Autor |
Wiadomość |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Zadaj pytanie ateiście
impactor napisał(a): Dlatego udowodnię nonsensowność Twojego stwierdzenia wynikającą z Twojego głębokiego niezrozumienia nieadekwatności analogii .. i tym samym sam sobie udowodniłeś nonsensowność swojego twierdzenia, że wiara w Boga i wiara w Smerfy mają "identyczną wiarygodność" - odwoływałeś się bowiem wówczas WYŁĄCZNIE DO ILOŚCI DOWODÓW (co jeszcze podkreśliłeś kolejnym postem o słoniach!), bez przeprowadzenia jakiejkolwiek "oceny wiarygodności" - która, jak pokazujesz niniejszym postem, okazała się jednak niezbędna (z nią zresztą też by można sobie pogadać, ale to może w drugiej kolejności), by wyjaśnić, dlaczego moje twierdzenia A i B jednak nie mają "identycznej wiarygodności", choć twój warunek (równa ilość dowodów - 0) spełniają tak samo dobrze CBDU. Cytuj: Jednak, jak widzisz, nie brakuje tu teistów, a ja nie jestem w stanie poświęcać czas wszystkim ciągle demonstrując logiczną błędność coraz to nowych argumentów. Ależ wiadomo, że wolicie gadać z tymi teistami, których sobie sami wybierzecie, a pomijać tych, którzy wam sprawiają problemy.. ale ze względu na pełen pychy i wyższości ton, jakim się tu posługujesz, nie zamierzam ci odpuścić. Albo dowiedziesz, że jesteś rzeczywiście tak niezmiernie mądrzejszy i piękniejszy od "przygłupich katoli", albo będziesz, panie kolego, przepraszał - chyba, że wcześniej stąd uciekniesz ze wstydu, jak wielu przed tobą.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pt lis 21, 2014 9:14 |
|
|
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
 Re: Zadaj pytanie ateiście
Tytuł: Zadaj pytanie ateiścieimpactor napisał(a): Może mój ton wobec Ciebie był ostry i obraźliwy, ale wyjątkowo działają mi na nerwy osoby które traktują innych pogardliwie z inteletkualnej góry, uzasadniając to tak spektakularnymi porażkami argumentacyjnymi. To już chyba kliniczny przypadek projekcji.
_________________ Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem ...
(Koh 3:1nn)
|
Pt lis 21, 2014 11:17 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Zadaj pytanie ateiście
bert04 napisał(a): ProxyOne napisał(a): Religie wymyślają ludzie żli zachłanni i podpierają swoje chybotliwe teorie Bogiem aby móc dominować nad innymi. Pomijając już prymitywizm takiego twierdzenia, musi nieźle łechtać ego deklarującego to bezbożnika A co powiesz na to: religie wymyślają ludzie prostolinijni, którzy nie są w stanie obronić ich przed przechwyceniem przez ludzi złych i zachłannych? bert04 napisał(a): ProxyOne napisał(a): A to, żeby być dla siebie o.k. to nie z powodu strachu czy dla nagrody ale dla tego, że tak trzeba No patrzcie. Tabuny filozofów, tak religjnych jak i "nie podzielających" głowią się nad tzw. prawem moralnym. A rozwiązanie jest takie proste. A man got to do, what a man got to do.Ętelektualista się znalazł. Złości się, że nie podyskutuje, bo nie ma się do czego przyczepić, Błogosławieni ludzie nieskomplikowani, albowiem to, to i to... : )))
|
Pt lis 21, 2014 12:40 |
|
|
|
 |
impactor
Dołączył(a): Śr maja 07, 2014 18:18 Posty: 106
|
 Re: Zadaj pytanie ateiście
bert04 napisał(a): impactor napisał(a): Może mój ton wobec Ciebie był ostry i obraźliwy, ale wyjątkowo działają mi na nerwy osoby które traktują innych pogardliwie z inteletkualnej góry, uzasadniając to tak spektakularnymi porażkami argumentacyjnymi. To już chyba kliniczny przypadek projekcji. Mylisz się - to tylko Twój przewidywalny przypadek nieumiejętności czytania ze zrozumieniem lub wyrywania słów z kontekstu. Przyjrzyj się ostatniej części zacytowanego przez siebie zdania.
_________________ Czy istnieją dobre podstawy by wierzyć w istnienie jakiegokolwiek boga (np. judeo-chrześcijańskiego Jahwe)? Sprawdźmy: http://czywierzyc.ml
|
Pt lis 21, 2014 13:22 |
|
 |
impactor
Dołączył(a): Śr maja 07, 2014 18:18 Posty: 106
|
 Re: Zadaj pytanie ateiście
zefciu napisał(a): impactor napisał(a): Stworzona przeze mnie hipoteza istnienia SuperSmerfów stwarzających świat i człowieka wyjaśnia tyle samo rzeczy, co hipoteza boga Jahwe. A jaka jest to hipoteza? Bo jeśli SuperSmerfy są odwieczne i wszechmocne, to wówczas nazwa SuperSmerfy znaczy to samo, co "Bóg". Więc Twoja hipoteza SuperSmerfów jest tożsama z hipotezą teistyczną, poza faktem, że jakiegoś dziwnego powodu nazywasz Boga SuperSmerfami. Nie. Wszechmoc i odwieczność nie oznacza jeszcze boga, a już tym bardziej nie oznacza jeszcze Twojego ulubionego boga Jahwe, który ganiał po pustyni plemię pasterzy nakazując im mordowanie i gwałty na innych narodach i stworzył chyba najbardziej niemoralny i antyludzki system przykazań w historii religii. SuperSmerfy to nieświadome byty nieposiadające wolnej woli ani celu, które istniały zawsze i "stworzyły" wszystko, łącznie z konceptem Twojego boga Jahwe, jak i każdego innego. Hipoteza SuperSmerfów jest nie tylko nietożsama z hipotezą Twojego boga, ale wyjaśnia to samo, co hipoteza Twojego ulubionego boga Jahwe, a także i samego boga Jahwe. Wyjaśnia więc jeszcze więcej, a wg Twojego argumentu to oznacza że jest bardziej prawdziwa. I tak oto nabiłeś się na swój własny błąd logiczny który jest tak nonsensowny, że nie nosi on chyba nawet żadnej systematycznej nazwy. Jeżeli nadal nie zrozumiałeś, to podstaw sobie zamiast "SuperSmerfów" odchody psa sąsiada: Hipoteza brzmi wtedy: "Odchody psa sąsiada są odwieczne i stworzyły wszystko." Hipoteza ta wyjaśnia wszystko, jest więc prawdziwa. Taka jest właśnie jakość Twoich procesów wnioskujących.
