O czym wy w ogóle w tym temacie rozmawiacie?

Do ważności Sakramentu potrzebna jest w szafarzu intencja uczynienia co czyni Kościół.
Sama materia i forma nie wystarczy.
Inaczej mielibyśmy tysiące małżeństw zawartych na planie filmowym.
Czemu ma służyć Twój przykład?

To była odpowiedź dla Kael. Wiem, że nie wystarczy sama forma i materia. Kael zaś, jak mi się zdaje, nawiązywała do mojego prywatnego poglądu, że najważniejsza w wypowiadanych słowach jest świadomość tego, co znaczą. O ile zdołałem ją zrozumieć, chodziło o to, że godność kapłana nie ma wpływu na ważność sakramentu, a wobec tego i świadomość sensu wypowiadanych słów może nie być istotna. Dlatego też wymyśliłem sytuację, w której słowa wypowiedziała by właściwa osoba, ale całkiem nieświadoma. Świadomość zaś miałby jej animator (który dostarczałby ze swojego mózgu odpowiednich sekwencji impulsów), będący jednak nieodpowiednią osobą. Jak łatwo się domyślić, nie o to chodziło twórcom testowanej zasady, choćby nawet podobny eksperyment był w ich czasach nie do pomyślenia.
Osobiście przychylałbym się do konkluzji, że świadomość i godność mają wspólne cechy, ale o sobie wzajemnie nie przesądzają.

{Może by z tego osobny wątek uczynić lub gdzieś podłączyć (ale nie wiem gdzie)?}

Wyrwałeś słowa z kontekstu, ponieważ w rzeczywistości napisałem Napisałem tak zaś dlatego, że jestem łacinnikiem i dla mnie epikleza nie jest częścią sakramentu, w przeciwieństwie do prawosławia, które, jak się zdaje, ty tutaj reprezentujesz. Tyle że cały wątek jest o zdarzeniu w ramach KRK, więc jak się już wtrącasz, to powinieneś robić to bardziej świadomie.

W duchu ekumenizmu przejdę ponad twoimi zarzutami.

A co to ma do aktu epiklezy? Napisałeś, że Duch Święty może nie zstąpić, a sakrament będzie ważny, czy nie napisałeś?
A konkretnie czego jestem nieświadomy?
Ciekawa definicja ekumenizmu, nie powiem.

Z jawnymi kłamcami nie prowadzę rozmowy. A zaśmiecanie swoimi pomówieniami zacząłeś Ty. Nie mamy o czym więcej rozmawiać, ani tu ani nigdzie na forum. Jesteś bezczelny i bezmyślny. Tyle ode mnie.

Zaprawdę godna moderatora wypowiedź. No cóż. Ja się jednak nie dam sprowokować, nie odpowiem Ci w tym samym stylu i nie uda Ci się mnie stąd wywalić. Obrażaj i prowokuj zdrów. Wesołych Świąt życzę.

Doszliśmy zatem do pewnych wniosków, które chyba wszyscy zaakceptują. Media niewiele nam powiedzą, bo dziennikarze nawet nie wiedzą o czym piszą. Jest to zrozumiałe że to co nieznane powszechnie, wzbudza niepewność i wiele pytań. Praktyki charyzmatyczne dzielą katolików i nie tylko. Jedni w nich uczestniczą i traktują jak dar, a inni uznają że to jakiś hokuspokus. Inną grupą są nie zaangażowani którzy najczęściej nic ze spraw wiary nie rozumieją. Nieraz widziałem grupy młodzieży wprowadzanych w tego typu praktyki i nigdy, a trwało to wiele lat, nie skończyło się to czyjąś szkodą, lub oskarżeniami. Jak dla mnie dyskusja nic nie przyniosła, poza bezmyślnymi oskarżeniami.

Jeśli są uczciwi, mówią prawdę, nie krzywdzą, nie kradną to nie musi już ich rozgrzeszać np. ksiądz - pijak?


Wystarczy aby ksiądz Boga miał w sobie.


Masz racje bo głos Boga usłyszysz tylko w ciszy.

Ile ludzi tyle opinii
Tak też może być z tzw. "zaśnięciem w Duchu Świętym", upadają bo...

np @religijny piesze tak:



Powiem to tak:
wszystkim nam potrzeba pokory.

Słodka naiwności, a ja myślałam że to Bóg odpuszcza winy i rozgrzesza.





Trudno się z tym nie zgodzić.

Uwierz mi na słowo, że są księża żyjący Bogiem...
Uwierz mi na słowo, że nikt z nas ludzi, nie jest bez grzechu...

Zatem, dlaczego podnosisz kamień...?

Czy nie lepiej dla Ciebie jest upomnieć brata?

Pomyśl o tym, proszę.

A to w prezencie
https://www.youtube.com/watch?v=pHyu1yH1kgs

A we mnie samym wilki dwa
Oblicze dobra, oblicze zła
Walczą ze sobą nieustannie
Wygrywa te, którego karmię...

Dżagob to prawda, ale ważną przesłanką jest to że takie rzeczy dzieją się w ściśle określonym miejscu, w ściśle określonej tematyce, modlitwach i odwołaniach do Boga.A y nagle ktoś sugeruje że to nie Bóg, ale coś tam innego. Wszystko tak,łącznie z naszym życiem, można sprowadzić do teorii że co innego imituje świat, co innego imituje życie itp.

Wist, jak to skomentujesz.

Znachorka E.Kruk zapewnia, że "każdy mój zabieg rozpoczynam krótką modlitwą i polecam pacjenta mocy Boga". http://gabinetelwira.pl/biografia/

Lekarz medycyny K. Pyzia podaje, "jestem gorliwym katolikiem, ale też lekarzem, bioenergoterapeutą, radiestetą i homeopatą. W swojej praktyce mam wiele udokumentowanych wyleczeń chorych, dla których konwencjonalna medycyna nie miała już żadnych propozycji. Czy to jest "dzieło szatana"? Zawsze uważam, że to dzieło Stwórcy. Od zawsze byłem bardzo religijnym człowiekiem, ale odkąd praktykuję medycynę niekonwencjonalną, moja pobożność jeszcze bardziej wzrosła. http://litgraf.home.pl/pyzia/prasa/wolinski/index.html

Większość księży z ambon wykrzykuje szatan, szatan, szatan. Czy tym ludziom nie robią czasem krzywdy? Oni też dzieją w ściśle określonym miejscu, w ściśle określonej tematyce, modlitwach i odwołaniach do Boga.

Dla ignorantów daje sygnał że wszytko gra. Do uzdrowienia dodaje bonus o tym że sam Bóg działa przez panią Kruk. Jak zobaczę te dowody to wtedy będzie sens rozmawiać. Widziałem księży i świeckich, również zupełnie nie doświadczonych, którzy modlili się, a skutki były przeróżne i nietypowe, ale nigdy szkodliwe. Skutkiem jest nawrócenie i to jest świadectwo że Bóg działa. Bóg nie uzdrawia bo jest lekarzem ciała, ale przede wszystkim duszy. Jeśli pani bio - energo ma na koncie pacjentów nawróconych to możemy zacząc dyskusje o nich.

Może powinni jeszcze dodać, jak tu swego czasu obecny na forum bioenergoterapeuta tłumaczył - modlitwą obligują Boga aby współpracował z nimi w uzdrowieniu wskazanego człowieka.