Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 18, 2025 22:53



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 15 ] 
 To przeznaczenie czy tylko ponury żart? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2014 18:59
Posty: 14
Post To przeznaczenie czy tylko ponury żart?
Witam,

Chciałbym Wam opowiedzieć moją historię oraz dramat, który teraz przeżywam.

8 lat temu poznałem w sieci dziewczynę, Katarzynę. Miała wtedy 17 lat, ja 21. Bardzo mi przypadła do gustu. Świetnie nam się zawsze rozmawiało, było wesoło i sympatycznie. Była wtedy dziewicą, ja prawiczkiem. Wyglądała na bardzo dobrze wychowaną osobę, z dobrego domu, porządną i religijną. Brzydziła się przekleństwami i ogólnie mówiąc grzechem.

Raczej nie chciałem się z nią spotkać w realnym świecie, chociaż mieszkamy niedaleko, bałem się, że się jej nie spodobam, więc wystarczała mi taka wirtualna znajomość. Bardzo mi się podobała zarówno z wyglądu jak i z charakteru, więc powoli zacząłem się w niej zakochiwać.
Pewnego dnia, po 4 latach znajomości zasugerowała abyśmy się wreszcie poznali. Chociaż nie czułem się na to gotowy, to jednak się na to wstępnie zgodziłem.

Chodziłem cały w skowronkach oraz z lekkim stresem zastanawiając się jak to rozegrać, aby wypaść w jej oczach jak najlepiej. Po jakimś czasie poinformowała mnie, że jednak nie chce tego spotkania. Powód był prosty - los (żeby nie powiedzieć Bóg) postawił na jej drodze innego chłopaka. Wybrała jego, a ja zostałem na lodzie.

Bardzo nad tym ubolewałem. Tak bardzo, że pewnego wieczora kiedy już położyłem się spać, podczas intensywnego rozmyślania na tą stratą, na krótką chwilę zasnąłem i w tym czasie usłyszałem kobiecy głos mówiący "Poczekaj".
Ocknąłem się, rozejrzałem po pokoju i nie stwierdziłem niczyjej obecności. Uspokoiłem się.
Po kilku dniach czy może tygodniach (nie pamiętam już) sytuacja się powtórzyła, znowu zasnąłem na chwilę i usłyszałem słowa "Poczekaj trochę".
Po tym zdarzeniu zacząłem żyć nadzieją że Kasia jest mi przeznaczona, że sama Matka Boska mi ją obiecała. Stwierdziłem, że może po prostu jeszcze jest za wcześnie na spotkanie, bo tak jak wspomniałem, nie byłem na to gotowy.
Żyłem tak jeszcze jakiś czas rozmyślając na tym wszystkim. Kto to mógł być? Czy to naprawdę Maryja do mnie przemówiła? Ale czemu do mnie? Nie jestem nikim wyjątkowym, tylko zwykłym człowiekiem.

Przez ten czas, funkcjonowałem w miarę normalnie, w miarę ponieważ musiałem ciągle patrzeć na to jak spotyka się w innymi chłopakami. Czułem się jak w więzieniu - ona umawiała się na kolejne randki, ja zaś nic nie mogłem zrobić, aby to przerwać - mogłem tylko patrzeć na jej szczęście. Nie pozwalała mi się do siebie zbliżać. Nie chciała żadnych spotkań ze mną, ani nic z tych rzeczy. Pewnie się zorientowała że boję się z nią spotkać, że jestem nieśmiały. Fakt, jestem. W przeszłości byłem wyśmiewany w szkole i poniżany w domu, więc jestem raczej zamknięty w sobie - samotnik.

W tym czasie ubzdurałem sobie, że chcę aby mój pierwszy raz był z dziewicą. Oczywiście od razu pomyślałem o Kasi. Bo skoro jest mi przeznaczona to po co szukać kogoś innego?
Żyłem spokojnie ze świadomością, że w końcu ona zostanie moją żoną, więc raczej nie bałem się, że ktoś mi ją zabierze.

No nic, po paru miesiącach całkowicie wróciłem do zdrowia psychicznego.
Kasia w tym czasie rozstała się z tym chłopakiem, związała się z innym i zdaje się, że to właśnie z nim prawdopodobnie przeżyła swój pierwszy raz. Chciała zobaczyć jak to jest. To mogło być w 2012 roku. Po niedługim czasie z nim również się rozstała, ale niesmak pozostał. Ona trochę żałuje tego że oddała mu to co miała najcenniejsze (przynajmniej dla mnie).

Zaraz po rozstaniu, wyjechała za granicę, na stałe. Tam poznała kolejnego chłopaka, a potem jeszcze jednego. Nie wiem czy z nimi też "to" robiła, ale przypuszczam, że tak.
Niedawno poznała tam jeszcze jednego chłopaka Łukasza, który jako że jest dresiarzem, więc od razu po 2-3 tygodniach znajomości zaproponował jej seks. Odmówiła.

