Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr sie 06, 2025 13:56



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 536 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28 ... 36  Następna strona
 problem 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr wrz 18, 2013 13:29
Posty: 345
Post Re: problem
No właśnie - skąd tyle nienawiści w Tobie? Tak patrząc z boku: rodzice normalni, zarobieni, nie mający za dużo czasu na światopoglądowe dyskusje, chcieliby świętego spokoju i normalnej, spokojnej córki, żeby nie musieć tłumaczyć się przed sąsiadami i znajomymi. Logicznie rzecz biorąc Ty powinnaś być taka sama: odstać, odklęczeć, odklepać swoje i wracać do domu nie zaprzątając sobie tym więcej głowy. A jest inaczej - reagujesz bardzo mocno, nawet na czytanie Biblii. Wygląda na to, że nie mówisz tu wszystkiego, kiedyś angażowałaś się bardzo w życie religijne - jak to się skończyło? Masz znajomego kleryka, ksiądz jest przyjacielem rodziny masz przyjaciółkę, która w domu czyta Ci Biblię, są jacyś ludzie, których nienawidzisz tak, że chciałabyś zabić i dlatego uciekasz od spowiedzi - to Ci się wymknęło może niechcący bo jednak nie wyjaśniasz tego do końca. Twoja sprawa, nie musisz, ale wg mnie gdzieś tu jest przyczyna Twoich kłopotów. Masz jakieś niezałatwione sprawy z Panem Bogiem i czy będziesz chodzić do kościoła czy nie - one nie znikną. Szkoda tylko Twoich rodziców, wygląda na to, że nie są wtajemniczeni w Twoje sprawy, denerwują się a przecież nie chcesz tego, jakoś ich przecież kochasz?

_________________
... lecz ludzi dobrej woli jest więcej ...


N gru 28, 2014 10:37
Zobacz profil
Post Re: problem
Alus napisał(a):
Cytuj:
Potrafię, i nie musisz mi sypać jak z rękawa tandetnymi cytatami z tej cholernej Biblii, dlaczego każdy broni dzisiaj mi coś cytuje rzygam na ten stek bzdur.
Cytuj:
Tak mnie dzisiaj matka wkurzyła, chyba już przeszła sama siebie, cały czas coś jej nie pasowało i jakieś groźby stosuje, to już jest szczyt miałam dzisiaj ochotę wbić jej nóż w plecy, tak mnie zdenerwowała
Cytuj:
Może kiedyś ta miłość się trafi, na razie jest tylko nienawiść i odraza
Cytuj:
niektórych ludzi tak strasznie nienawidzę, że najchętniej bym ich powybijała

O matce
Cytuj:
tak strasznie jej nienawidzę
Ale ponoć tarot nie spowodował żadnej szkody w Twojej psychice, i w żadnym razie nie jesteś uzależniona.....tylko kusy się cieszy :diabel:
Mamy prawo do nienawiści. Uczucie to występuje w Biblii w rozmaitych relacjach ponad 60 razy i kilkukrotnie (por. Pwt 16,22; Jdt 5,17; 2Mch 8,4; Ps 5,6.31,7; Syr 15,13.27,24; Ap 2,6) jest przypisywane Bogu. Nienawiść może być też sprawiedliwym uczuciem - por. Mdr 12,4nn.

Źle jest jednak mówić o kimś tak, jakby tylko nienawiść stanowiła jego życie. To, że ktoś mówi o swojej nienawiści nie świadczy o tym, że tylko ją przeżywa. Tym bardziej nie należy mu tego wmawiać.
Ludziom takim należy współczuć, bo ich życie jest zubożone. Nienawiść nie zjawia się w życiu ot tak, jest odpowiedzią na wielką krzywdę. Skrzywdzić zaś i zdradzić mogą nas tylko ci, którym się ufało - inni nie mają szans. Zwykle jest to odpowiedź na czyjąś obłudę i draństwo.


N gru 28, 2014 12:12
Post Re: problem
ST przypisuje Bogu wiele wad cechujących ludzi.
Piekło zaczyna się tam, gdzie dobrzy ludzie zaczynają nienawidzić, S. Wyszyński, prymas.


N gru 28, 2014 12:22
Post Re: problem
Cieszę się, że uważasz Roza444 za dobrego człowieka.


N gru 28, 2014 12:25
Post Re: problem
Cawilian napisał(a):
Cieszę się, że uważasz Roza444 za dobrego człowieka.

