Mea culpa, mea culpa, mea maxima cupla. Wybaczysz błąd?

Ciekawe, że resztę mojego postu pominąłeś i skupiłeś się na:

Jak mi wskażesz kogoś zmuszonego do zostania kapłanem, to będziesz mógł pisać o narzuconej bezżenności.


To nie jest "inne ujęcie", bo czym innym jest zapisanie bezżennosci w wymogach, które trzeba spełnić, aby zostać kapłanem, a czym innym zmuszanie do celibatu. Co do "w Biblii tego nie ma", to chyba zapomniałeś, waść, że w Kościele katolickim nie stosujemy się do protestanckiej zasady "tylko to co w Biblii".

Nie, mogę mówić o niej teraz, wskazujac Ci zmuszonych do niej kapłanów.



W reszcie poruszyłeś sprawy, które zbyt nas różnią, czyli Twoje pojecie cudzołóstwa, tudzież szczęścia wiecznego. Nie ma za bardzo sensu tego roztrząsać w dyskusji nad doniesieniem medialnym, po prostu przyjmuję do wiadomości, że tak to wygląda z Twojej perpektywy.



Nie zapomniałem. Przecież od razu napisałem: wymysł ludzki.

Ooo... To są jacyś kapłani katoliccy, którzy nie składali ślubów bezżenności, a których następnie zmuszono do oddalenia żony i ich złożenia?


Zaraz, zaraz... Teraz to Ty musisz wykazać, że skoro tego nie ma w Biblii, to Bóg ma coś przeciwko podbiciu wymagań względem prezbiterów przez Kościół.

Łapanie za słówka? Nietrafione. Kapłani są ludźmi, których zmuszono do bezżenności, gdy chcieli kapłanami zostać.




Nie muszę. Wystarczy mi zasianie wątpliwości (nie mówię, że w Tobie akurat) czy takie pomysły to dobre pomysły.

Zmuszono czy chcieli?

Wobec tego powtarzam moją pierwszą prośbę:
Wskaż kapłanów, których siłą zaciągnięto do seminariów i zmuszono do złożenia ślubów celibatu.



Musisz, jeżeli masz zamiar twierdzić, że to podbicie wymagań jest sprzeczne z wolą Bożą.

Twoja prośba wskazuje na (celowy jak mniemam) brak czytania ze zrozumieniem. Ludziom podążajacym (podobno) za powołaniem narzucono warunek, bez spełnienia którego nie mogliby owego powołania zrealizować, ponieważ KRK im tego odmawia.




A mam zamiar? O ile pamiętam i co łatwo sprawdzić napiasałem tyle, że nie wiadomo co Bóg o tym sądzi. Możecie być w błędzie? Możecie.

Ludziom pragnącym zawrzeć związek małżeński zabrania się stosunków z innymi kobietami, w jeszcze gorszej sytuacji są ludzie bezżenni. Trudno, jak ktoś chce zostać księdzem, to musi wybrać to jedno powołanie,

Kto im zabrania? I kto zabrania bezżennym, nie rozumiem - ...?

No nie idą do więzienia, ale i kapłan który cudzołoży nie pójdzie do więzienia, są więc w tej samej sytuacji

Właśnie - łatwo sprawdzić, podałam konkretne wersy - a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżennikto może pojąc niech pojmuje (Mt 19,12).
Aby lepiej pojąc tłumaczy św Paweł (1 Kor 7,32-36) - Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jakby się przypodobać Panu. Ten zaś, który wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jakby się przypodobać zonie

Kto zabrania bezżennym? - Dekalog - 7 nie cudzołóż.

...i w jaki sposób ten wers dotyczy narzucania bezżenności kapłanom?



No nie bardzo, bo kapłan zostanie służbowo przywołany do porządku i w razie czego pozbawiony możliwości działania jako kapłan.



Cóż, św. Paweł widać nie potrafił wyobrazic sobie, w jakim stopniu i jak wielu z tych bezżennych będzie sie troszczyć przede wszystkim o to, by przypodobać się zwierzchnikom.

Zdradzający mąż też ma nieprzyjemności, może mu grozić rozwód. A poza gdy ktoś chce zostać kapłanem, wie na co się decyduje.

Przyjmowania bezżenności, aby jak pisze św Paweł - aby troszczyć się sprawy Pana - nie zaprzątając sobie głowy żona i dziećmi.


Za cudzołóstwo raczej kapłan nie bywa suspendowany.