Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 07, 2025 19:22



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 144 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następna strona
 Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
magicvortex napisał(a):
Ciągłe powtarzanie "nie rozumiem czego nie rozumiesz" uznam za brak szacunku do mojego czasu. Wypowiadaj się konkretnie jeśli coś chcesz przekazać.


Przykro mi. Napisałem:

Czy wyższość tego, co decyduje od tego, co decyzji podlega, jest dla ciebie jaśniejsza?

Jest to dla ciebie jasne czy nie? A jeśli nie, to dlaczego?

Albo bardziej konkretnie:

Piszesz, że Bóg jest niemoralny. Wedle czego oceniasz moralność Boga? Powiedzmy, że wedle Uniwersalnych Kryteriów Moralności (UKM). Jaka jest wobec tego "wartość" UKM względem "wartości" Boga dla ciebie? Co jest tu "wyższe"?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Wt lis 18, 2014 15:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 05, 2014 13:59
Posty: 101
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
Johnny99 napisał(a):
Czy wyższość tego, co decyduje od tego, co decyzji podlega, jest dla ciebie jaśniejsza?


Zdecyduj się czy piszesz o "decyzji" czy "ocenie względem".
Byt decydujący jest wyższy od decydowanego w kontekście posiadania władzy nad nim.
Ale posiadanie władzy nad czymś nie zwalnia bytu z moralności.

Johnny99 napisał(a):
Jest to dla ciebie jasne czy nie? A jeśli nie, to dlaczego?


Nie jest jaśniejsze bo wyjaśniając "wyższość" starasz się mówić o "ocenie względem" żeby chwilę potem nagle skoczyć do "decyzji". Jesteś w stanie nakreślić ponownie całość argumentu jaki chcesz przytoczyć?

Johnny99 napisał(a):
Albo bardziej konkretnie:

Piszesz, że Bóg jest niemoralny. Wedle czego oceniasz moralność Boga? Powiedzmy, że wedle Uniwersalnych Kryteriów Moralności (UKM).


Po pierwsze, nie postuluję żadnej doskonałej moralności. Ludzie są w trakcie tworzenia moralności na podstawie swoich doświadczeń jako społeczeństwo i jednostki i nie jest to proces skończony oraz potencjalnie może nigdy nie zostać skończony bo mogą zawsze pozostawać jakieś nierozwiązane dylematy moralne.
Uprzedzając "aha! nie masz jak ocenić Boga nie mając doskonałej moralności" powiem że się z tym po pierwsze nie zgadzam po drugie moralność prezentowana przez Boga nie jest moim zdaniem doskonała.

Johnny99 napisał(a):
Jaka jest wobec tego "wartość" UKM względem "wartości" Boga dla ciebie? Co jest tu "wyższe"?


Ty postulujesz coś z wyższością. Nie uważam żeby ocena była możliwa tylko względem "czegoś wyższego". Co zresztą wyszło zaledwie w poprzednim poście i na co nawet nie odpowiedziałeś D:
Władza Boga nad nami jest nieistotna bo władza nie zwalnia z moralności.


Wt lis 18, 2014 16:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
Cytuj:
nie akceptujesz dyskusji na temat definicji, ludzie mają inne definicje tych samych słów, to jest fakt, nawet wewnątrz wspólnoty kościoła ludzie myślą na różne sposoby i przy tym zachowujesz się jakby twoje rozumienie definicji było jedyne słuszne

Powtórzę jeszcze raz, jeśli pytasz nas o zdanie, to nie narzucaj nam swojego rozumienia pojęć. Pytasz o Szatana to nie wymyślaj że w sumie to fajny gość,który nie jest taki zły. Napisałem Ci jak ja rozumiem pojęcie zła w odniesieniu do jego osobowego istnienia. W takiej sytuacji to jest odpowiedz na Twoje pytanie i dziwnym jest pisanie mi, że to tylko moja definicja. A o co pytałeś na sam początku ludzi wierzących na portalu i forum katolickim? O swoją definicje? W tym temacie nasza definicja jest decydująca. Nie dyskutujemy o definicji zła,ale o tym jak się odnosimy do sprawy - my i tu nasze definicje są w sposób oczywisty jedynymi obowiązującymi.Nie wiem co w tym dziwnego.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Wt lis 18, 2014 16:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 05, 2014 13:59
Posty: 101
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
Ja przecież nie narzucam tylko próbuję znaleźć wspólny grunt...
Gdzie ja napisałem że szatan to fajny gość...
... ech, nieważne.
Również w "rozmowie o rozmowie" twierdzisz że wiesz lepiej. Nieco to ironiczne.

Poza tym jak w ogóle można mieć taki pogląd że tylko twoje definicje są ważne i obowiązujące? Przecież to zamyka jakiekolwiek dyskusje o czymkolwiek bo możesz coś zdefiniować w taki sposób że nie będziesz mógł się ruszyć o jotę. A dyskusja sama w sobie ma miedzy innymi na celu pokazać że w jakiejś definicji jest błąd.

To co mówisz to "moje i basta! ja zawsze mam rację! ty nie masz racji! co w tym dziwnego?!"... nie jestem w stanie tego skomentować inaczej niż nerwowym śmiechem, zwłaszcza że to mówi moderator. To jest przerażające.

Co ty zrobisz jeśli ktoś ci wykaże błąd w jakiejś definicji? Uważasz się za nieomylnego?


Wt lis 18, 2014 16:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
Cytuj:
Gdzie ja napisałem że szatan to fajny gość...

