No nie bardzo jakoś. Wyraźnie chyba pisał o tym, że jest niezadowolony z wychowania w rodzinie tradycyjnej i owo wychowanie by zamienił, z sobie znanych powodów uważajac, że w mając za opiekunów dwóch panów wyszedłby na tym lepiej.

Jeżeli biologiczne dziecko jednego z partnerów już wychowuje się w takiej rodzinie to oczywiście lepiej jest dla niego gdy wzajemne relacje są formalnie uregulowane. Co nie zmienia faktu, że w większej skali takie sytuacje nie służą społeczeństwu.

Cieszę się, że choć jedna wierząca osoba myśli tak samo jak ja i ma odwagę to napisać.

Bardzo mnie zawsze zastanawia, skąd niektórzy ludzie w różnych kontrowersyjnych sprawach już ostatecznie z góry wiedzą, co służy a co nie służy społeczeństwu.

Odsyłam do mojego postu na str. 2.

Skąd Ci się wzięło to 20%?
Przecież homoseksualistów w społeczeństwie jest może 1 - 2, góra 3%.
I tylko część z nich (mimo swojej orientacji) obdarzona jest silnym instynktem macierzyńskim lub tacierzyńskim.
Tak nikły procent nie jest więc chyba w stanie wpłynąć na "fundamenty społeczeństwa".
Ja osobiście uważam argument o takim zagrożeniu za mało wiarygodny.

Masz rację, jedno źródło podałem dobrze, w drugim coś skopałem:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ludno%C5%9B%C4%87_Polski, http://wyborcza.pl/politykaekstra/1,133 ... olsce.html,
w 2010r. było 8985 tys. małżeństw, nawet gdyby nie wszystkie miały dzieci to pewnie jest ich więcej niż 2500 tys. Przyjmując takie dane rodzin LGBT byłoby ok. 5%. Wobec tego 30x5%=1,5 dziecka. Czy to Cię nie przekonuje?

Ja uważam, że pary adoptujące dzieci służą dobrze społeczeństwu.
Oczywiście pomijam tu jakieś marginalne sytuacje patologiczne, gdy adopcja nie dokonuje się z autentycznej chęci obdarzenia dziecka miłością i troską.
Nie przeraża mnie też wcale, że dzieci adoptować by miały pary tej samej płci.
Nie dostrzegam w tym jakiegoś wymiernego ryzyka "naruszenia fundamentów" społeczeństwa.
To, co narusza te fundamenty w stopniu o wiele bardziej niebezpiecznym, to raczej zanik potrzeby tworzenia i umacniania więzi międzyludzkich, który w dzisiejszym świecie obserwujemy, prowadzący w konsekwencji do atomizacji społeczeństwa.
Tworzenie więzi, wspólnot, rodzin to raczej korzystne zjawisko.

Adopcja dzieci przez przez pary homogenitalne to naruszanie normatywnych fundamentów społeczenstwa heteroseksualnego,które konstytuowane jest przez prawo natury.Państwo powinno takie podmioty traktować zgodnie z tymze prawem.Oznacza to,że wspólnoty równe należy traktowac równo,a wspólnoty nierówne nierówno.Postulowanie rozwiazań homoegalitarnych i forsowanie ich w obszarze legislacji wielu państw UE jest de facto eksperymentowaniem na tkance społecznej.Ponadto formalizajca tego obszaru prowadzi również do nieporządanej dyskryminacji (cierpienie psychiczne,fizyczne) adoptowanych dzieci przez rówiesników.

Oto stanowiska obu stron:
http://www.homopedia.pl/wiki/Mity_na_te ... rtnerskich, http://www.piotrskarga.pl/ps,383,5,0,1, ... macje.html,
mnie przekonuje jednak "piotr skarga", oczywiście jest cała masa zastrzeżeń, sytuacja może być całkiem inna w zależności od kraju, miejsca zamieszkania (miasto-wieś), warstwy społecznej, zamożności, tradycji itp.