_________________ Czy istnieją dobre podstawy by wierzyć w istnienie jakiegokolwiek boga (np. judeo-chrześcijańskiego Jahwe)? Sprawdźmy: http://czywierzyc.ml
|
Pt lis 21, 2014 13:30 |
|
|
|
 |
medieval_man
Moderator
Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50 Posty: 7771 Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
|
 Re: Zadaj pytanie ateiście
impactor napisał(a): Nie. Wszechmoc i odwieczność nie oznacza jeszcze boga,
Tylko co? Podaj przykład. Aha. W kontekście bytu wszechmocnego i odwiecznego, na tym forum piszemy o Bogu (nie o bogu). Proszę nie kombinować. impactor napisał(a): a już tym bardziej nie oznacza jeszcze Twojego ulubionego boga Jahwe, który ganiał po pustyni plemię pasterzy nakazując im mordowanie i gwałty na innych narodach i stworzył chyba najbardziej niemoralny i antyludzki system przykazań w historii religii.
Pomijając bzdury na temat charakteru Jahwe, to zgadzam się, że czym innym jest rozmowa o Bogu jako takim, jako o imperatywie metafizycznym, a czym innym rozmowa o konkretnej postaci jakiegokolwiek boga. Ty natomiast te dwa byty uwielbiasz mieszać. W zależności od tego, co w danej chwili jest dla Ciebie wygodne. Może zdecyduj się: mówimy o postaci ze ST czy o Bogu jako składniku systemu metafizycznego? impactor napisał(a): SuperSmerfy to nieświadome byty nieposiadające wolnej woli ani celu, które istniały zawsze i "stworzyły" wszystko, łącznie z konceptem Twojego boga Jahwe, jak i każdego innego.
Byt wszechmocny i odwieczny, a jedocześnie nieświadomy i nieposiadający wolnej woli ani celu, stwarzający byty świadome, posiadające wolną wolę i cel? Czyli stwarzający coś doskonalszego od siebie? Zaplątałeś się. impactor napisał(a): Hipoteza SuperSmerfów jest nie tylko nietożsama z hipotezą Twojego boga, ale wyjaśnia to samo, co hipoteza Twojego ulubionego boga Jahwe, a także i samego boga Jahwe. Wyjaśnia więc jeszcze więcej, a wg Twojego argumentu to oznacza że jest bardziej prawdziwa.
Ta hipoteza, jako cechująca się podstawowymi błędami logicznymi nie zasługuje nawet na miano hipotezy a jej autor powiniene powiedzieć "przepraszam" i więcej się nie odzywać. impactor napisał(a): I tak oto nabiłeś się na swój własny błąd logiczny który jest tak nonsensowny, że nie nosi on chyba nawet żadnej systematycznej nazwy.
Jeżeli nadal nie zrozumiałeś, to podstaw sobie zamiast "SuperSmerfów" odchody psa sąsiada: Hipoteza brzmi wtedy: "Odchody psa sąsiada są odwieczne i stworzyły wszystko." Hipoteza ta wyjaśnia wszystko, jest więc prawdziwa.
Taka jest właśnie jakość Twoich procesów wnioskujących. Takie rozumowanie nie bierze pod uwagę podstawowych założeń myślenia metafizycznego. W dodatku zdradza pewne zapętlenie. Jak coś stworzonego może stworzyć wszystko (a więc i siebie)? Chyba, że dasz radę, na płaszczyźnie metafizyki (jakiejkolwiek, byle spójnej) wykazać, że "psie odchody" są niestworzone, odwieczne i wszechmocne. Pojęcie Boga w metafizyce zakłada odwieczność i wszechmoc (między innymi). Twoje "psie kupy" nie dość że tego nie zakłądają to zdradzają raczej, co w Twojej głowie mieszka niż umiejętności logiczne.
