trzeba w praktyce uwzględniać przy GPSie miałby nie działać w wypadku bliźniąt? Co jest w tym paranaukowego? Polega to na tym, ze operujemy pojeciami wysoce abstrakcyjnymi, zapominajac o ich rodowodzie. Termin "dylatacja czasu" teoretycznie i praktycznie odnosi się do do prostych obiektów a nie do złożonych konstrukcji biologicznych. Mozemy mówic na przykłąd że odnosi sie do człowieka jako bryły, ale nie mamy podstaw do rozciagania tego na zjawiska w jego wnętrzu. Druga sprawa: według definicji musimy mieć dwa ukłądy i dwóch obserwatorów. Taka sytuacja trwa gdy obiekty są w ruchu. Gdy jednak jeden bliźniak powróći na ziemię, jest tylko jeden ukłąd i jeden obserwator, zatem dylatacja znika. Nie ma podstaw do twierdzenia, ze wczesniejsza dylatacja powoduje trwały skutek.
_________________ Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze. G.C. Lichtenberg
|
Pn lip 28, 2014 19:35 |
|
 |
Askadtowiesz
Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35 Posty: 2751
|
 Re: Przyszłość Słońca i Ziemi. Poglądy naukowe, a wiara w Bo
pspeterx napisał(a): Askadtowiesz napisał(a): A potrafisz wyjasnić mechanizm tej różnicy "wieku"? Gdy będę podróżował z prędkoscia swiatła (około) to mój metobolizm zwolni czy jak? Będę mniej jadł, zmieni mi sie rytm dobowy? Co znaczy w praktyce "tempo upływu czasu"? pspeterx napisał(a): Użyje tu najprostszej analogii która raczej nie odpowiada rzeczywistości ale przynajmniej wyjaśnia mechanizm. Im szybciej się poruszasz tym bardziej przestrzeń się rozciąga (zwiększa się przestrzeń w twoich atomach), zatem elektrony mają więcej przestrzeni do przebycia (choć tą samą drogę  ), przez co twój czas zwalnia w odniesieniu do przykładowo Ziemi gdzie przestrzeń nie jest aż tak rozciągnięta. Fizycy zwykle używają analogii do balonika, aby uzmysłowic jak sie rozszerza przestrzeń. Balonk jest zrobiony z gumy, więc się rozciąga. A z czego jest zrobiona przestrzeń, ze też się rozciaga?
_________________ Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze. G.C. Lichtenberg
|
Pn lip 28, 2014 19:42 |
|
|
|
 |
pspeterx
Dołączył(a): Pn lip 29, 2013 12:24 Posty: 57
|
 Re: Przyszłość Słońca i Ziemi. Poglądy naukowe, a wiara w Bo
Askadtowiesz napisał(a): Fizycy zwykle używają analogii do balonika, aby uzmysłowic jak sie rozszerza przestrzeń. Balonk jest zrobiony z gumy, więc się rozciąga. A z czego jest zrobiona przestrzeń, ze też się rozciaga? Balonik to niestety tylko analogia, tak samo jak gumowe prześcieradła obrazujące grawitację, nie jestem do końca przekonany czy w przypadku dylatacji mamy do czynienia z tym samym mechanizmem co przy rozszerzaniu wszechświata. W kontekście dylatacji za "rozciąganie" przestrzeni odpowiadałyby zapewne fale grawitacyjne, im silniejsze pole grawitacyjne tym "większe fale". http://pl.wikipedia.org/wiki/Fale_grawitacyjneDowodem na to że zakrzywianie przestrzeni w ogóle występuje jest soczewkowanie grawitacyjne. http://pl.wikipedia.org/wiki/Soczewkowanie_grawitacyjneEinstein opisał przestrzeń jako pole grawitacyjne wszechświata. "Space-time does not claim existence on its own, but only as a structural quality of the gravitational field"Cytuj: Nie ma podstaw do twierdzenia, ze wczesniejsza dylatacja powoduje trwały skutek. Znajdując się w zakrzywionej czasoprzestrzeni starzejesz się wolniej od obserwatora poza tą przestrzenią więc dylatacja powoduje trwały skutek.
