Wikipedia:
"Według badań statystycznych przeprowadzanych przez Kościół (tzw. "liczenie wiernych") odsetek praktykujących katolików przynajmniej raz w tygodniu wyniósł w 2010 roku ok. 41%[73]; co roku regularnie do kościoła przestaje chodzić około 400 tys. osób[74]; młodzieży i dzieci praktykuje 36%, a młodzieży akademickiej - 18%[75]."

Ktoś ma pomysły?

Na co pomysły?

Pomysły jak to zmienić? Tak, mam. Trzeba się modlić za ludzi i Kościół.

Ja bym zaczął od zakreślenia konkretnych granic dyskusji i jakichś innych źródeł danych bo te nic mi nie mówią. Co to znaczy że ktoś praktykuje raz w tygodniu? Od kiedy wiara ogranicza się do rytuału raz w tygodniu? Od kiedy ktoś to raz w tygodniu jest na Mszy, to człowiek wiary? Mam nadzieje że jasnym jest iż dla mnie takie wyliczenia nie mają znaczenia, ani w sensie że są zaniżone, ani zawyżone. Po prostu nie da się wyrazić religijności w procentach.

A co do tego pierwszego wpisu ma tytul watku?
Ktos ma pomysl

Polska jest o tyle interesującym przypadkiem, że do kościoła chodzą u nas także ludzie, którzy są niewierzący.
Co ciekawe odsetek praktykujących niewierzących wzrósł u nas nawet w ostatnich latach do 2%.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/cbos-67- ... osci/ts6mf

Tak, jak to zmienić.
Ludzie lewicy mają swoje media, którymi w poteżny sposób wpływają na myślenie i decyzje katolików. Gdy się jest młodym łatwo pójść za takimi głosami.
Może powinniśmy bardziej brać udział w dyskusjach na innych portalach niż wiara.pl - może na onet? może wprost? ...
Tam dość szybko spotkać się można z atakiem ale czy to takie ważne?

Co do danych. Są ogólnie dostępne. Można przeczytać także te które publikuje Kościół po liczeniu po Mszach Świętych. Pytanie tylko ilu nie tyle zmieniło wiarę co kraj.

Moim zdaniem probleme nie są media, czy portale. Problemem jest dawanie świadectwa na co dzień. Problemem jest to że ludzie którzy zdają maturę, często nie mieli kogo obserwować i zobaczyć że można wierzyć i stosować te nauki w życiu, przy czym chodzi o rówieśników, nieraz rodziców, sąsiadów itp. Spotkałem naprawdę wielu młodych ludzi, którzy byli zaskoczeni tym że przy parafii działają ruchy ludzi wierzących, że oni naprawdę tym żyją, bo kto dziś za darmo angażuje swój czas i siły, robi fajne spotkania, na poważnie mówi o Bogu, w końcu słucha ich i przyjmuje że oni tego nie czują. Przykładowy ONET to rzucanie pereł przed wieprze. Najwięksi krzykacze sa na tyle prymitywni że żadna rozmowa z nimi nie ma sensu. W Polsce katolicy są często letni. Robią coś ale nie za bardzo rozumieją co. Przeszli katechezę, ale to kolejny obrzęd, punkt w kalendarzu czy planie lekcji, a nie coś istotnego. Ich wiara to regułki które ledwo umieją, bo tak im kazano się uczyć a potem naturalnie pozapominali.

Najlepiej w ONZ!
Bylem kilka dni za granica. Bardzo szybko dopadly mnie wymioty i goraczka. W mediach ani ksiedza Oko, ani nic o papiezu, "jak zyc premierze!" bez ukierunkowania przez madrych? Zle sie czulem, szybko wrocilem. Teraz jest mi juz dobrze (ale moze byc i jeszcze lepiej).

No nie wiem. Jeden ksiądz powiedział mi własnie o onecie. Krzykacze są ale pytanie czy ich aktywność nie jest podytkowana działnością np. obcych służb. Wiem to może być śmieszne ale czy nie taką działalność miał Departament IV?
Teraz na wieści na Ukrainie UE milczy. W Polsce też jest większość za tym żeby nie pomagać szczególnie w kwestiach wojskowych (w tym samym czasie Czesi sprzedają broń Rosjanom).
Przecież to jasne że przed atakiem unieszkodliwiono przeciwnika poprzez propagandę.
Wystarczy przypomnieć wypowiedzi Pana Sikorskiego które wygłaszał na temat Rosji jeszcze rok temu.
Moim zdaniem siedzenie cicho to błąd.

Taa, siedzenie cicho to najgorsze rozwiazanie, najlepiej latac z krzyzem i woda swiecona. Jest nadzieja, ze ktos sie nawroci.

No właśnie o tym pisałem. Dzięki za właściwy przykład.
Jak latają żeby krzyże zdejmować to jest postęp jak je wieszają to ciemnogród.
I w ten sposób chrześcijanin ma zamkniętą buzie.

Polecam artykuł na gościu jak potraktowano znany już tygodnik francuski a jak film"Anioł"

Dla jednych toleranacja, wsparcie finansowe, i wielkie protesty dla innych zakaz emisji w kinach.
I taka to tolerancja.

Każdy może mieć swoje zdanie. Zapytałeś, więc odpowiadam. Zdanie pewnego księdza nie może mieć tutaj znaczenia decydującego. Aczkolwiek jego intencje są dla mnie zrozumiałe.


Zależy jakie wypowiedzi czytałeś. Ja czytałem ludzi sfrustrowanych, którzy nic innego nie chcą, tylko powyzywać. Już nie czytam bo szkoda życia.


Nie dyskutujemy o polityce światowej, ale o tym gdzie warto się angażować w dyskusje, a gdzie nie. Onet to portal, większość ludzi nic nie skorzysta na tym. Jeszcze raz podkreślę, że jeśli chcesz głosić Jezusa to musisz to robić osobiście.