art 53 p 6 jest jasny. Nikt nie może być zmuszany. Prosto i jasno napisane. Nie ma tu zastrzeżeń: z wyjątkiem dzieci fanatyków religijnych.

Więc przyjmij, że oddziaływania rodziców w trybie pkt 3 tegoż art 5 nie są zmuszaniem tylko wychowaniem.
W ten sposób rodzice nie łamią pkt 6

Jajko - od którego roku życia dziecka - rodzic powinien pytać dziecko czy ma ochotę uczestniczyć w danym obrzędzie?
Jajko - jak według Ciebie powinno się postąpić z takim rodzicem, który zmusza dziecko do udziału w obrzędach religijnych?
Odebrać dziecko? Czy masz jakiś inny pomysł?

Jajko bedzie powtarzal tak dlugo az normalnym ludziom znudzi sie tlumaczenie jak krowie na rowie i wtedy Jajko uzna, ze kogos zmiazdzyl.

Czy dziecko wierzy czy nie wierzy, moze powiedziec jak dojdzie do uzywania rozumu. Na przykladzie moich dzieci widze, ze szczegolnie u chlopcow nastepuje to fosyc pozno.

Poza tym obowiazek szkolny jest chyba tylko do 16. roku zycia?
Co Jajko zrobi z synalkiem, ktory tego dnia przestanie chodzic do szkoly? I powie tatusiowi, ze ten musi go dalej utrzymywac?

Primo, nie bede powtarzal wywodu o konkurencyjnych wartosciach konstytucyjnych. Powtorze tylko, ze jezeli autorzy konstytucji wprowadzili oba wpisy, to zachowywanie jednej z automatu nie jest lamaniem drugiej.

Secundo, nie bede powtarzal tego, co pisalem o ustawodawstwie. Jezeli do wladzy dojda palikoty na spole z millerem, to moga wprowadzic odpowiednie zmiany do kodeksu rodzinnego. Wtedy zachowywanie art 53 / 6 nie bedzie lamaniem art 48 / 1

Ale na dzien dzisiejszy jest na abarot.

Unik unik unik unik unik unik unik.
Ignorancja ignorancja ignorancja ignorancja ignorancja ignorancja ignorancja.

Jak ktoś z wygody pominie niewygodną treść to trzeba drążyć.



Zasłużyłaś na swój własny licznik w moim podpisie. To już kolejna obraza płci męskiej...
Mężczyźni tacy źli. Aż tak zostałaś skrzywdzona, że musisz na siłę upychać obelgi wobec płci o pięknym wnętrzu:) ??



Do 18 roku życia więc nijak szkoła nie jest nieobowiązkowa. Chyba, że ktoś wpadnie na genialny pomysł zakończenia szkoły 4 miesiące przed upłynięciem 12 lat męki, 4 najłatwiejsze miesiące...

Mam syna i corke. Pracuje z prawie samymi mezczyznami. Moze mam pecha, ale mam kolegow w pracy, ktorzy od 40 lat sa na tym samym poziomie myslenia o sobie i swiecie co moj 14-letni syn.
Owszem, mezczyzni maja tez cechy pozytywne. Liczne. Np prawdziwi mezczyzni sa odpowiedzialni. Tez takich znam.

"Za moich czasow" przymus chodzenia do szkoly byl do lat szesnastu. Poten byl OHP, czy cos takiego.
W kazdym razie sa na pewno jakies przepisy, ktore daja dzieciom prawa wbrew woli rodzicow. Ma zachodzie musisz np sfinansowac dziecku wyksztalcenie i dzieci swoich zadan finansowych dochodza czasem w sadzie. Przy tej okazji dostaja tez pierwsza nauczke, ze nie oznacza to sfinansowania lulsusow samodzielnego mieszkania i obfitego kieszonkowego. Ale prawo jest.

Jezeli uzna sie oficjalnie, ze wychowanie dziecka nie obejmuje przekazywania mu jakichkolwiek wartosci waznych dla rodzicow to nie zycze nikomu zycia w takim spoleczenstwie. Natura nie znosi prpzni i moze lepiej, zeby tych wartosci nie przekazywaly przypadkowe "autorytety" . Takie proby tez juz mielismy.
Moze nalezaloby zabierac dzieci takze rodzicom, ktorzy nie maja zadnych przekonan? Albo wszystkim, ktorzy nie zdali egzaminow z pedagogiki, etyki, politologii, religioznawstawa i ....

I kto ma te dzieci wychowac i w jakim kierunku? Indyferentyzmu?

Wg jajowatej definicji - ani taki, ani taki. Już to przecież pisałem.

A jak otrzymam pomoc finansową, to jestem bogatszy dzięki niej czy nie?

Ksiądz otrzyma pomoc finansową na remont kościoła....to ksiądz jest bogatszy, czy kościół ładniejszy?

Przede wszystkim chciałbym podziękować Najjaśniejszej za udzielenie się w tym wątku. Najwyższa rzadko zabiera głos na forum, a mnie zaszczyciła swoimi pytaniami. Jestem wielce zaszczycony!


Pytać należy od początku. Po jakimś czasie dziecko odpowie. Tak samo jak z kaszką czy bajką. W pewnym momencie dziecko oznajmi, że bananowej nie chce, bo woli jabłkową, Reksio już mu się znudził.
Rodzic zmuszający dziecko do udziału w obrzędach religijnych powinien zostać uświadomiony, że postępuje niezgodnie z prawem. Większość zapewne nie zdaje sobie z tego w ogóle sprawy, a jeśli nawet podejrzewa, że tak może być, to wynajduje przepisy prawa rzekomo pozwalające mu na to (vide casus berta). Jeśli uświadomienie nie pomoże, należy skierować rodziców do psychologa czy też przydzielić rodzinie asystenta rodzinnego. Obie formy pomocy miałyby na wspomóc rodziców w zrozumieniu konieczności respektowania praw dzieci.


Kael:

Przekazywanie wartości to nie jest zmuszanie (siłą, groźbą, szantażem czy nawet przekupstwem) do uczestniczenia w rytuałach. Niestety bardzo wiele osób tak to właśnie pojmuje.

Rodzic zmuszajacy dziecko do chodzenua do szkoly, postepuje zapewne zgosnie z prawem ( co niewatpliwie tak praworzadnego czlowieka jaj Jajko cieszy), ale czy postepuje przez to slusznie? Czy to prawo panstwowe jest Jajka jedynym wyznacznikiem w zyciu?

Czyli zmuszac mozna do wszystkiego co jest zgodne z prawem a nawet nakezy zmuszac, jezeli i prawo zmusza?

Ciekawe.... Moze byc dla Jajka nawet niebezpieczna taka slepa wiara w slusznosc prawa, ake mysle ze Jajko swiadomie w to brnie.

Akurat w zmuszaniu do chodzenia do szkoły zgadzam się z Państwem. Niemniej ja nie mam tego problemu ze swoim dzieckiem.

Czy możesz podać jakiś przykład do czego Państwo obliguje, a czego Ty byś zabroniła dziecku, bo uważasz że jest to niesłuszne? Tak, abyśmy mogli porozmawiać o konkretach.

Bo widzisz: Jak ktoś zmusza kogoś do czegoś, co Jajko uważa za słuszne, to jest to dobry uczynek. Kiedy zaś zmusza do tego, co Jajko uważa za niesłuszne/błędne, to jest to czyn zły.
Ot, typowa moralność Kalego.

Yarpen: jakiś cytacik, że ja tak uważam czy to kolejne złośliwe i bezpodstawne oszczerstwo pod moim adresem będzie??