Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 18, 2025 22:37



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 187 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 13  Następna strona
 Pod jakim względem Bóg jest doskonały? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 05, 2014 13:59
Posty: 101
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
Post Re: Pod jakim względem Bóg jest doskonały?
remek116 napisał(a):
W tym pytaniu jest tyle wątków, że trzeba by było założyć kilka osobnych tematów. Nie mam nic przeciwko państwu neutralnemu. Kwestia znaków w szkole, ani mnie nie ziębi, ani nie grzeje, są to są, nie ma to nie ma. Tematy z zakresu aborcji i eutanazji póki co zostawiam bo tu trzeba byłoby więcej wyjaśnień. Co do wydatków - nie obrażę się. To wierni są odpowiedzialni za Kościół i to oni w 100% powinni go utrzymywać.


Rozumiem, to tylko dopytam czy w temacie aborcji i eutanazji masz argumenty tylko religijne czy także inne?

remek116 napisał(a):
Nie oszukuje samego siebie. Jestem jaki jestem i to co słyszę konfrontuje z samym sobą. Staram się nie wmawiać sobie czegoś w co nie wierzę, lub mnie nie przekonuje. Jeśli czytam Pismo Święte a ono powoduje, że nad czymś się zastanawiam i prowokuje do zmian to wtedy pytam siebie jak to rozumiem, czy tego chcę i to robię/lub nie, tu nie ma miejsce na oszukiwanie - bo byłoby ono bezsensowne. Wierzę, że to Pismo Święte do którego raczej mają dziś wszyscy dostęp ma w sobie coś szczególnego. Być może to czysta psychologia, dla kogoś innego ideologia, dla mnie po prostu wiara, nie dowodzę, wierzę, że w Biblii jest Prawda - Jezus Chrystus.


Nie chodzi mi o to że wmawiasz sobie coś na siłę. Chodzi mi o to w co wierzysz. Upraszczając: Jeśli wierzysz w coś bez dowodów, i okaże się to prawdą no to masz farta i trafiłeś. Jeśli wierzysz w coś bez dowodów i okaże się to nieprawdą no to oszukujesz sam siebie. Skąd wiesz że siebie nie oszukujesz?

remek116 napisał(a):
Bardziej chodziło mi o pokazanie tego, że ja jako spadkobierca kultury grecko-chrześcijańskiej myślę akurat w takich kategoriach bo nie potrafię inaczej. Być może w świecie islamu jest przestrzeń w której naturalnym jest myślenie o Bogu, który każe zabijać "niewiernych" i jednocześnie jest on pełen dobroci i miłości. Ja mam problem z pogodzeniem tych faktów.


Chodzi mi o "confirmation bias" czyli "efekt potwierdzenia". Porównajmy to do rzutów kostką, mówisz na przykład że magiczny duszek sprzyja rzutom kostki i powoduje wypadanie oczek parzystych. Potem rzucasz:
2 - duszek!
5 - ignorujesz
1 - ignorujesz
6 - duszek!
2 - duszek!
2 - duszek!
3 - ignorujesz
4 - duszek!
1 - ignorujesz
5 - ignorujesz

Zwracasz uwagę tylko na dane które potwierdzają Twoje założenie (ludzie robiący dobrze) a ignorujesz dane które zaprzeczają Twojemu założeniu (ludzie robiący źle). Pewnie wymyślisz też jakieś inne nieweryfikowalne założenie które ma wyjaśnić błędne dane (np: jeśli wypadły nieparzyste oczka to duszek akurat był zajęty czymś innym - jeśli ludzie robią złe rzeczy to nie było działanie Boga). Dopóki nie przedstawisz dowodu jest to jedynie Twoje założenie. W najlepszym przypadku hipoteza.

No cóż, jeśli w to wierzysz bez żadnego dowodu to oczywiście rozmowa się ucina bo nie interesuje mnie wiara bez dowodów. :) Oczywiście zapytam o dowód. Nie irytuj się jednak, po prostu uważam że należy kwestionować i weryfikować swój światopogląd.


Śr lis 12, 2014 19:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 24, 2012 18:06
Posty: 420
Lokalizacja: Katowice, Śląskie
Post Re: Pod jakim względem Bóg jest doskonały?
magicvortex napisał(a):
Rozumiem, to tylko dopytam czy w temacie aborcji i eutanazji masz argumenty tylko religijne czy także inne?

Także inne.

magicvortex napisał(a):
Jeśli wierzysz w coś bez dowodów i okaże się to nieprawdą no to oszukujesz sam siebie. Skąd wiesz że siebie nie oszukujesz?

