Autor |
Wiadomość |
Roza444
Dołączył(a): N gru 14, 2014 21:30 Posty: 127
|
 Re: problem
Zadajesz bardzo trudne pytania sama nie wiem czego chcę waham się cały czas. z jednej strony bym chciała a z drugiej dobrze mi tak jak jest ciężko jest stwierdzić nie wiem skąd się ten opór wziął. Koleżanka mi ostatnio powiedziała ,,no idź do tego kościoła co Ci szkodzi przecież Cię tam nie zjedzą" A właśnie to nie jest takie proste, może już coś mi na banie siada nie wiem.
|
Pn gru 15, 2014 22:26 |
|
|
|
 |
Roza444
Dołączył(a): N gru 14, 2014 21:30 Posty: 127
|
 Re: problem
quas nie wiem skąd się to wzięło. No tak miałam kontakt i mam w sumie cały czas ale to nie ma nic do rzeczy. Już teraz będę stanowcza o ile to jest wogóle możliwe.
|
Pn gru 15, 2014 22:29 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: problem
Roza444 napisał(a): quas nie wiem skąd się to wzięło. No tak miałam kontakt i mam w sumie cały czas ale to nie ma nic do rzeczy. To jest źródłem Twoich problemów nie rodzice, nie Msza Św - okultyzm. Co do dialogu z rodzicami to nikt nie da Ci rady jak z nimi rozmawiać bo nikt nie zna Twoich rodziców. Jeżeli sama nie umiesz porozmawiać o tym z rodzicami, może łatwiej będzie Ci zagadać z jakąś ciocią.
|
Pn gru 15, 2014 22:35 |
|
|
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: problem
Jak ja lubię takie "rady" : ,,no idź do tego kościoła co Ci szkodzi przecież Cię tam nie zjedzą". Jak pójdziesz na nabożeństwo świadków Jehowy, na modły do meczetu czy synagogi, to też nikt nikogo nie zje, ale pytanie PO CO tam chodzić? Czy Róża ma chodzić do kościółka dlatego bo jej rodzice chodzą i wstydzą się przed sąsiadami, że córki nie bedzie. No sorry, ale to trąci dulszczyzną!
Pytanie do Róży: czy zmuszanie do chodzenia do kościoła wpływa na Twoją niechęć do uczestnictwa w mszach i innych rekolekcjach, a jeśli tak to w jaki sposób?
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Pn gru 15, 2014 22:37 |
|
 |
Roza444
Dołączył(a): N gru 14, 2014 21:30 Posty: 127
|
 Re: problem
Można spróbować i tak zrobić będę próbowała zobaczymy co wyjdzie ale aż się boję myśleć co będzie jeśli mi się nie uda.
|
Pn gru 15, 2014 22:38 |
|
|
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: problem
Roza444 napisał(a): Można spróbować i tak zrobić będę próbowała zobaczymy co wyjdzie ale aż się boję myśleć co będzie jeśli mi się nie uda. Różo, cytuj wypowiedzi do których się odnosisz, bo ja nie wiem co można spróbować zrobić - do którego wpisu się odnosisz?
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Pn gru 15, 2014 22:41 |
|
 |
Roza444
Dołączył(a): N gru 14, 2014 21:30 Posty: 127
|
 Re: problem
Jajko wiesz co nie to mnie nie zniechęca ale raczej jeszcze bardziej przeraża. Po prostu mam alergię na kościół inaczej się tego określić nie da i trzeba to zrozumieć. Dokładnie jak chodzić to nie dlatego że ktoś chodzi ale dlatego że się czuje taką potrzebę, nie mówię pewnie każdy ją w jakiś minimalny sposób czuje ale jednak jest trochę przykro jak słyszysz od przyjaciółki że nie masz racji i na dodatek jesteś popierniczona, miłe to nie było.
|
Pn gru 15, 2014 22:42 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: problem
No, jak przyjaciółka Ci mówi, że jesteś popierniczona, bo nie czujesz potrzeby udziału w rytuałach katolickich to....zmień przyjaciółkę... albo uświadom ja, że w skali kraju, taką potrzebę co tydzień czuje/realizuje mniej niż JEDNA TRZECIA obywateli RP. Może więc ona jest popierniczona?
