Zapytaj nastoletniego ateistę
Autor |
Wiadomość |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
Charlie245 napisał(a): JedenPost napisał(a): Zapytam wprost: czy wg. Ciebie współczesna fizyka twierdzi, że przed WW nie istniało nic? "Z punktu widzenia modelu standardowego Wielkiego Wybuchu i klasycznej (niekwantowej) teorii grawitacji nie można mówić o okresie „przed” Wielkim Wybuchem, jako że Wszechświat powstał w momencie Wielkiego Wybuchu, a razem z nim: przestrzeń, materia i czas, dlatego pytanie o to, co było przed Wielkim Wybuchem (na gruncie samych nauk przyrodniczych), jest pozbawione sensu, ponieważ czas rozpoczął się z chwilą wybuchu." Nie jest to odpowiedź na moje pytanie. Tu jest to samo, co Hawking wyżej orzekł: WW jest kresem naszej zdolności postrzegania/rekonstrukcji. I tyle.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Pn mar 09, 2015 7:37 |
|
|
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
A gdyby nawet wziąć to (twierdzenie wikipedysty) dosłownie: w takim ujęciu wszechświat również istniałby zawsze, ponieważ cały czas byłby w nim zawarty. Nie ma mowy o okresie jego nieistnienia, w który wierzą teiści, ponieważ miałby on wymiar zerowy/niewymierny.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Pn mar 09, 2015 7:48 |
|
 |
Charlie245
Dołączył(a): Wt sty 20, 2015 23:22 Posty: 96
|
 Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
ErgoProxy napisał(a): Może warto. Może warto również się podłożyć i wyznać, iż żonglerka słowna żonglerką słowną; to się trenuje przez dwanaście lat w szkołach Rzeczpospolitej Polskiej. Niestety, nie trenuje się tam żonglerki pojęciami. Polecana przeze mnie książka powinna pomóc rozjaśnić czym filozofia jest a czym nie jest. ErgoProxy napisał(a): Bardzo być może. Ilustracja jest jednak o tyle ciekawa, że skała jest solidna, ale ograniczona (i to dosyć ściśle); natomiast piasku jest ohoho, po horyzont. Z wiedzą i wiarą jest podobnie.
Dlaczego jednak w ogóle zarzucam nieetyczność? Dlatego, że czynność wierzenia nie jest intelektualna; intelektualny może być co najwyżej religijny rytuał. Natomiast z wierzeniem wiążą się emocje, które potrafią zaślepić i doprowadzić do zaprzeczania dowodom. Mózg ukształtowany wierzeniem będzie bardziej skłonny do wpadnięcia w tę pułapkę. Rozmawiamy o wierze niesprzecznej z dowodami ale trzeba tutaj dodać,że opisana przez ciebie karygodna postawa nie jest cechą wspólną wszystkim wiarom. ErgoProxy napisał(a): Bom się machnął, i to w trywialny sposób, przywołując niewłaściwe prawo. (Swoją drogą, błąd ten jest chyba dość rozpowszechniony.) Ale przywołałem je nie dla dowodu, że Wszechświat powstał przypadkiem (jak zastosować statystykę do pojedynczego obiektu?), tylko dla dowodu, że powstanie życia na Ziemi można tłumaczyć czystym przypadkiem - a zatem można zaliczyć ateistom punkt. Niestety nie można zaliczyć ateistom punktu bo sama tylko MOŻLIWOŚĆ wytłumaczenia czegoś nie stanowi jeszcze DOWODU na postulowane wytłumaczenie. ErgoProxy napisał(a): Subiektywnie to, oczywiście, jeszcze nie to samo. A intersubiektywnie? Zdanie do którego się odnosisz było intersubiektywne gdyż WIARA jest czymś jakościowo różnym od WIEDZY.