Wszędzie tam gdzie wymagasz dowodu że jego świat byłby chaosem i w ogóle zakładasz że to świat wyboru i istnienia życia. Musisz zrozumieć że nie da się zostawić wszystkiego, a zamienić tylko głównych bohaterów rolami. Zmieniasz Boga, zmienia się wszystko.

Myślę że nie rozumiesz często o czym ja piszę i chyba tego że zakładając temat,pytając o opinię, pytasz ludzi o ich definicje, a nie swoje. Nie rozumiesz, że tu nie ma miejsca na Twoje definicje. Dodatkowo sam chyba ie rozumiesz swojego tematu. Jest istotna różnica między twierdzeniem że wie się lepiej, od twierdzenia że w temacie wiary, człowiek wierzący zapytany o swoje przekonania, postępowanie, odpowiada zgodnie z definicjami wiary i swoim rozumieniem spraw, a nie definicją np ateisty który zadaje pytanie. Ty ciągle się dziwisz że ktoś zapytany o swoją definicję, zgodnie z nią odpowiada że podany przykład jest nie do przyjęcia. Temat już dawno się wyczerpał, bo w gruncie rzeczy szukając wspólnego gruntu już dawno pokazano Ci że tą drogą go nie znajdziesz. Jeśli szukasz szczerze to przemyśl na nowo założenia i cele które Ci przyświecały.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Wt lis 18, 2014 16:44
Zobacz profil
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
magicvortex napisał(a):
No nic, co byś zrobiła gdyby Bóg-Jahwe okazał się nie być wszechmogący i istniałaby zła istota silniejsza od niego? Nadal byś stała po jego stronie Jahwe? Czy może byś przeszła na stronę silniejszej złej istoty?


Bóg jest wszechmogący i jest na to mnóstwo dowodów w Piśmie Świętm...także naszym życiu...moim, Twoim...wystarczy sie zatrzymać.

Ja dokonałam wyboru...stoję pod sztandarem Jezusa.
A Ty pod czyim sztandarem stoisz: Boga czy szatana?

Pytanie: czy Ty chcesz widzeć że Bóg jest wszechmogący?
Czy widzisz to w swoim życiu?

magicvortex napisał(a):
Biblia nie jest dowodem na nic obawiam się. Ma podobną wartość jak Mity greckie albo Koran. Czy inne "święte księgi". Więc twoje słowo albo Biblia to za mało.


Biblia jest dowodem...tylko Ty tego dowodu nie uznajesz...
Może "Suma Teologiczna" św. Tomasza z Akwinu rozjaśniłaby Twoje wątpliwości...rzuciła inne światło.
Czy choćby zyciorysy świętych, Ojców pustyni....

Moim zamiarerm nie jest przekonanie Cię ...a pokazanie innej możliwości...innego punktu widzenia i odniesienia.

Możesz być na moje sugestie otwarty lub nie....Twój wybór.

magicvortex napisał(a):
Rozumiem co mówisz. Nie widzę dowodów na to żeby to miała być prawda


A czy przyjmujesz to co mówię? Starasz się odkryć, rozważyć...
Czy odrzucasz mówiąc nie bo nie ?

magicvortex napisał(a):
Maria, piszesz jakbyś była miłą osobą. Nie chcę cię urazić, ale obawiam się że to co piszesz to dla mnie bełkot.


To co Ty próbujesz udowodnić jest dla mnie tak samo niezrozumiale jak dla Ciebie mój punkt widzenia. Ale chciałabym Cię prosić abyś spróbował wyjaśnić mi dlaczego masz taki punkt widzenia. Czy nie poczułes nigdy miłości Bożej?
Zastanów się dlaczego masz taki punkt widzenia a nie inny.
I co sprawia że jesteś zamknięty na osoby myślące podobnie jak ja.

magicvortex napisał(a):
Nawet nie wiem co na to odpowiedzieć.


Wiem że to dla Ciebie trudne....ale zawsze warto kierować się miłością .

Miłego wieczoru,
M-M


Wt lis 18, 2014 16:45
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 05, 2014 13:59
Posty: 101
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
WIST napisał(a):
Wszędzie tam gdzie wymagasz dowodu że jego świat byłby chaosem i w ogóle zakładasz że to świat wyboru i istnienia życia.


To nie jest prawda. Może pod słowem "chaos" też co innego rozumiesz niż ja :/
Poza tym jeśli twierdzisz że wszechmogące zło MUSI prowadzić do chaos a ja proszę cię o argumentacje to nie jest przecież moment w którym twierdze że szatan jest fajny D: opanuj się

WIST napisał(a):
Musisz zrozumieć że nie da się zostawić wszystkiego, a zamienić tylko głównych bohaterów rolami. Zmieniasz Boga, zmienia się wszystko.


To również nie jest prawda. Wystarczy wszechmogący oszust.

WIST napisał(a):
Myślę że nie rozumiesz często o czym ja piszę


cóż, vice versa :)

WIST napisał(a):
i chyba tego że zakładając temat,pytając o opinię, pytasz ludzi o ich definicje, a nie swoje.


To nie jest prawda. W świetle tego co mówisz nie jestem w stanie wierzącemu zadać pytania "a co byś zrobił gdyby się okazało że Bóg nie istnieje" ponieważ w twojej definicji Boga jest "konieczność" co powoduje że w świetle tej definicji (którą oczywiście uważam za błędną) nie może nie istnieć. Nie mogę nawet zapytać co by zrobił wierzący będąc na miejscu ateisty.

