Wspólnota.

Dokładnie wspólnota ludzi...mam powtórzyć wpis z sprzed kilku minut?

Czyli obstajesz za tym, że wspólnota jest neutralna moralnie i nie odpowiada za nic co robi?

Wspólnotę łączy wyznanie wiary w Boga i w Jego Kościół - jeden, święty, powszechny, apostolski, ale wspólnota nie odpowiada za czyny poszczególnych jej członków.
Owszem czyny poszczególnych członków przydają świętości Kościołowi, albo mu szkodzą.
Przykładowo założyciel jakiego zakony jest kanonizowany, ale nie wszystkim zakonnikom przysługuje z tej racji miano świętych.
Podobnie rzecz ma się w przypadku sprzeniewierzenia się Bogu i ludziom jakiegoś założyciela zakonu/wspólnoty - grzechy założyciela nie obciążają członków.
Przykładowo - "szlachetna paczka" - nie powiemy czy przypiszemy tego dzieła działaniu Kościoła.
Stworzył je konkretny ksiądz Jacek Styczek, pomagają corocznie ludzie Kościoła, ale i wspomagają ludzie nie związani z KK.

A czy wspólnota w ogóle prowadzi jakiekolwiek działanie jako wspólnota, robi cokolwiek, czy nic?

To, że wspólnota działa konkretnie, nie znaczy a priori, ze wszyscy członkowie wspólnoty to czynią. Choćby Caritas - dzieło wspólnoty Kościoła, a ile praktycznie członków wspólnoty łoży dobrowolnie? ....a dla nikogo chyba nie jest tajemnicą, że tylko jakaś część.

Ale ja pytam na razie, czy Kościół jako wspólnota w ogóle jakoś działa, coś robi - zatem?

Z wiki - KK (dane z 2011r) prowadzi w Afryce 1264 szpitali, 5398 przychodni, 211 domów dla trędowatych, 615 domów dla starców i niepełnosprawnych, 3232 centrów rehabilitacji społecznej, 1435 sierocińców, 2010 żłobków, 14 379 przedszkoli, 35821 szkół podstawowych, 11 662 szkoły średnie - tyle tylko z jednego kontynentu....starczy?

Wytłumacz mi w takim razie: czemu nie można tego policzyć Kościołowi jako zasług?

Przecież jasno pisałam - czyny poszczególnych członków przydają świętości Kościołowi, albo mu szkodzą.

To jest wyjaśnienie dlaczego nie można policzyć?

Dokonane dobro czy zło należy zaliczyć ludziom Kościoła, nie całej wspólnocie. Bo inaczej rację mieliby ci, którzy na podstawie 1 księdza pedofila głoszą księżą to pedofile

Dlatego odróżnijmy dwie sprawy:

- działania indywidualnych osób, nie wynikajace z linii programowej Kościoła
- systemowe działania Kościoła będące jego programem

W pierwszej grupie mamy np. księdza-pedofila jako negatyw i O. Maksymiliana Kolbe jako pozytyw - w jednym i drugim przypadku, co do czego sie jak rozumiem zgadzamy, osoby te działają przede wszystkim na własny rachunek.

W drugiej grupie mamy np. sierocińce i domy opieki (pozytyw) oraz represyjną działalność Inkwizycji (negatyw).

Zgadzasz sie z takim podziałem? A jeśli tak - co z drugą grupą?

Za wyjątkiem o. Kolbe - nikt chyba nie oddaje życia za drugiego człowieka nie powodowany miłością do człowieka i Boga.

OK, zatem: druga grupa. Czy te działania wspólnoty można oceniać moralnie, oceniając tym samym wspólnotę?