|
Pn mar 09, 2015 15:15 |
|
|
|
 |
Charlie245
Dołączył(a): Wt sty 20, 2015 23:22 Posty: 96
|
 Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
JedenPost napisał(a): A gdyby nawet wziąć to (twierdzenie wikipedysty) dosłownie: w takim ujęciu wszechświat również istniałby zawsze, ponieważ cały czas byłby w nim zawarty. Nie ma mowy o okresie jego nieistnienia, w który wierzą teiści, ponieważ miałby on wymiar zerowy/niewymierny. W obecnym paradygmacie zakłada się że wszechświat nie istniał od zawsze lecz miał swój początek w wielkim wybuchu kilkanaście miliardów lat temu.Można oczywiście się z tym nie zgadzać,można wierzyć że istniał zawsze bo tak naprawdę ciężko cokolwiek ponad wszelką wątpliwość dowieść - zawsze mogą wypłynąć dane które całkowicie utną hipotezę lub położą teorię.Pozostają więc na dzisiaj spekulacje o tym czego ludzkie oko nie widziało.
|
Pn mar 09, 2015 15:17 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
Charlie245 napisał(a): W obecnym paradygmacie zakłada się że wszechświat nie istniał od zawsze(...) O, a kiedy to nie istniał? Charlie245 napisał(a): lecz miał swój początek w wielkim wybuchu kilkanaście miliardów lat temu. Niech będzie. W jaki sposób przeczy to temu, że istniał zawsze?
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Pn mar 09, 2015 17:08 |
|
|
|
 |
Charlie245
Dołączył(a): Wt sty 20, 2015 23:22 Posty: 96
|
 Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
JedenPost napisał(a): O, a kiedy to nie istniał?
Według obecnego paradygmatu jakieś + - 13,07 mld lat temu. JedenPost napisał(a): Niech będzie. W jaki sposób przeczy to temu, że istniał zawsze? Jeśli wszechświat ZACZĄł istnieć/miał POCZĄTEK to raczej nie mógł w przeszłości istnieć wiecznie.
|
Pn mar 09, 2015 20:03 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
Charlie245 napisał(a): Polecana przeze mnie książka powinna pomóc rozjaśnić czym filozofia jest a czym nie jest. Po pierwszym ziornięciu wydaje się być lepsza i przystępniejsza dla laika od "Historii filozofii" Tatarkiewicza. Charlie245 napisał(a): Niestety nie można zaliczyć ateistom punktu bo sama tylko MOŻLIWOŚĆ wytłumaczenia czegoś nie stanowi jeszcze DOWODU na postulowane wytłumaczenie. Ano własnie. Stosując powyższe podejście wykluczasz z góry wszelką wiedzę z dziedzin, które nie badają pojęć abstrakcyjnych. Dlaczego? Dlatego, że jakieś stado mamutów na Syberii mogło się uchować. Tylko w abstrakcji, a więc w dziedzinie konstrukcji budowanych przez ludzki mózg, możemy formułować dokładnie ścisłe aksjomaty, założenia i definicje i z nich wyprowadzać równie dokładnie ścisłe dowody. W naukach, jak to ujmuje pan Stępień, realnych, bazuje się na wycinkowych lub wręcz punktowych obserwacjach i stosuje zasadę indukcji: jeśli żadna obserwacja jak dotąd nie wyłamała się ze schematu, to prawie na pewno następna nie wyłamie się również, a zatem możemy przestać obserwować i przejść do rozważań, tj. ruszyć z robotą do przodu. Innymi słowy, wszelkie dowody nauk realnych naprawdę są możliwościami, a nauk abstrakcyjnych? W istocie również, ponieważ nie da się wykluczyć istnienia mózgów budujących swoje konstrukcje na innych zasadach niż te mózgi, z których waporami zetknęliśmy się do tej pory. Dlatego domagając się dowodu w opozycji do możliwości domagasz się "fizycznej niemożliwości". Idea dowodu, jaką zbudował Twój mózg, nie posiada korelatu we Wszechświecie. Charlie245 napisał(a): Jeśli wszechświat ZACZĄŁ istnieć/miał POCZĄTEK to raczej nie mógł w przeszłości istnieć wiecznie. Pisząc to, założyłeś, że czas istnieje poza Wszechświatem, że Wszechświat jest zanurzony w czasie. A przecież sam cytowałeś pogląd, że to nieprawda. Ujmując ów pogląd ściślej a dosadniej: Wszechświat jest czasem (i przestrzenią). Dlatego właśnie "istniał zawsze": nie dlatego, że on jest nieograniczony, ale dlatego, że czas jest ograniczony, że obok Wszechświata zóóópa jest.