Raczej nie bardzo. Tzn. z perspektywy osoby patrzącej na to z zewnątrz. Natomiast sam siebie z mojej własnej perspektywy nie oszukuję, a nie będę przecież dociekał czy z perspektywy Kowalskiego czy Nowaka oszukuję sam siebie, bo oni i tak nie mają o tym pojęcia.

magicvortex napisał(a):
Zwracasz uwagę tylko na dane które potwierdzają Twoje założenie (ludzie robiący dobrze)

Ale nie mówię, że Bóg "sprzyja" tym co w moim rozumieniu robią dobrze, lub źle. Bóg sprzyja wszystkim :). Droga wygląda tak: Czytam Pismo Święte (traktując je jako Słowo Boże) -> dowiaduję się, że Bóg jest miłością -> sięgam do komentarzy, opracowań, wyjaśnień -> zestawiam to z moim życiem i tym co mam w głowie ->podejmuję/nie podejmuję konkretnych działań wobec tego co postanowiłem. To nie jest kwestia losowości, wybiórczości, jesli mówię: Bóg kocha człowieka to kocha każdego tak samo, nawet największego zbrodniarza jakiego nosiła ta planeta. Jaka jest relacja Boga do ludzi to jedno, a ludzi do Boga to drugie. Ja mogę mówić: o! Ten robi dobrze - fajny chrześcijanin; a ten robi źle - ignoruję, a to nie zmienia faktu, że jeden i drugi jest tak samo kochany przez Boga. Nie twierdzę, że kiedy człowiek robi źle to "Bóg jest zajęty", działa tak samo jak wtedy kiedy człowiek robi dobrze. Jak konkretnie działa - tego nie wiem, ale jesli działa to dla wszystkich tak samo.

magicvortex napisał(a):
No cóż, jeśli w to wierzysz bez żadnego dowodu to oczywiście rozmowa się ucina bo nie interesuje mnie wiara bez dowodów.

Rozmowa się ucina w takim razie :). Błąd jest w założeniach, wiara jest definiowalna jako wiara przez to właśnie, że się jej nie udowadnia. Można co najwyżej ją uwiarygodnić, ale nigdy nie udowodnić. Udowadniać można fakty naukowe, mierzalne, sprawdzalne, pewne twierdzenia na poziomie logiki (z tym, że każda wiara ma to do siebie, że logika ludzka nie zawsze wytłumaczy logikę jakiegokolwiek bóstwa). Już chyba wcześniej o tym pisałem, milion lat prób udowadniania wiary nic nie da i nigdy nie będziesz w stanie dojść do ostatecznego dowodu... :) Takie życie.


Śr lis 12, 2014 21:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 05, 2014 13:59
Posty: 101
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
Post Re: Pod jakim względem Bóg jest doskonały?
remek116 napisał(a):
Raczej nie bardzo. Tzn. z perspektywy osoby patrzącej na to z zewnątrz. Natomiast sam siebie z mojej własnej perspektywy nie oszukuję, a nie będę przecież dociekał czy z perspektywy Kowalskiego czy Nowaka oszukuję sam siebie, bo oni i tak nie mają o tym pojęcia.


Nie mówię nic o perspektywie. No chyba że inaczej definiujesz prawdę. Czy uważasz że prawda jest względna i zależy od perspektywy?

remek116 napisał(a):
Ale nie mówię, że Bóg "sprzyja" tym co w moim rozumieniu robią dobrze, lub źle. Bóg sprzyja wszystkim :). Droga wygląda tak: Czytam Pismo Święte (traktując je jako Słowo Boże) -> dowiaduję się, że Bóg jest miłością -> sięgam do komentarzy, opracowań, wyjaśnień -> zestawiam to z moim życiem i tym co mam w głowie ->podejmuję/nie podejmuję konkretnych działań wobec tego co postanowiłem. To nie jest kwestia losowości, wybiórczości, jesli mówię: Bóg kocha człowieka to kocha każdego tak samo, nawet największego zbrodniarza jakiego nosiła ta planeta. Jaka jest relacja Boga do ludzi to jedno, a ludzi do Boga to drugie. Ja mogę mówić: o! Ten robi dobrze - fajny chrześcijanin; a ten robi źle - ignoruję, a to nie zmienia faktu, że jeden i drugi jest tak samo kochany przez Boga. Nie twierdzę, że kiedy człowiek robi źle to "Bóg jest zajęty", działa tak samo jak wtedy kiedy człowiek robi dobrze. Jak konkretnie działa - tego nie wiem, ale jesli działa to dla wszystkich tak samo.


Nie mam pytań bo uważam że nic z powyższego jest możliwe do weryfikacji.

remek116 napisał(a):
Rozmowa się ucina w takim razie :). Błąd jest w założeniach, wiara jest definiowalna jako wiara przez to właśnie, że się jej nie udowadnia. Można co najwyżej ją uwiarygodnić, ale nigdy nie udowodnić. Udowadniać można fakty naukowe, mierzalne, sprawdzalne, pewne twierdzenia na poziomie logiki (z tym, że każda wiara ma to do siebie, że logika ludzka nie zawsze wytłumaczy logikę jakiegokolwiek bóstwa). Już chyba wcześniej o tym pisałem, milion lat prób udowadniania wiary nic nie da i nigdy nie będziesz w stanie dojść do ostatecznego dowodu... :) Takie życie.


Zatem ucinamy. Wiara bez dowodu jest dla mnie bez wartości. A swoją drogą "inna logika bóstwa" jest dla mnie tylko wymówką gdy się zostało złapanym na błędzie logicznym wewnątrz religii. Takie "it's not a bug, it's a feature" :)


Śr lis 12, 2014 22:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post Re: Pod jakim względem Bóg jest doskonały?
Whispernight napisał(a):
Jest to bez wątpienia kompletność, ale i brak wad.
Widzisz, Bóg Jahwe posiada tyle wad, ile sam człowiek, który próbuje go określić.

Powiedziałbym raczej, że to, że widzimy wady u Boga czym błędy w jego postępowaniu wynika z tego, ze go nie rozumiemy i próbujemy przykroić do ludzkich kryteriów.

Whispernight napisał(a):
Człowiek jest niedoskonały, co wiadomo wszem i wobec. Człowiek morduje bliźnich od zarania dziejów, dla własnych szeroko rozumianych interesów. Wiec temu się nie dziwię.
Ale kiedy Pisma ukazują, że to samo czyni Bóg, który jest istotą doskonałą, to coś tu nie gra.

Przemoc nie jest rozwiązaniem! A stosowanie przemocy, jest dalekie od ideału i doskonałości, czynu, rozumienia rzeczywistości, i bytu.
Dlatego powtarzam, że jeśli Bóg pragnie osiągnąć cel poprzez stosowanie przemocy, to nie jest doskonały!

Należałoby tu też postawić pytanie: dlaczego przemoc nie jest właściwym rozwiązaniem? Zakładając, że nie jest to kwestia relatywna, takiego czy innego systemu wartości. Ja wcale nie jestem do tego absolutnie przekonany. Chyba że mówimy tylko o agresji, bo czasem trzeba stosować przemoc w obronie. Można porównać; gdy człowiek sam z siebie sięga po przemoc, zwykle prowadzi to tylko nienawiści. Gdy Bóg sięga po drastyczne środki (potop, zniszczenie Sodomy i Gomory, plagi egipskie, czy polecenia wydawane Izraelitom przy podboju Kanaanu), to prowadzi do zakończenia jakiegoś zła.

Należy tez pamiętać o tym, że gdy człowiek dokonuje agresji, narusza coś, co nie należy do niego, czego nie można powiedzieć o Bogu. Stworzenie należy do Stwórcy, i ma on prawo decydować o jego losie. Wiem, że w czasach demokracji i egalitaryzmu jest to trudne do przyjęcia, ale Bóg ma prawo czynić wiele rzeczy dla ludzi zabronionych.

JedenPost napisał(a):
Mi osobiście wydaje się, że dopiero niedoskonałość jest dla nas szansą na suwerenność, ponieważ wszystko co istotnie doskonałe, musiałoby być w zasadzie tożsame z Bogiem - ot, choćby casus Osób Boskich.

Według mnie doskonałość w przypadku Boga odnosi się przede wszystkim do doskonałości bytu: On jeden istnieje sam z siebie, podczas gdy wszystko inne swoje istnienie musiało otrzymać od Niego. Taką doskonałość faktycznie może posiadać tylko Bóg. Ale inna doskonałość jest dostępna człowiekowi, i do dążenia do niej jesteśmy wezwani.

JedenPost napisał(a):
Z mojego punktu widzenia doskonałość, to niepodleganie żadnym ograniczeniom - co nie wyklucza respektowania ograniczeń ukostytuowanych samodzielnie.
I Bóg spełnia to kryterium: nic zewnętrznego do niego samego Go nie ogranicza.

JedenPost napisał(a):
Co do Boga Biblii: ciekawy jestem skąd w zasadzie wywodzi się przekonanie o Jego doskonałosci, skoro Biblia ewidentnie opisuje istotę potężną, ale do doskonałości dopiero dążącą - Księga Rodzaju to przecież ciąg fiask i rozczarowań, na które Bóg reaguje impulsywnie i niekonsekwentnie. Cały dalszy ciąg Biblii zaś, to - moim zdaniem - zapis tego, jak Bóg i człowiek uczą się siebie wzajemnie, z kulminacją w kenozie, kiedy to Bóg po raz pierwszy jest w stanie zrozumieć człowieka naprawdę, co otwiera drogą komunii.
Należy odróżnić niezmienną naturę Boga od jego działania w świecie. Ojcowie Kościoła wprowadzili nawet odrębne terminy na naukę o jednym i drugim: pierwsza to theologia, druga to oeconomia. Dzisiaj mówi się już tylko o teologii, a pojęcie 'ekonomia zbawienia' zmieniło swój sens.

Bóg, niezmienny w swojej naturze (theologia), zmienia sposób działania (oeconomia), gdy człowiek się zmienia, i nie są to stwierdzenia stojące w sprzeczności. Można wyobrazić sobie twórcę, który dla osiągnięcia zaplanowanego celu zmienia czasem narzędzia - wciąż jednak dążąc do tego samego efektu końcowego.

magicvrtex napisał(a):
wieczny_student napisał(a):
Podawanie przykładów, gdy Bóg zesłał jakiś kataklizm na kogoś, jako argument przeciw Bożemu dobru i miłości, opiera się na założeniu, że długie i przyjemne życie jest dla człowieka najwyższym dobrem, a Bóg go pozbawia. Otóż nie. Najwyższym dobrem człowieka, wypełnieniem jego przeznaczenia i tym, co czyni człowieka zupełnym, "doskonałym", jest osiągnięcie zbawienia po śmierci ziemskiej. Życie doczesne jest jedynie procesem stwarzania tego człowieka doskonałego, w którym sami mamy swój udział i odpowiedzialność.

A to oczywiście założeniem nie jest?