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
Ostatnio edytowano Pn gru 15, 2014 22:58 przez Jajko, łącznie edytowano 1 raz
|
Pn gru 15, 2014 22:48 |
|
 |
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: problem
Zmuszanie się do chodzenia do kościoła jest zupełnie bez sensu.Możliwe, że kiedyś poczujesz potrzebę prawdziwej modlitwy, możliwe, że kiedyś staniesz się świadomą ateistką albo wybierzesz inne wyznanie, ale zmuszać się jest bez sensu - w imię czego? Nawet z punktu widzenia katolicyzmu takie wymuszone wizyty nie są nic warte.
Trzymam kciuki za znalezienie jakiegoś rozwiązania.
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
Pn gru 15, 2014 22:50 |
|
 |
Roza444
Dołączył(a): N gru 14, 2014 21:30 Posty: 127
|
 Re: problem
Dzięki mam nadzieję że jakoś się wszystko ułoży.
|
Pn gru 15, 2014 22:58 |
|
 |
proteom
Dołączył(a): Cz sty 22, 2009 8:40 Posty: 2202
|
 Re: problem
Yarpen_Zirgin napisał(a): Róża, moim zdaniem podchodzisz do sprawy od niewłaściwej strony. Zamiast skupiać się na rodzicach, zastanów się lepiej nad tym, dlaczego nie chcesz praktykować. Skąd ci się nagle wziął ten opór przed uczestnictwem w Mszy Świętej i przyjmowaniem sakramentów. Obawiam się, że może być to działanie demona. Wielu ludzi w to nie wierzy, że demon może wpływać na ich życie. Nie chodzi tu o opętanie, ale o zachęcanie i manipulowanie człowiekiem, aby np. trwał w nałogach. Demon próbuje wtedy ukazać takiemu zniewolonemu człowiekowi, że ten jego nałóg, to nic złego, są gorsze, a poza tym jesteś wolny i możesz robić to, co chcesz. Demony istnieją, miałem takie doświadczenie: spadek temp. w pokoju, głosy, kuszenia i bluzgi przeciw Panu Jezusowi i Jego Matce. To na szczęście przeszłość, ale wiem, że jak nie będę trwał w zaufaniu do Pana Jezusa i nie oddawał czci Jego Matce, to demon będzie próbował mnie zniewolić. Uważajcie kochani na złego! Módlcie się do Matki Bożej w trudnych chwilach: Totus Tuus ego sum et omnia mea Tua sunt. Accipio Te in mea omnia. Praebe mihi cor Tuum, Maria. To jest dewiza papieża Św. Jana Pawła II - warto Go słuchać i praktykować Jego zaufanie do Najświętszej Maryi Panny . To pomaga! http://pl.wikipedia.org/wiki/Totus_Tuus
|
Wt gru 16, 2014 0:23 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: problem
Różo, jeszcze jedno pytanko. Czy podobnym strachem, przerażeniem, alergią reagujesz także na widok obrazków świętych czy krucyfiksu albo Biblii czy tylko stosunkowo bliski kontakt z księdzem wywołuje o Ciebie takie silne reakcje?
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Wt gru 16, 2014 0:37 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: problem
Roza444 napisał(a): Nie było mnie przez krótki czas a tu się tak wątek rozwinął. W odpowiedzi do bert04 nie buntuję się przeciwko rodzicom nie chcę im zrobić na złość i nie iść do kościoła nie jestem rozwydrzonym bachorem który musi zrobić psikusa dla zabawy, nie potrafię tego logicznie wytłumaczyć dlaczego nie chcę tam iść, Alus zadałeś kilka pytań więc już nie będę cytowała bo to bez sensu. Nie uznałam że dorosłej kościół nie jest potrzebny ja wcale tak nie twierdzę, co do rówieśników to większość wyjechała i na nich też nie zwracam uwagi to jest sprawa indywidualna, na księdza nie zwracam za bardzo uwagi przecież się powinno chodzić do Boga a nie do księdza, przecież to tylko człowiek a mało wariatów na świecie, być może straciłam wiarę albo sama już nie wiem w co wierzyć, może się pogubiłam w życiu ale jeszcze tragedii nie ma, no tak jedyne z czym się w zupełności z Tobą zgodzę to łamanie przykazań, szczególnie 1 można to nazwać moim fatum i dlatego też stwierdziłam że nie ma sensu chodzić do spowiedzi skoro niektórych ludzi tak strasznie nienawidzę że najchętniej bym ich powybijała i idąc do spowiedzi musisz żałować tego co zrobiłeś a ja nie potrafię i starać się poprawić a jak mnie jeszcze bardziej ciągnie do tego do czego nie powinno to po co się spowiadać. A do kościoła przecież powinno się chodzić żeby się szczerze pomodlić a ja nie potrafię nie czuję tego wszystkiego, nie umiem się skupić, irytują mnie ci wszyscy ludzie odmawiający modlitwy, jedyne co wtedy czuję to złość. Jeszcze kilka lat temu było inaczej mogłam przebywać w kościele cały czas, a teraz coś pękło coś się zmieniło sama nie wiem dlaczego tak się stało ale w takim wypadku stwierdziłam że lepiej będzie chyba zostać w domu, tylko że moi rodzice tego nie rozumieją, nie mogą zaakceptować tej zmiany i dlatego muszę kombinować. Zatem musisz sobie zadać pytanie za co tak nienawidzisz tych ludzi. Bo chyba zauważyłaś, że ta nienawiść na ogół nie rusza tych osób, które nienawidzisz, ale działa destrukcyjnie na Ciebie, bo właśnie nienawiść tak ma - niszczy osoby nienawidzące. Niszczy nie tylko w kwestiach wiary, ale zniekształca perspektywy, rzeczywistość otaczającego świata, a co za tym idzie życie w wielu aspektach. Nie wyjdziesz z tej patowej sytuacji, puki nie odrzucisz nienawiści. Okultyzm - właśnie on Ciebie niszczy, prowadzi do nienawiści i odpycha od Kościoła. Masz alergię na Kościół - właśnie demon pan okultyzmu, jest największym alergikiem na Boga i źródłem alerii dla wszystkich, którzy się do niego zwrócą czy w jakiej koliwiek formie posłuch.
|
Wt gru 16, 2014 9:27 |
|
 |
Roza444
Dołączył(a): N gru 14, 2014 21:30 Posty: 127
|
 Re: problem
proteom napisał(a): Yarpen_Zirgin napisał(a): Róża, moim zdaniem podchodzisz do sprawy od niewłaściwej strony. Zamiast skupiać się na rodzicach, zastanów się lepiej nad tym, dlaczego nie chcesz praktykować. Skąd ci się nagle wziął ten opór przed uczestnictwem w Mszy Świętej i przyjmowaniem sakramentów. Obawiam się, że może być to działanie demona. Wielu ludzi w to nie wierzy, że demon może wpływać na ich życie. Nie chodzi tu o opętanie, ale o zachęcanie i manipulowanie człowiekiem, aby np. trwał w nałogach. Demon próbuje wtedy ukazać takiemu zniewolonemu człowiekowi, że ten jego nałóg, to nic złego, są gorsze, a poza tym jesteś wolny i możesz robić to, co chcesz. Demony istnieją, miałem takie doświadczenie: spadek temp. w pokoju, głosy, kuszenia i bluzgi przeciw Panu Jezusowi i Jego Matce. To na szczęście przeszłość, ale wiem, że jak nie będę trwał w zaufaniu do Pana Jezusa i nie oddawał czci Jego Matce, to demon będzie próbował mnie zniewolić. Uważajcie kochani na złego! Módlcie się do Matki Bożej w trudnych chwilach: Totus Tuus ego sum et omnia mea Tua sunt. Accipio Te in mea omnia. Praebe mihi cor Tuum, Maria. To jest dewiza papieża Św. Jana Pawła II - warto Go słuchać i praktykować Jego zaufanie do Najświętszej Maryi Panny . To pomaga! http://pl.wikipedia.org/wiki/Totus_TuusTrochę mnie rozśmieszyłeś tymi demonami  Szczerze nie wierzę w takie rzeczy i po prostu mnie rozbawiają myślę że każdy z nas sam decyduje o tym co robi i jak robi i nikt nie może kierować naszymi myślami i tym co robimy to jest nasza indywidualność.
|
Wt gru 16, 2014 21:17 |
|
 |
Roza444
Dołączył(a): N gru 14, 2014 21:30 Posty: 127
|
 Re: problem
Jajko napisał(a): Różo, jeszcze jedno pytanko. Czy podobnym strachem, przerażeniem, alergią reagujesz także na widok obrazków świętych czy krucyfiksu albo Biblii czy tylko stosunkowo bliski kontakt z księdzem wywołuje o Ciebie takie silne reakcje? Nie na to nie reaguję wcale, ale co do biblii np to ostatnio zirytowała mnie jedna sytuacja jak przyszła do mnie koleżanka i nie wiadomo po co zaczęła ją czytać jakby nie było nic innego do zrobienia strasznie się tym wpieniłam. A co do księży to się ich trochę boję szczególnie jak chodzą po kolędzie i zadają dziwne pytania.
|
Wt gru 16, 2014 21:22 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|