|
Pn mar 09, 2015 20:55 |
|
 |
Askadtowiesz
Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35 Posty: 2751
|
 Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
Askadtowiesz napisał(a): No to takiego Boga obalamy w wyniku analizy opisu stworzenia z Genesis. Charlie245 napisał(a): Nigdy żadnemu ateiście nie udało się w ten sposób obalić wyznawanego przez chrześcijan Boga.
Tak? A jak myślisz, dlaczego chrzescijańscy teiści (poza ortodoksami) swój własny opis stworzenia wkładają między bajki? I co się wtedy dzieje z ich Bogiem? Kto jest Bogiem chrześcijan? Ten, ktory stworzył świat wg biblijnego opisu czy jakiś inny? Charlie245 napisał(a): ŻADNA wiara nie wymaga dowodów. Nieprawda, tylko wiara religijna nie wymaga (subiektywnie) dowodów. Mozemy mówic o wierze bezwarunkowej i warunkowej. Religijna jest własnie bezwarunkowa, są to nienaruszalne dogmaty. Nie podlegają zadnej krytyce ani nie mogą byc zmienione. Poza tym chyba wszyskie inne wiary są warunkowe. Na przykład zona wierzy, ze mąż jest jej wierny. Ale jakieś zdarzenie może zachwiać tą wiarą lub wręcz obrócić ja w niewiarę. Ludzie wierza też w wiele innych prawd, któych sami nie mogą sprawdzić, ale które wzbudzają zaufanie; mogą to byc na przykład prawdy naukowe. Są one jednak zmienne w czasie i nikt rozsadny nie wierzy juz dzis na przykłąd w to ze Słońce działa na zasadzie spalania węgla. Ludzie wierza w te wszystkie prawdy nie na tej zasadzie że nie potrzebuja dowodów, ale dlatego, ze wiedzą iż te dowody istnieją (choc moga ich nie znać lub nie rozumieć). Askadtowiesz napisał(a): I jeszcze trzeba dodać, ze teista wierzy na pewno, czyli zachowuje się tak jak by wiedział. Charlie245 napisał(a): To jeszcze nie to samo co twierdzenie "WIEM że mam rację".Teiści (jak i ateiści) WIERZĄ że mają rację. Tylko ze ta "wiara" ateistów wyplywa z naukowej (dowodowej) wizji świata, zaś wiara teistów - z gołosłownych twierdzeń. Teiści poprzestaja na tym, ze wierzą; zaś ateisci opieraja się na dowodach. Askadtowiesz napisał(a): Nie rozumiem do jakiej niby niewiedzy mialby się przyznawać teista. Charlie245 napisał(a): Dokładnie tej samej która zawiera się w definicji teizmu czyli poglądu że Bóg jest. I to jest rodzaj niewiedzy? Ciekawe... Askadtowiesz napisał(a): A dlaczego nie znaczy? Charlie245 napisał(a): Bo jest obarczony błędem logicznym non sequitur.Wniosek nie wynika logicznie z przesłanki. czy w ogole czytałeś co wcześniej napisałeś? Bo w tym kontekscie Twoja odpowiedź jest nie na temat. Przypominam sekwencję tez: Charlie245 napisał(a): Wszystkie idee miały swój początek ale to jeszcze nie znaczy że na wszystkich opartych na wierze światopoglądach spoczywa ciężar dowodzenia. Askadtowiesz napisał: A dlaczego nie znaczy?