Nie mówię że nie, choć zazwyczaj twierdzenie to wywodzi się z innych artykułów wiary. Oczywiście, nie zmuszam nikogo do jego przyjęcia. Ale jeżeli ktoś, analizując Boga chrześcijan, traktuje naukę o Nim wybiórczo, i jedne stwierdzenia przyjmuje ("Bóg jest sprawcą śmierci wielu osób") a inne odrzuca ("Bóg jest celem i panem ludzkiego życia.") to jego działanie należałoby określić jako przynajmniej niekonsekwentne.

magicvortex napisał(a):
Oczywiście dowodu na to że cały świat był zły i nikczemny nie ma. Jedynie słowo honoru Boga. (zapisane ręką człowieka uważającego siebie za umiłowanego przez Boga proroka) Seems legit.
Nie muszę ci tłumaczyć, że historia potopu jest alegorią, nawet wśród chrześcijan jedynie najwięksi radykałowie twierdzą inaczej. Tak naprawdę świat nigdy nie został całkowicie zalany woda, a ludzkość nigdy nie była tak zła, że została zniszczona i pozostała tylko jedna rodzina. Jedynie udajemy, że wierzymy w te wydarzenia, by dowiedzieć się ukrytej w tej historii prawdy o Bogu.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Cz lis 13, 2014 12:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Pod jakim względem Bóg jest doskonały?
wieczny_student napisał(a):
Według mnie doskonałość w przypadku Boga odnosi się przede wszystkim do doskonałości bytu: On jeden istnieje sam z siebie, podczas gdy wszystko inne swoje istnienie musiało otrzymać od Niego. Taką doskonałość faktycznie może posiadać tylko Bóg.


E tam. Z mojego punktu widzenia taki rodzaj doskonałości posiada, żeby daleko nie szukać, wszechświat.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Cz lis 13, 2014 12:07
Zobacz profil
Post Re: Pod jakim względem Bóg jest doskonały?
Cytuj:
Wiara bez dowodów jest dla mnie bez wartości

Większego nonsensu nigdy nie słyszałam :D :D ....dla własnego dobra przestudiuj definicję wiary.


Cz lis 13, 2014 12:26
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post Re: Pod jakim względem Bóg jest doskonały?
JedenPost napisał(a):
E tam. Z mojego punktu widzenia taki rodzaj doskonałości posiada, żeby daleko nie szukać, wszechświat.
Cóż, jeżeli odrzuci się Objawienie, to rzeczywiście nie można udowodnić, że tak nie jest.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Cz lis 13, 2014 12:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 05, 2014 13:59
Posty: 101
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
Post Re: Pod jakim względem Bóg jest doskonały?
wieczny_student napisał(a):
Powiedziałbym raczej, że to, że widzimy wady u Boga czym błędy w jego postępowaniu wynika z tego, ze go nie rozumiemy i próbujemy przykroić do ludzkich kryteriów.


Zdajesz sobie sprawę z tego ze to jest założenie ze jest "bezbłędny" dlatego jak widzisz błąd to uznajesz ze problem wynika z niezrozumienia a nie z tego ze jednak bezbłędny nie jest?

wieczny_student napisał(a):
Należałoby tu też postawić pytanie: dlaczego przemoc nie jest właściwym rozwiązaniem?


Jeśli chcesz mieć byt który ma być wszechdobry, wybaczający, ostoją moralności i kochający to przydałoby się żeby nie stosował przemocy.

wieczny_student napisał(a):
Zakładając, że nie jest to kwestia relatywna, takiego czy innego systemu wartości. Ja wcale nie jestem do tego absolutnie przekonany. Chyba że mówimy tylko o agresji, bo czasem trzeba stosować przemoc w obronie.


Wszechmogący niezniszczalny Bóg nie ma przed czym się bronić. Nie istnieją zagrożenia dla niego.

wieczny_student napisał(a):
Można porównać; gdy człowiek sam z siebie sięga po przemoc, zwykle prowadzi to tylko nienawiści.


Nieprawda. Może stosować też ze strachu o własne życie chociażby.

wieczny_student napisał(a):
Gdy Bóg sięga po drastyczne środki (potop, zniszczenie Sodomy i Gomory, plagi egipskie, czy polecenia wydawane Izraelitom przy podboju Kanaanu), to prowadzi do zakończenia jakiegoś zła.


Zazwyczaj niestety rzekomego zła którego nie sposób potwierdzić, ewentualnie wszechmoc daje wiele możliwości pokojowego rozwiązania konfliktu tak że przemoc nie jest jedynym rozwiązaniem. Ponadto Bóg np utwardzając serce faraona zdaje się jakby sam siebie prowokować do przemocy.

wieczny_student napisał(a):
Należy tez pamiętać o tym, że gdy człowiek dokonuje agresji, narusza coś, co nie należy do niego, czego nie można powiedzieć o Bogu. Stworzenie należy do Stwórcy, i ma on prawo decydować o jego losie. Wiem, że w czasach demokracji i egalitaryzmu jest to trudne do przyjęcia, ale Bóg ma prawo czynić wiele rzeczy dla ludzi zabronionych.


Postulujesz to że człowiek jest wolny i ma przyłączać się do Boga z własnej woli, to ze Bóg jest moralny i postępuje w dobry sposób czy to że ludzie są własnością Boga więc może robić co mu się chce i mamy nie pyskować? Ostatnie zaprzecza dwóm pierwszym.

wieczny_student napisał(a):
Według mnie doskonałość w przypadku Boga odnosi się przede wszystkim do doskonałości bytu: On jeden istnieje sam z siebie, podczas gdy wszystko inne swoje istnienie musiało otrzymać od Niego. Taką doskonałość faktycznie może posiadać tylko Bóg. Ale inna doskonałość jest dostępna człowiekowi, i do dążenia do niej jesteśmy wezwani.


Po pierwsze nie pasuje to do definicji doskonałości wyekstraktowanej w tym wątku czyli bycia ukończonym.
Po drugie założenie.

wieczny_student napisał(a):
I Bóg spełnia to kryterium: nic zewnętrznego do niego samego Go nie ogranicza.


W jaki sposób to zweryfikowałeś?

wieczny_student napisał(a):
Należy odróżnić niezmienną naturę Boga od jego działania w świecie. Ojcowie Kościoła wprowadzili nawet odrębne terminy na naukę o jednym i drugim: pierwsza to theologia, druga to oeconomia. Dzisiaj mówi się już tylko o teologii, a pojęcie 'ekonomia zbawienia' zmieniło swój sens.


Na czym polega różnica pomiędzy naturą Boga a samym Bogiem? Czemu zmiana podejścia do ludzi na przestrzeni dziejów nie jest uznawana za zmianę natury Boga? Jaka niezmienna natura Boga pozwalałaby mu być raz aktywnym kapryśnym Bogiem a potem nieaktywnym Bogiem miłości?

wieczny_student napisał(a):
Bóg, niezmienny w swojej naturze (theologia), zmienia sposób działania (oeconomia), gdy człowiek się zmienia, i nie są to stwierdzenia stojące w sprzeczności. Można wyobrazić sobie twórcę, który dla osiągnięcia zaplanowanego celu zmienia czasem narzędzia - wciąż jednak dążąc do tego samego efektu końcowego.


Zmiany narzędzi mają swoje konsekwencje. Jeśli zachowujesz się niemoralnie nie możesz potem twierdzić że przez wieczność byłeś ostoją dobra i moralności. Jeśli zachowujesz się okrutnie i nie wybaczasz błahostek nie możesz potem twierdzić że jesteś doskonałą bezinteresowną miłością.

wieczny_student napisał(a):
Nie mówię że nie, choć zazwyczaj twierdzenie to wywodzi się z innych artykułów wiary. Oczywiście, nie zmuszam nikogo do jego przyjęcia. Ale jeżeli ktoś, analizując Boga chrześcijan, traktuje naukę o Nim wybiórczo, i jedne stwierdzenia przyjmuje ("Bóg jest sprawcą śmierci wielu osób") a inne odrzuca ("Bóg jest celem i panem ludzkiego życia.") to jego działanie należałoby określić jako przynajmniej niekonsekwentne.


Oczywiście uważam że to nie moja postawa jest niekonsekwentna ale nie ma sensu biec za tą kością bo niedaleko temu od ad personam.

wieczny_student napisał(a):
Nie muszę ci tłumaczyć, że historia potopu jest alegorią, nawet wśród chrześcijan jedynie najwięksi radykałowie twierdzą inaczej. Tak naprawdę świat nigdy nie został całkowicie zalany woda, a ludzkość nigdy nie była tak zła, że została zniszczona i pozostała tylko jedna rodzina.


Nie musisz, ale niestety nie mogę na wstępie wykluczyć że osoba wierząca traktuje to jak alegorię. Jak sam przyznałeś są ludzie którzy w to wierzą literalnie.

wieczny_student napisał(a):
Jedynie udajemy, że wierzymy w te wydarzenia, by dowiedzieć się ukrytej w tej historii prawdy o Bogu.


I jaka jest tak ukryta prawda? Masz wolną wolę ale jak zdecydujesz inaczej niż chcę żebyś zdecydował to oberwiesz? Oczywiście dogryzam, ale jestem serio ciekaw jaka ta rzekoma prawda jest.

Alus napisał(a):
Cytuj:
Wiara bez dowodów jest dla mnie bez wartości

Większego nonsensu nigdy nie słyszałam :D :D ....dla własnego dobra przestudiuj definicję wiary.


Obawiam się że ta krótka wstawka niewiele mówi. Co masz na myśli?

wieczny_student napisał(a):
Cóż, jeżeli odrzuci się Objawienie, to rzeczywiście nie można udowodnić, że tak nie jest.


No i oczywiście zakładasz że Objawienie jest prawdziwe, bez dowodu. Wiec tak czy siak nie masz jak udowodnić że tak nie jeste :D


Cz lis 13, 2014 13:13
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Pod jakim względem Bóg jest doskonały?
magicvortex napisał(a):

Po pierwsze nie pasuje to do definicji doskonałości wyekstraktowanej w tym wątku czyli bycia ukończonym.

Ta definicja, jeśli nie zauważyłeś, odnosi się do bytów, które ze stanu możności przeszły do stanu urzeczywistnienia. Stopień urzeczywistnienia możności jest miarą doskonałości.
Tak więc nie odnosi się ona i nigdy nie odnosiła się do bytu niestworzonego.

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Cz lis 13, 2014 13:22
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 05, 2014 13:59
Posty: 101
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
Post Re: Pod jakim względem Bóg jest doskonały?
medieval_man napisał(a):
Ta definicja, jeśli nie zauważyłeś, odnosi się do bytów, które ze stanu możności przeszły do stanu urzeczywistnienia.


Nie masz przecież na to żadnego dowodu. W jaki sposób to stwierdzasz?

medieval_man napisał(a):
Stopień urzeczywistnienia możności jest miarą doskonałości.
Tak więc nie odnosi się ona i nigdy nie odnosiła się do bytu niestworzonego.


Czyli doskonały Gandalf istnieje bo gdyby nie istniał nie byłby doskonały? Pewnie widzisz tu niedorzeczność. Nie możesz założyć że X jest doskonałe, więc na tej podstawie istnieje bo gdyby nie istniało nie byłoby doskonałe.


Cz lis 13, 2014 14:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post Re: Pod jakim względem Bóg jest doskonały?
magicvortex napisał(a):
Zdajesz sobie sprawę z tego ze to jest założenie ze jest "bezbłędny" dlatego jak widzisz błąd to uznajesz ze problem wynika z niezrozumienia a nie z tego ze jednak bezbłędny nie jest?
Tak, przyznaję, że jest to problem. Dlatego nie powinniśmy być pochopni w ocenie, ale starać się zrozumieć dany podmiot najlepiej jak się da.

magicvortex napisał(a):
Jeśli chcesz mieć byt który ma być wszechdobry, wybaczający, ostoją moralności i kochający to przydałoby się żeby nie stosował przemocy.

No właśnie próbuję zrozumieć, dlaczego przemoc jest dla ciebie tak absolutnie negatywna.

magicvortex napisał(a):
Wszechmogący niezniszczalny Bóg nie ma przed czym się bronić. Nie istnieją zagrożenia dla niego.
Nie mówię o obronie wyłącznie siebie. Przemoc w obronie innych też może być uzasadniona.

magicvortex napisał(a):
Nieprawda. Może stosować też ze strachu o własne życie chociażby.
I czy w takim wypadku również "przemoc nie jest rozwiązaniem"?

magicvortex napisał(a):
Zazwyczaj niestety rzekomego zła którego nie sposób potwierdzić, ewentualnie wszechmoc daje wiele możliwości pokojowego rozwiązania konfliktu tak że przemoc nie jest jedynym rozwiązaniem. Ponadto Bóg np utwardzając serce faraona zdaje się jakby sam siebie prowokować do przemocy.
Nawet jeśli istniałyby pokojowe rozwiązania, wcale nie oznacza to, ze byłyby lepsze. W wielu przypadkach chodzi o demonstrację mocy, bez której pewnych ludzi normalnie nie da się przekonać. "I poznają, że ja jestem Pan." Pewnie, można by wpłynąć na nich bezpośrednio, ale najwyraźniej Bóg uważa, że lepiej zastraszyć ludzi, nawet kosztem śmierci innych, niż urządzić im pranie mózgu.

magicvortex napisał(a):
Postulujesz to że człowiek jest wolny i ma przyłączać się do Boga z własnej woli, to ze Bóg jest moralny i postępuje w dobry sposób czy to że ludzie są własnością Boga więc może robić co mu się chce i mamy nie pyskować? Ostatnie zaprzecza dwóm pierwszym.

Mamy możliwość sprzeciwiania się woli Bożej, choć nie jest to mądry wybór. Wola Boża jest prawem, lecz wolne jednostki mogą to prawo łamać.

magicvortex napisał(a):
Po pierwsze nie pasuje to do definicji doskonałości wyekstraktowanej w tym wątku czyli bycia ukończonym.
Po drugie założenie.
W pierwszej kwestii odsyłam do fragmentu Summy Teologicznej zacytowanej przez Soul33 na pierwszej stronie. Ten zarzut jest tam wprost adresowany.
I nie tyle jest to założenie, co wniosek teologiczny. Oparty na Objawieniu, które można przyjąć lub nie. Ale jeżeli mówimy o Bogu chrześcijan, to aby stwierdzić w co wierzą (albo przynajmniej, w co powinni wierzyć), to należy przyjąć, że twierdzenie to się do niego odnosi. chyba że wykaże się błąd w rozumowaniu teologów.

magicvortex napisał(a):
W jaki sposób to zweryfikowałeś?
Nie ja sam osobiście, teologia.

magicvortex napisał(a):
Na czym polega różnica pomiędzy naturą Boga a samym Bogiem?
Kwestia filozoficzna. Przyznaję, nie jestem pewien, czy potrafiłbym wyjaśnić to tak, by przez przypadek nie popełnić jakiegoś błędu.