Fakt, że się zagubiła, nie oznacza z automatu, że jest złym człowiekiem.


N gru 28, 2014 12:28
Post Re: problem
Skoro więc jest dobrym człowiekiem i widzimy, że jest zagubiona, to chcielibyśmy jej pomóc (a nie tylko zaprezentować swoją "chrześcijańską świadomość"), co jest motywowane współczuciem. Należy więc przede wszystkim to współczucie okazywać, nie zaś gromić i przytłaczać.


N gru 28, 2014 12:33
Post Re: problem
Cawilian napisał(a):
Skoro więc jest dobrym człowiekiem i widzimy, że jest zagubiona, to chcielibyśmy jej pomóc (a nie tylko zaprezentować swoją "chrześcijańską świadomość"), co jest motywowane współczuciem. Należy więc przede wszystkim to współczucie okazywać, nie zaś gromić i przytłaczać.

A współczucie dyktuje wskazywania nagannych zachowań i ich konsekwencji.
Konsekwencją nienawiści jest samozniszczenie, bo nienawiść zżera nienawidzącego, nie czyniąc szkody osobie znienawidzonej.
Gdyby Rozie nie wadziły te uczucia, którym się aktualnie poddaje, nie szukałaby pomocy.


N gru 28, 2014 12:52
Post Re: problem
Alus napisał(a):
Cawilian napisał(a):
Skoro więc jest dobrym człowiekiem i widzimy, że jest zagubiona, to chcielibyśmy jej pomóc (a nie tylko zaprezentować swoją "chrześcijańską świadomość"), co jest motywowane współczuciem. Należy więc przede wszystkim to współczucie okazywać, nie zaś gromić i przytłaczać.

A współczucie dyktuje wskazywania nagannych zachowań i ich konsekwencji.
Konsekwencją nienawiści jest samozniszczenie, bo nienawiść zżera nienawidzącego, nie czyniąc szkody osobie znienawidzonej.
Gdyby Rozie nie wadziły te uczucia, którym się aktualnie poddaje, nie szukałaby pomocy.
Bla-bla-bla. Proponuję ci przećwiczenie takiej scenki:
.
    Wyobraź sobie, że jesteś w biurze. Pracodawca prosi cię o wykonanie dodatkowej pracy. Chce, żeby była gotowa pod koniec dnia. Masz zamiar zabrać się do niej natychmiast, ale z powodu łańcucha spraw nie cierpiących zwłoki zupełnie o tym zapominasz. Wszystko jest tak pilne, że z ledwością starcza ci czasu na lunch.
    Kiedy ty i kilku współpracowników szykujecie się do domu, wpada twój szef i prosi o to, co miałaś wykonać. Szybko starasz się wytłumaczyć mu, jak bardzo byłaś dziś zajęta.
    On ci przerywa. Głośno, wściekłym głosem krzyczy: „Nie interesują mnie te tłumaczenia! Co, u diabła, sobie wyobrażasz, że płacę ci za siedzenie?!”. Kiedy otwierasz usta, żeby coś powiedzieć, on mówi: „Dyskusja skończona”, i idzie do windy.
    Twoi współpracownicy udają, że nic nie słyszeli. Kończysz zbierać swoje rzeczy i opuszczasz biuro. W drodze do domu spotykasz przyjaciela. Nadal jesteś tak zdenerwowana, że nagle raczysz go opowieścią o tym, co się właśnie zdarzyło.
    Twój przyjaciel próbuje ci pomóc. Oto możliwe wypowiedzi. Zastanów się, co odpowiesz, usłyszawszy:
    .
    1. Zaprzeczenie uczuciom
      „Nie ma żadnego powodu, aby tak się przejmować. To było prawdopodobnie po prostu zmęczenie, a ty wyolbrzymiasz całą sprawę. Na pewno nie jest tak źle. No, uśmiechnij się. Tak ładnie wyglądasz, kiedy się uśmiechasz”.
      .
    2. Odpowiedź filozoficzną
      „No cóż, takie jest życie. Nie wszystko w życiu układa się tak, jak chcemy. Musisz nauczyć się podchodzić do tego spokojnie. Na tym świecie nic nie jest doskonałe”.
      .
    3. Radę
      „Wiesz, co myślę? Jutro rano idź prosto do biura twojego szefa i powiedz: »Przyznaję, to był błąd«. Potem wróć do siebie i zrób to, co miałaś zrobić. Nie daj się wciągnąć w pułapkę doraźnym błahostkom. A jeśli jesteś mądra i zależy ci na utrzymaniu tej posady, zrobisz wszystko, aby podobna sytuacja nie zdarzyła się nigdy więcej”.
      .
    4. Pytania
      „Jakie to dokładnie były sprawy nie cierpiące zwłoki, które sprawiły, że zapomniałaś wykonać specjalne polecenie twojego szefa?”.
      „Czy nie było oczywiste, że będzie zły, jeżeli nie wykonasz tego natychmiast?”.
      „Czy zdarzyło ci się wcześniej coś podobnego?”.
      „Dlaczego nie poszłaś za nim, żeby zaraz mu wszystko wyjaśnić?”.
      .
    5. Obronę drugiej osoby
      „Rozumiem reakcję twojego szefa. Żyje prawdopodobnie w ogromnym napięciu. Masz szczęście, że częściej nie traci cierpliwości”.
      .
    6. Litość
      „Biedactwo. To okropne! Jest mi tak przykro, że aż chce mi się płakać”.
      .
    7. Psychoanalityka-amatora
      „Czy nie wydawało ci się nigdy, że prawdziwym powodem twojego zdenerwowania jest to, że szef przypomina ci twojego ojca? Jako dziecko przypuszczalnie bałaś się zdenerwować ojca i kiedy szef cię zbeształ, wróciły znowu twoje lęki przed odrzuceniem. Mam rację?”.
    .
(Cyfroteka)


