A kucharka gotująca dla wojska, dlaczego nie ma stopnia i wojskowej pensji, odprawy i emerytury? Przecież też służy wojsku i to w daleko większym wymiarze niż ksiądz biskup polowy generał Sławoj Leszek Głódź.

Zadaj to pytanie MON, a nie mi. Oni będą znali odpowiedź.

@jajko
Taka tradycja, w końcu nie byle kto kiedys zostawał biskupem katolickim. Musiał nieźle się urodzić.
Wyobrażasz sobie księcia,czy choc zwykłego szlachcica w sutannie stawianego w jednym rzędzie z cywilami, czy kapralami, ze zwykłymi chamami?
Taka "logika" wojska.

Jasne że sobie wyobrażam! Taki Harry, na przykład, książę (ale nie Kościoła) po 5 latach służby w wojsku ledwie kapitana się dochrapał. Można? Można!

W 5 lat ledwie kapitana? Żartujesz?
Myślisz, że w Polsce tak szybko się awansuje? To by trzeba było być księciem (np. przemysłu spirytusowego - takie mamy dynastie )

- Na najpiękniejszych beskidzkich szczytach odbywają się wyjątkowe nabożeństwa. Mają nie tylko cel ewangelizacyjny, ale także promują piękno beskidzkiej przyrody i piesze wędrówki. Nie wszystkim podoba się jednak, że zwieńczeniem mszy jest rozpuszczenie nad górami setek balonów - informuje "Kronika Beskidzka".

Atrakcją nabożeństwa na Szyndzielni było wypuszczenie w niebo setek kolorowych balonów z intencjami. - To zwykłe śmiecenie. Większość tych balonów spadnie jeszcze nad górami i pewnie skończy w żołądkach zwierząt albo zostanie tu po wsze czasy - z taką opinią zwrócił się do redakcji "Kroniki Beskidzkiej" jeden z miłośników gór.

Rzecznik kurii diecezji bielsko-żywieckiej problem uważa za wydumany - Nigdy się nie zastanawiałem, co się dzieje z tymi balonikami. Nie sądzę, by był to problem ekologiczny. Równie dobrze można stwierdzić, że pielgrzymi depczą trawę - mówi "Kronice Beskidzkiej" Jacek Pędziwiatr.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... BoxWiadTxt

Ten Pędziwiatr chyba do najbystrzejszych nie należy. W Warszawie było jakiś czas temu kilka takich afer z balonikami. Nawet jakieś zwierzę w zoo chyba od zjedzenia jednego padło. Bezmyślność ludzka jest straszna. A najgorsze jest to, że pan rzecznik nie rozumie problemu i kpi sobie z niego nawet jak go uświadomić. Proponuję by zjadł taki balon tudzież przyozdobił kilkoma wieżę swojego kościółka - może wówczas zrozumie o co chodzi.

Hmm... To rzeczywiście może być jakiś problem.
A tak z ciekawości jeszcze zapytam, skłonny byłbyś również potępić inne akcje (nie tylko katolików) kończące się w ten sposób?

"Marsz Równości zakończył się na pl. Szczepańskim wypuszczeniem kolorowych balonów, by, jak mówili organizatorzy, tęczowa flaga - symbol ruchu na rzecz równouprawnienia osób o odmiennej orientacji seksualnej - znalazła się na niebie."

http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-m ... nId,970473

No przecież pisałem o podobnych aferach w Warszawie, więc chyba potępiłem ten rodzaj śmiecenia? Potępiam zresztą każdy rodzaj bezsensownego niszczenia przyrody, jak choćby rozjeżdżanie trawników przez parkujące samochody uczestników różnych imprez masowych.

To dobrze, chciałam się tylko upewnić. Ciekawe czy równie szybko pospieszono i uświadomiono organizatorów homo-parady. Pewnie tak Zobaczymy w takim razie na najbliższej paradzie jak to będzie wyglądało.

Niewesoło zrobiło się wokół Ewy P., która wspólnie z byłym proboszczem z Bielaw posłużyła się w banku sfałszowanym dokumentem. Sąd wydał za nią list gończy, bo unika kary, przez co nie może jej ponieść także duchowny, będący ponoć życiowym partnerem kobiety.

To już druga w ostatnim czasie tak stanowcza decyzja wobec 49-latki. Na początku sierpnia uprawomocniło się postanowienie o aresztowaniu jej na miesiąc. Sąd uznał, że to niezbędne, by wreszcie dopełnić formalności i ustalić, jaką karę poniesie wraz z 54-letnim Tadeuszem P. za szwindel z zaświadczeniem o jego dochodach w parafii. Przypomnijmy: przed pięciu laty Ewa P. wypisała kwitek wydawany przez toruńską kurię, zaś duchowny spreparował na nim pieczęć - z dwóch oryginalnych uzyskał jedno odbicie. Następnie przedłożyli tak podrobiony dokument w banku razem z wnioskiem o 93 tys. zł pożyczki.

Choć oboje już dawno zostali osądzeni, do dziś nie wiadomo, jakie poniosą konsekwencje. Stało się tak przez czeski błąd w pisemnym uzasadnieniu wyroku - w miejscu kar orzeczonych w sentencji znalazły się te, których zażądał prokurator i w listopadzie 2011 r. sąd odwoławczy uchylił werdykt w tej części. Co do zasady, tj. winy oskarżonych, utrzymał go jednak w mocy. Takie rozstrzygnięcie miało gwarantować, że oboje będą szybko ukarani - nie potrzeba do tego bowiem nowego procesu, wystarczy jedna rozprawa.

Ta nie odbyła się do dziś, mimo licznych podejść. Torpedowała je zazwyczaj Ewa P., która od pewnego momentu zaczęła przysyłać do sądu zwolnienia lekarskie.

Dodajmy, że to już kolejne zamieszanie wokół tej pary. Kiedy została zdemaskowana z fałszywym zaświadczeniem, Tadeusz P. z dnia na dzień zniknął z parafii na Bielawach, a Ewa P. rozgłaszała w mieście, że go porwano. Na procesie duchowny przyznał, że przebywał w domu rekolekcyjnym - podobno wbrew swojej woli. Kobieta przyznała zaś, że ten jest ojcem jej dziecka. 54-latek ma zakaz odprawiania nabożeństw.

Cały tekst: http://torun.gazeta.pl/torun/1,90288,16 ... z3BsOdTqaN

Niezły gagatek z tego kapłana kat.

Kucharka jest pracownikiem cywilnym zatrudnionym przez MON

Niestety nie może liczyć na pensje, emerytury i odprawy takie jakie przysługują Głódziowi i jemu podobnym. A więcej strawy cielesnej niż Głódź duchowej wojakom przygotuje.

Ośmielę się zauważyć, że jednak ten "marsz równości" i jego symbole, jak choćby tęcza nie wszystkim równo się podoba.

Uwaga dla Kael. Najpierw są cytaty z artykułu, potem link do artykułu, a na końcu mój komentarz

100 tys. zł ma kosztować sukienka, jaką zostanie przyozdobiony obraz Matki Bożej Rychwałdzkiej. Ma to być wotum wdzięczności za opiekę oraz liczne łaski i cuda wypraszane za wstawiennictwem Pani Ziemi Żywieckiej - pisze "Dziennik Zachodni".
Jak dodaje duchowny, suknia Dzieciątka Jezus będzie najprawdopodobniej czerwonego koloru z koralowca.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... BoxWiadTxt

Od razu zaznaczam, że nie mam nic przeciwko temu by jacyś darczyńcy prywatni sfinansowali tę sukienkę. Ich kasa, ich sprawa. Zastanawia mnie tylko czemu/komu ma to służyć? No bo chyba nie Rychwałdzkiej rodzicielce Jezusa, ani też jemu samemu.
I druga sprawa, czy koralowce nie są aby pod ochroną??

Przebywająca w więzieniu siostra Bernadetta oraz Kongregacja Sióstr Miłosierdzia im. Karola Boromeusza otrzymały wezwanie do zapłaty miliona złotych zadośćuczynienia oraz 2,5 tys. zł miesięcznej renty dla jednego z molestowanych wychowanków ośrodka w Zabrzu.

- Siostry lubiły bezwzględną ciszę. Czasem prosiły starszych chłopaków: Dajcie im nauczkę. Wtedy prowadzili nas do pokoju z gwiazdą na podłodze. Tam nas rozbierali, bili do krwi. Siostry patrzyły - tak o Ośrodku Sióstr Boromeuszek w Zabrzu mówi jego wychowanek Paweł. W ośrodku mieszkał do 2006 roku. Został przeniesiony w wieku 14 lat, gdy o zdarzeniach opowiedział nauczycielce. Siostry zamykały go z dwójką starszych wychowanków na noc w pokoju na klucz. Paweł zgłaszał, że jest gwałcony. Dyrektor ośrodka nie reagowała, powiedziała tylko: To już jest twoja sypialnia. - Pierwszy raz przyszli do mnie w nocy, jak miałem sześć lat. Spałem i rozebrał mnie starszy chłopak, kazał mi różne rzeczy zrobić. Od razu powiedziałem siostrze dyrektor Bernadetcie i bardzo się bałem, bo siostra nie zareagowała - mówi Paweł.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,16579178,Wyc ... z3CNaa1HSp

Nie wiem czy akurat milion, ale za takie dzieciństwo należy się sowite odszkodowanie.