W ekstremalnej sytuacji nie miałabym wyboru.
Ale od tego są przełożeniu księdza zboka, aby nie dopuszczać ukaranych duchownych do posługi w kościołach parafialnych.
Byłam 9 dzieckiem gdy ksiądz podczas spowiedzi zapytał czy chodzę do lasu. Oczywiście wiejskie dziecko mieszkające blisko lasu, traktowało las jako naturalne środowisko.
Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że tak.
Ksiądz kolejno pyta - co robię w lesie. Odpowiadam zgodnie z prawdą - zbieram jagody, orzechy, grzyby.
Kolejno ksiądz pyta czy chodzę do lasu z chłopakami. Odpowiadam, że oczywiście - powszechnie w lesie było wypasane bydło i my wiejskie dzieciaki wiele czasu spędzaliśmy w lesie.
Ksiądz wtedy pyta czy obmacywałam chłopca, lub czy on obmacywał mnie,wkładał ręce do majtek. Byłam tak zszokowana tym pytaniem, że impulsywnie niemal krzyknęłam co ksiądz głupi?
Natychmiast zakończył spowiedź.
Prawie nic wtedy nie wiedzieliśmy o seksie, o cielesności, zupełnie nic o dewiacja seksualnych, ale instynktownie zrozumiałam, że zachowanie księdza było nienaturalne, obrzydliwe.
Później w rozmowie z rówieśnikami dowiedziałam się, że on non stop stawiał podobne pytania, dopytywał o anatomię części intymnych. Dlatego każde z dzieciaków po pierwszej spowiedzi, omijało konfesjonał w którym siedział ów ksiądz.
Lata minęły, a ja pamiętam tamtą spowiedź, szok i obrzydzenie.

Ciekawe, a niektórzy uważają, że do tego potrzeba edukacji seksualnej i uczenia czterolatków o antykoncepcji, inaczej dziecko się nijak nie zorientuje



A dorośli też się skarżyli? Podejrzewam że nie - takie wypytywanie dorosłego, wiejskiego mężczyzny szybko mogłoby się dla niego źle skończyć

Różnica w edukacji jest horrrrenadalna. Aktualnie maluch 4-5 letni wie, że mamusi nosi braciszka/siostrzyczkę w brzuszku.
Ja miałam wtedy chyba 6 lat, koleżanka sąsiadka 7 gdy latem urodził się jej brat.
Jak to na wsi poród odbył się w domu przy asyście wiejskiej akuszerki.
Gdy wyszła akuszerka z domu i oznajmiła, ze urodził się chłopiec - już 5 dziecko w tej rodzinie, jako, że ja nie miałam rodzeństwa, zaczęłyśmy dopytywać akuszerkę skąd się wziął ten mały.
Zakpiła z nas, że dzieci pływają w pobliskim stawie i trzeba je tylko wyłowić.
Chciałam bardzo mieć rodzeństwo, więc obie z koleżanką wzięłyśmy z komórki grabie i poszłyśmy wyłowić jakiegoś malucha. Tak intensywnie szukałyśmy, że weszłyśmy do wody.
Wróciłyśmy mokre i brudne, zawiedzione, a zrozumiałyśmy, że z nas zakpiono, gdy dorośli zaśmiewali się z nas.

- Oskarżony o pedofilię były nuncjusz na Dominikanie arcybiskup Józef Wesołowski odwołał się od wyroku sądu kanonicznego pierwszej instancji w Kongregacji Nauki Wiary, który ukarał go wydaleniem ze stanu kapłańskiego - ogłosił rzecznik Watykanu.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... xSlotI3img

Ciekawe na co liczy?? I pytanie formalne: można o Wesołowskim pisać pedofil czy nie?


Dalej czytamy:

W lutym Prokuratura Okręgowa zwróciła się do Watykanu z prośbą o przekazanie kopii wszystkich materiałów dotyczących śledztwa; w lipcu okazało się jednak, że odpowiedź na wniosek jest odmowna.

Dlaczego Watykan odmawia wydania tych dokumentów? Czyżby chciał chronić swego?

Arcybiskup Wesolowski byl nuncjuszem na Dominikanie a wiec wedlug prawa miedzynarodowego, prawa koscielnego i protokolu dyplomatycznego byl ambasadorem i obywatelem Panstwa Watykanskiego.