To nie jest sposób na prowadzenie szczerej dyskusji.

WIST napisał(a):
Nie rozumiesz, że tu nie ma miejsca na Twoje definicje.


Rozumiem co mówisz ale uważam to za karygodną postawę na jakimkolwiek forum na którym mają być jakiekolwiek dyskusje.

WIST napisał(a):
Dodatkowo sam chyba ie rozumiesz swojego tematu. Jest istotna różnica między twierdzeniem że wie się lepiej, od twierdzenia że w temacie wiary, człowiek wierzący zapytany o swoje przekonania, postępowanie, odpowiada zgodnie z definicjami wiary i swoim rozumieniem spraw, a nie definicją np ateisty który zadaje pytanie. Ty ciągle się dziwisz że ktoś zapytany o swoją definicję, zgodnie z nią odpowiada że podany przykład jest nie do przyjęcia.


Tylko że ja nie pytam (w głównym poście) o definicje ale co byś zrobił przy innych definicjach. A ty po prostu to ignorujesz.

WIST napisał(a):
Temat już dawno się wyczerpał, bo w gruncie rzeczy szukając wspólnego gruntu już dawno pokazano Ci że tą drogą go nie znajdziesz. Jeśli szukasz szczerze to przemyśl na nowo założenia i cele które Ci przyświecały.


To prawda że daleko nie zajdę, ale nie dlatego że pytanie jest złe tylko dlatego że odmawiasz rozpatrzenia go.

Jak wy w ogóle wśród wierzących rozpatrujecie różnice w definicjach? W sumie patrząc na wszystkie odłamy chrześcijaństwa i tą dyskusje jedyny wniosek jaki mi się nasuwa to że nie rozpatrujecie tylko odseparowujecie się od nich.

Podejrzewam że takie sformułowanie pytania też by nic nie dało:
Co byś zrobił gdyby okazało się że twoje definicje nie są zgodne z rzeczywistością i istota wszechmogąca jest zła moralnie?
Podejrzewam że weźmiesz fragment "gdyby okazało się że twoje definicje nie są zgodne z rzeczywistością" i uznał że to niemożliwe i zignorował pytanie.

Przeraża mnie twoje podejście, a jeszcze bardziej przeraża mnie to że nie wiesz dlaczego.

Maria-Magdalena napisał(a):
Bóg jest wszechmogący i jest na to mnóstwo dowodów w Piśmie Świętm...także naszym życiu...moim, Twoim...wystarczy sie zatrzymać.


O tym mówię. Jakbyś trzymała w ręku zielone jabłko i bym zapytał "czy zjadłabyś to jabłko gdyby było czerwone" pewnie byś odpowiedziała: "ale przecież trzymam zielone jabłko".

To NIE JEST odpowiedź na pytanie. To ma niewiele z pytaniem nawet wspólnego.

Maria-Magdalena napisał(a):
Ja dokonałam wyboru...stoję pod sztandarem Jezusa.
A Ty pod czyim sztandarem stoisz: Boga czy szatana?


Jako że nie wierzę w żadnego to i po stronie żadnego.

Maria-Magdalena napisał(a):
Pytanie: czy Ty chcesz widzeć że Bóg jest wszechmogący?


A co ma do tego moja chęć? Bóg albo jest wszechmogący albo nie jest. Czy tego chce czy nie. Ale oczywiście również niezależnie od tego czy ty tego chcesz czy nie.

Maria-Magdalena napisał(a):
Czy widzisz to w swoim życiu?


chyba gdybym widział nie byłbym ateistą :D

Maria-Magdalena napisał(a):
Biblia jest dowodem...tylko Ty tego dowodu nie uznajesz...
Może "Suma Teologiczna" św. Tomasza z Akwinu rozjaśniłaby Twoje wątpliwości...rzuciła inne światło.
Czy choćby zyciorysy świętych, Ojców pustyni....


przedstaw jakiś wiarygodny argument za tym że Biblia miałaby być dowodem i możemy w ogóle zacząć rozmawiać.

Maria-Magdalena napisał(a):
Moim zamiarerm nie jest przekonanie Cię ...a pokazanie innej możliwości...innego punktu widzenia i odniesienia.


Po co? Znam wasz punkt widzenia.

Maria-Magdalena napisał(a):
Możesz być na moje sugestie otwarty lub nie....Twój wybór.


Jestem otwarty na argumenty i dowody.

Maria-Magdalena napisał(a):
A czy przyjmujesz to co mówię? Starasz się odkryć,


co to w ogóle znaczy?

Maria-Magdalena napisał(a):
rozważyć...
Czy odrzucasz mówiąc nie bo nie ?


Przecież są ze trzy wątki pełne dyskusji i wymiany argumentów odnośnie różnych rzekomych cech Boga wiec gdzie tu "nie bo nie" albo brak rozwagi?
Mówię o trzech wątkach bo tyle jesteście w stanie zweryfikować.
Poza tym sporą część życia zajmuję się rozważaniem kwestii religijnych głównie dlatego ze nie mogę pojąć jak ludzie mogą w coś takiego wierzyć i wprowadzać w życie publiczne (np fundusz kościelny albo komisja do spraw przeciw ateizacji polski, nie chce musieć płacić podatków na takie rzeczy).

Maria-Magdalena napisał(a):
To co Ty próbujesz udowodnić jest dla mnie tak samo niezrozumiale jak dla Ciebie mój punkt widzenia.


Nie musimy zatem rozmawiać

Maria-Magdalena napisał(a):
Ale chciałabym Cię prosić abyś spróbował wyjaśnić mi dlaczego masz taki punkt widzenia.


Bo definicja Boga jest wewnętrznie niespójna.
Bo brak jakichkolwiek dowodów.
Bo argumenty i poglądy teistów często są niedorzeczne moim zdaniem.

Maria-Magdalena napisał(a):
Czy nie poczułes nigdy miłości Bożej?
Zastanów się dlaczego masz taki punkt widzenia a nie inny.


Niech no zgadnę, jeśli popatrzę sercem i zignoruję logikę i inne argumenty oraz uwierzę.... to uwierzę... -.- blah

Maria-Magdalena napisał(a):
I co sprawia że jesteś zamknięty na osoby myślące podobnie jak ja.


Skąd wiesz że to ja jestem zamknięty a to nie ty bredzisz?

Maria-Magdalena napisał(a):
Wiem że to dla Ciebie trudne....ale zawsze warto kierować się miłością .


skąd wniosek że to dla mnie trudne? XD Zaraz usłyszę ze kierować się miłością mogą tylko wierzący :D

Maria-Magdalena napisał(a):
Miłego wieczoru,
M-M


przyda się, niektóre wypowiedzi dają mi raka


Wt lis 18, 2014 18:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
Cytuj:
To nie jest prawda. Może pod słowem "chaos" też co innego rozumiesz niż ja :/
Poza tym jeśli twierdzisz że wszechmogące zło MUSI prowadzić do chaos a ja proszę cię o argumentacje to nie jest przecież moment w którym twierdze że szatan jest fajny D: opanuj się

Wytłumacze to najprościej jak to moźliwe, jeśli i to nie pomoże to widocznie różnice w myśleniu są nie do pokonania. Założyłeś na forum katolickim temat, w którym pytasz użytkowników o ich stosunek do wszechmonego boga, w którego rolę wciela się Lucyfer. Nie pytasz Muzułmanów, Buddystów czy Schintoistow, ale katolików, lub ogólniej chrześcijan, którzy słysząc słowo Lucyfer kojarzą go z uosobieniem zła. Powtarzam - pytasz katolików o ich stosunek do Lucyfera, który staje się panem wszystkiego. Dla katoików owy Lucyfer, Szatan, Diabeł to ojciec kłamstwa, oskarżyciel, niszczyciel, buntownik. Te cechy czynią na świecie chaos, zło, grzech, smutek. Ja nic nie muszę udwadniać, bo sam tworząc ten temat powinieneś przyjąć definicje jakimi my się kierujemy. Więc wyjaśniłem już po raz któryś że po pierwsze - Twój wymyślony świat jest nieprawdopdobny, na tej samej zasadzie na której Szatan nie stanie się nage miłym duszkiem Kasperkiem. Gubisz na całego kontekt w jakim sam powinieneś się poruszać, pytasz o dowody na to co powinno być założeniem. Przypominam, pytasz o stosunek katolików do Szatana, a dziwisz się żę każdy z nas niewyjaśnia, nie udowadnia Ci czemu jest zły, czemu nie mógłby być odrobinę dbry, albo robić coś, czego po prostu nie robi. Karzerz katolikom odpowiadać na pytania na które nie są w stanie odpowiedzieć, tworząc absurdalne SF,w którym narzucasz inne rozumienie pojęć niż to, którym posługują się ci których o zdanie pytasz. Teraz to ja już totalnie wysiadam z tego pociągu do nikąd. Jeśli chcesz jedz nim dalej, ale że marnujesz czas to już Ci tutaj przedstawiłem. Na pierwszy rut oka wszystko ok, pytasz, prosisz o dowody, ale totalnie gubisz sens i kontekst, w tej chwili właściwie nie wiedomo już czego oczekujsz od dyskutantów, cc chcesz się dowiedzieć i codowieść. Odpowiedzi już padły, że są inne niż się spodziewałeś, nie oznacza że mam zanegować logikę jaką się posługuję. Proponuje zatem forum entuzjastów SF, gdzie będziesz miał dwodlność w generowaniu defincji i dyskutowaniu. Tutaj są pewne reguły poza które nie wyjdziemy. Nie zmieny specjalnie dla Ciebie naszej wiary w to kim jest Szatan, żeby pasowało do postu.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Wt lis 18, 2014 18:53
Zobacz profil
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
magicvortex napisał(a):
To NIE JEST odpowiedź na pytanie.


Tak, nie jest. To jest podpowiedź. Czy kiedykolwiek w swoim zyciu zatrzymałeś się mówiąc - nie wiem co dalej...nie znam na to pytanie które mnie dręczy logiczcnej odpowiedzi.

Czy poczułeś w swoim zyciu że jesteś bezsilny?

magicvortex napisał(a):
Jako że nie wierzę w żadnego to i po stronie żadnego.

Jasne i bardzo konkretne. Ok.

magicvortex napisał(a):
A co ma do tego moja chęć?


No ma...chodzi o to czy jesteś otwarty na coś czego dotąd nie poznałeś, czego nie rozumiesz...

magicvortex napisał(a):
chyba gdybym widział nie byłbym ateistą



To że nie widzisz Boga nie jest dla mnie jednoznaczne że jestes ateistą. Można Boga nie widzieć w swoim zyciu, ale można w Niego wierzyć.


Historia Abrahama i obietnicy Boga...

magicvortex napisał(a):
Po co? Znam wasz punkt widzenia.


To po co założyłeś ten temat....jak jesteś taki "wszechwiedzący"? Moim zdaniem brak tu logiki za która się tak opowiadasz.

magicvortex napisał(a):
Poza tym sporą część życia zajmuję się rozważaniem kwestii religijnych głównie dlatego ze nie mogę pojąć jak ludzie mogą w coś takiego wierzyć


I nie da sie tego logicznie wytłumaczyć...prawda?

magicvortex napisał(a):
Nie musimy zatem rozmawiać


Masz rację, nie musimy...ale rozmawiamy :)

magicvortex napisał(a):
co to w ogóle znaczy?


Ano to znaczy, czy dopuszczasz do siebie taką myśl, że ja mogę mieć rację np. w swoim wyborze.

magicvortex napisał(a):
Bo definicja Boga jest wewnętrznie niespójna.


A dlaczego jest wewnętrznie niespójna?

magicvortex napisał(a):
Niech no zgadnę, jeśli popatrzę sercem i zignoruję logikę i inne argumenty oraz uwierzę.... to uwierzę... -.- blah


Co to ma znaczyć?
Póki co ignorujesz serce....myślisz że je masz?
Ja myślę że tak....tylko bardzo, bardzo uśpione.

magicvortex napisał(a):
Skąd wiesz że to ja jestem zamknięty a to nie ty bredzisz?


ano stąd

magicvortex napisał(a):
Zaraz usłyszę ze kierować się miłością mogą tylko wierzący


Wszyscy mamy kierować się miłością....nie uprzedzeniami.


Wt lis 18, 2014 21:30
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
magicvortex napisał(a):
Ale posiadanie władzy nad czymś nie zwalnia bytu z moralności.


A co to ma do rzeczy?

Cytuj:
Nie jest jaśniejsze bo wyjaśniając "wyższość" starasz się mówić o "ocenie względem" żeby chwilę potem nagle skoczyć do "decyzji". Jesteś w stanie nakreślić ponownie całość argumentu jaki chcesz przytoczyć?


Przecież już go nakreśliłem wcześniej.

Cytuj:
Po pierwsze, nie postuluję żadnej doskonałej moralności.


No to wracamy do kwestii powyższej: czy uważasz, że ma sens ocenianie DOSKONAŁEJ istoty (Boga) wedle kryteriów NIEDOSKONAŁEJ moralności?

Cytuj:
Uprzedzając "aha! nie masz jak ocenić Boga nie mając doskonałej moralności"


Nadal nie rozumiesz - jeżeli Bóg jest istotą doskonałą, to doskonała moralność jest tożsama z nim, a więc mamy tautologię; moralność Boga możemy ocenić jedynie względem moralności Boga, czyli w ogóle nie możemy jej "ocenić".

Cytuj:
powiem że się z tym po pierwsze nie zgadzam


A wyjaśnisz kiedyś, dlaczego?

Cytuj:
po drugie moralność prezentowana przez Boga nie jest moim zdaniem doskonała.


A w jaki sposób dokonałeś takiej oceny?

Cytuj:
Ty postulujesz coś z wyższością. Nie uważam żeby ocena była możliwa tylko względem "czegoś wyższego".


Możliwe to jest wszystko, zwłaszcza jeśli chodzi o słowa. Pytanie, co jest logiczne i sensowne.

Cytuj:
Władza Boga nad nami jest nieistotna bo władza nie zwalnia z moralności.


A czy ja coś piszę o władzy Boga?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr lis 19, 2014 8:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 05, 2014 13:59
Posty: 101
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
WIST napisał(a):
Wytłumacze to najprościej jak to moźliwe, jeśli i to nie pomoże to widocznie różnice w myśleniu są nie do pokonania. Założyłeś na forum katolickim temat, w którym pytasz użytkowników o ich stosunek do wszechmonego boga, w którego rolę wciela się Lucyfer.


Jak na razie się zgadza

WIST napisał(a):
Nie pytasz Muzułmanów, Buddystów czy Schintoistow, ale katolików, lub ogólniej chrześcijan, którzy słysząc słowo Lucyfer kojarzą go z uosobieniem zła.


To nadal się zgadza. Jednak jeśli jednak Lucyfer kojarzy się tylko z jednym rodzajem zła i nie da się mu przypisać żadnego innego rodzaju zła to można zrezygnować ze słowa Lucyfer i wprowadzić jakąkolwiek inną nazwę tak żeby dało się użyć lżejszego rodzaju zła. Bo na pewno nie miałem na myśli zła-absolutnego-chaosu

WIST napisał(a):
Powtarzam - pytasz katolików o ich stosunek do Lucyfera, który staje się panem wszystkiego.


Tu własnie nie koniecznie, chyba do czegoś dochodzimy, nie sądziłem że skoro wprowadzamy model w którym są nieco zmienione warunki do waszej wizji... nie będziemy mogli zmieniać warunków względem waszej wizjii... tu jest cały brainfuck

WIST napisał(a):
Dla katoików owy Lucyfer, Szatan, Diabeł to ojciec kłamstwa, oskarżyciel, niszczyciel, buntownik. Te cechy czynią na świecie chaos, zło, grzech, smutek.


Ja rozumiem, ale czy taki Lucyfer, że tak użyję zwrotu z warcabów, ma "przymus bicia"? Że skoro jest wszechmocny to MUSI wszystko zniszczyć? Jeśli w standardowej chrześcijańskiej wizji tak to w tym modelu nie ma.

WIST napisał(a):
Ja nic nie muszę udwadniać, bo sam tworząc ten temat powinieneś przyjąć definicje jakimi my się kierujemy.


I tu jest moment kiedy wypływamy na wody totalnego niezrozumienia bo nie wymagam od ciebie dowodu podanego fikcyjnego modelu, oraz ten fikcyjny model "z definicji" <sic!> używa innych definicji.

Podam pewną analogię.
Wyobraźmy sobie ze w tym momencie lubisz jabłko za to że ma cienką skórkę i fajny smak, a nie lubisz cytryny bo ma upierdliwą skórkę i jest dla ciebie za kwaśna.
A ja ci zadaję pytanie:
"Czy lubiłbyś jabłko posiadało cienką skórkę i smakowało jak cytryna? Czy może wolałbyś cytrynę z upierdliwą skórką która smakuje jak jabłko?".

Ty w tym momencie odpowiadasz: "ale przecież jabłko z definicji smakuje jak jabłko!"

Reszta twojej wypowiedzi wynika z tego punktu więc nawet nie odpowiadam bo się nie zgadzam z niczym. Nie ma sensu się powtarzać. Spróbuj odpowiedzieć tylko na jabłka i cytryny bo to mnie ciekawi, czy naprawdę byś tak powiedział?

Maria-Magdalena napisał(a):
magicvortex napisał(a):
To NIE JEST odpowiedź na pytanie.


Tak, nie jest.


uff, przynajmniej zdajesz sobie z tego sprawę

Maria-Magdalena napisał(a):
To jest podpowiedź. Czy kiedykolwiek w swoim zyciu zatrzymałeś się mówiąc - nie wiem co dalej...nie znam na to pytanie które mnie dręczy logiczcnej odpowiedzi.


a bo to raz? zresztą co tu mi zarzucasz? że jeśli nie zgadzam się z tobą to znaczy że nigdy nie weryfikowałem swoich poglądów? :D

Maria-Magdalena napisał(a):
Czy poczułeś w swoim zyciu że jesteś bezsilny?


tak, na przykład teraz w rozmowie z wami :D

Maria-Magdalena napisał(a):
magicvortex napisał(a):
A co ma do tego moja chęć?


No ma...chodzi o to czy jesteś otwarty na coś czego dotąd nie poznałeś, czego nie rozumiesz...


Oczywiście że jestem otwarty, ale w jaki sposób jestem w stanie weryfikować coś czego miałbym nie rozumieć? Poza tym uważam że rozumiem, po prostu inaczej niż ty.

Maria-Magdalena napisał(a):
magicvortex napisał(a):
chyba gdybym widział nie byłbym ateistą


To że nie widzisz Boga nie jest dla mnie jednoznaczne że jestes ateistą. Można Boga nie widzieć w swoim zyciu, ale można w Niego wierzyć.


Ja nie mówiłem o tym. Jeśli się Boga nie widzi można wierzyć lub nie. Jeśli się zaś Boga widzi (i nie mam na myśli ze interpretuje że skoro ktoś był miły to znaczy że Bóg przez niego przemówił tylko mówię o konkretnym twardym dowodzie) to nie można być ateistą bo ma się do czynienia z konkretami a nie dywagacjami. Więc gdybym Boga zobaczył (i nie mam na myśli wzroku ale dowód) to bym jego istnienie uznał za zweryfikowane.

Maria-Magdalena napisał(a):
Historia Abrahama i obietnicy Boga...


Co z nią?

Maria-Magdalena napisał(a):
To po co założyłeś ten temat....jak jesteś taki "wszechwiedzący"? Moim zdaniem brak tu logiki za która się tak opowiadasz.


A to trzeba być "wszechwiedzący" żeby znać punkt widzenia ludzi którzy mi wałkują swój punkt widzenia przez całe życie? :D Nawet nie wiesz ile razy wierzący mi próbowali tłumaczyć swoje stanowisko. A potem przychodzi następna osoba (na przykład ty) i twierdzi że nic nie wiem i ona mi naprawde powie o co kaman. No naprawdę? Ile można? :D

Maria-Magdalena napisał(a):
I nie da sie tego logicznie wytłumaczyć...prawda?


Nikomu się nie udało. Natomiast religia jako wymysł człowieka wyjaśnia wszystko bo jest to wtedy po prostu bajka gdzie wielu ludzi nie może ustalić jednej wspólnej wersji a każdy jest przekonany że mówi prawdę.

Maria-Magdalena napisał(a):
Ano to znaczy, czy dopuszczasz do siebie taką myśl, że ja mogę mieć rację np. w swoim wyborze.


I co z tego? Jeśli masz rację i to udowodnisz to ja nie mam nic do gadania nieważne jak bardzo bym się sprzeciwiał.

Maria-Magdalena napisał(a):
A dlaczego jest wewnętrznie niespójna?


Dzizus każdemu z osobna trzeba wszystko wypisywać... chyba założę stronę gdzie wszystko rozpiszę i każdemu kto zapyta dam linka, albo przygotuje sobie tekst na kopiuj-wklej.

Rzućmy na pierwszy rzut Abrahama i jego syna. Twierdzisz że Bóg jest miłością, jest sprawiedliwy, moralny i wszechwiedzący. Twierdzisz tez że Bóg testował wiarę Abrahama żądając od niego zabicia własnego syna.
Jeśli Bóg jest wszechwiedzący to nie miał po co testować Abrahama bo wiedział jaka będzie odpowiedź.
Jeśli Bóg jest miłością , sprawiedliwy i moralny nie żądałby tak bestialskiego aktu jako dowód wiary.

Punktów jest dużo, ale nie chce mi się teraz wszystkich podawać, zobaczmy co odpowiesz na to.

Maria-Magdalena napisał(a):
Co to ma znaczyć?
Póki co ignorujesz serce....myślisz że je masz?
Ja myślę że tak....tylko bardzo, bardzo uśpione.


W jaki sposób ignoruję serce? :D

A czemu ty nie jesteś "otwarta" na nauki islamu? Czemu "nie patrzysz miłością" i nie widzisz Allaha? XD
Co to w ogóle za argumenty? Po kiego grzyma ci w ogóle moja wiara? Zresztą jeśli stanie przede mną żyd, chrześcijanin i muzułmanin i każdy powie "idź za mną bez dowodu inaczej jesteś ślepy" to nawet jeśli wybiorę jednego to dwóch pozostałych powie że jestem ślepy i głupio wybrałem :D Nie uważasz że należałoby zweryfikować ich poglądy? Pójść za tym kto udowodni że ma rację?

To co cały czas mówisz to "skoro nie myślisz tak jak ja to jesteś ślepy" gdzie zamiast "ślepy" możesz sobie wstawić swoje "nie patrzysz sercem". Ja na to odpowiadam "bullshit".

Johnny99 napisał(a):
magicvortex napisał(a):
Ale posiadanie władzy nad czymś nie zwalnia bytu z moralności.


A co to ma do rzeczy?


Czyli rozumiem ze wcale nie postulujesz że skoro Bóg ma władze to nie można go oceniać moralnie? To po co w ogóle gadasz o tej wyższości?

Oceniam Boga moralnie, ty mi mówisz że nie mogę. Cały czas nie możesz mi wytłumaczyć dlaczego.

Johnny99 napisał(a):
No to wracamy do kwestii powyższej: czy uważasz, że ma sens ocenianie DOSKONAŁEJ istoty (Boga) wedle kryteriów NIEDOSKONAŁEJ moralności?


Nie uważam Boga za doskonałego. Tak wiem zaraz powiesz że ty uważasz i że definicje itp. Ale miedzy innymi mój zarzut polega na tym że twoje definicje nie są zgodne z rzeczywistością więc nie jest to dla mnie istotne.

Johnny99 napisał(a):
Nadal nie rozumiesz - jeżeli Bóg jest istotą doskonałą, to doskonała moralność jest tożsama z nim, a więc mamy tautologię; moralność Boga możemy ocenić jedynie względem moralności Boga, czyli w ogóle nie możemy jej "ocenić".


jak wyżej. Poza tym nawet jakby Bóg był doskonały nie czyni to go magicznie super moralnym albo wyznacznikiem moralności. Innymi słowy jeśli rzekomo doskonały moralny Bóg popełnia niemoralność to zaprzecza własnej doskonałości.

Johnny99 napisał(a):
Cytuj:
powiem że się z tym po pierwsze nie zgadzam


A wyjaśnisz kiedyś, dlaczego?


Już to zrobiłem.

Johnny99 napisał(a):
A w jaki sposób dokonałeś takiej oceny?


Za pomocą swojej moralności i swojego sumienia. Zanim mnie o coś tu oskarżysz może odpowiedz w jaki sposób ty oceniłeś że jego moralność jest doskonała? :D

Johnny99 napisał(a):
Możliwe to jest wszystko, zwłaszcza jeśli chodzi o słowa. Pytanie, co jest logiczne i sensowne.


Nie czepiając się tego "możliwe to jest wszystko" bo mi się nie chce to mogę powiedzieć to samo.

Johnny99 napisał(a):
A czy ja coś piszę o władzy Boga?


Johnny99 napisał(a):
Czy wyższość tego, co decyduje od tego, co decyzji podlega, jest dla ciebie jaśniejsza?


Jeśli nie mówiłeś o "władzy" Boga tylko o samym fakcie że czynność oceniania czyni kryteria oceniania wyższymi nad przedmiotem ocenianym to już pisałem wcześniej że to masło maślane.


Śr lis 19, 2014 10:26
Zobacz profil
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
magicvortex napisał(a):
Rzućmy na pierwszy rzut Abrahama i jego syna. Twierdzisz że Bóg jest miłością, jest sprawiedliwy, moralny i wszechwiedzący. Twierdzisz tez że Bóg testował wiarę Abrahama żądając od niego zabicia własnego syna.
Jeśli Bóg jest wszechwiedzący to nie miał po co testować Abrahama bo wiedział jaka będzie odpowiedź.
Jeśli Bóg jest miłością , sprawiedliwy i moralny nie żądałby tak bestialskiego aktu jako dowód wiary.

Logiczne wyjście z tej sytuacji, przy założeniu Boga jak powyżej, brzmi, że Bóg chciał Abrahama wychować, i to wychować tak konkretnie, żeby lekcja poszła przez pokolenia i żeby nie trzeba było jej powtarzać. Dla Abrahama cała rzecz była widocznie tak naturalna jak oddychanie, musiał się zwyczajnie sparzyć (tzn. odczuć na własnej skórze konsekwencje tego, na co pozwala Bogu wobec siebie), żeby pojąć, że źle jest składać ofiarę z człowieka. Nawet, jeśli żąda tego sam Bóg (który ostatecznie ofiary przecież nie przyjął).


