Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Autor |
Wiadomość |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Niby tak. Ale po co tak rozszerzać znaczenie, by dwa pojęcia znaczyły to samo, skoro możemy używać ich do sprecyzowania co mamy na myśli?
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
So sie 16, 2014 10:31 |
|
|
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Przecież jest wiele słów mających to samo znaczenie. Postulujesz usunięcie synonimów??
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
So sie 16, 2014 10:37 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Postuluję takie używanie pojęć, żeby w tym konkretnym wypadku dało się dogadać. Bo przy przyjęciu Twojej linii brak słowa określającego konkretnie osobę wyznającą pogląd, że żadnego boga nie ma/teizm jest w błędzie.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
So sie 16, 2014 10:40 |
|
|
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
So sie 16, 2014 10:47 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
A mogłoby być, kwestia dobrej woli - niestety, precyzja wypowiedzi poświęcana jest dla wątpliwej jakości satysfakcji, że "niemowlaki to też ateiści"...
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
So sie 16, 2014 10:50 |
|
|
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
No to może słowo "antyteista" by Ci podpasowało jako określenie osoby odrzucającej wiarę monoteistyczną (między innymi, antyteista odrzucać może dowolnych bogów)? Taka osoba musi znać teorię wiary monoteistycznej i musi się z tą teorią nie zgadzać, odrzucać ją świadomie i własnowolnie.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
So sie 16, 2014 11:00 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Antyteizm to zupełnie co innego, odnosi się do negatywnego nastawienia do teizmu.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
So sie 16, 2014 11:32 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Znów mamy wiele znaczeń: W świeckim kontekście jest to sprzeciw wobec zorganizowanej religii lub wiary w określone bóstwo. Natomiast w kontekście teistycznym oznacza on opozycję względem konkretnego boga lub bogów. Antyteista jest zdefiniowany przez Oxford English Dictionary jako "Osoba sprzeciwiająca się istnieniu boga". http://pl.wikipedia.org/wiki/AntyteizmChyba dokładnie o to oksfordzkie znaczenie Ci chodzi, czyż nie?
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
So sie 16, 2014 11:38 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Znaczy np. agnostyk, który nie wie, czy Bóg istnieje, ale jeśli istnieje, to jest przeciwko?
Jajko, wytłumacz mi... co przemawia za tym, by tak kombinować, zamiast przyjąć prostą definicję w rodzaju "ateista to człowiek wyznający pogląd, że Boga/bogów nie ma" - ?
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
So sie 16, 2014 11:43 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Nie, znaczy człowiek, który TWIERDZI, że bogów nie ma. O to Ci właśnie, zdaje się, chodzi? Ja na przykład tak nie twierdzę, bo nie mam wiedzy w tym zakresie.
A po co kombinować i przyjąć prostą definicję, że ateista to człowiek nie podzielający wiary w bogów (niezależnie od powodu niepodzielania)?
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
So sie 16, 2014 11:54 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Jajko napisał(a): Nie, znaczy człowiek, który TWIERDZI, że bogów nie ma. O to Ci właśnie, zdaje się, chodzi? Ja na przykład tak nie twierdzę, bo nie mam wiedzy w tym zakresie.
No to masz: Cytuj: Według Jana Hartmana - krakowskiego filozofa - Agnostycyzm można opisać następująco: "Agnostycyzm to postawa uczciwości intelektualnej. Agnostyk mówi tak: gdyby Bóg istniał, oczekiwałby, że będę agnostykiem, bo naprawdę nie wiem. Jest pychą udawać, że się wie coś, czego się nie wie." Pasuje? Ogólnie widziałbym to tak: 1) teista/wierzący - uznaje istnienie Boga/bóstw 2) ateista - uznaje, że Boga/bóstw nie ma 3) agnostyk - uznaje, że nie wiadomo, jak to z tym jest (może przy tym naturalnie przychylać się ku któremuś krańcowi spektrum) 4) niewierzący - nie wierzy w Boga/bóstwa. Pojecie zawiera w sobie ateistów, agnostyków, oraz dodatkowo wszystkich tych, których kwestia nie dotyczy i/lub nie interesuje
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
So sie 16, 2014 12:20 |
|
 |
impactor
Dołączył(a): Śr maja 07, 2014 18:18 Posty: 106
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Johnny99 napisał(a): impactor napisał(a): Ależ jak najbardziej można. Vide: przykład z kulkami (punkt ➊ tutaj: http://www.filmweb.pl/user/impactor). To, że nie przyjmuję za prawdę twierdzenia, że kulka jest czarna, nie znaczy że przyjmuję twierdzenie, że jest biała. Zapominasz, że w przykładzie z wiarą mamy do dyspozycji DWA stwierdzenia - Bóg istnieje albo Bóg nie istnieje (a nie: jest biały, czarny, niebieski, a może w ogóle nie ma koloru itp.). Zapominasz, że: ➤ uproszczona część przykładu też ma tylko dwie możliwości: kulka biała i kulka czarna, ➤ rzeczywistość nie zamyka się w Twojej jahwe-centrycznej dychotomii "Jahwe istnieje" oraz "Jahwe nie istnieje", tylko "Jahwe istnieje", "Kryszna istnieje", "Zeus istnieje", "Tata Muminka istnieje", i tak w nieskończoność. Johnny99 napisał(a): Nie posiadasz opinii na temat nieistnienia Boga?
Myślałem, że rozmawiamy o teizmie i ateizmie – czyli kwestii jego istnienia. Chcesz zmienić temat rozmowy na jego nieistnienie, czyli antyteizm i a-antyteizm? Nie zajmuję się tą tematyką. Johnny99 napisał(a): Cytuj: Zgadza się. Twierdzę jedynie, że nie mam podstaw by przyjąć, że jakikolwiek bóg istnieje. Ale mimo to nie uważasz, że żaden bóg nie istnieje? Nie, nie uważam że żaden bóg nie istnieje. Johnny99 napisał(a): Inaczej mówiąc: twoim zdaniem z przyjęcia tezy: "nie ma podstaw by przyjąć x" wcale nie wynika "nie przyjmuję x"?
Oczywiście, że wynika, i taką też postawę przyjmuję. J/w. Johnny99 napisał(a): Zatem - nie przyjmujesz twierdzenia, które wprost wynika z twojego wnioskowania? Dlaczego?
Oczywiście, że przyjmuję twierdzenie, które wprost wynika z mojego wnioskowania: Nie ma podstaw uważać, że jakiś bóg istnieje. Nie uważam więc, że jakiś bóg istnieje. Co nie znaczy, że uważam że żaden bóg nie istnieje. Czy naprawdę tak trudno jest Ci oddzielić od siebie te dwie różne kwestie? Jeśli tak, to szerzej jest to wytłumaczone tutaj http://www.filmweb.pl/user/impactor w punkcie: ➌ * Trzy możliwe pozycje względem twierdzenia o istnieniu boga Johnny99 napisał(a): Cytuj: Jak już pisałem kilka razy – ateizm nie jest negacją twierdzenia (czyli twierdzeniem przeciwnym), tylko brakiem przyjęcia twierdzenia teistycznego. Inaczej mówiąc, ateista nie neguje istnienia Boga? Ateizm jest brakiem przyjęcia twierdzenia „bóg istnieje” za prawdę. I niczym więcej. Johnny99 napisał(a): Cytuj: Możesz co najwyżej zapytać „dlaczego nie przyjmujesz teizmu za prawdę”. Jeżeli nie twierdzisz, że Bóg nie istnieje, to nie twierdzisz też, że teizm jest nieprawdziwy. Oczywiście, że teizm jest prawdziwy. Dowodem na istnienie teizmu jesteś chociażby Ty. A odgadując, to, o co rzeczywiście chciałeś zapytać: Ja nie twierdzę, że bóg nie istnieje, tylko że wierzenie w jego istnienie jest błędem. Dlaczego? Bo nie istnieją żadne dobre powody do uznania go za prawdę – co udowadniam demonstrując błędność każdego teistycznego argumentu, jaki został przedstawiony w ciągu ostatnich kilkunastu lat. A jeśli jakieś twierdzenie nie posiada podstaw do uznania go za prawdę, to znaczy, że jest ono nieodróżnialne od twierdzenia fałszywego. A co za tym idzie - przyjęcie go jest błędem zawsze, wszędzie i dla każdego. Więcej tutaj: http://www.filmweb.pl/user/impactor④ * Dlaczego wiara jest błędem nawet względem rzeczy, które istnieją I sam wiesz o tym doskonale, bo nie wierzysz zapewne w istnienie Spidermana, krasnoludków ani boga Zeusa, pomimo tego, że masz IDENTYCZNIE walentne powody do uważania ich istnienie za prawdę, co w wypadku boga Jahwe. W wypadku Zeusa, czy krasnoludków, nie zostałeś poddany indoktrynacji religijno-kultorowej, dlatego też Twój umysł od razu dostrzega niedorzeczność takiego wierzenia. Ale w wypadku identycznie uzasadnionego wierzenia w boga Jahwe takiej indoktrynacji religijno-kultorowej poddany zostałeś, i dlatego też ten konkretny odcień niedorzeczności zyskał immunitet od Twojego intelektualnego system odpornościowego (sceptycyzmu) - zupełnie tak, jak np. wirus HIV uszkadzaja immunologiczny system odpornościowy, aby stać się dla niego przeźroczystym. Mylisz też pojęcie „wierzenie” z pojęciem „wiara”. Wiara to tylko jeden z podrodzajów wierzenia: wiara to wierzenie bez dowodów (czyli naiwność), lub wierzenie wbrew dowodom (czyli urojenie). I dlatego też utrzymywanie wiary w cokolwiek jest błędem, a każda odpowiedzialna osoba powinna starać się utrzymywać w swoim życiu tylko wierzenia uzasadnione. Polecam wszelkie punkty zwierające w tytule słowo „wiara” ze spisu treści tutaj: http://www.filmweb.pl/user/impactorpoczynając od ➍ * Rodzaje i gradacja wierzeń oraz czym „wiara” różni się od „wiedzy” i „wierzenia uzasadnionego”
_________________ Czy istnieją dobre podstawy by wierzyć w istnienie jakiegokolwiek boga (np. judeo-chrześcijańskiego Jahwe)? Sprawdźmy: http://czywierzyc.ml
|
So sie 16, 2014 12:27 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
impactor napisał(a): A jeśli jakieś twierdzenie nie posiada podstaw do uznania go za prawdę, to znaczy, że jest ono nieodróżnialne od twierdzenia fałszywego. A co za tym idzie - przyjęcie go jest błędem zawsze, wszędzie i dla każdego.
Wytłumacz, dlaczego przyjęcie twierdzenia nieodróżnialnego od fałszywego miałoby być zawsze błędem. Jeśli założymy, że będzie padać nie mając ku temu podstaw, a przypadkiem rzeczywiście padać będzie - to dobra nasza, wzięliśmy parasolkę. impactor napisał(a): Nie ma podstaw uważać, że jakiś bóg istnieje. Nie uważam więc, że jakiś bóg istnieje. Co nie znaczy, że uważam że żaden bóg nie istnieje. Jesteś zatem podręcznikowym agnostykiem, nie ateistą.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
So sie 16, 2014 12:42 |
|
 |
impactor
Dołączył(a): Śr maja 07, 2014 18:18 Posty: 106
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
JedenPost napisał(a): Wytłumacz, dlaczego przyjęcie twierdzenia nieodróżnialnego od fałszywego miałoby być zawsze błędem. Jeśli założymy, że będzie padać nie mając ku temu podstaw, a przypadkiem rzeczywiście padać będzie - to dobra nasza, wzięliśmy parasolkę. Dlaczego miałbyś nie zakładać, żeby przed wyjściem z domu amputować sobie nogę, aby nie pożarła Cię Godzilla? Przecież jeśli wyjdziesz, a Godzilla tam będzie czekać, to dobra nasza, że ucięliśmy sobie nogę! Poczytaj sobie o Zakładzie Pascala oraz punktach dotyczących wiary tutaj: http://www.filmweb.pl/user/impactorWszystko to było już tam omawiane, dlatego odnosiłem się do tego w poprzednim poście i podałem gdzie tego szukać. Po to, aby uniknąć powtarzania pytań, które już zostały zaadresowane. JedenPost napisał(a): impactor napisał(a): Nie ma podstaw uważać, że jakiś bóg istnieje. Nie uważam więc, że jakiś bóg istnieje. Co nie znaczy, że uważam że żaden bóg nie istnieje. Jesteś zatem podręcznikowym agnostykiem, nie ateistą. Agnostykiem? Czyli nie wiem, że nie posiadam wierzenia w istnienie boga?  Zmień podręczniki, bo wprowadzają Cię w błąd. Pierwsze dwa punkty tutaj: http://www.filmweb.pl/user/impactor
_________________ Czy istnieją dobre podstawy by wierzyć w istnienie jakiegokolwiek boga (np. judeo-chrześcijańskiego Jahwe)? Sprawdźmy: http://czywierzyc.ml
|
So sie 16, 2014 12:58 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
impactor napisał(a): Dlaczego miałbyś nie zakładać, żeby przed wyjściem z domu amputować sobie nogę, aby nie pożarła Cię Godzilla? Bo nie słyszałem, aby komukolwiek się to przydarzyło. Zakład Pascala uważam za zasadniczo nic niewart, nie ten trop. impactor napisał(a): Agnostykiem? Czyli nie wiem, że nie posiadam wierzenia w istnienie boga?  Agnostykiem w odniesieniu do istnienia Boga. Wiesz, że nie wiesz, czy istnieje czy nie.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
So sie 16, 2014 13:59 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|