|
Wt lip 29, 2014 0:02 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Przyszłość Słońca i Ziemi. Poglądy naukowe, a wiara w Bo
Askadtowiesz napisał(a): Polega to na tym, ze operujemy pojeciami wysoce abstrakcyjnymi, zapominajac o ich rodowodzie. Termin "dylatacja czasu" teoretycznie i praktycznie odnosi się do do prostych obiektów a nie do złożonych konstrukcji biologicznych. Nie odnosi się do obiektów, tylko czasu. Askadtowiesz napisał(a): Gdy jednak jeden bliźniak powróći na ziemię, jest tylko jeden ukłąd i jeden obserwator, zatem dylatacja znika. Nie ma podstaw do twierdzenia, ze wczesniejsza dylatacja powoduje trwały skutek. Nie, wcale Słyszałeś coś o tym, by zdesynchronizowane w wyniku dylatacji zegary same się z powrotem synchronizowały? Zniknięcie efektu dylatacji polega na tym, że czas znów płynie dla obu układów tak samo, a nie na tym, że bliźniak, który został na Ziemi i się postarzał... odmłodnieje, tudzież, że gwałtownie postarzeje się ten co leciał. I Ty piszesz o paranauce? Przecież to co proponujesz, to już nawet science fiction nie jest, to czyste fantasy.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Wt lip 29, 2014 4:17 |
|
 |
andej
Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31 Posty: 3116
|
 Re: Przyszłość Słońca i Ziemi. Poglądy naukowe, a wiara w Bo
A mi się wydaje, że czas jest pojęciem względnym. Nie sitnieje obiektywnie, a jedynie jako miara przebiegu procesów. Czas nie jest jednowymiarowy. W różnych układach czas płynie inaczej. Choć dla obserwatora znajdującego się wewnątrz układu nic się nie zmienia.
Intryguje mnie przejścia energii w materię i z powrotem. I jak się czas do tego?
|
Wt lip 29, 2014 10:12 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Przyszłość Słońca i Ziemi. Poglądy naukowe, a wiara w Bo
andej napisał(a): A mi się wydaje, że czas jest pojęciem względnym. Nie sitnieje obiektywnie, a jedynie jako miara przebiegu procesów. Czas nie jest jednowymiarowy. W różnych układach czas płynie inaczej. Oczywiście, o tym właśnie rozmawiamy, w to też Askądtowiesz najwyraźniej nie wierzy. 
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Wt lip 29, 2014 10:23 |
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
 Re: Przyszłość Słońca i Ziemi. Poglądy naukowe, a wiara w Bo
Askadtowiesz napisał(a): Polega to na tym, ze operujemy pojeciami wysoce abstrakcyjnymi, zapominajac o ich rodowodzie. Termin "dylatacja czasu" teoretycznie i praktycznie odnosi się do do prostych obiektów a nie do złożonych konstrukcji biologicznych. Mozemy mówic na przykłąd że odnosi sie do człowieka jako bryły, ale nie mamy podstaw do rozciagania tego na zjawiska w jego wnętrzu. Druga sprawa: według definicji musimy mieć dwa ukłądy i dwóch obserwatorów. Taka sytuacja trwa gdy obiekty są w ruchu. Gdy jednak jeden bliźniak powróći na ziemię, jest tylko jeden ukłąd i jeden obserwator, zatem dylatacja znika. Nie ma podstaw do twierdzenia, ze wczesniejsza dylatacja powoduje trwały skutek. Mamy jednak twierdenie o nieistnieniu wyróżnionego układu odniesienia, które z jednej strony może zostać udowodnione matematycznie, a z drugiej strony, nie zaobserwowano doświadczalnie żadnych wyjątków. Mówi ono, że prawa fizyki w różnych układach odniesienia (poruszających się względem siebie) są takie same, opisywane są takimi samymi równaniami. Pierwszą konsekwencją jest to, że nie ma sensu pojęcie 'ruchu absolutnego', jest tylko 'ruch względny', względem czegoś innego. Druga jest to, że różnie zbudowane zegary muszą mierzyć czas tak samo, w przeciwnym wypadku na podstawie różnic w ich działaniu moglibyśmy wykryć ruch absolutny. W szczególności zegar biologiczny będzie w zgodzie z zegarem mechanicznym, atomowym, czy jakimkolwiek innym. Jeżeli więc dla przykładu, podczas trwającego 10 lat lotu rakiety jej zegar mechaniczny, na wskutek efektów relatywistycznych, poda czas krótszy, np. 8 lat, to każda osoba będąca w rakiecie w czasie lotu doświadczy upływu jedynie 8 lat, i będzie o 8 lat starsza. Zakładając że ten lot rakiety zaczyna się i kończy się na Ziemi, po powrocie osoba taka byłaby 2 lata młodsza niż jej pozostawiony na Ziemi brat bliźniak, i ta różnica utrzymywałaby się od tej chwili. To że dylatacja znika oznacza tylko, że od tej chwili czas dla nich mija tak samo - ale nie wpływa na ich pamięć i to co się z nimi działo wcześniej. Jeżeli pomiędzy dwoma spotkaniami (przed startem i po powrocie) jedna osoba odczuła upływ 10 lat, a druga 8 lat, to takie są fakty i zmiana obserwatora tego nie zmienia. pspeterx napisał(a): Balonik to niestety tylko analogia, tak samo jak gumowe prześcieradła obrazujące grawitację, nie jestem do końca przekonany czy w przypadku dylatacji mamy do czynienia z tym samym mechanizmem co przy rozszerzaniu wszechświata. Masz rację to zupełnie inny efekt. Tu się mylisz. Fale grawitacyjne nie są odpowiedzialne za rozszerzanie sie wszechświata. Zarówno rozszerzanie się wszechświata, jak i fale grawitacyjne, jak i grawitację, jak i grawitacyjną dylatację czasu, opisuje się w Ogólnej Teorii Względności jako efekty nieregularności w tzw. metryce czasoprzestrzeni, będącej pewnego rodzaju polem (jak pole elektromagnetyczne) która w uproszczeniu wyznacza odległości pomiędzy dwoma różnymi punktami czasoprzestrzeni. Rozszerzanie się wszechświata oznacza tyle, że metryka jest taka, że odległość zmierzona pomiędzy tymi samymi punktami przestrzeni w chwili późniejszej jest większa niż odległość pomiędzy tymi samymi punktami w chwili wcześniejszej. na przykład punkty, obecnie odległe o miliony lat świetlnych, w których znajdują się odległe galaktyki, kiedyś były bardzo blisko siebie, w odległościach subatomowych (w ten sposób mikroskopijne fluktuacje kwantowe stały się zalążkami galaktyk, gdy przestrzeń się rozszerzyła, czyli metryka zmieniła). Fale grawitacyjne to analog fal elektromagnetycznych - podróżujące przez przestrzeń oscylujące zaburzenie metryki. Przechodząc przez obiekty materialne może je nieznacznie zniekształcić, ale zniekształcenie to mija po przejściu fali. Grawitacja jest czasoprzestrzennym odpowiednikiem przyciągania elektrostatycznego. Obiekty posiadające masę odkształcają metrykę czasoprzestrzeni tak jak obiekty posiadające ładunek elektryczny odkształcają pole elektromagnetyczne. I w druga stronę; obiekty masywne reagują na tak wytworzone zniekształcenie metryki podobnie jak ciała naładowane reagują na pole elektromagnetyczne. andej napisał(a): A mi się wydaje, że czas jest pojęciem względnym. Nie sitnieje obiektywnie, a jedynie jako miara przebiegu procesów. Czas nie jest jednowymiarowy. W różnych układach czas płynie inaczej. Choć dla obserwatora znajdującego się wewnątrz układu nic się nie zmienia. W pewnym sensie masz rację, czas istnieje obiektywnie jedynie jako miara zachodzących zmian. Zegar tyknie cztery razy - minęły 4 sekundy. Ziemia raz okrąży Słońce - minie jeden rok. Jeżeli z dwóch zegarów, różnie poruszających się, jeden tyknie 10 razy, a drugi 8, nie mamy wyboru jak tylko stwierdzić, że dla jednego z nich minęło 10 sekund, a dla drugiego 8. Będąc na rakiecie z zegarem, stwierdziłbym że starzeje się biologicznie o 1 rok w czasie, w którym ten zegar wskaże upływ 1 roku, niezależnie od tego co pokazuje zegar na Ziemi. Nie nazwałbym tego jednak "wielowymiarowością czasu", a jedynie jego "względnością". andej napisał(a): Intryguje mnie przejścia energii w materię i z powrotem. I jak się czas do tego? Nie ma czegoś takiego jak zamiana energii w materię i z powrotem. Energia jest właściwością materii, tak jak ładunek elektryczny. Ładunek elektryczny może przepływać z jednego obiektu do drugiego, ale zawsze musi mieć jakiś nośnik. Pewna różnica pojawia się z tego powodu, ze nośnikami energii mogą być również pola (elektryczne, grawitacyjne i inne) ale jako że na poziomie kwantowym pola też są złożone z cząstek (fotonów, grawitonów itp.) w pewnym sensie też są "materialne". Prawdopodobnie to, co masz na myśli to zamiana masy na energię kinetyczną. W pewnych warunkach materia posiadająca masę może zamienić się w materię masy nieposiadającą, np. elektron i antyelektron mogą zanihilować i wytworzyć dwa fotony. Całkowita energia układu jest zachowana, ale na początku duża jej część była tak zwaną energią spoczynkową elektronu i antyelektronu (daną słynnym równaniem E = mc^2). Fotony nie mają masy, nie mają zatem również energii spoczynkowej, jedynie energię kinetyczną. W trakcie anihilacji energia spoczynkowa (masa) cząstek początkowych jest zamieniana na energię kinetyczną fotonów (lub innych wytwarzanych cząstek). Na mniejszą skalę zachodzi to w reakcjach jądrowych, gdzie tylko część energii spoczynkowej/masy jest zamieniana na energię kinetyczną i ciepło.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Wt lip 29, 2014 10:43 |
|
 |
pspeterx
Dołączył(a): Pn lip 29, 2013 12:24 Posty: 57
|
 Re: Przyszłość Słońca i Ziemi. Poglądy naukowe, a wiara w Bo
wieczny_student napisał(a): Tu się mylisz. Fale grawitacyjne nie są odpowiedzialne za rozszerzanie sie wszechświata. Nie chodziło mi o rozszerzanie wszechświata tylko zakrzywianie przestrzeni przy dylatacji grawitacyjnej, dylatacja spowodowana prędkością to również pole grawitacyjne, correct ? Rozszerzania wszechświata nie pojmuję, nie rozumiem dlaczego tempo rozszerzania jest powiązane z odległością, to bardziej przypomina replikacje niż pompowanie balonika.
|
Wt lip 29, 2014 11:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Przyszłość Słońca i Ziemi. Poglądy naukowe, a wiara w Bo
wieczny_student napisał(a): Rozszerzanie się wszechświata oznacza tyle, że metryka jest taka, że odległość zmierzona pomiędzy tymi samymi punktami przestrzeni w chwili późniejszej jest większa niż odległość pomiędzy tymi samymi punktami w chwili wcześniejszej. na przykład punkty, obecnie odległe o miliony lat świetlnych, w których znajdują się odległe galaktyki, kiedyś były bardzo blisko siebie, w odległościach subatomowych (w ten sposób mikroskopijne fluktuacje kwantowe stały się zalążkami galaktyk, gdy przestrzeń się rozszerzyła, czyli metryka zmieniła). Jeżeli się wszystko proporcjonalnie rozdyma, to nie powinniśmy widzieć żadnych różnic.
|
Wt lip 29, 2014 11:53 |
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
 Re: Przyszłość Słońca i Ziemi. Poglądy naukowe, a wiara w Bo
Cawilian napisał(a): Jeżeli się wszystko proporcjonalnie rozdyma, to nie powinniśmy widzieć żadnych różnic. Wyobraź sobie dwóch ludzi, nie poruszających się względem siebie. Każdy ma latarkę i zegar. Mogą zmierzyć odległość między sobą, przesyłając sobie sygnały świetlne: pierwsza osoba wysyła sygnał, gdy druga go otrzymuje, natychmiast wysyła własny z powrotem. Pierwsza osoba mierzy czas pomiędzy wysłaniem pierwszego sygnału a otrzymaniem drugiego, dzięki czemu, korzystając z wiedzy, że światło ma stałą prędkość, może wyliczyć odległość miedzy nimi. W rozszerzającym się wszechświecie, nawet jednorodnie rozszerzającym się, odległość ta będzie rosnąć. Co więcej będzie rosnąć wykładniczo, tym szybciej, im dalej osoby od siebie się znajdują, ponieważ to nie one się poruszają, a przestrzeń pomiędzy nimi się rozszerza. To tylko eksperyment myślowy. W praktyce, rozszerzanie się wszechświata wydedukowano z obserwacji światła pochodzącego od wielu galaktyk; im dalej od nas były położone, tym bardziej spektrum ich światła było przesunięte ku czerwieni. Tłumaczy to się tym, że od czasu kiedy światło to było wysłane, wszechświat się rozszerzył, a rozszerzająca się przestrzeń rozciąga też fale elektromagnetyczne, zwiększając ich długość.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Wt lip 29, 2014 15:06 |
|
 |
wieczny_student
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29 Posty: 2342
|
 Re: Przyszłość Słońca i Ziemi. Poglądy naukowe, a wiara w Bo
pspeterx napisał(a): Nie chodziło mi o rozszerzanie wszechświata tylko zakrzywianie przestrzeni przy dylatacji grawitacyjnej, dylatacja spowodowana prędkością to również pole grawitacyjne, correct ?
Rozszerzania wszechświata nie pojmuję, nie rozumiem dlaczego tempo rozszerzania jest powiązane z odległością, to bardziej przypomina replikacje niż pompowanie balonika. Dylatacja spowodowana prędkością nie ma nic wspólnego z grawitacją. Jest to efekt przewidywany już przez szczególną teorię względności (opracowaną 10 lat przed OTW) która grawitacji w ogóle nie opisuje. Innym zjawiskiem jest grawitacyjna dylatacja czasu, czyli zmiana tempa zjawisk w polu grawitacyjnym, polegająca na tym, że w pobliżu ciał masywnych upływ czasu jest wolniejszy. Teoretycznie można by np. zbliżyć się do czarnej dziury (nie wlatując pod horyzont), poczekać trochę i wrócić, a na Ziemi upłynęłoby dużo więcej czasu niż dla nas. Jednak ten efekt też nie ma nic wspólnego z falami grawitacyjnymi. Ciało, które się nie porusza, lub które porusza się ze stałą prędkością, fal grawitacyjnych nie wytwarza (tak jak spoczywający ładunek elektryczny nie wytwarza fal elektromagnetycznych). Co do rozszerzania się wszechświata. Rozszerzanie się wszechświata nie tylko jest związane z odległością, ono jest zwiększaniem się (pewnych) odległości. Nie bardzo rozumiem w jaki sposób przypomina ci ono replikację, więc do tego nie potrafie sie odnieść. Co do analogii z balonikiem to zwrócę uwagę na jeden często popełniany błąd; w tej analogii wszechświat nie znajduje się wewnątrz balonika, a balonik to nie przesuwająca się granica wszechświata. To balonik jest wszechświatem, a guma balonika to czasoprzestrzeń, która rozciągając się zwiększa odległość pomiędzy zaznaczonymi na powierzchni balonika punktami - galaktykami.
_________________ "Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."
|
Wt lip 29, 2014 15:29 |
|
 |
pspeterx
Dołączył(a): Pn lip 29, 2013 12:24 Posty: 57
|
 Re: Przyszłość Słońca i Ziemi. Poglądy naukowe, a wiara w Bo
wieczny_student napisał(a): Innym zjawiskiem jest grawitacyjna dylatacja czasu, czyli zmiana tempa zjawisk w polu grawitacyjnym, polegająca na tym, że w pobliżu ciał masywnych upływ czasu jest wolniejszy. Teoretycznie można by np. zbliżyć się do czarnej dziury (nie wlatując pod horyzont), poczekać trochę i wrócić, a na Ziemi upłynęłoby dużo więcej czasu niż dla nas. Jednak ten efekt też nie ma nic wspólnego z falami grawitacyjnymi. Teoretycznie gdyby nasze Słońce w magiczny sposób wyparowało to Ziemia orbitowałaby je jeszcze przez ~8 minut, zgadza się ? Więc pytanie co takiego przez te 8 minut docierałoby do Ziemi jeśli nie fale grawitacyjne słońca ? Cytuj: Ciało, które się nie porusza, lub które porusza się ze stałą prędkością, fal grawitacyjnych nie wytwarza (tak jak spoczywający ładunek elektryczny nie wytwarza fal elektromagnetycznych). Nie rozumiem co tu ma ruch do rzeczy, jeżeli fala grawitacyjna jest odpowiedzialna za zakrzywianie przestrzeni to każdy obiekt posiadający masę powinien je produkować ? Co do dylatacji chodziło mi o to że prawdopodobnie ten sam mechanizm działa w czarnych dziurach i statkach kosmicznych, bo przecież nie mówimy tu o magii, jeżeli nie są to fale grawitacyjne to co ? btw. statek kosmiczny poruszający się z prędkością światła posiadałby nieskończoną energię, zatem zgodnie ze wzorem e=mc2, posiadałby również nieskończoną masę/grawitację ? Cytuj: Nie bardzo rozumiem w jaki sposób przypomina ci ono replikację, więc do tego nie potrafie sie odnieść. Nie ważne, już to sobie wyjaśniłem, może być balon 
|
Wt lip 29, 2014 16:58 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|