_________________ Fides non habet osorem nisi ignorantem
|
Pt lis 21, 2014 14:02 |
|
 |
impactor
Dołączył(a): Śr maja 07, 2014 18:18 Posty: 106
|
 Re: Zadaj pytanie ateiście
@medieval_man, Dzięki za odpowiedź. Błędy logiczne w argumentacji to jedno - nad nimi można się pochylić i próbować je wyjaśnić. Nawet przez kilka sekund korciło mnie pociągnięcie tematu Twojego udowadniania, jakoby hipoteza Smerfów miała więcej błędów logicznych, niż hipoteza Jahwe - napewno byłoby wesoło, dopóki nie zacząłbyś kasować postów, kiedy demonstracja nonsensu Twojej argumentacji stałaby się zrozumiała nawet dla Ciebie samego. Ale ostatecznie nie widzę sensu czytania postów, ani tym bardziej rozmowy z osobą, która edytuje i kasuje posty swoich rozmówców (nie, nie tylko moje), a nawet banuje ich z forum, kiedy okazuje się że nawet parawan jej niewalentnych procesów wnioskujących nie pomaga już jej w uniknięciu dostrzeżenia niezdolności do odpowiedzenia na argumenty innych w merytoryczny sposób. Jeżeli dorzucimy do tego Twoje próby zmuszania innych do pisania w sposób łamiący zasady języka polskiego tylko dlatego, byś miał wrażenie okazywania szacunku bytowi w którego istnienie utrzymujesz irracjonalne wierzenie - otrzymujemy postać, której odpisałem już i tak stanowczo zbyt wie... PS Swoją drogą obserwacja, czy poddasz edycji ten post będzie ciekawym eksperymentem psychologicznym niezależnie od wyniku 
_________________ Czy istnieją dobre podstawy by wierzyć w istnienie jakiegokolwiek boga (np. judeo-chrześcijańskiego Jahwe)? Sprawdźmy: http://czywierzyc.ml
|
Pt lis 21, 2014 14:36 |
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
 Re: Zadaj pytanie ateiście
impactor napisał(a): pilaster napisał(a): 1. Czy można postępować niemoralnie (kraść, oszukiwac, etc), zwiększajac tym samym swój sukces życiowy, jeżeli nie zostanie się na tym przyłapanym? [...] Tak. Tak samo, jak przebiegając przed pociągiem można przeżyć i dostać się do krzaków borówek przed tymi, którzy czekali aż przejedzie. Proszę zwrócić uwagę, że wg impactora ateista może kraść i oszukiwać o ile tylko nikt go na tym nie przyłapie. Doradzamy zatem ostrożność wszystkim osobom wchodzącym z impactorem w jakiegokolwiek rodzaju relacje. Cytuj: pilaster napisał(a): 2. Czy można postępować niemoralnie (kraść, oszukiwać, etc), zwiększajac tym samym swój sukces życiowy, jeżeli ofiarami takiego postępowania padają członkowie innej niż własna społeczności (niezależnie od tego gdzie granice "własnej społeczności" są zakreślone)? Od czasu późnego średniowiecza nie widzę możliwości zwiększania sukcesu życiowego takiej społeczności jakkolwiek inaczej, niż na krótką metę. Czy to jest odpowiedź na pytanie? Oczywiście nie. Pytanie dotyczyło bowiem nie kolektywów - społecznosci, tylko jednostek indywidualnych. Czy ateista może postępować niemoralnie (kraść, oszukiwać, etc), zwiększajac tym samym swój sukces życiowy, jeżeli ofiarami takiego postępowania padają członkowie innej niż własna społeczności (niezależnie od tego gdzie granice "własnej społeczności" są zakreślone)? Cytuj: pilaster napisał(a): Wszak, gdy ich misjonarstwo osiągnie sukces, zwiększy się liczba ateistów w społeczeństwie. A wtedy średnia przewaga dostosowawcza ateistów, a wiec i samych misjonarzy - zmaleje, zatem i ich sukces życiowy zmaleje także. Łatwiej przecież konkurować ateiście (np na rynku pracy) z przygłupimi katolami, niż z takimi samymi ateistami jak on sam - pięknymi, mądrymi, inteligentnymi i oświetlonymi. Cóż za ogłuszający nonsens. Chyba Twoja najgłupsza myśl, jaką do tej pory przeczytałem. Czy to jest odpowiedź na pytanie? Oczywiście nie. To tylko próba zniechęcenia usera takie skrajnie niewygodne dla impactora pytania zadającego. Cytuj: Sukces życiowy człowieka żyjącego w społeczności zależy od dwóch czynników: 1 - od tego, czy sam utrzymuje wierzenia zgodne z rzeczywistością, co pozwala mu na podejmowanie możliwie najkorzystniejszych decyzji dla samego siebie, oraz jego społeczności a) jak jest definiowany interes "jego społeczności" b) co w sytuacji, kiedy tak zdefiniowany interes "jego społeczności" jest sprzeczny z interesem samego ateisty? Cytuj: 2 – od tego, czy otaczają go ludzie utrzymujący wierzenia zgodne z rzeczywistością, ponieważ jeżeli tak nie jest, to ich decyzje nieposiadające umocowania w rzeczywistości mają negatywny wpływ również na niego. Nic podobnego. Bo obniżając swoje dostosowanie, zwiększają oni tym samym dostosowanie ateisty Dostosowanie jest zawsze wartością względną mierzoną względem średniej w populacji konkurującej o ten sam zasób. Wyobraźmy sobie sytuację, kiedy o jakieś bardzo atrakcyjne stanowisko w firmie ubiega się 10 kandydatów. Piękny, mądry, silny i oświetlony ateista - impactor, oraz dziewięciu przygłupich, brudnych, tępych, prymitywnych i odrażajacych katoli. W tej sytuacji wynik rekrutacji będzie oczywisty. Piękny mądry silny i oświetlony ateista - impactor bez trudu wygrywa z dziewiecioma przygłupimi, brudnymi, tępymi, prymitywnymi i odrażającymi katolami. A teraz wyobraźmy sobie też, że czekając w kolejce na rozmowę kwalifikacyjną, piękny mądry silny i oświetlony ateista - impactor, w swojej niesłychanej łaskawości zechce uswiadomić pozostałych dziewięciu przygłupich, brudnych, tępych, prymitywnych i odrażajacych katoli, w jakich przebrzydłych błedach oni tkwią. Pod wpływem przemożnych argumentów i niekwestionowanej wyższości moralnej i intelektualnej ateisty - impactora, dwóch z tych przygłupich, brudnych, tępych, prymitywnych i odrażajacych katoli zmienia swój światopogląd i staje się tym samym równie pięknymi, mądrymi silnymi i oświetlonymi ateistami jak sam impactor. Sukces misjonarstwa ateistycznego? Bynajmniej, wszak teraz szanse impactora na otrzymanie atrakcyjnego stanowiska wcześniej wynoszące praktycznie 100%, zmalały teraz do 1/3. piękny mądry silny i oświetlony ateista - impactor poprzez misjonarstwo obniżył swoje dostosowanie.Oczywiście na wyższym poziomie, firma zatrudniająca więcej pięknych mądrych silnych i oświetlonych ateistów niż przygłupich, brudnych, tępych, prymitywnych i odrażajacych katoli odniesie większy sukces rynkowy, niz taka gdzie te proporcje są odwrotne i tym samym jej pracownicy też będą sie mieli średnio lepiej, dostaną większe podwyżki, premie, etc. Jednak udział każdego pracownika, nawet pięknego mądrego silnego i oświetlonego ateisty, w sukcesie firmy i wynikających stąd profitach jest niewielki i co najwyzej mierzony w procentach. Natomiast udział kazdej pojedynczej osoby w swoim osobistym sukcesie jest oczywiscie stuprocentowy. I dlatego dobór indywidualny zawsze wygrywa z doborem grupowym. Tak się ma sprawa z pracownikami. A jak jest na poziomie właścicielskim? Jeszcze lepiej. Wszak każdy właściciel firmy wolałby żeby właściciele firm konkurencyjnych byli glupsi od niego, a nie tak samo mądrzy jak on sam. Oczywiście jest też możliwość, że ateisci, w tym impactor, nie rozumieją opisanych powyżej zjawisk i prowadzą misjonarstwo nieświadomi że im to osobiscie szkodzi, ale wtedy okazuje się, ze bycie ateistą wcale jednak nie wiąże się z większym sukcesem osobistym, a raczej przeciwnie, jest to ideologia dla nieudaczników, frustratów i wykolejeńców, którzy by chcieli wszystkich innych ściągnąć do swojego poziomu. Jest to jedyne racjonalne wytlumaczenie istnienia misjonarstwa ateizmu i stopnia jego agresywności, jakie tutaj impactor prezentuje. Cytuj: pilaster napisał(a): No i oczywiscie nadal impactor nie podał żadnego hipotetycznego przykładu dowodu/argumentu, który by go mógł skłonić do zmiany światopoglądu [...] Zatem jaki hipotetyczny dowód przekonałby do tego impactora? Ten, który sam zacytowałeś wycinając jego uzasadnienie: Walentny powodu pozwalającego uznać twierdzenie „bóg istnieje” za prawdę. Czyli impactor nadal nie potrafi podać hipotetycznego dowodu, który by go przekonał do zmiany światopoglądu. Wynika więc z tego, ze żaden taki hipotetyczny dowód po prostu nie istnieje, bo światopogląd impactora nie jest oparty o racjonalną analizę jakichkolwiek dowodów, tylko jest religią objawioną. 
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
Pt lis 21, 2014 14:45 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Zadaj pytanie ateiście
impactor napisał(a): Swoją drogą obserwacja, czy poddasz edycji ten post będzie ciekawym eksperymentem psychologicznym niezależnie od wyniku Tej, Walenty, wrzuć walentnie na walentny luz, bo twoja niewalentna mózgownica wkrótce walentnie eksploduje od niewalentnej treści podciągającej walentnie wskutek walentnego spięcia twoich niewalentnych pośladów...
|
Pt lis 21, 2014 14:48 |
|
 |
medieval_man
Moderator
Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50 Posty: 7771 Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
|
 Re: Zadaj pytanie ateiście
impactor napisał(a): @medieval_man, Dzięki za odpowiedź. Błędy logiczne w argumentacji to jedno - nad nimi można się pochylić i próbować je wyjaśnić. Nawet przez kilka sekund korciło mnie pociągnięcie tematu Twojego udowadniania, jakoby hipoteza Smerfów miała więcej błędów logicznych, niż hipoteza Jahwe -
Ten wpis tylko potwierdził, że jesteś osobą, która mało wie, a dużo gada. Pociągnij hipotezę Smerfów, ale porównuj ją do hipotezy Boga jako takiego, a nie do hipotezy Jahwe. Chyba że nie rozumiesz różnicy... impactor napisał(a): napewno byłoby wesoło, dopóki nie zacząłbyś kasować postów, kiedy demonstracja nonsensu Twojej argumentacji stałaby się zrozumiała nawet dla Ciebie samego.
Już @ErgoProxy Ci odpowiedział na takie zarzuty... Udowodnij mi moje nonsensy. impactor napisał(a): Ale ostatecznie nie widzę sensu czytania postów, ani tym bardziej rozmowy z osobą, która edytuje i kasuje posty swoich rozmówców (nie, nie tylko moje), a nawet banuje ich z forum, kiedy okazuje się że nawet parawan jej niewalentnych procesów wnioskujących nie pomaga już jej w uniknięciu dostrzeżenia niezdolności do odpowiedzenia na argumenty innych w merytoryczny sposób.
Czyli: nie wiem jak odpowiedzieć, żeby to było sensowne, więc zarzucę moderatorowi nieuczciwość? To bardzo przekonujące. impactor napisał(a): Jeżeli dorzucimy do tego Twoje próby zmuszania innych do pisania w sposób łamiący zasady języka polskiego tylko dlatego, byś miał wrażenie okazywania szacunku bytowi w którego istnienie utrzymujesz irracjonalne wierzenie - otrzymujemy postać, której odpisałem już i tak stanowczo zbyt wie...
Spoko. Znasz zasady pisania na tym forum. Jeśli nie chcesz ich przestrzegać uznane to zostanie za chęć odejścia w glorii "prześladowanego" i znikniesz stąd szybciej niż myślisz. impactor napisał(a): PS Swoją drogą obserwacja, czy poddasz edycji ten post będzie ciekawym eksperymentem psychologicznym niezależnie od wyniku  Uprzedzam Cię, że prowadzenie na kimś eksperymentów psychologicznych, lub choćby obserwacji psychologicznej jest obwarowane wieloma przepisami i zastrzeżone dla profesjonalistów a nie dyletantów... 
_________________ Fides non habet osorem nisi ignorantem
|
Pt lis 21, 2014 15:19 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Zadaj pytanie ateiście
impactor napisał(a): Nie. Wszechmoc i odwieczność nie oznacza jeszcze boga No owszem. Oznacza Boga. Cytuj: a już tym bardziej nie oznacza jeszcze Twojego ulubionego boga Jahwe, który ganiał po pustyni plemię pasterzy A to są dwie różne sprawy. Pierwsze - koncepcja istnienia Boga. Druga - przekonanie, że istnieje Objawienie, które od tegoż Boga otrzymaliśmy. Zacznij to rozróżniać i wskaż, o której z tych tez dyskutujemy. Cytuj: SuperSmerfy to nieświadome byty nieposiadające wolnej woli ani celu, które istniały zawsze i "stworzyły" wszystko, łącznie z konceptem Twojego boga Jahwe, jak i każdego innego. No to wychodzi, że są to po prostu prawa natury. Tylko że nie przypisuje się w naszym języku bytom nieświadomym miejsca podmiotu w "stwarzaniu". Cytuj: Jeżeli nadal nie zrozumiałeś, to podstaw sobie zamiast "SuperSmerfów" odchody psa sąsiada: Hipoteza brzmi wtedy: "Odchody psa sąsiada są odwieczne i stworzyły wszystko." Hipoteza ta wyjaśnia wszystko, jest więc prawdziwa. Hipoteza ta nie wiadomo co znaczy. Bo albo "odchody psa sąsiada" znaczą to co dla zdrowego psychicznie posługującego się językiem polskim człowieka znaczą i wtedy jest to hipoteza na pewno fałszywa (bo przecież odchody nie stworzyły same siebie), albo znaczą tyle co "Bóg" i wtedy pozostaje pytanie, czemu nie napisałeś po prostu "Bóg".
|
Pt lis 21, 2014 15:25 |
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
 Re: Zadaj pytanie ateiście
impactor napisał(a): bert04 napisał(a): impactor napisał(a): Może mój ton wobec Ciebie był ostry i obraźliwy, ale wyjątkowo działają mi na nerwy osoby które traktują innych pogardliwie z inteletkualnej góry, uzasadniając to tak spektakularnymi porażkami argumentacyjnymi. To już chyba kliniczny przypadek projekcji. Mylisz się - to tylko Twój przewidywalny przypadek nieumiejętności czytania ze zrozumieniem lub wyrywania słów z kontekstu. Przyjrzyj się ostatniej części zacytowanego przez siebie zdania. Masz na myśli Twój sofizmat fałszywego sukcesu? Zaznaczony wyżej na niebiesko? Owszem, wykazałeś robaczkowi, że w pkt 1 ominął udowodnienie istnienia Pierwszej Przyczyny. Tyle że przez to reszta wywodu nie staje się nielogiczna. Można na podstawie hipotetycznych założeń wyciągać logiczne wnioski. Wnioski wprawdzie nie stają się przez to realne, ale pozostają logiczne. To tyle do tego punktu, bo reszta "wywodów" albo nic nie wnosi do tematu, albo jest tanimi chwytami erystycznymi. Więc trochę się pospieszyłeś z tym ogłaszaniem porażek argumentacyjnych oponenta. Zresztą, nie powiem, że mnie tym zaskoczyłeś. ------------------ ErgoProxy napisał(a): bert04 napisał(a): ProxyOne napisał(a): Religie wymyślają ludzie żli zachłanni i podpierają swoje chybotliwe teorie Bogiem aby móc dominować nad innymi. Pomijając już prymitywizm takiego twierdzenia, musi nieźle łechtać ego deklarującego to bezbożnika A co powiesz na to: religie wymyślają ludzie prostolinijni, którzy nie są w stanie obronić ich przed przechwyceniem przez ludzi złych i zachłannych? Jest równie puste, równie chciejskie, ale nieco mniej dezawuujące dla oponentów. To może nie plus, ale mniejszy minus. A do dyskusji nie nadaje się po równo. Cytuj: bert04 napisał(a): ProxyOne napisał(a): A to, żeby być dla siebie o.k. to nie z powodu strachu czy dla nagrody ale dla tego, że tak trzeba No patrzcie. Tabuny filozofów, tak religjnych jak i "nie podzielających" głowią się nad tzw. prawem moralnym. A rozwiązanie jest takie proste. A man got to do, what a man got to do.Ętelektualista się znalazł. Złości się, że nie podyskutuje, bo nie ma się do czego przyczepić, Błogosławieni ludzie nieskomplikowani, albowiem to, to i to... : ))) Chichi, ja wiem, że pewna grupa "bezbożników" pisze na forach religijnychw celu poprawiania sobie samopoczucia kosztem innych, ale nie musisz tego robić tak ostentacyjnie, bo jeszcze zostanie to podciągnięte pod troling.
_________________ Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem ...
(Koh 3:1nn)
Ostatnio edytowano Pt lis 21, 2014 15:54 przez bert04, łącznie edytowano 1 raz
|
Pt lis 21, 2014 15:44 |
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
 Re: Zadaj pytanie ateiście
zefciu napisał(a): Hipoteza ta nie wiadomo co znaczy. Bo albo "odchody psa sąsiada" znaczą to co dla zdrowego psychicznie posługującego się językiem polskim człowieka znaczą i wtedy jest to hipoteza na pewno fałszywa (bo przecież odchody nie stworzyły same siebie), albo znaczą tyle co "Bóg" i wtedy pozostaje pytanie, czemu nie napisałeś po prostu "Bóg". http://pl.m.wikipedia.org/wiki/Erystyka7. Wyprowadzić przeciwnika dyskusji z równowagi (przez bezczelne zachowanie względem niego, im bardziej subtelne i trudne do wykrycia przez obserwatorów dyskusji, tym lepiej), gdyż zdenerwowany nie będzie w stanie wszystkiego przemyśleć i dopilnować, a także straci pewność siebie.To taki tani chwyt, zrobić kalkę wierzeń oponenta nadając temu prześmiewcze lub dezawuujące nazewnictwo. Tani, ale niestety funkcjonuje czasem.
_________________ Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem ...
(Koh 3:1nn)
|
Pt lis 21, 2014 15:51 |
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
 Re: Zadaj pytanie ateiście
PS: impactor napisał(a): robaczek2 napisał(a): impactor napisał(a): Pastafarianizm jest prawnie uznaną religią I to jest decydujacy argument. Jeżeli miałem jeszcze jakieś wątpliwości co do Twojego intelektu, teraz prysły już one zupełnie  Sprawdziłem sprawę i teza jest medialnym hoaxem. Być może kiedyś FSM zostanie gdzieś-tam uznany. Ale na dzień dzisiejszy, przynajmniej w Europie, nie jest.
_________________ Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem ...
(Koh 3:1nn)
|
Pt lis 21, 2014 16:06 |
|
 |
impactor
Dołączył(a): Śr maja 07, 2014 18:18 Posty: 106
|
 Re: Zadaj pytanie ateiście
pilaster napisał(a): impactor napisał(a): pilaster napisał(a): 1. Czy można postępować niemoralnie (kraść, oszukiwac, etc), zwiększajac tym samym swój sukces życiowy, jeżeli nie zostanie się na tym przyłapanym? [...] Tak. Tak samo, jak przebiegając przed pociągiem można przeżyć i dostać się do krzaków borówek przed tymi, którzy czekali aż przejedzie. Proszę zwrócić uwagę, że wg impactora ateista może kraść i oszukiwać o ile tylko nikt go na tym nie przyłapie. Doradzamy zatem ostrożność wszystkim osobom wchodzącym z impactorem w jakiegokolwiek rodzaju relacje. Proszę zwrócić uwagę, że wobec niezdolności do użycia merytorycznych argumentów, pilaster ucieka się do nieszczerości intelektualnej, a nawet kłamstwa (nie posądzam go o tak niski poziom intelektualny, by rzeczywiście nie zrozumieć sensu mojej wypowiedzi). 1 - „może” = jest to możliwe, a nie „może” - nie mam nic przeciwko temu 2 – wypowiedź nie dotyczyła ateistów, tylko każdego hipotetycznego człowieka Cytuj: Cytuj: pilaster napisał(a): 2. Czy można postępować niemoralnie (kraść, oszukiwać, etc), zwiększajac tym samym swój sukces życiowy, jeżeli ofiarami takiego postępowania padają członkowie innej niż własna społeczności (niezależnie od tego gdzie granice "własnej społeczności" są zakreślone)? Od czasu późnego średniowiecza nie widzę możliwości zwiększania sukcesu życiowego takiej społeczności jakkolwiek inaczej, niż na krótką metę. Czy to jest odpowiedź na pytanie? Oczywiście nie. Pytanie dotyczyło bowiem nie kolektywów - społecznosci, tylko jednostek indywidualnych. Czy ateista może postępować niemoralnie (kraść, oszukiwać, etc), zwiększajac tym samym swój sukces życiowy, jeżeli ofiarami takiego postępowania padają członkowie innej niż własna społeczności (niezależnie od tego gdzie granice "własnej społeczności" są zakreślone)? Nie wiń mnie za to, że nie potrafisz zadać poprawnie pytania. To o co teraz zapytałeś jest podzbiorem pytania pierwszego, a to czyni to pytanie powtórzeniem. Skoro możliwe jest robić to wobec wszystkich, to możliwe jest robić to też wobec przedstawicieli innych grup. Cytuj: Cytuj: Cóż za ogłuszający nonsens. Chyba Twoja najgłupsza myśl, jaką do tej pory przeczytałem. Czy to jest odpowiedź na pytanie? Oczywiście nie. To tylko próba zniechęcenia usera takie skrajnie niewygodne dla impactora pytania zadającego. Hahaha  To jedynie wyrażenie mojej opinii na temat Twojego możliwie najbardziej WYGODNEGO dla mnie pytania. Wygodnego, bo sam się nim zabiłeś, o czym poniżej. Jak najbardziej zachęcałbym Cię do pociągnięcia tego pod-wątku, bo doprowadził do demonstracji całkowitego nonsensu i odwrotności wniosków jednego z Twoich najgorszych argumentów. Cytuj: Cytuj: Sukces życiowy człowieka żyjącego w społeczności zależy od dwóch czynników: 1 - od tego, czy sam utrzymuje wierzenia zgodne z rzeczywistością, co pozwala mu na podejmowanie możliwie najkorzystniejszych decyzji dla samego siebie, oraz jego społeczności a) jak jest definiowany interes "jego społeczności" b) co w sytuacji, kiedy tak zdefiniowany interes "jego społeczności" jest sprzeczny z interesem samego ateisty? a - sukces życiowy b - (znowu to "ateisty"... Przecież rozmawiamy to o kimkolwiek - niezbierających znaczków, nieposiadających wąsów, niewierzących w Muminki, a nie tylko nieposiadających wierzenia w boga...) Podaj mi przykład sytuacji, w której interesem jednostki jest utrzymywanie przez swoje otoczenie wierzeń niezgodnych z rzeczywistością. Tzn. z wykluczeniem sytuacji niemoralnych, jak np. zarabianie na sprzedaży magicznych smarowideł na porost włosów. Cytuj: Cytuj: Cytuj: 2 – od tego, czy otaczają go ludzie utrzymujący wierzenia zgodne z rzeczywistością, ponieważ jeżeli tak nie jest, to ich decyzje nieposiadające umocowania w rzeczywistości mają negatywny wpływ również na niego. Nic podobnego. Bo obniżając swoje dostosowanie, zwiększają oni tym samym dostosowanie ateisty Dostosowanie jest zawsze wartością względną mierzoną względem średniej w populacji konkurującej o ten sam zasób. Wyobraźmy sobie sytuację, kiedy o jakieś bardzo atrakcyjne stanowisko w firmie ubiega się 10 kandydatów. Piękny, mądry, silny i oświetlony ateista - impactor, oraz dziewięciu przygłupich, brudnych, tępych, prymitywnych i odrażajacych katoli. W tej sytuacji wynik rekrutacji będzie oczywisty. Piękny mądry silny i oświetlony ateista - impactor bez trudu wygrywa z dziewiecioma przygłupimi, brudnymi, tępymi, prymitywnymi i odrażającymi katolami. Po pierwsze - stosujesz niskie i dość podłe sztuczki erystyczne poprzez fałszywe sugerowanie jakobym uważał teistów za głupich, brudnych, tępych i prymitywnych, podczas gdy siebie uważam za ich przeciwieństwo. W dodatku sugerujesz, że robię tak ponieważ ja jestem ateistą, a oni nie. Oszczędź mi takich żałosnych tricków, ok? A teraz popatrz, jakiego wielokrotnego samobója właśnie zaliczyłeś. Obmyjmy przy okazji Twój przykład z ohydnej erystyki: Człowiek utrzymujący wierzenia umocowane w rzeczywistości (WUR), żyjący w społeczeństwie w którym wiele osób utrzymuje wierzenia NIEumocowane w rzeczywistości (WNUR) przychodzi na rozmowę wraz z dziewięcioma WNUR. A dlaczego jest tam 9 WNUR? Ano pewnie dlatego, że w tym społeczeństwie WNUR przeważają (z Twojego przykładu wynikałoby, że WNUR = 90% społeczeństwa). A to znaczy, że na 90% osoba przeprowadzająca wywiad również będzie WNUR i wykopie WUR na zbity pysk, bo nie podziela ona jego absurdalnych wierzeń. Np. jeżeli dowie się, że WUR to nie WNUR, to uzna go za osobę wartą mniejszego zaufania, ponieważ nie czerpie ona swoich zasad moralnych z jego WNUR. Cytuj: A teraz wyobraźmy sobie też, że czekając w kolejce na rozmowę kwalifikacyjną, piękny mądry silny i oświetlony ateista - impactor, w swojej niesłychanej łaskawości zechce uswiadomić pozostałych dziewięciu przygłupich, brudnych, tępych, prymitywnych i odrażajacych katoli, w jakich przebrzydłych błedach oni tkwią. Pod wpływem przemożnych argumentów i niekwestionowanej wyższości moralnej i intelektualnej ateisty - impactora, dwóch z tych przygłupich, brudnych, tępych, prymitywnych i odrażajacych katoli zmienia swój światopogląd i staje się tym samym równie pięknymi, mądrymi silnymi i oświetlonymi ateistami jak sam impactor. Rzygać mi się chce od Twojej rynsztokowej erystyki. Ale przezwyciężając odruch wymiotny, kontynuujmy do omówienia drugiej części Twojej totalnej porażki i demonstracji wyższości mojej postawy nad Twoją (za co jestem Ci wdzięczny): WUR przekonuje dwóch WNUR do przyjęcia WUR. Otrzymujemy więc układ 7 WNUR i 3 WUR. Jeżeli szef jest WNUR (a na 90% jest), to pewnie i tak wszyscy trzej WUR wylecą, ale przynajmniej pierwotny WUR będzie żył w społeczeństwie, w którym jest o 3 więcej WUR i o 3 mniej WNUR. Cytuj: Sukces misjonarstwa ateistycznego? Bynajmniej, wszak teraz szanse impactora na otrzymanie atrakcyjnego stanowiska wcześniej wynoszące praktycznie 100%, zmalały teraz do 1/3. piękny mądry silny i oświetlony ateista - impactor poprzez misjonarstwo obniżył swoje dostosowanie. A teraz omówimy zupełnie nielogiczny przypadek niepowiązany z Twoim przykładem (tutaj też zaliczysz faila, tyle że innego typu). Skoro 90% kandydatów było WNUR, to spore szanse że i 90% społeczeństwa to WNUR, a więc na 90% szef też jest WNUR. Ale załóżmy, że szef jest WUR. Co się wtedy