Witam. Jestem gejem, trafiłem na to forum przypadkiem i chciałbym się ustosunkować do kilku wypowiedzi.
1. wypowiedź Gimlasa: "Mało tego odnosze wrazenie ze srodowiska gejowskie zadają dla siebie przywilejów i szczegolnego traktowania."
wypowiedź Alusa: "Popieram opinię Teofila, dodać chcę jeszcze, że wg mnie, te wszystkie "sympozja naukowe", marsze tolerancji, mające nagłaśniać "problem", to promocja grupki osób, które chcą zaistnieć medialnie i być słyszanym. "
Ja bym tego tak nie nazwał. Chcemy (ok - ja chcę - nie mogę się wypowiadać za całe środowisko) jedynie czuć się w miarę bezpiecznie i mieć pewne prawa umożliwiające w miarę normalne życie. Dlaczego chciałbym móc zarejestować swój związek? Bo wydaje mi się dość naturalne, że jak z kimś się jest długo, to jakoś chce się to przypieczętować. Inna rzecz - bo nie musiałbym podpisywać żadnych dodatkowych dokumentów, gdybym chciał, żeby mój chłopak mógł mnie odowiedzić w szpitalu. I z paru innych mniejszych względów, które w moim odczuciu tradycyjnej rodzinie w żaden sposób nie zagrażają. Mógłbym chcieć, żeby prawo, przynajmniej tymczasowo, chroniło mnie troszkę bardziej niż przeciętnego obywatela - z tego względu, że wrogość wobec przeciętnego homoseksualisty w tym kraju jest zdecydowanie większa niż wobec przeciętnego obywatela i jest większe prawdopodobieństwo, że ktoś będzie chciał mi zrobić coś złego za to, kim jestem. Inna rzecz, że słyszałem o kilku wypadkach, kiedy policjanci dość otwarcie ignorowali sprawę, gdy zgłaszali się do nich np. pobici geje gdyż ich własne poglądy mówiły, że "sobie zasłużyli". Więc może i wobec prawa jesteśmy w chwili obecnej równi z innymi obywatelami, ale w praktyce to chyba nie do końca różowo wygląda.
"Jak trzeba bedzie to tez pojde na odpowiednią paradę i na dodatek z biblią w ręku."
OK, zgadzam się. Ale pamiętaj, że będziesz głosił poglądy wynikające z Twojej religii, tzn. niekoniecznie interesujące osoby niewierzące bądź będące innego wyznania niż Ty. Proszę bardzo, krzycz na tej paradzie, co chcesz (ba, nawet chętnie stanę po Twojej stronie w przypadku sporu z panem K., jeżeli z jakichś dziwnych względów będzie chciał uniemożliwić Ci paradowanie), ale weź pod uwagę, że choć katolicy stanowią w tym społeczeństwie większość, NIE są całym społeczeństwem, a w ustroju, w którym obecnie jesteśmy, zdanie mniejszości też się liczy.
2. Wypowiedź A.: "Jestem za tym, żeby każdy robił co chce, pod warunkiem, że nie narusza wolności osobistej innych osób."
Zgadzam się razy 1000.
3. Wypowiedź funerala: "Takimi są pedofile i homoseksualiści."
Wiem, że nie było w tej wypowiedzi żadnej złej woli, ale muszę się przyczepić: do zestawiania nas, gejów i pedofili w jedną parę. Nierzadko dorzuca się jeszcze zoofili, nekrofili i szereg innych ciekawych -fili, których przytaczanie w pełnym zestawie jest chyba jednak w marnym tonie.
Między mną a filami

są dwie zasadnicze różnice:
a) Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że ja swojego chłopaka naprawdę będę kochał. Mniej lub bardziej dojrzałą, ale miłością. Nie można czegoś takiego powiedzieć o związku dorosłego z dzieckiem czy też człowieka z, hmmmm..., zwłokami czy zwierzęciem.
b) Ja i mój chłopak nikogo nie będziemy krzywdzić ani nie będziemy łamać prawa. W przeciwieństwie do pedofila, który będzie niewątpliwie krzywdził dziecko, czy nekrofila, który będzie bezcześcił zwłoki.
Jeżeli niepotrzebnie o tym piszę, to przepraszam.
4. Wypowiedź godunowa: "Niegodne chrześcijanina Mało tego w brew naturze człowieka . Homoseksualizm jest wynaturzenie człowieka ."
Z chrześcijaninem się zgodzę. Z resztą nie. Gdyby natura nas, homoseksualistów, naprawdę tak nie lubiła, dawno by się nas pozbyła. Robi tak ze wszystkimi "wynaturzeniami". A tymczasem utrzymuje odsetek w homoseksualistów w społeczeństwach od wieków na podobnym poziomie. Nie zwiększa go, więc nie jest tym zjawiskiem powiedzmy zachwycona. Ale też nie zmniejsza, czyli aż tak bardzo to zjawisko jej nie przeszkadza. Nie daje nam możliwości posiadania w naszych związkach dzieci - i, jeżeli o mnie chodzi, rzeczywiście jest to sygnał mówiący, że dzieci mieć nie powinniśmy. Taka jest moja interpretacja języka natury.
5. Wypowiedź Marcina,,:
"Co powinieneś zrobić jeżeli jesteś homoseksualistą lub lesbijką?
Po pierwsze, przyznaj, że popełniasz grzech."
Do drugiego zdania dopisałbym: "Jeżeli jesteś katolikiem...". Naprawdę, proszę, przestańcie zachowywać się, jakby katolicyzm dotyczył każdego człowieka. Są inne wyznania, jest też mnóstwo ludzi, którzy wyznania nie mają. Uszanujcie to, nie traktujcie swojej wiary, jak jedynej i absolutnie obowiązującej, bo to się chyba nazywa pycha, a oprócz tego trochę godzi w zasady na jakich fukcjonuje współczesny świat, odżegnujący się od wszelkich form dyktatury i "jednego właściwego myślenia".
Marcin, Twój post jest fantastyczny dla homoseksualisty-katolika. Dla homoseksualisty-niekatolika ma pełne prawo być dość obojętny.
6. Wypowiedź Belizariusza: "toleruje osoby ze sklonnosciami homoseksualnymi (to nie ich wina), nie toleruje zachowan homoseksualnych"
Możesz rozwinąć tę myśl? Np. w kontekście tego, że dwóch gejów może czasem chcieć się przejść po ulicy trzymając się za ręce? (Twoja reakcja na coś takiego?)
7. Wypowiedź Gimlasa: "Homoseksualizm dla mnie jest chorobą powodowaną jakimis zaburzeniami psychicznymi.Dlatego takie osoby powinny sie leczyć."
Po pierwsze - coś chorobą albo jest albo nie jest i nie jest to zależne od Twojego zdania. Według obecnych autorytetów w dziedzinie chorobą nie jest. Niektórzy chcą się jednak o to sprzeczać i OK, niech to robią. Tylko niech zaakceptują jedną rzecz - do leczenia, a już zwłaszcza choroby niezaraźliwej, a taką zdecydowanie byłby homoseksualizm, nikt nikogo zmusić nie ma prawa. Więc może zanim wypowiesz takie kategoryczne zdanie spytasz samych zainteresowanych, jak też oni się do takiego leczenia nastawiają, hm? Ja mówię wprost - nie chcę się leczyć.
Co do metod leczenia - o ile wiem, wszystkie do tej pory wymyślone mniej lub bardziej opierały się na wierze / religii, więc terapiami w tradycyjnym tego słowa rozumieniu nie były. A inna rzecz, że ich efekty były raczej marne (krótkotrwałe i/lub niepełne). Ale przypomnę - nawet gdyby te efekty były fantastyczne, do leczenia nikt nikogo nie ma prawa zmuszać.
"Ale jednoczesnie nie mozna dopuscic zeby to co jest chore stało sie normą w społeczeństwie."
Społeczeństwo nie jest społeczeństwem stuprocentowo katolickim, więc nie masz prawa narzucać wszystkim rozwiązania, które sam opierasz na swojej wierze. Normą homoseksualizm nigdy się nie stanie, zawsze będzie zjawiskiem ewidetnie mniejszościowym. Ale co złego w tym, żeby jego akceptacja i pokojowe z nim współistnienie stało się normą?
"I jak cos jest napisane ze jest grzechem to nie mozna powiedziec ze nim nie jest."
W pełni się zgadzam, tylko jeszcze raz przypomnę - nie każdy jest katolikiem. A jak ktoś katolikiem nie jest, to wymieniony fakt ma dla niego bardzo małe znaczenie.
Na sam koniec chciałem napisać tylko jedno. Wszyscy obecnie czują się zaszczuci: katolicy "terrorem poprawności politycznej" bądź "nahalną promocją homoseksualizmu", a homoseksualiści narzekają, że mieszkają w "katolandzie", gdzie są dyskryminowani, a terror w którym żyją, to terror Biblii. Dziwna sytuacja. Ja z doświadczenia wiem jedno: wystarczy odrobina dobrej woli z obu stron i >naprawdę można< się dogadać.
Pozdrawiam wszystkich.
