Ale jak się przestrzec przed książkami, które mącą ci w głowie, zamiast kształtować światopogląd ? Widzisz anioła, a siedzi tam diabeł. Powinny być ostrzeżenia jak na papierosach " Uwaga dostaniesz raka mózgu " Bo potem człowiek chodzi struty.

Informacje pozwalające namierzyć książkę usunięte.

Ale jeśli tu jest coś na poważnie, proponuję przynajmniej rozmowę z jakimś duchownym.

Właśnie sobie uświadomiłem że to pewnie jakaś literatura rozrywkowa, typu Harry Poter... Na początku w ogóle nie doszło do mnie że może chodzić o literaturę rozrywkową, a jakaś poważniejszą publikację, opartą na jakichś apokryfach czy coś. No bo jak bajka może mącić w wierze? Fikcja wprowadza zwątpienie, tylko dlatego że się ją dobrze czyta?
Na koniec, co może mnie obchodzić zdanie innych wierzących, tzn kogo właściwie? "Gatunków" wierzących jest kilka. Jeśli kilka osób coś powie, to mam od razu rezygnować z włąsnych przekonań? Nie przestrzegaj przed książką, ale przed chwiejną wiarą. To że Ty masz problem nie oznacza że każdy go będzie mieć. To co piszesz brzmi dziwnie. Owy ksiądz o jakim pisałeś też zachwiał się w swojej wierze jak Ty, z powodu wróżek i odmiennych planów Boga co do Jezusa?

Rozmawiałem z księdzem z naszej parafii. Powiedział, że musi książkę przeczytać żeby się wypowiedzieć, bo tak może dać mi tylko ogólne rady. A propos twoich ciachów drogi moderatorze, to zastanawiam sie ile osób jeszcze ucierpi, sięgając po ksiąźkę. Może lepiej ją nagłośnić ?

Jak widzisz moderacja nie pozwala jej nagłośnić i nie ma takiej potrzeby. W Twoich wypowiedziach urasta ona do rangi jakiegoś ponad naturalnego tworu, który prawie że opętuje ludzi. Nie obrażaj się za moje pytania, ale ilekroć pojawiają się tutaj ludzie z nerwicami, czy workiem problemów, to widać prawie od pierwszego postu. Pierwszy raz w życiu spotykam się z takim przekonaniem że książkę trzeba rozreklamować jako szkodliwą, żeby nikt jej nie czytał. Pomijam już że nie do końca chyba odpowiadasz za swoje propozycje, bo tak się składa że zakazany owoc kusi najbardziej. I to przysłowie jest akurat bardzo prawdziwe. Tak bardzo chcesz innych przestrzec, że zrobisz wszystko... co akurat ją rozreklamuje.

Rozmawiałem z księdzem z mojej parafi, który jest też moim spowiednikiem. Chyba on najlepiej wie czy mam nie po kolei w głowie ? Był pod wrażeniem. Obiecał, że przeczyta książkę i sobie o niej porozmawiamy.

Co innego ja napisałem, a Ty wiedziony chyba urazą co innego odpisałeś. Nie sugeruje, nie pytam czy jesteś "psycholem", ale czy masz jakieś problemy np z nadwrażliwym sumieniem, co też jest problemem z zakresu psychologii. Nieraz pytaliśmy i nagle się okazywało że człowiek ma same problemy. Zupełnie inaczej z takim człowiekiem się rozmawia i zupełnie inaczej ocenia zagadnienie z jakim przyszedł mną forum. Nie mam możliwości wiedzieć tego co wie Twój spowiednik.

Natomiast mam nowe pytanie. Czy chcesz jednak rozmawiać, bo na stos rzeczy o jakich pisałem, nie odpisałeś nic. Przyszedłeś zapytać, ale nie odpowiadasz. Jest sens aby dalej poświęcał czas?

Przepraszam jeżeli moja odpowiedź była niegrzeczna. Przejrzałem wszystkie twoje posty i sądzę, że odpowiedziałem na pytania, mimo że są, przepraszam za szczerość, trochę ogólnikowe. Miałem nadzieję , że ktoś na forum przeczytał książkę i coś mądrego mi podpowie, ale po tych ciachach, straciłem nadzieję.

Bez czytania odpowiem bardzo praktycznie : trzymaj się Ewangelii i nauk twojego Kościoła, a czyjąś fantazję traktuj jak ... fantazję.

Pamiętam, jak KRK ostrzegał przed filmem "Ksiądz" z 1994r. Dzięki tej reklamie film dość długo wyświetlany był przy pełnych salach.
Przy propagowaniu książki (i filmu) "Kod da Vinci" sam autor wykorzystał ten mechanizm i świetnie się na tym obłowił.

Jeżeli cos nie jest warte czytania/ogladania, to po co o tym dyskutować?

Bez przytaczania tytułu i autora (taka czy inna forma reklamy nie jest tu mile widziana), można wiele powiedzieć o książce. Nie zauważyłem abyś odpowiedział na moje wątpliwości dotyczące gatunku tej książki. Wątpliwości co do wiary może wzbudzić we mnie jedynie książka która przynajmniej w mniemaniu autora opisuje rzeczywistość. Jest to zatem książka tego typu czy raczej fikcja literacka?

Jak pobędziesz u nas dłużej to zobaczysz ilu "spryciarzy" próbuje za darmo reklamować coś, pod pozorami dyskusji. Piszą nowy temat o wierze, a w linku jest odnośnik do strony o ogrodnictwie.
Dla mnie to drwienie z ludzi na tym forum, oszustwo i to zazwyczaj nieudolne. Skutecznie w ten sposób zniechęcające mnie do skorzystania z oferty, nawet gdybym jej potrzebował.

Do tej pory nie wiem przez co zwątpiłeś? Nie wiem co w tej książce jest takiego że zwątpiłeś? Dowody na to że Jezus nie był Bogiem, dowody na to że Jezus był oszustem, dowody na to że Jezus nigdy nie istniał?

Nie wiem czemu uważasz że to pierwsza książka która absolutnie każdemu namiesza w głowie tak, że należy ją reklamować, żeby jej nikt nie czytał. Jeśli ludzka wiara jest tak słaba, to ja proponuje dać sobie spokój z Jezusem, bo to żadna wiara. Nie uważasz? Pierwszy raz się z czymś takim spotykam. Choć i może nie, bo Harrego Pottera też kiedyś tak traktowano. Do tej pory jednaka nie wiem czym się on różni od Władcy Pierścienia?

W innej formie ale o tym wszystkim pisałem, skoro czytałeś, a są tam jasne moje wątpliwości, mimo to nie odniosłeś się, to stwierdziłem że może nie chcesz akurat ze mną pisać.

Kochani, zacznijmy od początku. Całe moje życie nie rozstaję się z pismem świętym, nawet dzisiaj wieczorem zamierzam kolejny raz przeczytać Wspomnienie św Bonifacego męczennika. Nie jestem też ogrodnikiem ani miłośnikiem Harry Pottera czy Browna
. Miesiąc temu wstąpiłem do ulubionej księgarni i sięgnęgłem po książkę z niewinnym aniołem na okładce. Nic więcej. Dlatego tu się pojawiłem ,żeby przestrzec.

Dziękuję, doceniam intencje.
Tego typu pozycji jest setka.
Nauka z tego banalna : nie oceniaj książki po okładce

No tak, tylko że chyba nie dostrzegasz faktu, że dla nas tutaj tytuł nie łączy się z treścią. Tytuł przestrzega, a treść jest w sumie o książce co do której wiemy tyle że u Ciebie wzbudziła burzę duchową. A ja dalej nie wiem nic więcej, pomimo że zadałem konkretne pytania. Musisz zrozumieć że samym "przestrzegam" nikogo tutaj nie przestrzegłeś. Na pytanie o konkrety unikasz odpowiedzi. Jeśli chcesz np mnie przestrzec to powiem wreszcie przed czym, ale nie że na okładce jest anioł, czy podając tytuł, ale w czym tkwi problem? Pytałem konkretnie o gatunek książki i dalej nie wiem. Skoro nie chcesz odpowiedzieć to przeżyję, ale w takim razie po co cały ten temat?

No dobrze Wist. Dla ciebie otworzyłem to zatrute dzieło i spróbuję streścić o czym jest. Ty zrozumiesz o co mi chodzi, a mi może przyniesie ulgę. Osią opowiadania jest apokryf, który podszepnął autorowi chyba sam diabeł, o tym, że Bóg już kiedyś stworzył wszechświat wraz z ziemią i że ludzie żyli od Adama i Ewy aż po współczesne czasy i dalej jeszcze 2000 lat póki wszechświat nie zapadł się w sobie. Wtedy litościwy Pan kolejny raz stworzył wszechświat wraz z ziemią i trwa on do dzisiaj. Według autora, tak naprawdę bez przerwy zmartwychwstajemy , ale nie jesteśmy świadomi poprzedniego życia. Tylko w widzeniach, czy przepowiedniach widzimy nasze przeszłe losy i w ten sposób niektórzy potrafią przepowiedzieć przyszłość. Bóg, według autora, i owszem kieruje naszymi losami, ale gdybyśmy poznali przeszłe życie, to sami zaczęlibyśmy wpływać na nasze losy i naprawiać życie, a to oznaczałoby śmiertelny grzech.
I wtedy wkracza do akcji Upadły anioł. Odnajduje swoją kochankę, ale dziewczyna niczego nie pamięta, więc zrozpaczony pisze książkę w której instruuje nie tylko ją, ale całą ludzkość jak odbyć podróż do poprzedniego świata i wszystko sobie przypomnieć. Niby prosta fabuła, ale autor przy okazji przytacza różne ważne religijne wydarzenia i tak je interpretuje, że nie można przejść obojętnie. Choćby te z Epilogu kiedy kochanek bohaterki, wstrząśnięty odkryciem, że jego dziewczyna związała się kiedyś z Upadłym aniołem, zaczyna głosić publicznie ewangelię, mimo że mijający go ludzie śmieje się z niego i mu ubliżają. Wówczas Upadły reaguje słowami „ …Nawet gdyby stanął przed ludźmi sam Jezus, już go nie posłuchają. Są mądrzejsi doświadczeniem wyniesionym z tych dwóch tysięcy lat od Jego śmierci i słowa, które niegdyś zachwycały świeżością, wypełniły ich życie znaczeniem i utraciły magiczną moc. Odrobiliście swoją lekcję historii i nie ma sensu dłużej was pouczać…” Jeżeli te słowa są prawdziwe, to wolę nie myśleć co by to oznaczało dla kościoła !? To mniej więcej tyle. Co ty na to ?