Dlaczego, żeby czegoś doświadczyć trzeba zaznać przeciwnego zjawiska? np. żeby się odnaleźć trzeba się zagubić albo żeby być chorym trzeba być zdrowym? I dla jakich zjawisk to nie funkcjonuje i skąd to się w ogóle wzięło?

Dlaczego przeciwieństwem asymetrii jest przeciwna asymetria, a nie jej brak?

Jak się możesz oparzyć nie znając stanu z-nie-przed-oparzenia? Nie da się. Jednak, żeby kochać nie musisz wczesniej nienawidzić.... żeby znać zło musisz znać dobro, ale odwrotnie juz nie. Żeby znać dobro nie musisz znać zła.

Wiąże się to z pierwszymi ludźmi i z jedzeniem jabłka z drzewa poznania dobra i zła.

Proszę mnie wyprowadzić z błędu. jak bardzo się mylę?

Błąd jest cysto językowy. Stawiasz przeciwko sobie terminy przeciwne i dziwisz się czemu jedno wiąże się z z drugim. Jak inaczej można się odnaleźć, bez zagubienia się? Nie ma innej logicznej opcji. Na tej samej zasadzie żeby zacząć pracować pierwszy raz w życiu, wpierw trzeba być bezrobotnym. Żeby się umyć trzeba być brudnym - to coś dziwnego? Zło to nic innego jak brak dobra. Taka próżnia emocjonalno-egzystencjonalna. Znajomość tego co jest pozwala, zrozumieć stan bez tego co znamy.

Nie zrozumiałeś tego co napisałem. Przeczytaj jeszcze raz później napisz co zrozumiałeś to się wypowiem.

Lepiej od razu wyjaśnij bo nadal nie rozumiem inaczej.

Przeciwieństwem miłości nie jest nienawiść, ale brak miłości. I wszystko się zgadza. Nienawiść to inny stan niż miłość. Jasne że żeby pokochać, wcale nie trzeba wcześniej nienawidzić, bo to nie są związane ze sobą przeciwieństwa. Nadal trochę to dla mnie masło maślane co napisałeś.

Na przykładzie asymetrii. Załóżmy, że istnieje asymetryczna liczba i takich liczb jest nieskończenie wiele. To przeciwnością do wszystkich byłoby 0. Czyli zero byłoby uniwersalną przeciwnością. Co jest absurdem. Bo każda sprzeczność odnosi się do danego zjawiska. Jak jest inaczej to mnie wyprowadź z błędu. Dlatego brak miłości nie jest w sprzeczności do miłości tylko nienawiść?

Teraz wszystko się zgadza?

Ludzie zjadając jabłko z drzewa poznania dobra i zła nauczyli się je poznawać. I tak znając wcześniej dobro poznają zło. Jeżeli jestem w błędzie proszę mnie wyprowadzić z niego

Mimo wszystko nadal nie wiem o czym jest ta dyskusja. Może to nie ten poziom jaki Ty prezentujesz. Nie wiem jakie jest pytanie, nie wiem czemu to ma służyć? Zastanawia mnie też Twój nick - jest nielogiczny.

Prawo Hilberta ostatnio często o tym pisze głosi: Nasz świat jest na tyle złożony, że wiele rzeczy logicznych jest zupełnie nieintuicyjnych. Z drugiej strony czy jest możliwe intuicyjne pojmowanie konceptu nieskończoności?

Ta dyskusja ma dowieść czy się mylę, a jeśli tak to mnie z błędu wyprowadzić. Bo inaczej stwierdzę, że wnioski do jakich doszedłem to prawdziwa prawda

Prawda może być fałszywa np. ludzie uznają coś za prawdę i robią z niej prawdę kiedy de facto to bzdura i fałszerstwo np. ewolucja. Słaby przykład.

Pozdrawiam Mateusz Handzlik.

Jeśli to jest wniosek: "Żeby znać dobro nie musisz znać zła." to przecież ja tego nie podważam. Tylko że to truizm jakich wiele. W czym się zatem możesz mylić? W potwierdzaniu powszechnie znanego truizmu? Proponuje napisać w czym rzecz tak po prostu. Już pomijam że cały ten logiczny wywód burzy stwierdzenie prawdziwa prawda. Co to za potworek. Proponuje się też przedstawić z poglądów na świat, będzie łatwiej. Kolega zatem kreacjonista,który szuka truizmów i udowadnia je oczekując że ktoś to podważy?

Poglądów jest wiele, ale słuszny jest jeden

Wyciąłeś zdanie z kontekstu i myślisz, że nazywając je truizmem coś udowadniasz? Poza brakiem pomysłu na podważenie tego co napisałem?

i mam jeszcze podać nr. buta i kolor włosów, żebyś mógl lepiej mnie zrozumieć?

Pozdrawiam Mateusz Handzlik.

Mylisz się jeśli myślisz ze czerpię satysfakcję z podważania tego co napisałeś. Jest mi to zbędne i obojętne.

Skoro nie chcesz nic o sobie powiedzieć to trudno. Za to nie trudno zrozumieć jakie znaczenie mają takie podstawowe dane do samej dyskusji.

Ale dlaczego masz czerpać przyjemność? Po prostu chcesz udowodnić, że nie mam racji. Co Ci słabo wychodzi.

Jak już napisałem, nie chcę nic udowadniać. Staraj się rozumieć to co czytasz. Coraz bardziej wyglądasz mi na trolla. Ale z czasem wyjdzie jak jest faktycznie.

Nie chcesz czy nie potrafisz? Bo to jak Boni się się rozgadał w Tygodniku Powszechnym na dwoch stronach, że nie oddał korwinowi, bo nie godne zachowanie i sprzeczne z kodeksem, ktory wyznaje. A prawda jest taka, że nie oddał, bo nie potrafił. I takie czcze gadanie, że nie chciał jest śmieszne.

Czy masz jeszcze w swoim temacie coś do dodania? Na dziecinadę nie będę odpowiadać.

Okej. Żyj w swoim świecie, w którym masz rację.

Pozdrawiam Mateusz Handzlik.