_________________ Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze. G.C. Lichtenberg
|
Pn mar 09, 2015 21:14 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
Charlie245 napisał(a): JedenPost napisał(a): O, a kiedy to nie istniał?
Według obecnego paradygmatu jakieś + - 13,07 mld lat temu. A 100 mld lat temu też nie istniał? Charlie245 napisał(a): JedenPost napisał(a): Niech będzie. W jaki sposób przeczy to temu, że istniał zawsze? Jeśli wszechświat ZACZĄł istnieć/miał POCZĄTEK to raczej nie mógł w przeszłości istnieć wiecznie. Nie wiem co to znaczy "wiecznie', to jakaś metafizyka. Ja pisałem o tym, że istnieje zawsze. Zawsze, czyli słownikowo: w każdym momencie i sytuacji, bez przerwy. Coś się nie zgadza?
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Wt mar 10, 2015 5:10 |
|
 |
Charlie245
Dołączył(a): Wt sty 20, 2015 23:22 Posty: 96
|
 Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
ErgoProxy napisał(a): Ano własnie. Stosując powyższe podejście wykluczasz z góry wszelką wiedzę z dziedzin, które nie badają pojęć abstrakcyjnych. Nie wykluczam i jestem na nią bardzo otwarty, po prostu samo wyjaśnienie albo próba nakreślenia hipotetycznego scenariusza nie musi niczego dowodzić. ErgoProxy napisał(a): Dlaczego? Dlatego, że jakieś stado mamutów na Syberii mogło się uchować. Tylko w abstrakcji, a więc w dziedzinie konstrukcji budowanych przez ludzki mózg, możemy formułować dokładnie ścisłe aksjomaty, założenia i definicje i z nich wyprowadzać równie dokładnie ścisłe dowody. W naukach, jak to ujmuje pan Stępień, realnych, bazuje się na wycinkowych lub wręcz punktowych obserwacjach i stosuje zasadę indukcji: jeśli żadna obserwacja jak dotąd nie wyłamała się ze schematu, to prawie na pewno następna nie wyłamie się również, a zatem możemy przestać obserwować i przejść do rozważań, tj. ruszyć z robotą do przodu. Innymi słowy, wszelkie dowody nauk realnych naprawdę są możliwościami, a nauk abstrakcyjnych? W istocie również, ponieważ nie da się wykluczyć istnienia mózgów budujących swoje konstrukcje na innych zasadach niż te mózgi, z których waporami zetknęliśmy się do tej pory. Dlatego domagając się dowodu w opozycji do możliwości domagasz się "fizycznej niemożliwości". Idea dowodu, jaką zbudował Twój mózg, nie posiada korelatu we Wszechświecie. Nie domagam się od nikogo dowodu tak długo dopóki ktoś nie twierdzi że WIE coś czego ja nie wiem.Tak długo jak ktoś nie wychodzi w swoich twierdzeniach poza hipotezy i możliwości i nie nazywa tego WIEDZĄ tak długo nie mam zamiaru domagać się od niego dowodu weryfikującego te hipotezy i możliwości. ErgoProxy napisał(a): Pisząc to, założyłeś, że czas istnieje poza Wszechświatem, że Wszechświat jest zanurzony w czasie. A przecież sam cytowałeś pogląd, że to nieprawda. Ujmując ów pogląd ściślej a dosadniej: Wszechświat jest czasem (i przestrzenią). Dlatego właśnie "istniał zawsze": nie dlatego, że on jest nieograniczony, ale dlatego, że czas jest ograniczony, że obok Wszechświata zóóópa jest. Tu nie o to mi chodziło - wszechświat miał początek około 13,7 mld lat temu a więc nie istniał w nieskończonej przeszłości nie mającej początku.