N gru 28, 2014 13:33
Post Re: problem
A ja zapodam inną scenkę.
Mądrzy rodzice przestrzegają swoje małe dzieci, przed skaleczeniem nożem czy innymi przedmiotami, przed poparzeniem...etc.
A gdy maluch nie posłucha, ściągnie nóż i skaleczy palec, to pełni współczucia przytula malucha, będą płakać razem z nim, pocałują ranę. Gdy maluch przestanie szlochać, wytłumaczą mu - widzisz nie posłuchałeś mamy/taty i samo sobie spowodowałeś ból.
Głupi rodzice będą dla pocieszenia maluch bić nóż, krzyczeć na nóż.
Współczucie dyktuje potrzebę wskazywania zagrożeń, konsekwencji czynów.

Ewidentny dowód współczucia w rodzaju głupich rodziców dają teraz współczujący humaniści przerzucający winę za zamordowanie dwu osób, z młodej morderczyni na jej szkołę.

Twój przykład z biura niezbyt adekwatny do dyskutowanej sytuacji - to nie urzędniczka osobiście sama sobie zafundowała dodatkową pracę - Rozie też nikt nie nakazuje wróżb tarotem i miotania się pomiędzy okultyzmem a rodzicami.


N gru 28, 2014 13:46
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 14, 2014 21:30
Posty: 127
Post Re: problem
jano57 napisał(a):
No właśnie - skąd tyle nienawiści w Tobie? Tak patrząc z boku: rodzice normalni, zarobieni, nie mający za dużo czasu na światopoglądowe dyskusje, chcieliby świętego spokoju i normalnej, spokojnej córki, żeby nie musieć tłumaczyć się przed sąsiadami i znajomymi. Logicznie rzecz biorąc Ty powinnaś być taka sama: odstać, odklęczeć, odklepać swoje i wracać do domu nie zaprzątając sobie tym więcej głowy. A jest inaczej - reagujesz bardzo mocno, nawet na czytanie Biblii. Wygląda na to, że nie mówisz tu wszystkiego, kiedyś angażowałaś się bardzo w życie religijne - jak to się skończyło? Masz znajomego kleryka, ksiądz jest przyjacielem rodziny masz przyjaciółkę, która w domu czyta Ci Biblię, są jacyś ludzie, których nienawidzisz tak, że chciałabyś zabić i dlatego uciekasz od spowiedzi - to Ci się wymknęło może niechcący bo jednak nie wyjaśniasz tego do końca. Twoja sprawa, nie musisz, ale wg mnie gdzieś tu jest przyczyna Twoich kłopotów. Masz jakieś niezałatwione sprawy z Panem Bogiem i czy będziesz chodzić do kościoła czy nie - one nie znikną. Szkoda tylko Twoich rodziców, wygląda na to, że nie są wtajemniczeni w Twoje sprawy, denerwują się a przecież nie chcesz tego, jakoś ich przecież kochasz?


Jak bym potrafiła wytłumaczyć tą nienawiść w jakiś logiczny sposób to nie byłoby problemu. Bo logicznie rzecz biorąc matka przecież mnie kocha, chce dla mnie dobrze, wczoraj wieczorem sobie gadałyśmy, nawet mi sama zaproponowała że kupi mi nowe glany bo stare mi się zniszczyły a stwierdziła że to bardzo dobre buty na śniegowe dni, wygłupiałyśmy się, było całkiem inaczej a dzisiaj już znowu mnie coś trafia jak mi pomagała robić sałatkę i mówiła córeczko kochana a ja jej odpłaciłam litanią złośliwości bo pokroiła coś za drobno potem było mi głupio, widziałam że się przejęła moimi słowami, przecież to nic takiego a ja już na nią naskoczyłam, nie wiem dlaczego.
Nie wiem też dlaczego tak mnie szlag trafia jak ktoś mi czyta biblię albo mówi o bogu, i o tym wszystkim, dzisiaj w kościele jak była ewangelia to sobie myślałam co ten kretyn pieprzy, a ja muszę tych durnot słuchać, nie powinno mnie tu być. Ale potem już na kazaniu normalnie siedziałam.

Tak kiedyś wierzyłam i to bardzo chodziłam do kościoła z radością nie mogłam się doczekać niedzieli, czytałam czytania, śpiewałam psalmy, modliłam się w domu, byłam inna, a potem coś pękło, ale jak tak się teraz zastanawiam to nie ma powodu żeby się tak stało przecież nikt mi nic złego nie zrobił, na bogu też się nie zawiodłam a jednak tak się stało, i to jest trudne do pojęcia.


N gru 28, 2014 13:52
Zobacz profil
Post Re: problem
Różo, już ci napisaliśmy skąd to się wzięło. Długo jeszcze będziesz zaprzeczać faktom?


N gru 28, 2014 14:01
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 14, 2014 21:30
Posty: 127
Post Re: problem
Ja niczemu nie zaprzeczam, nie chcę was urazić ale cały czas szukam jakiegoś logicznego wytłumaczenia tej sytuacji ale niestety kończą mi się już argumenty, ciężko mi jest uwierzyć w to że to wszystko przez zwykłą zabawę i ciekawość, jestem wdzięczna że mnie nie przekreślacie i nie potępiacie, bo kilka osób już postawiło na mnie kropkę i bardzo się na nich zawiodłam.


N gru 28, 2014 14:18
Zobacz profil
Post Re: problem
Wróżby to nie jest "zwykła zabawa". To otwarcie drzwi i powiedzenie szatanowi "zapraszam". Ja rozumiem, że bronisz się rękami i nogami przed uznaniem tego faktu, ale nic tego nie zmieni. Skutki już widzisz we własnym życiu.


N gru 28, 2014 14:23
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N gru 14, 2014 21:30
Posty: 127
Post Re: problem
Ja myślałam że to nic złego. Jakiś rok temu za namową znajomego kleryka poszłam do spowiedzi i wiedziałam że robię źle wyznałam wszystko ale nie żałowałam tego co robiłam więc raczej było to bez sensu, ale wiedziałam że jeśli nie pójdę to kolega będzie wiercił mi dziurę w brzuchu, a nie chodziło tylko o karty, ale o coś gorszego co dla mnie było zabawą a dla niego śmiertelnym grzechem, dostałam ultimatum że jeśli jeszcze raz coś takiego zrobię to stracę jego przyjaźń i tak się stało, co jest dla mnie kompletnie chore, widocznie nie był prawdziwym przyjacielem.


N gru 28, 2014 14:35
Zobacz profil
Post Re: problem
Nie. On właśnie jest twoim przyjacielem, bo to ultimatum postawił po to, aby cię ratować. Dlatego też go dotrzymał, bo liczył na to, iż jak się od Ciebie odsunie, to ta sytuacja tak Tobą wstrząśnie, że się od tego zła odwrócisz i z nim zerwiesz. I przykro mi to pisać, ale to Ty zawiodłaś swojego przyjaciela, a nie on Ciebie, bo wybrałaś to zło, które dla Ciebie "było tylko zabawą", a nie jego i łączącą was przyjaźń.


N gru 28, 2014 14:41
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 536 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28 ... 36  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL