Kolejni 2 sklepy optyczne:

1. Sprowadzają tylko modne kształty. Nie wiedzą, jaka będzie moda za rok i czy w ogóle będą mieć okulary przeciwsłoneczne. Tylko 1 model jest opływowy - Polaroid za 250 zł - ale światło wciąż może wpadać. Mam wątpliwości co do jakości soczewek, bo jest lekki efekt mgły i falowania - może po prostu brudne. Nie mają w magazynach, tylko kupujecie mierzone 1000 razy z wystawy.

2. Mają tylko z niskiej półki - Polarized, Patrol za 50 zł - te same marki są na deptaku. Brak napisu UV400, choć sprzedawca usilnie twierdzi, że chronią przed UVA-UVC. Kazanie o kapitalizmie. Wspominam o marce Polaroid. Odpowiedź - soczewki są te same, tylko Polaroid składają w stanach i mają mocniejsze oprawki. Płaci się za markę. Testowane okulary są bardziej opływowe, jednak oprawki mocniej uciskają. Obraz też lekko mglisty, ale do przyjęcia. Zakład nie dysponuje testerem UV.

Odwiedzę jeszcze 1 sklep sportowy i na tym zakończę. Badanie rynku ukończone w 90%. Pozostały stoiska na targowiskach i markety, ale liczę na was. Czas zweryfikować informacje uzyskane w sklepach.

To jedyny optyk z tanimi okularami słonecznymi. Pozostali sprzedają modele ze średniej lub wysokiej półki. Można to wytłumaczyć tak, że większość kupuje „na mieście” na deptakach, targowiskach i supermarketach. Mało kto wie, że konieczny jest filtr UV, a soczewki nie powinny mieć wad optycznych. Ci, którzy o tym wiedzą, szukają drogich. Może też chcą mieć markowe.

Waham się między Polaroid (optyk), Belutti (inny optyk), Patrol Polarized (optyk), Draco (galeria), ewentualnie coś ze sportowych (Arctica, Uvex). Cena max 250 zł. Mogę poczekać do kolejnego sezonu, ale za kilka dni Puchar Polski i chciałbym widzieć, co dzieje się na boisku, a słońce będzie palić. Z drugiej strony razi nawet w okularach. Na rower to w 50% ochrona przed owadami, bo wiatr nie przeszkadza, słońce też nie oślepia. Za to oślepia na mieście, przez to można np. wpaść pod samochód.

Widocznie nie ma technologii powstrzymującej tylko intensywne promienie słoneczne, lecz trzeba przyciemnić cały obraz.

Podstawowa przyczyna kupowania okularów u specjalisty jest taka, że musisz mieć pewność , że faktycznie mają one filtr przeciw promieniowaniu UV, a nie tylko ciemną szybkę. Przyciemnienie powoduje, że możemy w słońcu szeroko otwierać oczy i wtedy te promienie - bardzo szkodliwe - wpadają nam do oczu bez przeszkód. A światło słoneczne (UV) to jeden z głównych powodów degeneracji plamki żółtej i innych paskudnych schorzeń. No i dlatego ja kupuję u optyka i z atestem UV.

Jako okularnica od zawsze, zawsze miałam problemy z właściwą ochroną oczu w czasie ostrego słońca. Dlatego jak okulary to tylko z atestem i u optyka. Teraz mam szkła fotochromowe i bardzo sobie chwalę

Jak taki atest, o którym piszecie, wygląda??

Atestowany specjalista z atestowanym dyplomem, wyuczony przez atestowanych nauczycieli w atestowanej placówce oświatowej, wykonuje serię pomiarów atestowanymi przyrządami, wykonanymi przez atestowanych specjalistów w atestowanych zakładach, którzy to specjaliści zostali atestowani dzięki posiadaniu atestowanego dyplomu i są wyuczeni przez atestowanych nauczycieli w atestowanej placówce...

Teorię atestowania mniej więcej ogarniam, ale mnie chodziło raczej o wygląd atestu umieszczonego na okularach/dołączonego do okularów. No chyba, że miła panie powyżej miały na myśli nalepeczkę UV400 na przykład. Wówczas bym zapytał czym różni się taka nalepeczka w drogim salonie optycznym od takiej samej w tanim hipermarkecie 25 metrów obok i jak je można odróżnić? Bo że w drogich salonach optycznych raczej nie uświadczy się atestowanego sprzętu pozwalającego na przeprowadzenie testu jakości szkieł, to już w tym wątku wspominaliśmy...

http://pl.wikipedia.org/wiki/Oznaczenie_CE

W skrócie: W salonie optycznym odpowiednie testy powinny być oznaczone certyfikatem UE. W sąsiadującym, bazarowym stoisku należy podejrzewać, że certyfikat CE oznacza w rzeczywistości China Export...

Te w supermarkecie, na kartoniku dołączonym do okularów też mają ten magiczny znaczek. Mimo to, niektórzy kupują tylko u optyka... widać WIERZĄ, że u jedne znaczki są fałszywe, a inne prawdziwe, niestety nie mają tego jak sprawdzić za bardzo (poza kilkoma metodami podanymi wcześniej m.in. przeze mnie w tym wątku)

Cóż, po to właśnie jest marka, aby móc odróżnić. Renoma sklepu też się liczy.

Marka żeby odróżnić co? Markę chyba. Ale nie zdolność do filtracji UV. No chyba, że masz jakieś SPRAWDZONE informacje nt skuteczności filtracji UVA i UVB wg marek. Chętnie się zapoznam.

Można połączyć modę z ochroną czy raczej ochronę z modą, bo jednak ochrona jest najważniejsza. Ale osobiście uważam dopłacanie kilkuset złotych w zamian za napis z boku okularów za rażące marnotrawstwo pieniędzy, wole je wydać na inne przyjemności...

A co myślicie o firmie Zeiss? Podobno mają specjalne filtry eliminujące intensywne promienie padające wprost, a obraz jest zbliżony do rzeczywistego. Nie mogę odnaleźć tej podstrony. Dziś czytam opis soczewek Skylet. Blokują część niebieskiego widma, aby zwiększyć kontrast. Inne aspekty pominęli.

@superzelda89: W świecie mody napis i fason są ważniejsze od specyfikacji technicznej.

@Jajko: Z Wikipedii:Czyli znaczek CE nie świadczy, że produkt jest bezpieczny. Kto weryfikuje każdą wyprodukowana kopię? W przypadku towarów zagranicznych za zgodność ze standardami europejskimi odpowiada importer. Jeśli nawet produkt jest zgodny z CE, może być wciąż kiepskiej jakości. Na wiosnę coś w końcu kupie. Nie podoba mi się kilka faktów u optyków:

1. Choć większość salonów ma duży asortyment, nie ma z czego wybierać.
2. Ponad 90% to kształty nieopływowe i nie zapewniają pełnej ochrony.
3. Kupujemy egzemplarze z wystawy mierzone 1000 razy zamiast z magazynu.
4. Brudne soczewki lub wady optyczne - załoga z niechęcią czyści je chusteczką, co niewiele daje.
5. Jeśli mi się spodobają i zapewniają dostateczną ochronę, zazwyczaj leżą niewygodnie.

PS. Na stronie Polaroid jest skład soczewek. Inni producenci go pominęli. Te lekko brudne to opływowe polaroidy, nawet wygodnie leżały, szedłem już do kasy, ale ostatecznie sprzedawczyni zachęciła mnie do wstrzymania decyzji o zakupie, bo nie oddam.

Ja uważam, że okulary przeciwsłoneczne nie nosi się po to, żeby było modnie tylko jedynie z tego powodu jakim jest wygoda np. przy jeździe samochodem. Jak słońce świeci bardzo mocno utrudnia to prawidłową jazdę.

Tak uważam, że takie przeciw słoneczne są bardzo dobre właśnie jak ktoś dużo jeździ samochodem w okresie letnim. Sam jestem kierowcą zawodowym i jakoś nie wyobrażam sobie tego, że miałbym podróżować bez moich okularów. Kiedyś tak próbowałem i bardzo bolały mnie oczy...

Ostatnio coraz częściej wygląda mi to na modę, bo nawet bez słońca ludzie je noszą