Śr lis 19, 2014 10:49
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
magicvortex napisał(a):
Czyli rozumiem ze wcale nie postulujesz że skoro Bóg ma władze to nie można go oceniać moralnie? To po co w ogóle gadasz o tej wyższości?


Przeczytaj jeszcze raz, o co chodzi z tą "wyższością".

Cytuj:
Oceniam Boga moralnie, ty mi mówisz że nie mogę. Cały czas nie możesz mi wytłumaczyć dlaczego.


Nic nie poradzę na to, że nie rozumiesz albo nie chcesz zrozumieć moich wyjaśnień. Ale jestem cierpliwy.

Cytuj:
Ale miedzy innymi mój zarzut polega na tym że twoje definicje nie są zgodne z rzeczywistością więc nie jest to dla mnie istotne.


Definicja nie jest ani zgodna, ani niezgodna z rzeczywistością - definicja określa sens używanego pojęcia.

Ale pewnie chciałeś powiedzieć, że nieprawdą jest, iż Bóg jest doskonały. O tym będzie niżej.

Cytuj:
Innymi słowy jeśli rzekomo doskonały moralny Bóg popełnia niemoralność to zaprzecza własnej doskonałości.


A skąd wobec tego wiadomo, że popełnia niemoralność? Stąd, że oceniono go z punktu widzenia NIEDOSKONAŁEJ moralności? Czy uważasz, że ma sens ocenianie DOSKONAŁEJ istoty (Boga) wedle kryteriów NIEDOSKONAŁEJ moralności?

Cytuj:
Za pomocą swojej moralności i swojego sumienia.


Czy twoja moralność i twoje sumienie są doskonałe?

Cytuj:
Zanim mnie o coś tu oskarżysz może odpowiedz w jaki sposób ty oceniłeś że jego moralność jest doskonała? :D


Bóg nie jest ani moralny, ani niemoralny.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr lis 19, 2014 10:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
magicvortex napisał(a):
To nadal się zgadza. Jednak jeśli jednak Lucyfer kojarzy się tylko z jednym rodzajem zła i nie da się mu przypisać żadnego innego rodzaju zła to można zrezygnować ze słowa Lucyfer i wprowadzić jakąkolwiek inną nazwę tak żeby dało się użyć lżejszego rodzaju zła. Bo na pewno nie miałem na myśli zła-absolutnego-chaosu

No to na pewno już za dużo wymagasz, aby dyskutanci domyślili się jakie zło masz na myśli, pomijając już że trudno żebyś pisał do chrześcijan, pytając o Lucyfera i nagle po iluś stronach zorientował się że chodzi o jakieś mniejsze zło, co samo w sobie jest enigmatycznym stwierdzeniem. Mniejsze zło,większe zło, istota zła trochę mnie zła niż Lucyfer - strasznie to zakręcone. Za dużo już tego było,żebym teraz się nie pogubiło co właściwie chodzi.

Jabłko będące cytryną nie zmienia totalnie zasad na których opiera się stworzony wszechświat. Co więcej, inżynieria genetyczna czyni taki twór zapewne realnym i możliwym, tylko że istotnie byłoby to coś co wygląda, ale nie smakuje jak cytryna. Zamiana miejscami Boga z Lucyferem wprowadza totalny chaos, nie jest to analogia odpowiednia.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Śr lis 19, 2014 13:47
Zobacz profil
Post Re: Czy stanęlibyście za bogiem gdyby nie był wszechmocny?
WIST napisał(a):
Jak rozumiem zło? Bez mądrych definicji, że to brak dobra, czy uosobienie przeciwnika Boga...

Czyli mówiąc jeszcze prościej, kto nie jest z Tobą, jest przeciwko Tobie.
Widzisz, w mojej ocenie, to co mówisz jest złe.
Jeśli ktokolwiek, nie przyjmie Twoich zasad (czyli Twojego Boga), traktujesz go jako zło, bo staje się on przeciwnikiem Twojego Boga. Tutaj widać jedynie chęć dominacji... I to co rozpoczęli żydzi, dziś jest kontynuowane.

WIST napisał(a):
gdy bezwzględny złodziej kradnie niepełnosprawnemu wózek inwalidzki.

Ładnie to ukazałeś. "Bezwzględny" i "nieszczęśnik".
Im większe skrajności, tym lepiej można zrozumieć istotę zła?
Ok, ale porównaj z tym:
Na świat przychodzi niepełnosprawny człowiek... schizofrenia. Jest przez ludzi odtrącony, niezauważony, pozostawiony samemu sobie. Ciężkie i przykre życie musi znosić w samotności i skrajnym ubóstwie. Umiera w końcu, również w samotności, w wieku dojrzałym. Koniec bajki.

Nie mam zamiaru Cię przekonywać, co jest złe, a co nie jest. Bardziej jednak bawi mnie to, że dostrzegacie zło stworzenia, ale mimo wszystko, wypieracie się tego.
Bo przecież "wdrukowano" do główki, że wszystko co stworzył Bóg, było dobre.
Bóg morduje (ST)... ale robi to z miłości.
Bóg ciężko doświadcza, ale dla naszego dobra.
Bóg jest doskonały, jednak nic poza nim takie już nie jest.

WIST napisał(a):
Nie wiem czy można rozumieć zło, aż tak radykalnie inaczej żeby stawiać je w pobliżu słowa porządek, czy jakiekolwiek zasady moralne.

Bardziej zabawne jest to, że można postępować skrajnie źle, i być przekonanym o tym, że jest to dobro.


Śr lis 19, 2014 14:13
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 144 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL