+++

Arek potwierdzam.
Moje intencje:
- O jedność Kościoła. Za Ojca św. Franciszka, kapłanów, szczególnie modlących się za duszę Andrzeja. Za zakonników i zakonnice oraz o nowe powołania kapłańskie i zakonne.
- O godne sprawowanie sakramentu Eucharystii w całym Kościele.
- Za prześladowanych za wiarę, szczególnie chrześcijan. Opamiętanie dla prześladowców i wszczynających wojny.
- Nawrócenie i miłosierdzie Boże dla zatwardziałych grzeszników.
- Aby wyznawcy innych religii odnaleźli w Chrystusie jedyną Drogę zbawienia.
- Za wszystkich uwikłanych w sekty, aby dzięki Miłosierdziu Bożemu i wstawiennictwu Niepokalanej, odnaleźli Chrystusa i Jego Kościół.
- O zdrowie i łaski dla moich bliskich, szczególnie dla Łukasza, Zbigniewa, Amelki, Malwiny, Justyny, Elżbiety, Bronisławy, Benedykta, Magdy. O jedność w mojej rodzinie. O pomyślne rozwiązanie spraw mieszkaniowych.
- O pełne nawrócenie i przystąpienie do sakramentu pokuty i pojednania oraz Eucharystii dla Benedykta, Jacka, Mariusza, Dariusza, Beaty, Marka, Renata, Ireny, Sławomira, Danila, Armando.
- Za moich znajomych i całą rodzinę.
- O dalszy wzrost duchowy dla nas wszystkich tworzących Różę, o nowych jej członków.
- W pewnej intencji Bogu znanej.
- O przyjęcie Andrzeja do niebieskiej chwały. Za Jego rodzinę, podopiecznych, współbraci.
- Dziękczynna: za wszystkie tak liczne łaski otrzymane za pośrednictwem naszej Najlepszej Mamy Niebieskiej.

Można odczuwać naraz skrajne emocje - ja też tak mam.


Alus - dokładnie jest tak jak piszesz: depresja to PIEKŁO. Szkoda, że na ten temat wypowiadają się osoby, które jej nie doświadczyły.


Wiecie co? kompletnie nie rozumiem o co ta wielka debata o koncie, przelewach ect. skoro sprawę można rozwiązać bardzo prosto Ktoś np. ja założę za Magdę odpowiednią sumę. Odda jak będzie mogła.
Tyle tylko, że na co dajemy????? na kogo?????

z tym że nie na pewno . depresja to nie piekło . w Dzienniczku , siostra Faustyna opisuje piekło , bo Jej Jezus pokazał . nie odnajduje się tam słowa "depresja" . zgadza się ?

Kochani, wczoraj miałam zaszczyt uczestniczyć w jednodniowych rekolekcjach w Licheniu, które prowadził o. John Bashobora. Nauki rekolekcyjne zakończyła Msza Święta z modlitwą o uzdrowienie. Poleciłam Jezusowi Was wszystkich, całą grupę różańcową, problemy każdego z Was z osobna.I wiecie co Jezus pragnie Was uzdrowić Każdego z Was indywidualnie Tylko potrzebuje Waszej zgody na to uzdrowienie…
Wczoraj Jezus mnie uzdrowił Przemienił moje życie Nie jestem w stanie przekazać Wam tego, czego doświadczyłam na wczorajszej modlitwie.. Słowa nie są w stanie odzwierciedlić tego, co dzieje się w ludzkiej duszy. Pomimo tego podjęłam próbę. Pragnę podzielić się z Wami radością, która przepełnia moje serce I choć poniższa refleksja jest jedynie nikłym cieniem tego, co Bóg do mnie mówi, dzielę się z Wami tym, co mam..

Bóg mówi dzisiaj: „Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół Mój, a bramy piekielne go nie przemogą.”
Kto nie chciałby usłyszeć od Jezusa właśnie takich słów?? Być Skałą Jezusowego Kościoła..
Ale przecież Bóg mówi właśnie do mnie! Do mnie mówi: Jesteś Skałą
Czy uświadamiam sobie, jak wielką nadzieję pokłada we mnie Bóg
Czy widzę, jak bardzo we mnie wierzy Jak bardzo zależy Mu na mnie
Jezus wiedział o zaparciu Piotra. Pomimo tego kieruje do Piotra słowa, które są dla niego zaszczytem.
Dlaczego Bo jest nieskończenie dobry Jest Bogiem Miłosiernym
Jest Miłością A Miłość wszystko przebacza i we wszystkim pokłada nadzieję
Bóg pokłada nadzieję we mnie On zna wszystkie moje grzechy, wszystkie moje upadki, nawet te, które dopiero nastąpią. Pomimo tego nie przekreśla mnie. Nie pogardza mną. Nie osądza. Nie chce mojej izolacji w społeczeństwie. Nie wytyka mnie palcami. Nie mówi, że jestem gorszy od innych.
On wziął na Siebie, wszystkie moje słabości.. Zna wszystkie moje grzechy po imieniu. Widział je już w Ogrójcu. Nie wycofał się ze złożenia ofiary za mnie. Z miłości do mnie umarł na krzyżu i zmartwychwstał, bym miał życie wieczne.

Jezus nikogo nie odrzuca. On mówi: Kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamień
No dalej, rzucajcie Czemu stoicie
I nagle odchodzą wszyscy, którzy, niczym sępy nad padliną, krążyli wokoło patrząc z góry na mój upadek…
A Jezus czule się nade mną pochyla i mówi: Wstań Chcę Ciebie uzdrowić
Czy wierzysz, że mogę to uczynić
No właśnie, czy wierzę.. Jaka jest moja wiara
Bóg pragnie mnie uzdrowić. Pochyla się nade mną z miłością.. Przygotował dla mnie zdroje łask… Dlaczego nie potrafię przyjąć tego cennego daru
Jezus żyje Jezus uzdrawia Nie 2000 lat temu ale dziś Dlaczego więc wciąż moje ciało i dusza chorują Może nie jestem gotów Może nie chcę tego uzdrowienia Może za bardzo się boję

„A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas...”( J 1, 14 )
Słowo stało się ciałem.
Narodziło się w Betlejem pod imieniem Jezus.
Zbawiło mnie na Golgocie i nigdy nie umarło Jezus pozostał ze mną na wszystkie czasy.
Codziennie grzeszę, więc każdego dnia mnie zbawia! Codziennie za mnie umiera na ołtarzu Codziennie staje się ciałem i pragnie zamieszkać we mnie.
I mogę przyjmować to Słowo, które jest ciałem, do mojego serca.
Mogę codziennie zapraszać Jezusa do swojego serca.
Jezusa, który uzdrawia i pragnie mnie uczynić wolnym.
Czy wierzę w Jego moc Czy wierzę, że może mnie uzdrowić
Jezus pyta mnie dziś: Czy wierzysz, że mogę to uczynić

Z całą gorliwością serca odpowiadam: Tak Panie, wierzę Pragnę, byś mnie uzdrowił
Zabierz ode mnie to wszystko, co mnie wypala, niszczy, zniewala, ogranicza i unieszczęśliwia! Zanurzyłeś mnie Panie w otchłani Twego Miłosierdzia
W sakramencie Pokuty wybaczyłeś mi wszystkie moja grzechy.
Z czystym sercem jednoczę się z Tobą w Komunii. Radość przepełnia moje serce
Za przykładem świętego Pawła wołam: Nie żyję już ja, ale żyje we mnie Chrystus
Jezus uśmiecha się radośnie i mówi: Tak, Ja żyję w Tobie
Moja miłość daje moc do pokonania wszystkiego, co złe
Na Tobie zbuduję mój Kościół I bramy piekielne go nie przemogą
Czy słyszysz Moje słowa
Nie przemogą go Bo Ja jestem z Tobą po wszystkie czasy, aż do skończenia świata
Sam niczego nie możesz ale Ja jestem z Tobą
Umacniam Ciebie na wszystkich trudnych życiowych ścieżkach
Ciebie wybrałem I Tobie dam klucze Królestwa Niebieskiego

Licheń ? kapitalna sprawa . moje ulubione miejsce . za kilka tygodni będę tam . Maryjna woda , Maryjny Lasek Grąbliński . . . . .

To zawsze kwestia indywidualna, podobnie jak każda choroba u innych ludzi miewa różne objawy i natężenie.
A zważywszy na różnice wrażliwości między kobietami a mężczyznami, z perspektywy osobistej uważam depresję za piekło.
Urodziłam dzieci, przeszłam kilka operacji, ale nigdy nie cierpiałam podobnie jak w depresji - chorobie ciała i duszy.

Moje intencje:
- o zdrowie dla dla Magdy, aby wreszcie lekarze zdołali zdiagnozować jej chorobę,
- o poczęcie i urodzenie zdrowego dzieciątka dla Beaty,
- o zbawienie wieczne dla naszego Andrzeja puszeczki,
- w intencjach wiadomych Bogu,
- aby papież wyznaczył głęboko wierzącego, mądrego, kochającego bliźnich, ordynariusza dla mojej diecezji.

Equuleuss, otaczam modlitwą, a przy okazji z naturalnych sposobów walki z nowotworem polecam sok z Noni. Dawkowanie w zależności od postępu choroby. Kilka miesięcy temu moja koleżanka opowiadała mi o znajomych, których dotknęła ta choroba. Lekarze wypisali chłopaka do domu, by tam spokojnie umarł, nic nie mogli dla niego zrobić, dali mu miesiąc życia. Ostatecznością była operacja, jednak jego organizm był tak wyniszczony, że żaden lekarz nie chciał operować. Ktoś polecił im ten sok, ponieważ było z nim bardzo źle miał wypijać 3 butelki tego soku dziennie. Wypijał dwie, bo musieli sprowadzać ten sok z Polski (ważne, by był atestowany, bo jest dużo podróbek) i byli zdani na życzliwość innych, którzy te butelki przewozili. Po dwóch miesiącach jego stan poprawił się tak bardzo, że lekarze wyznaczyli termin operacji. Ponieważ chcieli, by się maksymalnie wzmocnił termin wypadał za 6 tygodni, po tym czasie jego stan poprawił się jednak aż tak, że operacja nie była potrzebna.

Piotrek, będę o Tobie pamiętać w modlitwach. Modlitwy nigdy za wiele, więc jeśli czujesz się na siłach i masz chęć, zapraszam Cię do grupy modlitewnej św. Kamila de Lellis, gdzie modlimy się za osoby chore fizycznie i psychicznie a także przechodzące przez duchowe kryzysy połączone z chorobą. Po wysłaniu zgłoszenia dostaniesz na maila modlitwę, sam możesz określić czas, w którym zobowiązujesz sie modlić, mogą to być krótsze okresy, kilkudniowe, a zgłoszenia można wysyłać wielokrotnie.

http://pustynia-serc.pl/grupa-swietego- ... de-lellis/

Jeśli chodzi o depresję, to 15 lat temu przechodziłam przez depresję dziecięcą lub inaczej młodzieńczą i było to piekło. Konsekwencję tamtych doświadczeń odczuwam do dziś, choć mam to już dosyć długo za sobą. Jeśli ktoś przez to nie przeszedł, to nie zrozumie, a jeśli przeszedł - nie będzie się o tej chorobie wypowiadać tak lekceważąco. W zeszłym roku z powodu depresji życie odebrał sobie mój Tato - odkrywając Jego dramat, który tak skrzętnie przed wszystkimi skrywał, wiem, że także przeszedł tu na ziemi swoje piekło, które pchnęło Go do tego strasznego czynu. A co za tym idzie, i my swoje przeszliśmy po Jego śmierci. Depresja to straszna choroba, a jeśli wypływa z duchowej ruiny człowieka, która tak się objawia, to nie pomoże kilka kółek wokół kościoła (choć oczywiście wychodzenie z domu, kontakt z ludźmi, terapia i inne zalecenia są jak najbardziej wskazane). Niektórzy wskazują nawet powiązanie depresji ze zniewoleniem czy opętaniem (czy ktoś nie radził tu Piotrkowi konsultacji z egzorcystą?), a jeśli tak jest, to tym bardziej rundka wokół kościoła nie pomoże, bo gdyby sposoby na złego ducha były tak prosto skuteczne, nie byłoby się czym martwić.

Beti - Twój post to balsam dla duszy, dziękuję Ci za to piękne świadectwo. I te wykrzykniki - nie wiem, czy było to Twoją intencją, ale jak zobaczyłam Twój wpis buzia sama się uśmiechnęła, poczułam "puszeczkowy" klimat

Patryk, ja jestem osobiście za tym, by naszą wspólną pomoc przeznaczyć na dziecko, albo na Malwinkę, o której napisał Mariusz, albo na któreś z dzieciaczków-marzycieli - ale niech może reszta osób, które chcą i mogą się konkretnie przyłączyć do tego pomysłu, jasno określą, za którym pomysłem są i zdecydujemy większością głosów?

Alicjo - co innego twoje prywatne piekiełka ( depresje ) , a co innego przekaz piekła od siostry Faustyny . prawie robi wielką różnice . no i przy okazji dowiedziałem się że Jezusowe przesłanie za pośrednictwem siostry Faustyny to ( wg Alicji ) "zawsze kwestia indywidualna" . miłego tygodnia wszystkim .

PS . ponieważ Lilka nie bardzo czai bazyla odnośnie moich wpisów w temacie Piotra więc wyjaśniam . powiązanie depresji z atakiem kudłatego nie ja dowiodłem , a watykański egzorcysta ksiądz Gabriel Amorth . już lepiej ?

Czaję bazyla, Darku, czaję... ale nie czaję kiedy i gdzie ks. Amorth jako środek zaradczy takiej depresji powiązanej z atakiem złego radził dresik i rundkę wokół kościoła. Możesz mi tą wypowiedź tego księdza zalinkować? Albo podać konkretne źródło - tytuł książki, konferencję, gdzie w ten sposób o tym mówi? Chętnie przeczytam, bo coś nie chce mi się wierzyć w Twoje lekceważące teorie odnośnie takiego leczenia depresji/ataku złego, zwłaszcza, że czytałam kilka wypowiedzi ks. Amortha w tej kwestii, i mówił coś zupełnie odwrotnego, niż Ty.

A co do objawień siostry Faustyny... wiesz bardzo dobrze, że słowo piekło jest w tym przypadku używane metaforycznie, jako zobrazowanie cierpienia, przez które przechodzi osoba dotknięta depresją. Nikt przy zdrowych zmysłach nie traktuje piekła tych przeżyć jako odwzorowania piekła, o którym mowa w Dzienniczku, więc czemu się czepiasz?

Tak, to kwestia indywidualna, po jednych "depresja spływa" i głoszą farmazony, inni rzeczywiście się z nią mocują, i bardzo cierpią. Poza tym często księża egzorcyści odsyłają na konsultację do psychologa/psychiatry. (Nawiasem mówiąc, nie tylko w przypadku opętań i zniewoleń tak jest, zauważ, że nawet Faustyna musiała przez taką konsultację przejść, dlatego, że Kościół jest ostrożny i dokładny w badaniu i weryfikowaniu wszelkich zdarzeń).

A jeśli kółeczko w dresiku wokół kościoła wystarczyłoby - ileż mielibyśmy już chorób za sobą, iluż uzdrowionych! Zgadza się?

Ty rzeczywiście odniosłeś moje słowa o indywidualnym odczuwaniu dolegliwości chorobowych, jako tyczące treści Dzienniczka?
Nie chcę myśleć, że przeinaczasz tendencyjnie sens wypowiedzi

No dobra mamy poniedziałek. Każdy zastanowił się komu pomagamy?

Myślę, że Lilka dobrze powiedziała, niech każdy powie na kogo zbieramy i wybierzemy tego kto zdobył najwięcej głosów (o ile można tak powiedzieć). Wybór jest trudny, spełnić marzenie małego człowieka super sprawa. W końcu w swoim życiu nie mają wiele radości a takie spełnione marzenie na pewno dałoby Im wieeele radości. Z drugiej strony każde dziecko może obejść się bez tabletu czy laptopa, a biedne dziecko nie obejdzie się bez kolacji. Dlatego mój "głos" idzie na pomoc biednej rodzinie. Najlepiej takiej jaką ktoś zna osobiście, wtedy mamy pewność na 100%, że rodzina na prawdę potrzebuje pomocy i możemy sami ofiarować pomoc bez pomocy fundacji.
I jeszcze kwestia składek. Ustalamy jedną sztywną kwotę? Czy może lepiej ustalić taką kwotę minimalną np. 20zł. Ktoś chce, może dać więcej ale nie mniej.

Potwierdzam obecność.
Moje intencje:
1. O zbawienie duszy Andrzeja
2. Za zdrowie dla w.Ryśka, c.Grażyny, c.Krysi
3. Za znalezienie pracy oraz siłę duchową dla Mamy Męża
4. O pokój na świecie
5. Za szczęśliwe rozwiązanie oraz zdrowie dla Matki i Dziecka

Dziękuję wszystkim za wsparcie. Ja nawet nie umiem wyrazić to co czuję. A czuję lęk , strach wręcz paraliż. Nie umiem żyć. Otwieram rano oczy i czuję przerażenie. Nie umiem żyć. Nie umiem dyskutować. Nie umiem wyrazić to co czuję. Ja po prostu do niczego się nie nadaję. Przepraszam wszystkich za mój pesymizm.

Tyle Jezus mi pomógł a ja nawet nie potrafię powiedzieć Mu dziękuję. Coraz bliższy jestem stwierdzenia że ten mój stan to jest nie depresja tylko dręczenie przez złego ducha. Mi nic nie pomaga. Ani leki ani psychoterapia. Leków testowałem już ze dwadzieścia rodzajów. Żaden nie pomaga. Zresztą co to za szczęście na lekach psychotropowych ? Sztuczny twór nie mający nic wspólnego z prawdziwym szczęściem a ja chcę być naturalnie szczęśliwy. A na tę chwilę kiepsko mi to wychodzi.