Cytuj:
Zmiany narzędzi mają swoje konsekwencje. Jeśli zachowujesz się niemoralnie nie możesz potem twierdzić że przez wieczność byłeś ostoją dobra i moralności. Jeśli zachowujesz się okrutnie i nie wybaczasz błahostek nie możesz potem twierdzić że jesteś doskonałą bezinteresowną miłością.
To, że ludzie postrzegają czyny Boga jako niemoralne lub okrutne wynika (znów; według Biblii i teologów) z jego ograniczonej perspektywy. Od tego zaczął się grzech, że zamiast ufać Bogu, człowiek sam zaczął oceniać, co jest właściwe, a co nie.

magicvortex napisał(a):
I jaka jest tak ukryta prawda? Masz wolną wolę ale jak zdecydujesz inaczej niż chcę żebyś zdecydował to oberwiesz? Oczywiście dogryzam, ale jestem serio ciekaw jaka ta rzekoma prawda jest.

Moim zdaniem, nauka z historii o potopie (którą należy doczytać do końca) jest taka:

Choć Ziemia została dana człowiekowi we władaniu, nie oznacza to, ze może bez obawy o konsekwencje robić co mu się podoba. Prawo Boże nadal obowiązuje, a za jego przekroczenie nadal czeka kara. Bóg nie pozwoli, by człowiek zniszczył Stworzenie, ale będzie interweniował. Jego gniew nie jest jednak ślepy, ochroni on przed zagładą tych, którzy pozostają mu wierni.

Polecam też http://www.orygenes.pl/2011/09/stworzen ... potop.html

magicvortex napisał(a):
No i oczywiście zakładasz że Objawienie jest prawdziwe, bez dowodu. Wiec tak czy siak nie masz jak udowodnić że tak nie jeste :D
Rozmawiamy o Bogu chrześcijan. Na czym innym mamy się oprzeć? To nie kwestia dowodu, tylko wyboru tematu dyskusji.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Cz lis 13, 2014 14:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 02, 2012 16:32
Posty: 1029
Post Re: Pod jakim względem Bóg jest doskonały?
wieczny_student napisał(a):
Moim zdaniem, nauka z historii o potopie (którą należy doczytać do końca) jest taka:

Choć Ziemia została dana człowiekowi we władaniu, nie oznacza to, ze może bez obawy o konsekwencje robić co mu się podoba. Prawo Boże nadal obowiązuje, a za jego przekroczenie nadal czeka kara. Bóg nie pozwoli, by człowiek zniszczył Stworzenie, ale będzie interweniował.
A czym konkretnie w Twoim rozumieniu byłoby to "zniszczenie Stworzenia" przez człowieka, do którego jednakże Bóg nie dopuści, bo "będzie interweniował"?

_________________
Johnny99:
"Wszyscy, włącznie z tobą, wiedzą, że nikt nie wierzy w żadnego Potwora, a działalność Koscioła Spaghetti ma na celu wyśmiewanie wiary.
Jest to tzw. wiedza powszechna."


Cz lis 13, 2014 14:38
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 05, 2014 13:59
Posty: 101
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
Post Re: Pod jakim względem Bóg jest doskonały?
wieczny_student napisał(a):
No właśnie próbuję zrozumieć, dlaczego przemoc jest dla ciebie tak absolutnie negatywna.


Nie mówię ze przemoc jest absolutnie negatywna. Dopuszczam przemoc na przykład w obronie przez cudzą przemocą. Jednak Bóg nie musi przemocy stosować, jest na to za silny.

wieczny_student napisał(a):
Nie mówię o obronie wyłącznie siebie. Przemoc w obronie innych też może być uzasadniona.


Wszechmoc Boga daje mu za duże możliwości żeby przemoc była konieczna.

wieczny_student napisał(a):
I czy w takim wypadku również "przemoc nie jest rozwiązaniem"?


Może być rozwiązaniem, jeśli nie ma innych opcji. Tylko jak pewnie zdajesz sobie sprawę wszechmocny Bóg ma wiele innych opcji do wyboru.

wieczny_student napisał(a):
Nawet jeśli istniałyby pokojowe rozwiązania, wcale nie oznacza to, ze byłyby lepsze. W wielu przypadkach chodzi o demonstrację mocy, bez której pewnych ludzi normalnie nie da się przekonać. "I poznają, że ja jestem Pan."


To jest sprzeczne z wolną wolą i chowaniem się Boga. Z jednej strony Bóg ma się chować żeby ludzie podążali za nim z własnej woli a nie strachu a z drugiej ma demonstrować swoją moc (wspomnę też że moc można demonstrować również unikając przemocy, jak na przykład policjant strzelający w powietrze jako ostrzeżenie).

wieczny_student napisał(a):
Pewnie, można by wpłynąć na nich bezpośrednio, ale najwyraźniej Bóg uważa, że lepiej zastraszyć ludzi, nawet kosztem śmierci innych, niż urządzić im pranie mózgu.


"najwyraźniej Bóg uważa"... nie widzisz że starasz się na siłę dopasować do siebie niepasujące elementy układanki? Może elementy układanki po prostu nie pasują do siebie?

wieczny_student napisał(a):
Mamy możliwość sprzeciwiania się woli Bożej, choć nie jest to mądry wybór. Wola Boża jest prawem, lecz wolne jednostki mogą to prawo łamać.


Pytanie pomocnicze. Uważasz że moralność pochodzi od Boga czy że moralność jest ponad Bogiem?

wieczny_student napisał(a):
W pierwszej kwestii odsyłam do fragmentu Summy Teologicznej zacytowanej przez Soul33 na pierwszej stronie. Ten zarzut jest tam wprost adresowany.


A ja odeślę do swojego komentarza tej Summy.

wieczny_student napisał(a):
I nie tyle jest to założenie, co wniosek teologiczny. Oparty na Objawieniu, które można przyjąć lub nie. Ale jeżeli mówimy o Bogu chrześcijan, to aby stwierdzić w co wierzą (albo przynajmniej, w co powinni wierzyć), to należy przyjąć, że twierdzenie to się do niego odnosi. chyba że wykaże się błąd w rozumowaniu teologów.


Wniosek wynikający z założenia niewiele się od założenia różni.

wieczny_student napisał(a):
Nie ja sam osobiście, teologia.


W jaki sposób teologia to zweryfikowała? I proszę, nie odsyłaj mnie bo zakładam że jednak masz jakieś argumenty które jesteś w stanie podać.

wieczny_student napisał(a):
To, że ludzie postrzegają czyny Boga jako niemoralne lub okrutne wynika (znów; według Biblii i teologów) z jego ograniczonej perspektywy. Od tego zaczął się grzech, że zamiast ufać Bogu, człowiek sam zaczął oceniać, co jest właściwe, a co nie.


Po pierwsze ten argument to "siedź cicho i nie pyskuj".
Po drugie czyż człowiek nie zjadł owocu znajomości dobra i zła? Czy na tej podstawie nie jest w stanie ocenić działania Boga?

wieczny_student napisał(a):
Moim zdaniem, nauka z historii o potopie (którą należy doczytać do końca) jest taka:

Choć Ziemia została dana człowiekowi we władaniu, nie oznacza to, ze może bez obawy o konsekwencje robić co mu się podoba. Prawo Boże nadal obowiązuje, a za jego przekroczenie nadal czeka kara. Bóg nie pozwoli, by człowiek zniszczył Stworzenie, ale będzie interweniował.


Nie pozwoli człowiekowi zniszczyć Stworzenia więc sam je zniszczy potopem? D:

wieczny_student napisał(a):
Jego gniew nie jest jednak ślepy, ochroni on przed zagładą tych, którzy pozostają mu wierni.


Całe 8 osób? Tak czepiam się, ale jednak jakby cała nacja zbudowała sobie wiele arek historyjka miałaby jednak więcej sensu, chociazby w kwestii ilości zwierząt na pokładzie oraz odbudowania populacji ludzkiej z kilku osób.

wieczny_student napisał(a):


Już się boję, w wolnej chwil zajrzę.

wieczny_student napisał(a):
Rozmawiamy o Bogu chrześcijan. Na czym innym mamy się oprzeć? To nie kwestia dowodu, tylko wyboru tematu dyskusji.


Czyli nie jest istotne dla Ciebie czy coś jest prawdą czy nie? Równie dobrze moglibyśmy rozmawiać właśnie o Spider-manie albo Gandalfie?


Cz lis 13, 2014 14:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post Re: Pod jakim względem Bóg jest doskonały?
czuowiek napisał(a):
A czym konkretnie w Twoim rozumieniu byłoby to "zniszczenie Stworzenia" przez człowieka, do którego jednakże Bóg nie dopuści, bo "będzie interweniował"?
Trudno powiedzieć. Księga Rodzaju zawiera słowa:

Ziemia została skażona w oczach Boga. Gdy Bóg widział, iż ziemia jest skażona, że wszyscy ludzie postępują na ziemi niegodziwie, rzekł do Noego: «Postanowiłem położyć kres istnieniu wszystkich ludzi, bo ziemia jest pełna wykroczeń przeciw mnie; zatem zniszczę ich wraz z ziemią.» Rdz 6,11-13

Czyli w jakiś sposób zło moralne ludzi dotyka też ziemi, którą posiedli.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Cz lis 13, 2014 14:50
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Pod jakim względem Bóg jest doskonały?
magicvortex napisał(a):
medieval_man napisał(a):
Ta definicja, jeśli nie zauważyłeś, odnosi się do bytów, które ze stanu możności przeszły do stanu urzeczywistnienia.

Nie masz przecież na to żadnego dowodu. W jaki sposób to stwierdzasz?

A dlaczego miałbym na to szukać dowodu?
Definicja doskonałości bytu wywodzi się z założeń przyjętej filozofii. A tu rozmawiamy o doskonałości takiek jak ją rozumie się w chrześcijaństwie.
magicvortex napisał(a):
medieval_man napisał(a):
Stopień urzeczywistnienia możności jest miarą doskonałości.
Tak więc nie odnosi się ona i nigdy nie odnosiła się do bytu niestworzonego.

Czyli doskonały Gandalf istnieje bo gdyby nie istniał nie byłby doskonały? Pewnie widzisz tu niedorzeczność. Nie możesz założyć że X jest doskonałe, więc na tej podstawie istnieje bo gdyby nie istniało nie byłoby doskonałe.

To zdanie to niedorzeczność, a raczej logiczne "błędne koło".
Wprowadzasz do definicji pojęcie, ktore definiujesz.
Nie ma logicznego wynikania z:
- ≠a ^ ≠b → a ^ b

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Cz lis 13, 2014 15:07
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 187 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 13  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL