A niektóre zwierzątka się w Piśmie Św. zachowały. Taki hipopotam; a po co?

A ja nie pisałem że w Piśmie nie ma mowy o zwierzętach.

Ale pisałeś, ze nie ma tam kangurów, bo po co. Dlatego pytałem, po co jest tam hipopotam. Samo w sobie jest to ciekawe, bo występuje znacząco. Ja bym zaryzykował tezę, ze gdyby kangury występowały na Bliskim Wschodzie, to pewnie i dla nich znalazłoby się miejsce w Piśmie.

Panie Kolego, nie zauważył Pan że ironizuje?

I czego to ma dowodzić, poza znajomością zoologii?

Ależ nic podobnego. Lekki język nie swiadczy o ironii. Zupełnie serio, gdyż uwazam, ze Biblia pisana w konkretnym miejscu i czasie jest odbiciem tego miejsca i czasu. Druga strona właściwie temu nie zaprzecza. Niemniej uwazam ze dla Biblii lepiej byłoby gdyby była bardziej uniwersalna, podobnie jak uniwersalna jest dziś oparta na niej religia.

Moze tego, ze autor biblijny nie był na tyle natchniony by opisać kangury? Teoretycznie mógłby być.

Powszechnie wiadomo? Możesz podać jakieś żródła?

Askadtowiesz
Wracając zatem do pytania autora, który chyba się wystraszył. Biblia jak mówią katolicy jest tworem ludzi swojej epoki, około 1000 lat pisania. Natchnienie dotyczy prawd teologicznych i moralnych. Historię to forma w jakiej objawiono pewne prawdy, ale objawiono je stopniowo przez 1000 lat. Bóg niejako podążał za ludzkim rozwojem i co jakiś czas dorzucał jakieś perełki. Nawet gdyby objawienie mogło dotyczyć wiedzy niedostępnej autorom, to i tak byłoby to zbędne. Nikt by tej wiedzy nie zrozumiał przez wieki. A i dziś w takiej formie przekaz ten co najwyżej może nasuwać skojarzenia, a nie wskazywać że Biblia opisuje jakieś niesamowite rzeczy, o jakich tamci ludzie nie mogli wiedzieć.

Mareta
Myślę że kolega wyżej podłapał tą samą ironiczną myśl którą ja rozpocząłem.

To zeście nieźle wykombinowali, prawdziwa wirtuozeria. Ale też chyba nowa myśl. No bo z czego miałoby wynikać, ze tylko tego zakresu dotyczy natchnienie?
Zalezy w jakiej postaci byłaby podana. Gdyby na przykłąd Bóg oznajmił, ze za 3 tysiace lat będzie mozna rozmawiać z człowiekiem oddalonym o dzień konnej jazdy (bo będą takie urządzenia) to każdy by zrozumiał.
A i owszem, niesamowite. No bo jak wytłumaczyć, ze Bóg twierdzi iz stworzył Behemota (którego nikt nigdy do dziś nie widział). Dziś Behemot "przemienił się" w hipopotama. A ówcześni ludzie wierzyli że Behemot istnieje naprawdę i jest taki jak go w Biblii opisano.

Od samego Jezusa, który nigdy nie zajmował się na kartach pisma tłumaczeniem przyrody, konstrukowaniem maszyn, biologią itp.


Ale tak nie jest. I przez 3 tysiące lat ludzie wyszukiwali by w tym coś innego, niż Bóg miałby na myśli. Wprowadzanie w błąd, to nie jest metoda Boga.

Straho W dinozaury to wierzą tylko świadkowie jehowy , zielonoświątkowcy i adwentyści dnia siódmego .

Istniały i istnieją. Zobacz obrady sejmu. Zobaczysz tam ich wiele. Zwłaszcza tyranozaurów.

W świetle prawd przedstawianych przez Pismo Święte mieszkańcy obu Ameryk nie zostali wymienieni jako stworzenia boże, musieli więc być dziełem odwiecznego przeciwnika.

Ależ są wymienieni w jednej z natchnionych ksiąg, w Księdze Mormona, którą jednakże odrzucają ludzie małej wiary.