Parę dni temu powiedziała mi o tym. Kiedy ją spytałem o powód, odrzekła, że nie robi tego z facetem poznanym tak wcześnie. Musi minąć parę tygodni bądź miesięcy, aby się dobrze poznali.
Jako że jej cnota była dla mnie bardzo ważna, od razu zacząłem się dopytywać czy jest jeszcze dziewicą. Nie jest. Zrobiła "to" jakiś czas temu...

To był szok. Pragnienie przeżycia z nią tego pierwszego razu było we mnie tak mocno zakodowane, że niemalże rozpłakałem się z rozpaczy, chociaż mam 30 lat i nie umiem płakać.
Naprawdę myślałem, że skoro Matka Boska mi ją obiecała, to na 100% Kasia będzie "od początku do końca" moja. Niestety, bardzo się zawiodłem, na Bogu, Jezusie i Maryi. Zaufałem Im, na tyle na ile potrafiłem. Jeszcze wtedy nie bardzo widziałem co znaczy zaufać Bogu, ale zrobiłem ile mogłem.
Mój najgorszy koszmar się ziścił. Nie sądziłem, że mój miłujący Ojciec może tak bardzo mnie skrzywdzić.
Pokładałem w Nim ogromne nadzieje, nie raz modliłem się czy to na różańcu, czy tak po prostu, w czasie wieczornej modlitwy o to, aby jednak Kasia została pewnego dnia moją żoną i żeby w dniu ślubu wciąż była "czysta". Tak dla pewności. Jak widać na próżno. Bóg zdecydował inaczej.

A może to nie Bóg, tylko raczej Szatan? Bo czemu by niby Bóg miał pozwalać na grzech? Z drugiej zaś strony to przecież Diabeł nie może zrobić nawet kroku bez wiedzy Najwyższego.

Być może Szatan postanowił zniszczyć naszą przyjaźń, bo wiedział że jesteśmy sobie przeznaczeni, i wiedział, że ja z "używaną" dziewczyną nie będę chciał się wiązać.

No fakt - nie chcę. Z drugiej zaś strony, to jednak zdaję sobie sprawę, że nie ma ideałów, każdy popełnia błędy i nie sztuką jest kochać kogoś kto nie ma żadnych wad.

Mimo wszystko nie jestem co do tego przekonany czy wciąż chcę się z nią pobrać... MOŻE gdybym ją dostał już teraz to bym jeszcze ją zaakceptował taką jaka jest. Jednak w sylwestra poznała nowego chłopaka, który zrobił na niej tak duże wrażenie, że niedługo planuje wrócić zza granicy i zamieszkać z nim w jego mieszkaniu w Warszawie. Tego już raczej moje serce nie wytrzyma.

Już w tej chwili jestem na skraju załamania nerwowego, myślę o tym całymi dniami i nocami. Nie chcę mi się jeść, ani spać, nie mogę grać w gry, ani oglądać filmów. Bez przerwy chodzi mi to po głowie. Dlaczego? Boże, dlaczego to zrobiłeś? Czemu wyrządziłeś mi taką krzywdę? Ona był dla mnie wszystkim. Jest moją jedyną koleżanką, uwielbiam z nią pisać czy to sms'y czy na czacie.

Przez te 8 lat znajomości straciłem wszystkich internetowych znajomych na rzecz Kasi. Tak bardzo mi wystarczała rozmowa z nią, że olałem innych ludzi. A teraz prawdopodobnie będę musiał przerwać tą znajomość, bo już nie mam siły żyć ze świadomością, że ona już nie jest czysta. Już w tej chwili trudno było by mi ją zaakceptować ze względu na ilość stosunków seksualnych, które przeżyła, a teraz gdy jeszcze będzie mieszkać z tym kolesiem w Warszawie, to ja się chyba zabiję z rozpaczy...

Dlaczego? Gdyż po prostu nie podoba mi się to że ona jest "lepsza" ode mnie. Ona już to przeżyła, już wie jak to jest. Myślałem przez ostatnie lata, że razem wejdziemy w "ten świat", że będziemy go razem odkrywać krok po kroku.

Dodatkowo boję się, że Bóg za kilka lat "da" mi ją i "powie": "Proszę Damianku - teraz już możesz się z nią ożenić". Nie. Nie dam się tak wyrolować. Nie chcę się żenić z taką, za przeproszeniem szmatą. W takim przypadku zrezygnuję z małżeństwa, nawet jeśli ona jest mi przeznaczona. Wolę żyć sam dla siebie, niż wziąć sobie za żonę "coś takiego". Jeśli ten obecny chłopak ją "dotknie" to koniec między nami. Już nie będę miał nikogo. W realnym świecie też nie mam znajomych, ale to historia na inną okazję.

Komu zależy na tym abyśmy żyli osobno? Czy może Szatanowi, który chce zniszczyć naszą znajomość, czy może Bóg chce mi w ten sposób powiedzieć, że to nie ona jest mi przeznaczona?
I co mogły oznaczać te słowa "Poczekaj trochę" ? Na co mam czekać? Aż ją przeleci 20 facetów?
Poza tym to "trochę" trwa już 4 lata i raczej nic nie wskazuje, aby miało miało się zaraz skończyć.

Ona się nie przejmuje grzechem, w życiu robi to na co ma ochotę. Kiedyś była inna. Nie wiem co ją tak odmieniło. Chyba po prostu czas i ludzie. Niby chodzi do kościoła, niby modli się wieczorem, ale chyba nic poza tym. Wierzy w Boga, ale olewa go totalnie. Wcale nie przejmuje się tym, że Go obraża. Szkoda mi jej - nie chcę aby taka fajna dziewczyna zmarnowała sobie życie i potem trafiła do piekła. Nikomu na tym nie zależy, a w szczególności jej samej na życiu bez grzechów. Ci jej faceci chcą ją tylko bzyknąć i nic więcej. Ja bym ją chętnie "zaprowadził" do nieba, ale jak mam to zrobić? Przez internet? Mogę tylko gadać, a ona i tak zrobi wszystko po swojemu.

Kasia bardzo by chciała mieć już męża, szkoda tylko że szuka go pupą zamiast głową. W ogóle się nie szanuje. Żal mi jej. Kiedyś była z niej taka porządna dziewczyna, a teraz...? Szkoda słów.

Napiszcie co o tym myślicie? Zostawić ją na pastwę losu czy może zacząć modlić się, aby Bóg mi ją oddał? Może faktycznie nie jesteśmy sobie przeznaczeni skoro nas tak izoluje od siebie?


Pn sty 12, 2015 11:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 12:10
Posty: 1239
Post Re: To przeznaczenie czy tylko ponury żart?
Myślę, że:
1.Jesteś uzależniony pod internetu. Co z a tym idzie oderwany od świata realnego.
2.Obgadujesz na publicznym forum jakąś kobietę
3. Generalnie jak cię czytam to widzę jakiś twój niezbyt pozytywny obraz.


Pn sty 12, 2015 14:23
Zobacz profil
Post Re: To przeznaczenie czy tylko ponury żart?
Ja mam nadzieję, że ten post to tylko ponury żart mający na celu zdyskredytowanie chrześcijan. Ale na wypadek, gdyby nie był:
  • W żadnym wypadku jakichś usłyszanych przed zaśnięciem głosów nie wolno chrześcijaninowi brać za głos Boga/Bogurodzicy/świętych.
  • Jak możesz jednocześnie mówić o kimś "przyjaciel" i "szmata"?
  • Bóg wie co dla nas potrzebne zanim poprosimy, więc dlaczego uważasz za takie ważne, by "wiedzieć o co się modlić"? Chcesz być mądrzejszy od Opatrzności?


Pn sty 12, 2015 14:55
Post Re: To przeznaczenie czy tylko ponury żart?
Ja tylko dodam, ze owo "poczekaj" nie musialo odnosic sie do tej dziewczyny.
Ale jak ktos sobie wbije do glowy, ze Pan Bog zrealizuje jego (czlowieka) plan, a nie swoj (Bozy), to potem takie sa skutki.

Co ty zrobiles ze swoim zyciem przez ostatnie osiem lat? Zmarnowales na czekanie?

Pamietasz film "Dzien swistaka"? Koniecznie obejrzyj!


Pn sty 12, 2015 15:03
Post Re: To przeznaczenie czy tylko ponury żart?
Skag napisał(a):
kiedy już położyłem się spać, podczas intensywnego rozmyślania na tą stratą, na krótką chwilę zasnąłem i w tym czasie usłyszałem kobiecy głos mówiący "Poczekaj".
Ocknąłem się, rozejrzałem po pokoju i nie stwierdziłem niczyjej obecności. Uspokoiłem się.
Po kilku dniach czy może tygodniach (nie pamiętam już) sytuacja się powtórzyła, znowu zasnąłem na chwilę i usłyszałem słowa "Poczekaj trochę".
Po tym zdarzeniu zacząłem żyć nadzieją że Kasia jest mi przeznaczona, że sama Matka Boska mi ją obiecała.

Jako osoba postronna, biorę pod uwagę kilka wariantów sensu słyszenia "głosów" w opisywanej sytuacji:

1. Podświadomość podaje Ci na tacy dokładnie to, co chcesz usłyszeć, Twój wymarzony scenariusz.
2. Skoro "głos" nie grzeszy erudycją, możliwości interpretacji tegoż osobliwego "proroctwa" może być wiele, może chodzi o to, żebyś poczekał....bo czas leczy rany i pewnego dnia spotkasz kobietę swojego życia(nie, nie jest nią Kasia)?
A może chodziło o to, że pewnego dnia poznasz prawdziwą Kasię i przejrzysz na oczy, że nie warto było rozpaczać, bo to żadna strata, a wręcz zysk?
3. Obiekt westchnień stał się Twoją obsesją, zatem każdą myśl na jej temat, nawet myśl "dźwiękowa" są urojeniami.
4. Skoro już otaczamy się wokół zagadnień duchowych, głos może mieć podłoże szatańskie. W końcu po owocach ich poznacie, prawda? Jakie dostrzegasz w swoim przypadku? Spójrz na siebie i oceń. To co pochodzi od Boga, rozwija człowieka w dobrym kierunku, prowadzi ku dobru zarówno własnego, jak i cudzego, każdy z tegoż bogactwa korzysta.

Cytuj:
Pragnienie przeżycia z nią tego pierwszego razu było we mnie tak mocno zakodowane, że niemalże rozpłakałem się z rozpaczy,

Pożądanie niejednego człowieka już zgubiło.

Cytuj:
Być może Szatan postanowił zniszczyć naszą przyjaźń, bo wiedział że jesteśmy sobie przeznaczeni, i wiedział, że ja z "używaną" dziewczyną nie będę chciał się wiązać.

A może Bóg cały czas o Ciebie walczy, ale nie dajesz Mu szans, gdyż siebie samego uczyniłeś bogiem? Wiem, brzmi to jak danie komuś z liścia, ale czasem pycha człowieka tak oślepia, że nie zauważa, że umieścił się w centrum. Ciągle piszesz o tym, czego Ty pragniesz i jakie masz seksualne obsesje, na kolejnym miejscu jest ONA i lament o tym, że nie jest taka jak 8 lat temu. Co krok masz dowody, że dawnej Kasi nie ma, ale wciąż się łudzisz, że to nie prawda. Gdzie refleksja nad tym, czego by chciał dla Ciebie Bóg? Z tekstu wynika, że jak Ty czegoś chcesz, to i Bóg ma obowiązek chcieć tego dla Ciebie.
Cytuj:
Niestety, bardzo się zawiodłem, na Bogu, Jezusie i Maryi. Zaufałem Im, na tyle na ile potrafiłem. Jeszcze wtedy nie bardzo widziałem co znaczy zaufać Bogu, ale zrobiłem ile mogłem.

Uczyniłeś się szefem i wyznaczyłeś zadania podwładnym. Po czym się zawiodłeś.

Cytuj:
Mój najgorszy koszmar się ziścił. Nie sądziłem, że mój miłujący Ojciec może tak bardzo mnie skrzywdzić.
Pokładałem w Nim ogromne nadzieje, nie raz modliłem się czy to na różańcu, czy tak po prostu, w czasie wieczornej modlitwy o to, aby jednak Kasia została pewnego dnia moją żoną i żeby w dniu ślubu wciąż była "czysta".

Koszmar, który sam sobie zafundowałeś. Nie skrzywdził Cię Bóg, ale Ty sam, ale to zbyt bolesne dla Twojej psychiki, więc znalazłeś sobie obiekt do bicia.
Tak samo w przypadku Kasi. Widziałeś prawdę wielokrotnie, ale była ona dla Ciebie zbyt bolesna, więc karmiłeś się iluzją, w głowie wciąż miałeś obraz Kasi z czasów, gdy była inna. Prawda jest gorzka, natomiast kłamstwo słodkie, dlatego łatwiej się oszukiwać....

Cytuj:
Być może Szatan postanowił zniszczyć naszą przyjaźń, bo wiedział że jesteśmy sobie przeznaczeni, i wiedział, że ja z "używaną" dziewczyną nie będę chciał się wiązać.

Być może Bóg postanowił o Ciebie walczyć i wielokrotnie pokazywał Ci prawdę, abyś przejrzał na oczy i zrozumiał, że nie jesteście sobie przeznaczeni?

Cytuj:
Jest moją jedyną koleżanką, uwielbiam z nią pisać czy to sms'y czy na czacie.

I to jest problem. Pomyślisz o tym, że czas zakończyć tą znajomość. Dla Twojego zdrowia. Czym ją zastąpisz?

Cytuj:
Tak bardzo mi wystarczała rozmowa z nią, że olałem innych ludzi.

Właśnie taki objaw świadczy o działaniu zła w naszym życiu. Izolowałeś się nawet od Boga.

Cytuj:
. Wierzy w Boga, ale olewa go totalnie. Wcale nie przejmuje się tym, że Go obraża.

Ty też wierzysz w Boga....zatem przykro czytać o tym, jak egoistycznie Go traktujesz.

Cytuj:
Ci jej faceci chcą ją tylko bzyknąć i nic więcej.

Sam piszesz o swoich seksualnych obsesjach związanych z jej cnotą.
Większość posta poświęciłeś na temat seksu, swojemu rozżaleniu, że nie byłeś jej pierwszym a nie kwestii zbawienia Kasi.

Cytuj:
Napiszcie co o tym myślicie? Zostawić ją na pastwę losu czy może zacząć modlić się, aby Bóg mi ją oddał? Może faktycznie nie jesteśmy sobie przeznaczeni skoro nas tak izoluje od siebie?

Zerwij z nią kontakt. Całkowicie. Twoje uczucie do tej dziewczyny jest niezdrową obsesją. Wiem, że nie podoba Ci się to co piszę, ale wielu ludzi doświadczyło złamania serca, doznało uczucia zawodu, że jej/jego ideał wcale nie był taki, jaki pragnęli. Leczenie zawodu miłosnego trwa czasami miesiącami, ale nie zaczniesz się leczyć, póki masz z nią kontakt. Martw się o siebie, o swoje życie i o swoje zbawienie. Jej relacja z Bogiem, to jej sprawa.


Pn sty 12, 2015 20:08

Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01
Posty: 1123
Post Re: To przeznaczenie czy tylko ponury żart?
poczekaj nie musialo odnosic sie do tej dziewczyny
Bóg wie co lepsze jest dla ciebie on ma wgląd do wszystkiego
a ty do niczego możesz tylko gdybać


Śr sty 14, 2015 15:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2014 18:59
Posty: 14
Post Re: To przeznaczenie czy tylko ponury żart?
Dziękuje za oświecenie, faktycznie nie powinienem był zmuszać Boga do realizacji mojego planu na życie. Teraz już Mu będę ufał, niezależnie od tego co mnie w życiu spotka. Pewnie dlatego doświadczył mnie tą sytuacją.
Kontaktu z nią nie przerwę, bardzo się lubimy, nie chcę jej krzywdzić odbierając najlepszego internetowego przyjaciela. Odkocham się bez tego. Wykasowałem wszystkie jej 160 zdjęć z komputera.
Natomiast, jak uważacie - nie warto modlić się wypraszając jej łaskę nawrócenia? No wiem - jej życie, jej sprawa, ale... szkoda mi jej.


Cz sty 15, 2015 18:07
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: To przeznaczenie czy tylko ponury żart?
Pomódl się raz (co, zresztą, na pewno już zrobiłeś). Bóg będzie pamiętał, ale Ty nie będziesz się nakręcać. Bo to Ci ewidentnie nie służy.

Zwróciłbym też uwagę, że zachowanie tej dziewczyny niczym szczególnym się nie wyróżnia na tle obecnych zwyczajów. Może w Twoim otoczeniu robi inne wrażenie ale zapewniam, że w dużym mieście jest raczej przeciętne. Nierzadko bywa, że dziewczyny sypiają z różnymi chłopakami na imprezach - to dopiero wyróżnia się na minus.

Twoja sytuacja natomiast przypomina w pewnym stopniu uzależnienie. Wtedy też się człowiek coraz bardziej izoluje (ucieka) od reszty świata i skupia na jednej sprawie, wokół której nieraz zaczyna budować swój świat. Stanowczo potrzebujesz zmienić ten kierunek. Polecałbym też pomyśleć o potencjalnej terapii - choćby w tym celu, aby przezwyciężyć swoją niechęć i móc kiedyś skorzystać z takiej formy pomocy, gdyby była przydatna (może np. związana z nieśmiałością lub trudnością nawiązywania kontaktów, jeśli Ciebie to dotyczy - takie terapie to zwykle terapie grupowe). Chrześcijanin powinien dbać o swoje zdrowie. Nie tylko fizyczne. "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego" - tak sformułowane przykazanie w praktyce okazuje się znacznie mądrzejsze, niż byłoby samo "kochaj bliźniego". Natomiast Ty, jak się wydaje, zupełnie o dbaniu o siebie i swoje życie zapominałeś. A zastanów się - w kontekście miłości - jak można dać innym coś, czego się nie ma?

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Cz sty 15, 2015 19:11
Zobacz profil
Post Re: To przeznaczenie czy tylko ponury żart?
Skag napisał(a):
Teraz już Mu będę ufał, niezależnie od tego co mnie w życiu spotka.

Teraz? Budowanie zaufania to dłuższy proces, zwłaszcza gdy zorientowałeś się, że miałeś złe fundamenty....

Skag napisał(a):
Kontaktu z nią nie przerwę, bardzo się lubimy, nie chcę jej krzywdzić odbierając najlepszego internetowego przyjaciela.

Gdy kobieta informuje swojego adoratora, że trafił do friend zone, ten pakuje manatki i ucieka na drugi koniec świata. To jasna informacja: "jesteś dla mnie aseksualny", stąd reakcja płci przeciwnej jest w pełni uzasadniona ;)

W jaki sposób byś ją skrzywdził? Nie ma innych przyjaciół tak w realu, jak i w necie?

Skag napisał(a):
Odkocham się bez tego.

Utrzymywanie kontaktu będzie oznaczało pielęgnowanie zranionego uczucia, zamknięcie się na nowe relacje z innymi kobietami(szybko się zorientują, kto w tym układzie jest najważniejszy) i co gorsza- będzie bolało, bo będziesz żył nadzieją, że kiedyś ona się ogarnie i będziecie razem.


Skag napisał(a):
Natomiast, jak uważacie - nie warto modlić się wypraszając jej łaskę nawrócenia? No wiem - jej życie, jej sprawa, ale... szkoda mi jej.

A co z Tobą? Co z Twoim prawem do miłości? Nie szkoda Ci Ciebie i Twojej samotności? Nie chciałbyś kogoś poznać, z kim byłbyś szczęśliwy?


Cz sty 15, 2015 20:26
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 12, 2014 11:29
Posty: 134
Post Re: To przeznaczenie czy tylko ponury żart?
Masz 30 lat, nie masz przyjaciół, jesteś prawiczkiem i od 8 lat kochasz dziewczynę z komputera, którą via net wychowywałeś sobie na żonę? I jesteś zdziwiony, że tamta 17-latka sprzed lat w międzyczasie dorosła i zaczęła wieść normalne życie dorosłej kobiety??

A ten fragment: "Dodatkowo boję się, że Bóg za kilka lat "da" mi ją i "powie": "Proszę Damianku - teraz już możesz się z nią ożenić". Nie. Nie dam się tak wyrolować. Nie chcę się żenić z taką, za przeproszeniem szmatą. W takim przypadku zrezygnuję z małżeństwa, nawet jeśli ona jest mi przeznaczona. Wolę żyć sam dla siebie, niż wziąć sobie za żonę "coś takiego"

Myślę, że masz ze sobą problem:(

_________________
"Dla ludu religia jest prawdą, dla mędrców fałszem, a dla władców jest po prostu użyteczna" (Seneka Młodszy)


Ostatnio edytowano N sty 18, 2015 22:30 przez Soul33, łącznie edytowano 1 raz

oznaczony cytat



N sty 18, 2015 21:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2014 18:59
Posty: 14
Post Re: To przeznaczenie czy tylko ponury żart?
To wszystko co pisałem nie jest takie całkowicie bezpodstawne. Ona od kilku miesięcy bardzo chce mnie poznać, lecz los cały czas rzuca nam kłody pod nogi, robi wszystko abyśmy się nie spotkali. Domyślam się że nie jest mi pisana, chociaż bardzo mnie to dziwi, bo na tyle na ile ją znam bardzo do siebie pasujemy. Po tych ośmiu latach znajomości trudno mi znaleźć coś co by mogło sprawić, że męczylibyśmy się ze sobą. Ok - każdy ma wady i zalety, nawet ona, ale wad ma niewiele, a zalet bardzo dużo. Bardzo mnie to dziwi, że każdy może być jej chłopakiem, tylko nie jej najlepszy przyjaciel. Szczerze się uwielbiamy, więc dziwi mnie postawa Boga.
Ale przyjmuję ją z pokorą wierząc, że ta droga będzie dla mnie lepsza, bo pewnie jest coś czego o mojej koleżance nie wiem, a czego dowiedziałbym się gdy byłoby już za późno, np. po ślubie. A może On po prostu wie, że lepiej jeśli tylko "otrę się" o miłość niż gdybym miał w nią wdepnąć i wtedy przeżywać zawód miłosny - pewnie bym sobie nie poradził w roli jej chłopaka, więc moja pierwsza miłość bardzo szybko i z wielkim hukiem by się zakończyła. Niestety nie urodziłem się atrakcyjny.

francesca - Owszem mam 30 lat, nie mam przyjaciół bo nauczyłem się żyć bez nich, może nie to że kocham się w dziewczynie z monitora, ale wg. mnie wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że to właśnie ona jest mi pisana, tylko że jeszcze nie dziś, jeszcze nie teraz. Tak jestem zdziwiony, że poszła w tym kierunku. Kiedy ją poznałem miała inny stosunek do życia, to IMO wszyscy jej faceci do tego doprowadzili, każdemu zależało tylko na tym żeby ją zaciągnąć do łóżka, ale nie wiedzieli jak, więc np. oglądali razem z nią filmy typu American Pie, a co jest na tych filmach każdy wie.
Nie to że mam ze sobą problem, ale niestety może tak być. Nie musi, ale może. Takie jest moje zdanie. Spróbuj mi okazać empatię, jeśli wiesz co to jest.


Cz sty 22, 2015 21:30
Zobacz profil
Post Re: To przeznaczenie czy tylko ponury żart?
Skag napisał(a):
nie jest mi pisana
Co to w ogóle (dla chrześcijanina) znaczy?


Pt sty 23, 2015 8:48
Post Re: To przeznaczenie czy tylko ponury żart?
Cytuj:
Kiedy ją poznałem miała inny stosunek do życia, to IMO wszyscy jej faceci do tego doprowadzili,

Winni są Bóg, los oraz faceci...

Cytuj:
A może On po prostu wie, że lepiej jeśli tylko "otrę się" o miłość niż gdybym miał w nią wdepnąć i wtedy przeżywać zawód miłosny

Wybudowałeś wokół siebie mur, uniemożliwiając Bogu działanie. Zakładając, że gdzieś w tej chwili jest Twoja połowa z którą byłbyś szczęśliwy, w jaki sposób Bóg ma sprawić, że ją spotkasz, skoro nie masz znajomych, pracujesz w domu, rzadko wychodzisz do ludzi? Jak ona ma do Ciebie dotrzeć, skoro zamknąłeś wszystkie drogi dostępu do siebie?

Cytuj:
Po tych ośmiu latach znajomości trudno mi znaleźć coś co by mogło sprawić, że męczylibyśmy się ze sobą. Ok - każdy ma wady i zalety, nawet ona, ale wad ma niewiele, a zalet bardzo dużo.

Niektórzy mają skłonność zakochiwać się nie w ludziach, ale w „listach” osób, których nawet nie znają. Poznają je od tej strony, którą i one pragną widzieć, nie widzi ich w kłopotliwych sytuacjach, wie tylko tyle, ile chcą zdradzić, kontrolują sytuacje. Jednak nie ma kontaktu z ich żywym, tętniącym ja. Póki znajomość jest Internetowa, może fantazjować o tym, jak by się zachował w jej obecności, co by zrobił, by ją uszczęśliwić, sprawić aby się uśmiechnęła. Tajemnica ludzkiego życia polega na tym, aby nie zakochiwać się w złudzeniu, a z tym mamy do czynienia w tym przypadku. Tworzenie głębszej więzi z bliźnim polega przede wszystkim na wspólnym spędzaniu czasu face-to-face. Dopiero w takich sytuacjach można poznać prawdziwą twarz drugiego człowieka, a także to, czy się wzajemnie uzupełniają w sytuacjach codziennych.

Cytuj:
Niestety nie urodziłem się atrakcyjny.

Gdyby na tej podstawie ludzie dobieraliby się w pary, nie byłoby dziś ludzi nieatrakcyjnych. Problem leży w innym miejscu.
Cytuj:
Ona od kilku miesięcy bardzo chce mnie poznać, lecz los cały czas rzuca nam kłody pod nogi, robi wszystko abyśmy się nie spotkali.

Nikt nie stoi na przeszkodzie, ani los, ani Bóg, przeszkodą jest kłamstwo. Nie jesteś wobec niej szczery, stąd lęk przed konfrontacją.


Pt sty 23, 2015 22:34
Post Re: To przeznaczenie czy tylko ponury żart?
Skag napisał(a):
To wszystko co pisałem nie jest takie całkowicie bezpodstawne. Ona od kilku miesięcy bardzo chce mnie poznać, lecz los cały czas rzuca nam kłody pod nogi, robi wszystko abyśmy się nie spotkali. Domyślam się że nie jest mi pisana, chociaż bardzo mnie to dziwi, bo na tyle na ile ją znam bardzo do siebie pasujemy. Po tych ośmiu latach znajomości trudno mi znaleźć coś co by mogło sprawić, że męczylibyśmy się ze sobą.

Na dobrą sprawę to tej dziewczyny wcale nie znasz. Ani ona Ciebie. W sensie tak jak znają się dojrzali i emocjonalnie stabilni ludzie.

Terapia. Biegusiem. Sprintem. Piszę to z dobrego serca.
To co widzisz teraz jako rzeczywistość i wszystko co opisujesz jako uzasadnienia to efekt Twojego zafiksowania na tej osobie i jest bardzo subiektywne. Potrzebujesz terapii, bo gubisz się w tym co jest obiektywne i rzeczywiste, a co Twoim gdybaniem i próbą opisania świata.

Jeżeli to Cię nie przekona, to może to: jest szansa, że w pewnym momencie (trudna sytuacja, załamanie), stracisz nad pewnymi rzeczami kontrolę. I staniesz się wtedy dla tej kobiety najgorszym koszmarem.
Widziałam takie sytuacje. I wiem jak mogą rosnąć takie obsesje. I wiem jak bardzo dana osoba tego nie widzi, co więcej jak uważa się za ofiarę, anioła stróża i dobrą duszę jednocześnie. A kobieta już składa zeznania.

American Pie to głupi i żenujący film, który śmieszy nastolatków, żadne zagrożenie. Sam widzisz jak galopujesz.

Skag napisał(a):
Nie to że mam ze sobą problem, ale niestety może tak być. Nie musi, ale może. Takie jest moje zdanie. Spróbuj mi okazać empatię, jeśli wiesz co to jest.

Masz. Jak kolejna osoba mówi, że jesteś koniem, to nie musisz zakładać siodła, ale może warto poprosić o ekspertyzę zoologa.

Udaj się proszę po pomoc psychologiczną, na grupę wsparcia i słuchaj uważnie co mówią ludzie, którzy chcą dla Ciebie dobrze.
Ponad to spacery, hobby, limitowanie komputera i netu, codziennie trzy rozmowy z ludźmi dziennie - choćby to miała by być obsługa sklepu.
Twoja galopada prowadzi nie tylko do Twojego nieszczęścia, ale i może zagrozić szczęściu tej dziewczyny. A tego nie chcesz. To jest dorosła już kobieta i żyje jak chce i MA DO TEGO PRAWO. Nie wina Boga, nie facetów, tylko ludzie są autonomiczymi jednostkami i sami podejmują decyzje. Ty też. Więc proszę podejmij taką, która zapewni Ci bezpieczeństwo i poproś o pomoc psychologiczną. Są też tzw. poradnie internetowe. Są telefony zaufania.


So sty 24, 2015 23:30

Dołączył(a): N sty 23, 2011 11:09
Posty: 916
Post Re: To przeznaczenie czy tylko ponury żart?
Skag masz totalnie mylną i jakąś dziwną wizję Boga i Chrześcijaństwa. Piszesz o jakimś nawracaniu tej Kasi jakbyś sam był ok przed Bogiem.... Człowieku, i ty i ona żyjecie w totalnym grzechu, a z tobą to jeszcze gorzej bo masz pretensje do Boga, że cię w tym grzechu nie wspiera.... Absolutnie wszystko co tu napisałeś jest samolubne. Tylko ty, twoje problemy, co Bóg ma dla ciebie, twoje szczęście. W najmniejszym stopniu nie rozumiesz ewangelii.


Jezus Chrystus jest w centrum ewangeli i o Niego tutaj chodzi i Jego plan. Chrześcijanin to tak naprawdę ktoś kto wyrzekł się siebie, swoich planów, ambicji aby stać się pracownikiem i sługą Jezusa Chrystusa. Taki człowiek chce wykonywać Jego plan i Jemu się przypodobać, we wszystkim. Ty jedynie pisałeś o tym co ty byś chciał. Twoje nastawienie jest w 100% odwrotne do tego jakie ma wierzący człowiek. Zacznij może się martwić o siebie i swoją wiarę, bo to ważniejszy problem niż ten, że dziewczyna którą byś chciał mieć, nie jest dziewicą.


Czy ty naprawdę wierzysz, żę Bóg stał się człowiekiem i umarł za ciebie na krzyżu jakieś 2000 lat temu? Bo jeśli odpowiesz tak, no to wiesz powiedziałbym, że jesteś niezłym $#!@#@!#$ .... Wszechmocny Bóg i stworzyciel wszechświata, zamiast zgnieść się jak robala za twoje wszystkie zło jakiego dokonałeś podczas swojego życia, umiera za ciebie? On w przeciwieństwie do ciebie niz złego nie zrobił, a wręcz przeciwnie samo dobro. Dał się sponiewierać i ukrzyżować po to aby taki Skag mógł zostać uratowany. Czy ty naprawdę w to wierzysz? Bo jak patrzę na to czym odpłacasz Bogu, za Jego ofiarę na krzyżu to śmiem w to naprawdę wątpić.

Wiesz Bóg dał nam coś takiego jak prawo i ty go powinieneś przestrzegać ze wzgledu właśnie na to co już Bóg dla ciebie zrobił. A nawet jeśli masz to gdzieś, to i tak masz obowiązek jego przestrzegać, bo on jest tu szefem i mówi co wolno czego nie.


N sty 25, 2015 18:56
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 15 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL