Nie jestem widać wystarczająco wyrobionym literacko odbiorcą bo tego humanizmu jakoś nie odnajduję.
Wikipedia: Humanizm – w wąskim sensie: prąd filozoficzny, etyczny i kulturowy epoki odrodzenia (humanizm renesansowy). W szerokim sensie: antropocentryczna postawa intelektualna i moralna, wyrażającej się troską o potrzeby, szczęście, godność i swobodny rozwój człowieka, a także przykładająca wagę do racjonalnego myślenia"
To weźmy takie tytuły jak choćby " Antichristian Phenomenon", "Amen" czy "Chwała Mordercom Wojciecha" - który z nich choćby zbliża się do ww. definicji?
Abstrahując od bluźnierstw zauważam, że autor żyje w świecie wypełnionym bóstwami, duchami, aniołami, szatanami itp. To jakaś jego obsesja. A drugą obsesją jest permanentna walka, sam już nie wiem o co. O wolność? A gdy ta wolność nadejdzie to co? Sięgamy myślą odrobinę dalej?
Jakimże to człowiekiem będziemy w tej wolności skoro umiemy tylko niszczyć?

I najwyraźniej dokładnie ten program realizuje
Behemoth.



Ten pierwszy: "We would like to see most of the human race killed off because it is unworthy...it is unworthy of the gift of life."

Podmiot liryczny wyraża przekonanie, że większość istot ludzkich jest bezwartościowa, nie docenia daru życia, nie jest w stanie z niego skorzystać, po prostu boi się żyć, a przez swój lęk i zachowawczość przeszkadza istotom odważnym, realizować swój boski potencjał. Religijny motłoch (nie jest moim zamiarem nikogo obrazić, a jak w jak najmniejszej liczbie słów zasygnalizować o co chodzi) próbuje oswajać świat modlitwami, zamiast brać go w posiadanie i twórczo przekształcać. Instytucje religijne i społeczne chcą być powszechne nie mając w istocie nic wartościowego do zaoferowania, wmawiają więc ludziom równość i tym samym jednostki wartościowe równają w dół. Należy tu zróżnicować i podkreślić jedną kwestię, by odejść od skojarzenia z nazizmem: człowiek posiada potencjał w każdym przypadku. Nie ma tu mowy o untermenschen w sensie rasowym czy jakiejkolwiek innej determinacji. Człowiek sam wybiera, inni jednak, nie podążający za własną wolą w sensie Crowleyowskim, będą próbowali mu przeszkodzić, dlatego też musi ich ominąć, podporządkować sobie lub zniszczyć.

Amen jest próbką takiego właśnie zniszczenia jako akt woli, klątwa, uderzająca wulgarnością parodia... Tekst Chwała mordercom Wojciecha jest z kolei prostą pochwałą historycznej walki z emisariuszami chrześcijaństwa na terenach bliskich sercu autora.

Nie ma sprzeczności, bo do istoty satanizmu generalnie należy swoisty kult człowieka. Pogląd, że Bóg ogranicza swobodną ekspresję człowieczeństwa to sedno satanizmu. Pentagramy, Szatany, demony itp. to coś takiego, jak palenie świeczek przed figurkami Buddy - dodatek, forma ekspresji, ale nie istota. Zresztą Nergal zdaje się podkreślał wprost, że nie wierzy w istnienie Szatana i demonów, i nie jest mu ta wiara do niczego potrzebna.

Nie tylko z tego nurtu rocka. Ale również ciężka odmiana elektronicznej muzyki w takich stylach jak industrial, aggrotech, harsh electro.
Na koncertach Agonoize leją się litry sztucznej krwi, lub kobieta która w transie przebija ciało szpikulcami. Albo Hocico i ich teksty w rytm muzyki która działa jak narkotyk. I wtedy tupiemy nóżką słuchając przesterowanego głosu wokalisty który sączy nam słowa - I want to go to hell.

Dzisiaj satanizm w muzyce to już nie niszowa muzyka, tylko ciężkie brzmienia gitarowe i wydawanie dziwnych ryków. Dzisiaj satanizm w muzyce przeszedł na masowy odbiór w różnych gatunkach...od hip hopu po rock, techno, odmiany dnb, elektronikę. Gwiazdy popowe reprezentują satanizm np. Lady Gaga.

Generalnie największe gwiazdy muzyki reprezentują satanizm, okultyzm....to jest warunek aby zrobić wielką karierę. Tak działa branża muzyczna, wytwórnie....oni dyktują warunki, a całą branżą rządzi szatan. Na szczytach nie ma nieświadomych ateistów, są czciciele szatana, ludzie zajmujący się magią, okultyzmem, wywoływaniem duchów, demonów....

Producenci muzyczni poprzez muzykę wpływają na podświadomości ludzi, sterują nią, a stoi za tym szatan. Tak samo w tekstach piosenek są używane zaklęcia, ukryte przesłania satanistyczne, maskowane szyfrem, tak że odbiorca mam myśleć że piosenka jest o czymś zupełnie innym niż faktycznie jest. Znane piosenki których odbiorcy słuchają po czym nikt nie potrafi konkretnie powiedzieć o czym właściwie piosenka jest, są satanistycznymi szyframi. Muzycy także sprzedają swoje dusze szatanowi za karierę, to szatan jest ich panem i jemu służą.

Dwie ostatnie sprawy fascynujące. Masz jakieś przykłady, dowody, źródła na ten temat?

Podany cytat przetłumaczony dosłownie znaczy: "Chcielibyśmy zobaczyć większość rodzaju ludzkiego zabitym gdyż jest niegodny... niegodny daru życia". Gdzie tu afirmacja człowieka, troska o potrzeby, szczęście itd.? Swoisty to humanizm, "najpierw zabijemy i spalimy wszystko dookoła a potem się zobaczy". Źle mi się kojarzą tego typu rewolucjoniści.
W ogóle dziwna to ideologia - humanizm bez ludzi, satanizm bez szatana...
Johnny99, właśnie usiłuję zrozumieć istotę tego myślenia i nijak nie potrafię.

W koncepcji pozostawienia przy życiu tych "godnych".

A dla mnie jest ona banalnie prosta, zresztą właśnie dlatego zupełnie mnie nie fascynuje.. dotąd nie natrafiłem na nic bardziej inspirującego intelektualnie, niż katolicyzm

Czy chodzi Ci o to, że Biblia jest pełna sprzeczności i przy odpowiednim wysiłku intelektualnym można z niej wyciągnąć niemal dowolne wnioski?

Nie.

To jeśli nie to, to co Cię tak inspiruje intelektualnie w katolicyzmie (i czego nie ma nigdzie indziej, przynajmniej Ty o tym nie wiesz, jak rozumiem), jeśli można wiedzieć.

Racjonalizm, przede wszystkim.

Jeden Post,
Mimo wszystko żeglujesz w stronę nazizmu.
Jajko,
Nie odwracaj kota ogonem, lepiej wyjaśnij, co jest takiego godnego naśladowania i inspirującego w postawie bohatera naszej dyskusji.
Johnny99,
Wcale nie twierdzę, że ten temat mnie jakoś szczególnie fascynuje, próbuję tylko odnaleźć w tym jakiś głębszy sens i nie potrafię. Widzę tylko dziecinadę. Przepraszam ale - głupią dziecinadę.

Ja?

Sorry, ale nie gram w Behemoth. Nie moja liga.