dzieje? Ano to zależy od tego, jak bardzo WNUR jest pozostałych 7 WNUR. Jeżeli szef WUR uzna, że ich WNUR odnośnie np. boga nie ma większego wpływu na ich pracę na stanowisku księgowy, albo tokarz, to WUR szefa jest równie korzystne dla kandydatów WUR jak i WNUR. A jeżeli szef uzna, że WNUR nie nadają się na to stanowisko, bo skoro wierzą w jedne absurdy, to są skłonni uwierzyć i w inne – wtedy szef ma jeszcze trzech kandydatów WUR. I rzeczywiście, w takiej sytuacji szanse wejściowe na zatrudnienie pierwotnego WUR spadły ze 100% do 33%, ale zastanówmy się, co to tak naprawdę oznacza: ➊ – wybór pomiędzy kandydatami będzie miał podłoże merytoryczne, na podstawie ich rzeczywistych kwalifikacji. To znaczy, że firma może dokonać lepszego wyboru przyczyniając się do sukcesu swojego, a pośrednio i całej społeczności w której funkcjonuje. Tymczasem wybrany kandydat zostanie doceniony za swoje adekwatne kwalifikacje – czyli tak jak być powinno z punktu widzenia możliwie najwyższej korzyści dla społeczeństwa ➋ – a z punktu możliwie najwyższej korzyści dla jednostki? Jeżeli WUR zostanie wybrany, to stanie się tak z powodu jego kwalifikacji. A jeżeli WUR nie zostanie wybrany – trudno – utracił korzyśc natychmiastową na korzyść dla społeczeństwa (a więc i siebie). Widocznie ktoś był lepszy. WUR za to będę żył w społeczeństwie bogatszym w więcej WURów u sterów, co przyniesie korzyści nie tylko całemu społeczeństwu, ale i jemu. Odnosząc się jeszcze do pozostałych Twoich „genialnych” myśli: ③ – firma zatrudniająca WUR na rynku pełnym WNUR jest w niekorzystnej sytuacji, ponieważ nie tylko jej konkurenci, ale i klienci i kontrahenci są WNUR, prawodawcy są WNUR, sądy są WNUR, inspektorzy kontroli skarbowej też pewnie są WNUR. Jeżeli nie widzisz w tym problemu dla firmy WUR, to szkoda tracić więcej słów na Ciebie. ④ - wychodząc z pracy zarówno pracownik jak i właściciel (niezależnie od tego, czy jest WUR, czy WNUR) w społeczeństwie pełnym WNUR ponosi większe ryzyko, że ktoś go zabije jako wroga WNUR, zabroni mu i jego żonie zapłodnienia in-vitro, prawa do eutanazji, albo ślubu ze swoim partnerem tej samej płci, ponieważ WNUR uzasadnić mogą wszystko swoimi bezpodstawnymi i absurdalnymi wierzeniami. Ponosi też większe ryzyko bycia zabitym kometą, nową zarazą oraz śmiercią na raka, ponieważ powszechne wierzenie w czary i absurdy upośledza i/lub skutecznie uniemożliwia dążenie społeczeństwa do wierzeń prawdziwych, których posiadanie umożliwiłyby (szybsze) opracowanie technologii pozwalającej na zlikwidowanie zagrożenia. Cały Twój przykład był martwy już na etapie pierwszej części, kiedy okazało się ateista ma 90% szans na porażkę w zatrudnieniu w społeczeństwie, gdzie 90% kandydatów to katolicy. Ale nawet obracając go na głowę nadal otrzymujemy wynik korzystny i dla społeczeństwa i – w ostatecznym rozrachunku - dla jednostki będącej jego częścią (lub przynajmniej jego rodziny i potomków). Tymczasem to, co Ty tutaj próbowałeś propagować, to zasada kierowania się dążeniem do celu patrząc tylko na swoją bezpośrednią korzyść ze szkodą dla innych - poprzez ograniczenie puli wyboru ibycie wybranym na podstawie niewalentnych przesłanek, niemających związku z merytoryczną. Zaiste wiele mówi to o Twojej „moralności”. A jeżeli czerpiesz ją od boga Jahwe - tym bardziej doceniam Twój wkład w dysusję. Jeżeli kiedyś zdecydujesz się zostać lepszym, bardziej moralnym człowiekiem, kliknij tutaj http://www.filmweb.pl/user/impactor i poczytaj sobie punkt ⑨ * Ateistyczna moralność sytuacyjna (nie mylić z subiektywną)W jaki sposób działa najwyższa znana człowiekowi forma moralności, w odróżnieniu od „moralności” odgórnych nakazów, jak np. w Biblii. Cudzysłów, ponieważ tylko najwyższa forma moralności zasługuje na miano bycia moralną. Jedyne, co udało Ci się zademonstrować swoim argumentem, to to że jesteś osobą niemoralną i zamiast argumentów merytorycznych, stosującą obrzydliwe chwyty erystyczne. Zademonstrowałeś również rozczarowujący poziom intelektualnie używając nie tylko samych błędów logicznych, ale nie rozumiejącym zjawisk i ich konsekwencji, na które próbujesz się powoływać. Poświęciłem Ci już wystarczająco dużo czasu, a perspektywa dalszej wymiany wydaje mi się tyleż niecelowa (co było do dowiedzenia zostało już dowiedzione), co intelektualnie nieatrakcyjna, a także po prostu... nieprzyjemna. Żegnam
_________________ Czy istnieją dobre podstawy by wierzyć w istnienie jakiegokolwiek boga (np. judeo-chrześcijańskiego Jahwe)? Sprawdźmy: http://czywierzyc.ml
|
Pt lis 21, 2014 16:31 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|