|
Wt mar 10, 2015 9:50 |
|
 |
Charlie245
Dołączył(a): Wt sty 20, 2015 23:22 Posty: 96
|
 Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
Askadtowiesz napisał(a): Tak? A jak myślisz, dlaczego chrzescijańscy teiści (poza ortodoksami) swój własny opis stworzenia wkładają między bajki? I co się wtedy dzieje z ich Bogiem? Kto jest Bogiem chrześcijan? Ten, ktory stworzył świat wg biblijnego opisu czy jakiś inny? Przez raczej większość teistów chrześcijańskich Genesis jest interpretowana jako poetycki opis stworzenia toteż nie jest ona dla nich bardziej kontrowersyjna niż Biblijna Pieśń nad pieśniami czy przypowieści Jezusa. Askadtowiesz napisał(a): Nieprawda, tylko wiara religijna nie wymaga (subiektywnie) dowodów. ŻADNA wiara nie wymaga potwierdzających jej dowodów i choć może się opierać na przesłankach i argumentach to wyklucza dowody gdyż przestałaby być wiarą a zaczęła być wiedzą. Askadtowiesz napisał(a): Mozemy mówic o wierze bezwarunkowej i warunkowej. Religijna jest własnie bezwarunkowa, są to nienaruszalne dogmaty. Nie podlegają zadnej krytyce ani nie mogą byc zmienione. Poza tym chyba wszyskie inne wiary są warunkowe. Na przykład zona wierzy, ze mąż jest jej wierny. Ale jakieś zdarzenie może zachwiać tą wiarą lub wręcz obrócić ja w niewiarę. Ludzie wierza też w wiele innych prawd, któych sami nie mogą sprawdzić, ale które wzbudzają zaufanie; mogą to byc na przykład prawdy naukowe. Są one jednak zmienne w czasie i nikt rozsadny nie wierzy juz dzis na przykłąd w to ze Słońce działa na zasadzie spalania węgla. Nigdzie w powyższym nie znalazłem obiektywnych dowodów na to że wiara wymaga dowodów,to zwykłe metafizyczne założenie nie mające potwierdzenia. Askadtowiesz napisał(a): Ludzie wierza w te wszystkie prawdy nie na tej zasadzie że nie potrzebuja dowodów, ale dlatego, ze wiedzą iż te dowody istnieją (choc moga ich nie znać lub nie rozumieć).
Raczej:wierzą "iż te dowody istnieją (choc moga ich nie znać lub nie rozumieć)." Askadtowiesz napisał(a): Tylko ze ta "wiara" ateistów wyplywa z naukowej (dowodowej) wizji świata, zaś wiara teistów - z gołosłownych twierdzeń. Teiści poprzestaja na tym, ze wierzą; zaś ateisci opieraja się na dowodach. Nie jest to prawda,światopogląd teistyczny również może korzystać i opierać się na naukach przyrodniczych i ani światopogląd ateistyczny ani żaden inny monopolu na to nie ma.Wiara teistów nie jest bardziej gołosłowna od wiary ateistów - oba stanowiska są filozofiami przyjętymi bez potwierdzającymi je dowodów i dysponują co najwyżej subiektywnymi przesłankami które ich przekonują. Askadtowiesz napisał(a): czy w ogole czytałeś co wcześniej napisałeś? Bo w tym kontekscie Twoja odpowiedź jest nie na temat. Przypominam sekwencję tez: Charlie245 napisał(a): Wszystkie idee miały swój początek ale to jeszcze nie znaczy że na wszystkich opartych na wierze światopoglądach spoczywa ciężar dowodzenia. Askadtowiesz napisał: A dlaczego nie znaczy? Twierdziłeś że skoro idea miała swój początek to spoczywa na niej ciężar dowodzenia.Zaprzeczyłem więc zapytałeś dlaczego. Odpowiedziałem że takie rozumowanie jest logicznie błędne bo wniosek (w tym wypadku ciężar dowodzenia) nie wynika z przesłanki (idea mająca swój początek).
|
Wt mar 10, 2015 10:02 |
|
 |
Charlie245
Dołączył(a): Wt sty 20, 2015 23:22 Posty: 96
|
 Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
JedenPost napisał(a): A 100 mld lat temu też nie istniał? Nie było 100 mld lat temu.Chodziło mi o nie istnienie od zawsze w nieskończonej przeszłości nie mającej początku jak wyżej napisałem. JedenPost napisał(a): Nie wiem co to znaczy "wiecznie', to jakaś metafizyka. Ja pisałem o tym, że istnieje zawsze. Zawsze, czyli słownikowo: w każdym momencie i sytuacji, bez przerwy. Coś się nie zgadza? Istniał zawsze w skończonym czasie (czyli od momentu aż ten czas w wielkim wybuchu powstał) ale nie istniał zawsze w nieskończonej przeszłości nie mającej początku.
|
Wt mar 10, 2015 10:07 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
Charlie245 napisał(a): Nie wykluczam i jestem na nią bardzo otwarty, po prostu samo wyjaśnienie albo próba nakreślenia hipotetycznego scenariusza nie musi niczego dowodzić. Zgodnie z tym co napisałeś wcześniej i zgodnie z tym na czym bazują nauki realne i jak się je uprawia, dziedziny te nie dostarczają żadnej wiedzy... Charlie245 napisał(a): Nie domagam się od nikogo dowodu tak długo dopóki ktoś nie twierdzi że WIE coś czego ja nie wiem.Tak długo jak ktoś nie wychodzi w swoich twierdzeniach poza hipotezy i możliwości i nie nazywa tego WIEDZĄ tak długo nie mam zamiaru domagać się od niego dowodu weryfikującego te hipotezy i możliwości. ...a tylko nieudowodnione hipotezy i możliwości.
|
Wt mar 10, 2015 11:06 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
Charlie245 napisał(a): JedenPost napisał(a): A 100 mld lat temu też nie istniał? Nie było 100 mld lat temu.Chodziło mi o nie istnienie od zawsze w nieskończonej przeszłości nie mającej początku jak wyżej napisałem. Ba, nie było nawet BigBangminusćwierćpikosekundy. Ergo: nigdy nie miał miejsca postulowany przez większość teistów stan nieistnienia wszechświata. Charlie245 napisał(a): Istniał zawsze w skończonym czasie (czyli od momentu aż ten czas w wielkim wybuchu powstał) ale nie istniał zawsze w nieskończonej przeszłości nie mającej początku.
...bo takiej nie ma. Zgadza się. Ergo: sensownym jest założyć, że przyczyzna wszechświata leży w nim samym. Bo gdzie indziej ma niby leżeć?
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Wt mar 10, 2015 11:22 |
|
 |
Charlie245
Dołączył(a): Wt sty 20, 2015 23:22 Posty: 96
|
 Re: Zapytaj nastoletniego ateistę.
ErgoProxy napisał(a): Zgodnie z tym co napisałeś wcześniej i zgodnie z tym na czym bazują nauki realne i jak się je uprawia, dziedziny te nie dostarczają żadnej wiedzy......a tylko nieudowodnione hipotezy i możliwości. Dokładnie tak,zresztą każda teoria naukowa aby w ogóle spełniała kryterium naukowości musi być falsyfikowalna a więc musi brać pod uwagę że w każdej chwili może zostać obalona i zastąpiona inną teorią.Tak więc jeśli ktoś uważa że jakieś nieweryfikowalne hipotezy i możliwości są czymś więcej niż nieweryfikowalnymi hipotezami i możliwościami to nie powinien poprzestawać na pustosłowiu.
|
Wt mar 10, 2015 20:02 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|