Przypuszczam,ze dopoki nie beda wyczerpane wszystkie procedury odwolawcze i nie zapadnie prawomocny wyrok w sadzie koscielnym Prokuratura Okregowa nie dostanie zadnych dokumentow.
Co do ekstradycji lub wspolpracy prawnej. Sprawy te reguluja konkretne umowy zawierane miedzy panstwami. Jesli nie ma takich umow to sprawa jest jasna.

Pedofilem, zbrodniarzem, zlodziejem etc. mozna nazwac kogos jesli oskarzonemu sad udowodnil wine.

E tam... Jajko to w jednej osobie prokurator i sędzia. On nie czeka na orzeczenia opieszałego wymiaru sprawiedliwości, ale sam ocenia dostarczone przez media informacje i na ich podstawie wydaje własny wyrok.

Wymiar sprawiedliwości Dominikany wszczął postępowanie karne w sprawie pedofilii, o którą oskarżany jest były nuncjusz w tym kraju arcybiskup Józef Wesołowski.
Sąd ogłosił zaś, że 2 września ma odbyć się pierwsze przesłuchanie ofiar seksualnego wykorzystywania nieletnich, jakiego miał dopuścić się watykański dyplomata w trakcie pełnienia misji na Dominikanie. Sąd wyjaśnił, że chodzi w pierwszej kolejności o ustalenie dowodów przestępstw, by prowadzić dalsze postępowanie.

Prokurator generalny Dominikany Francisco Dominguez Brito nie wykluczył możliwości zwrócenia się do Watykanu o ekstradycję byłego nuncjusza, gdy - jak wyjaśnił - ustali, jaki jest jego rzeczywisty status prawny.

ANSA dodaje, że Dominikana nie ma umowy ekstradycyjnej ani ze Stolicą Apostolską, ani z Polską.

Nie wiadomo, gdzie przebywa były nuncjusz. Do niedawna mieszkał w domu dla duchowieństwa w centrum Rzymu. Watykan nie poinformował, czy wprowadził wobec niego zapowiadane w czerwcu ograniczenia swobody poruszania się.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... BoxWiadTxt

Ciekawe czy go jeszcze zobaczymy??

Tak Cię frapuje oglądanie starych mężczyzn??

Tak, jestem gerontofilem.

głupie pytanie-głupia odpowiedź

Czyli - nadal sie o ekstradycję nie zwrócili. A ile już czasu minęło? Rok? Czy więcej?

Skoro nie posiadają umowy o ekstradycji, to czy upłynie rok czy 10 lat, nie ma sensu składanie takiego wniosku.

Oto dlaczego nie zwrócono się jeszcze o ekstradycję biskupa podejrzanego o sodomię z nieletnimi. Wystarczy przeczytać podlinkowany artykuł ze zrozumieniem. Po numerku cytat z artykułu, po myślniku mój komentarz wyjaśniający nieco sens dla mających kłopoty z rozumieniem słowa pisanego

1. Prokurator generalny Dominikany Francisco Dominguez Brito nie wykluczył możliwości zwrócenia się do Watykanu o ekstradycję byłego nuncjusza, gdy - jak wyjaśnił - ustali, jaki jest jego rzeczywisty status prawny. -dotąd chronił go immunitet, więc podejrzany o molestowanie nieletnich chłopców był nietykalny)

2. ANSA dodaje, że Dominikana nie ma umowy ekstradycyjnej ani ze Stolicą Apostolską, ani z Polską. -brak umowy nie oznacza chyba niemożności przekazania podejrzanego

3. Nie wiadomo, gdzie przebywa były nuncjusz -tylko trzeba wiedzieć, gdzie on jest. A może ukrywa się w jakiejś zabitej dechami parafii i "ewangelizuje" kolejnych chłopców?

Młyny sprawiedliwości mielą powoli....

Miejmy nadzieję, że winni zostaną zmieleni. Albo sami się zmielą. Jak ten pedofil, co w kościele na tacę zbierał, a w wolnych chwilach obmacywał dziewczynki.
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,3577 ... lana_.html

Przykład biskupa Wesołowskiego pokazuje, że deklarowana przez kolejnych papieży wola bezwzględnego rozprawiania się ze złem pedofilii w Kościele, napotkała na taki opór wewnątrzkościelnej materii, że póki co, sprowadza się głównie do werbalnych deklaracji, nie konkretnych działań.
Skąd my znamy to stałe zasłanianie się immunitetami czy wynajdywanie kolejnych kruczków prawnych, żeby przeciągać sprawy w nieskończoność.